Bp Hinder: koronawirus dobiłby wykończonych wojną Jemeńczyków
27 marca 2020 | 17:00 | Beata Zajączkowska/vaticannews.va / hsz | Abu Zabi Ⓒ Ⓟ
Mija pięć lat od wybuchu w Jemenie konfliktu, który wywołał w tym kraju największy kryzys humanitarny na świecie, zbyt często zapominany przez wspólnotę międzynarodową. Aż 80 proc. z 24 mln Jemeńczyków, potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej. Kolejnym zagrożeniem staje się rozprzestrzeniająca się epidemia. „Brakuje odpowiednich struktur sanitarnych, by stawić jej czoło. Koronawirus dobiłby ludzi wycieńczonych brakiem żywności i wody pitnej” – wskazuje bp Paul Hinder.
Wikariusz apostolski Arabii Południowej, któremu podlega również Jemen, zauważa, że kraj ten żyje jedynie dzięki pomocy humanitarnej, która i tak jest niedostateczna. Działania wojenne sprawiły, że zniszczone zostały studnie i miliony ludzi nie ma dostępu do wody pitnej. Dowożenie jej w cysternach nie zaspakaja podstawowych potrzeb doświadczonej ludności. „Gdyby w tej sytuacji pojawił się koronawirus zbierałby naprawę śmiertelne żniwo” – podkreśla bp Hinder. Przypomina, że w tym kraju nie działają szpitale i przychodnie zdrowia, a dostęp do najpotrzebniejszych leków jest mocno ograniczony.
Koronawirus zatrzymał świat, ale nie zatrzymał toczących się wojen. „Od początku br. walki przybrały na sile, siły saudyjskie zintensyfikowały też bombardowania. Czterech na pięciu Jemeńczyków potrzebuje pilnie żywności i lekarstw” – mówi Radiu Watykańskiemu Eleonora Ardemagni, specjalistka od Bliskiego Wschodu i krajów arabskich z Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie.
„Jeśli pojawiłyby się przypadki koronawirusa także w Jemenie, co wydaje się wielce prawdopodobne, bo są już w Omanie, pogorszyłoby to i tak już dramatyczny scenariusz. Z punktu widzenia sanitarnego jeszcze przed wybuchem wojny w 2015 r. kraj ten był bardzo zacofany i brakowało struktur pomocy medycznej – mówi papieskiej rozgłośni Eleonora Ardemagni. – Już wówczas był to najuboższy kraj w świecie arabskim, a lata wojny tylko tę sytuację pogorszyły. W czasie trwania konfliktu Jemeńczycy przeszli już epidemie cholery i biegunki oraz wiele innych kryzysów wywołanych brakiem dostępu do wody pitnej. Kraj ten nie ma środków, by stawić czoło kolejnej epidemii”.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 r., kiedy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 r. interwencję w tym kraju rozpoczęła międzynarodowa koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej, która walczy z rebeliantami Huti. To z kolei spowodowało całkowity rozpad lokalnej gospodarki i życia społecznego. Szacuje się, że wojna pochłonęła już 250 tys. ofiar, a 4 mln musiały opuścić swe domy. W walki zaangażowanych jest ponad 2,5 tys. dzieci-żołnierzy. Dorasta kolejne pokolenie nieznające pokoju. Organizacje pomocowe alarmują, że 25-letni Jemeńczyk w ciągu swego życia był świadkiem 14 zbrojnych konfliktów wewnętrznych i przetrwał tysiące ataków lotniczych. Wielu nigdy nie chodziło do szkoły.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.