Bp Honczaruk: Charków może stać się drugim Mariupolem
10 sierpnia 2022 | 16:42 | st (KAI) | Charków Ⓒ Ⓟ
„Jedna trzecia domów jest już zniszczona. Grozi nam, że możemy stać się męczeńskim miastem zdobytym przez Rosjan – powiedział wysłannikowi włoskiego dziennika katolickiego Avvenire – Giacomo Gambassiemu biskup charkowsko-zaporoski Pavlo Honcharuk.
Włoski dziennikarz przybliża sylwetkę 44-letniego hierarchy, który w sytuacji zagrożenia wojennego osobiście rozwozi furgonetką pomoc potrzebującym. Nie chce narażać innych. Dostarcza jedzenie, ubrania, a nawet pieluchy swojej „cierpiącej i stawiającej opór wspólnocie”. Jego diecezja, którą kieruje od ponad dwóch lat obejmuje tereny wschodniej Ukrainy, gdzie toczą się najintensywniejsze walki. Leży tam również Mariupol, męczeńskie miasto, które wpadło w ręce Rosji i stało się symbolem nieludzkiej strategii Kremla. „Charkowowi również grozi los Mariupola” – uważa bp Honczaruk. Zaznaczył, że już jedna trzecia miasta jest zniszczona. „Rosjanie stawiają sobie za cel zajęcie nas. Ale na razie im się to nie udało. Chcą wywołać panikę ciągłym bombardowaniem. I oprócz niszczenia infrastruktury, zamierzają odciąć nam środki do życia. Aż całe miasto się podda” – wskazał hierarcha.
Na parapecie okna swej rezydencji biskup Honczaruk pozostawił fragment rosyjskiej rakiety. „Spadła niedaleko stąd – relacjonuje – i sprawiła, że posterunek policji nie nadaje się do użytku. A funkcjonariusze poprosili nas o dach. Więc umieściliśmy ich na parterze w małym baraku wewnątrz kurii biskupiej. To też jest wojna. Podobnie jak budynek kurii zamieniony na magazyn i poradnię, gdzie pięciu seminarzystów spędza dni na sortowaniu artykułów spożywczych, przygotowywaniu toreb solidarnościowych z artykułami spożywczymi, sortowaniu leków. Wraz z nimi wolontariusze Caritas-Spes. Kościół jest z rannymi ludźmi” – powiedział biskup, który od rozpoczęcia inwazji nigdy nie opuścił Charkowa. Ale cierpi myśląc o parafiach, do których nie może dotrzeć na terenach zajętych przez wojska rosyjskie. „Donbas jest również częścią diecezji – wyjaśnia – W Ługańsku nasi księża od czterech lat nie postawili stopy, bo Rosjanie uniemożliwiają nam wjazd. A tam ludzie ciągle zadają sobie pytanie: co będzie? Ponieważ nie jest możliwy jakikolwiek kontakt z tamtejszymi mieszkańcami. Wtedy dominuje lęk i samotność” – wyznał biskup charkowsko-zaporoski.
Biskup Honczaruk pochodzi z rodziny liczącej trzynaścioro rodzeństwa i zauważa, iż świat słusznie oburza na fakt, że podczas bombardowania kraju zabijane są dzieci. „Ale potem protestuje się, gdy ogranicza się rzekome prawo do aborcji. Ale co to za świat, w którym legalizuje się praktykę śmierci? I mówię to jako biskup, który widzi, jak jego maluczcy są zabijani z powodu żądzy władzy dyktatora” – podkreślił biskup charkowsko-zaporoski.
Zaznaczył, że Kościół na Ukrainie trwa i stawia opór. „Jesteśmy Kościołem, który przede wszystkim się modli: modli się o pokój; modli się za wojsko, które nas chroni; modli się za uchodźców, którzy zostali z niczym; modli się za dobroczyńców, którzy wysyłają pomoc na tysiące sposobów; modli się o nawrócenie tych, którzy pragnęli tej rzezi. Jesteśmy Kościołem, który przychodzi z pomocą ziemi, na którą od lutego nieustannie spadają pociski. Wśród naszych parafian są ludzie bez pracy, żołnierze na linii ognia, lekarze dokonujący cudów, by ratować bardzo wielu rannych” – podkreślił.
Biskup odwiedza żołnierzy na linii frontu, przynosząc niezbędne zaopatrzenie dla obrońców ojczyzny, rozmawiając z nimi i wyjaśniając prawo do koniecznej obrony kraju przed niesprawiedliwą agresją nieprzyjaciela. Wyraził wdzięczność za pomoc napływającą z całego świata a zarazem nie znajduje zrozumienia dla tych, którzy na tragedię Ukrainy patrzą obojętnie. „Takie postępowanie to współudział w złu” – zaznaczył.
Pytany o ewentualną wizytę Ojca Świętego na Ukrainie biskup Honczaruk podkreślił, że jest bardzo oczekiwana, ale jest sceptyczny co do jej ewentualnych owoców, czyli zakończenia działań wojennych. „Co więcej, nie możemy zaprzeczyć, że będzie to ryzykowne. Gdyby przyjechał jako głowa państwa, rozmawiając tylko z władzami, to może byłoby to wykonalne. Gdyby była to podróż duszpasterska, obejmująca spotkania z ludnością, mogłaby okazać się niebezpieczna. Bo Putin nie przestanie odpalać rakiet. Rosyjski przywódca uważa się za równego Bogu i chce mieć władzę nad życiem i śmiercią” – stwierdził hierarcha. Natomiast co do ewentualnej wizyty w Moskwie może być wykorzystana przez Kreml. „Jestem przekonany, że Putin pokaże zdjęcie, na którym ściska rękę z papieżem i mówi: «Papież jest moim przyjacielem»” – powiedział.
Na zakończenie biskup Honczaruk podkreślił dumę Ukraińców, którzy nie chcą się poddać pod obce jarzmo. Odnosząc się do Federacji Rosyjskiej, starającej się sobie podporządkować tych, którzy myślą samodzielnie, wyraził przekonanie, że kraj ten należy reewangelizować.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.