Bp Jamrozek: Ulmowie są dla każdego znakiem, że można zachować swoją godność

Ulmowie są znakiem dla każdego człowieka, że można zachować swoją godność, kiedy w pełni jesteśmy ludźmi – uważa bp Stanisław Jamrozek, biskup pomocniczy archidiecezji przemyskiej i postulator procesu beatyfikacyjnego Rodziny Ulmów na etapie diecezjalnym.

– Ulmowie są znakiem dla każdego człowieka, że można zachować swoją godność, kiedy w pełni jesteśmy ludźmi. A jako chrześcijanie jesteśmy szczególnie wezwani do tego, aby podkreślać tę godność każdego człowieka, bez wyjątku. Rodzina Ulmów jest pięknym świadectwem ochrony drugiego człowieka, przychodzenia z pomocą i oddania bez reszty bronienia te godności – uważa bp Jamrozek.

W jego opinii Ulmowie są wyzwaniem dla rodzin, by traktować rodzinę jako szczególny dar, pochodzący od samego Boga. – W rodzinie dokonuje się nasz wzrost i możemy przekazywać światu niezmiennie cenne wartości – zaznacza.

Zdaniem hierarchy, są również przykładem, by nie bać się przyjąć kolejnego dziecka i „traktować każde dziecko jako dar od Boga”. – Patrząc na ich przykład możemy uczyć się miłości do drugiego człowieka. Kiedy będziemy miłowali to ukażemy nasze człowieczeństwo – podkreśla.

Proces beatyfikacyjny Rodziny Ulmów rozpoczął się w 2003 r. Na etapie diecezjalnym został zakończony w roku 2008. Decyzja o ogłoszeniu ich błogosławionymi zapadła w grudniu 2022 r.

Delegatem biskupa przemyskiego w tym procesie był ks. Józef Bar. Jego zadaniem było przesłuchać świadków i zebrać materiał dowodowy w procesie. – Proces beatyfikacyjny Rodziny Ulmów to przygoda mojego życia, stanowił on wielkie wydarzenie w moim życiu osobistym – mówi duchowny.

Jak zauważa, świadomość heroiczności czynu Ulmów dojrzewała w społeczeństwie stopniowo. – W czasie procesu podkreślano, że jest to czyn na miarę czynu Maksymiliana Kolbe, który także oddał życie za drugiego człowieka. Zeznający byli przekonani, że Ulmowie są autentycznymi męczennikami – wspomina delegat biskupi.

Ks. Bar zaznacza, że o męczeństwie można mówić w przypadku oddania życia za wiarę lub za wartości wynikające bezpośrednio z Ewangelii. – Tak było w przypadku Józefa i Wiktorii – mówi. Podkreśla też, że w postępowaniu Ulmów – o czym jednoznacznie zaświadczyli świadkowie procesu – nie było żadnego wyrachowania, lecz był absolutnie bezinteresowny.