Bp Jan Tyrawa: każde nowe pokolenie trzeba uczyć odróżniania dobra od zła
11 listopada 2020 | 22:27 | jm | Bydgoszcz Ⓒ Ⓟ
„To odróżnienie, którego nie możemy unicestwić, unieważnić czy zmienić podług kaprysu. I każde nowe pokolenie trzeba uczyć tego od początku. Między innymi poprzez zachowanie kultury – określonej moralności, którą dziś się gremialnie odrzuca” – mówił biskup ordynariusz Jan Tyrawa, przywołując słowa Jana Pawła II o człowieku sumienia, który słucha jego głosu i nie zagłusza go w sobie, choć jest on nieraz trudny i wymagający.
Główne uroczystości Święta Niepodległości odbyły się po przewodnictwem biskupa w bydgoskiej katedrze św. Marcina i Mikołaja.
Na początku homilii ordynariusz bydgoski przywołał słowa prof. Aleksandra Nalaskowskiego, który – próbując opisać sytuację świata XXI wieku – nakreślił taki podtytuł swojej książkowej pozycji: „Co się stało z ludźmi?”. – Można ten tytuł skrócić do tych kilku słów: „Co się stało?”. Bo coś niewątpliwie się stało. Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, cofnijmy się do oświecenia – mówił biskup bydgoski, przypominając o filozofach XVIII wieku i rodzącej się wówczas idei wolnomularstwa. – Co było myślą przewodnią tego okresu i ludzi? W skrócie – pewne zniecierpliwienie. Dlatego zaczęto promować myśl, że człowiek musi wziąć los w swoje ręce. A tym losem człowieka była nieporadność w stosunku do zła. Nie było takiego pokolenia, które nie musiałoby się zmagać ze złem. Dlatego jawi się ono jako coś demonicznego, z czym człowiek do końca nie będzie sobie umiał poradzić. Sądzono, że to wszystko można odrzucić i naprawić – podsumował.
Bp Jan Tyrawa wskazał następnie, że pierwszym czynem człowieka nie było pokonanie zła, tylko odrzucenie Boga, religii, Kościoła i całej sfery moralnej, obyczajowości i kultury. – Wydawało się, że trzeba to odrzucić, bo jest opresyjne, że z tego trzeba człowieka wyzwolić i powołać do życia na nowo. W pewnym sensie stworzono nowego człowieka – indywidualistę i utylitarystę. Postawiono też na siłę. To było wbrew kulturze europejskiej, która już od VI wieku kierowała się pewną mądrością – „Rozum zamiast siły”. Dlatego pierwszym aktem tego wyzwolonego człowieka była rzeź chłopów w Wandei – przypomniał biskup, wskazując jednocześnie na to, co zostało zgubione. Na krzyż. – To właśnie jeden z psychiatrów powojennych zauważył, że od trzech wieków Europejczykowi mówi się tylko jedno: odważ się być mądry, twórczy, przedsiębiorczy. A nic nie mówi się na temat: odważ się cierpieć, wziąć ten krzyż, który na ciebie spada – tłumaczył biskup, przywołując słowa św. Pawła z listu do Rzymian, który jasno wskazał, że nie można się dać zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężać. – A źródłem dobra jest tylko Bóg. W jaki sposób człowiek może zwyciężać zło dobrem? Właśnie m.in. przez naśladowanie Jezusa Chrystusa, który mówi: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!”. A Chrystus niósł krzyż do końca. I tylko dlatego, że doniósł go do końca, zmartwychwstał – podkreślił.
Biskup, wracając do rozważań o stworzeniu nowego człowieka, przypomniał o kwestii walki klas. – Proletariat miał walczyć z kapitalistami i zwyciężyć. Ale później okazało się, że wszyscy proletariusze stali się kapitalistami. Więc ta myśl musiała upaść, ale w 1968 roku wymyślono walkę płci. A przy tej okazji zaczęto niszczyć rodzinę jako ten ostateczny bastion, gdzie dokonywał się proces wychowania młodego pokolenia. Aby uwolnić młodzież, trzeba było przejąć wychowanie poza rodziną – przez dzisiejszych, powiedzielibyśmy, celebrytów, singli, mniejszości płciowe. Zniszczono rodzinę. A przy tym zaczęto niszczyć życie. Nie kwestia aborcji, ale życia wymknęła się spod jakiejkolwiek refleksji – zauważył bp Tyrawa.
Bp Jan Tyrawa przywołał też słowa Marty Lempart, liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, która w jednym z wywiadów, zapytana o dzieci, stwierdziła: „Nie mam instynktu, potwornie mnie nudzą, nie umiem z nimi rozmawiać, dopóki nie zaczną rozsądnie gadać”. – I to jest właśnie odpowiedzialność za przyszłość – nie tylko jej, ale i społeczeństwa. Wczoraj około 500 pracowników różnych wyższych uczelni, przeważnie kobiety, podpisało protest przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Nie dziwi, że są to głównie przedstawiciele szkół artystycznych, teatralnych, filmowych… Ale z bólem odebrałem podpisy przedstawicieli nauk medycznych – profesorów z najwyższymi tytułami, także z Bydgoszczy. A są to osoby, które na co dzień konfrontują się z tajemnicą życia. I one podpisują protest za zniszczeniem życia. To jest bolesne. Ale to miara tego kryzysu i upadku kulturowego, którego jesteśmy świadkami. Oczywiście, dotyczy to też samego Kościoła. Jego wnętrza. Cóż powiedzieć? W kanonie Ofiary Eucharystycznej jest m.in. taka modlitwa: „Panie Jezu Chryste (…) Prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła i zgodnie z Twoją wolą napełniaj go pokojem i doprowadź do pełnej jedności”. Co to znaczy? Że wiara, którą wyznajemy, nie jest naszą wiarą, jest wiarą Kościoła., która przychodzi do nas z góry, w związku z tym mamy się do czego odwołać i czym się inspirować – zakończył.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.