Bp Libera: stosunek do drugiego człowieka jest miarą mojej oceny
14 lutego 2010 | 20:30 | eg Ⓒ Ⓟ
„Człowiek, mój stosunek do niego, jest miarą mojej oceny. Jeśli go nie dostrzegam, zajęty jestem tylko swoimi sprawami, zależy mi na tym, abym to ja był syty, radosny, aby mnie chwalono, to jestem jak zeschnięty, dziki krzew” – mówił w homilii podczas Mszy św. w Hospicjum Caritas w Płocku bp Piotr Libera. Eucharystia odprawiona została na znak jedności z papieżem Benedyktem XVI, który 14 lutego odwiedzał w Rzymie miejsca związane z działalnością charytatywną.
Hierarcha przypomniał, że przed laty monopol na pomoc miała państwowa opieka społeczna – „A teraz wszyscy się licytują: kto więcej pomógł: Caritas, Rodzina Radia Maryja czy Owsiak? A przecież za tymi instytucjami stoją ogromne rzesze ludzi, którzy się włączyli, nie pozostali obojętni, zanotowali konta, przesłali swoje złotówki, wrzucili swój dar do puszki, czasem wcale nie mały, w zaufaniu, że dotrze do tych, których dopadło nieszczęście”, mówił bp Libera w Hospicjum Caritas.
Podkreślał, że „najsprawniejsza akcja by zawiodła, gdyby zabrakło poruszenia serca”, gdyby człowiek zachowywał się jak bogacz z Ewangelii, „którzy wszystko co miał, ścisnął we własnej garści”. To do takich ludzi Jezus powiedział „biada wam”. – „To straszne ostrzeżenie i groźne słowa” – mówił hierarcha.
Przestrzegł przed postawą zobojętnienia na potrzebujących pomocy, utraty sensu jej ofiarowania: „Biednych spotykamy codziennie, twarzą w twarz. Ale często stajemy bezradni, bo jak pomóc tej biedzie klęczącej na chodniku, która trzęsie się zimna, o nic nie prosząc? Mnóstwo ludzi przechodzi obok, nic nie dając, bo stracili sens takiej formy pomocy, uznali, że nawet gdyby wszystko rozdali i tak nie zniknie bieda, którą widzimy na naszych ulicach. Tak powoli drętwiejemy, jesteśmy bezradni”, akcentował ordynariusz płocki.
Zalecał, że gdy pojawią się takie myśli, to trzeba rozejrzeć się dokoła, czy nie ma w pobliżu sytuacji, gdzie pomoc jest bardzo potrzebna. Przypomniał także, że prorok Jeremiasz porównał los człowieka, który odwraca swe serce od Pana, do dzikiego krzewu, który rośnie na stepie – „Nietrudno przewidzieć, jaki będzie jego los. Przyjdzie upał, susza i wiatr go popędzie nie wiadomo dokąd. Złe wybrał miejsce. Natomiast drzewo, które rośnie nad płynącą wodą, przetrwa suszę i nie przestanie rodzić owoców. Jest ono obrazem człowieka, który ufa Bogu”, mówił hierarcha.
„Jak długo jednak jestem wrażliwy, ciągle mam oczy otwarte, że ktoś obok mnie potrzebuje pomocy i staram się pomóc tak jak potrafię, to jestem błogosławiony, i teraz, i w przyszłości. Mogę mieć nadzieję, że spełnią się w moim życiu słowa Psalmu 41- `Błogosławiony człowiek, który myśli o biednych, Pan go ocali w dniu nieszczęścia, Pan go ustrzeże, zachowa przy życiu, uczyni szczęśliwym na ziemi i nie odda go w moc jego wrogów`”, głosił w homilii.
Msza św. w płockim Hospicjum Caritas odprawiona została zgodnie z zaleceniem Konferencji Episkopatu Polski, w związku z ogłoszeniem przez Unię Europejską Roku Zwalczania Ubóstwa i Wykluczenia Społecznego.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.