Drukuj Powrót do artykułu

Bp Mendyk: módlmy się o powołania do diakonatu stałego w Polsce

23 lutego 2025 | 04:00 | Dorota Abdelmoula-Viet i Krzysztof Bronk, Vatican News PL | Watykan Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Paweł Żulewski | KAI

Trzeba modlić się o powołania do diakonatu stałego. Jest to niezwykle ważna funkcja i misja, a także pewna nowa jakość, która w Kościele katolickim w Polsce jest jeszcze przed nami – mówi Radiu Watykańskiemu bp Marek Mendyk, który uczestniczy w Jubileuszu Diakonów Stałych. Podkreśla, że w Polsce nadal potrzeba dobrej katechezy o Kościele, aby wyjaśnić wiernym, na czym polega misja diakonów stałych.

To osobne powołanie

Bp Mendyk podkreśla, że diakonat stały to osobne powołanie, które różni się od diakonatu, który stanowi tylko etap przejściowy dla seminarzystów, którzy przygotowują się do przyjęcia święceń prezbiteratu. „Diakoni stali są zazwyczaj żonaci, mają rodziny, są umocowaniu w życiu świata, znają życie, język, uwarunkowania, którymi żyje świat, a przy tym odważnie wchodzą w struktury kościelne. Diakonos to po prostu ten, kto służy, spełnia dzieła miłosierdzia. Nigdy nie będzie odprawiał Mszy św. czy spowiadał, ale może też asystować przy zawieraniu związku małżeńskiego, chrzcić dziecko czy prowadzić katolicki pogrzeb” – wyjaśnia biskup świdnicki.

Obdzielać innych własnymi darami

Podkreśla, że do diakonatu stałego trzeba być powołanym, nie wystarczy sama tylko decyzja, by pójść za Jezusem. Powołanie to uznanie, że Bóg ma dla mnie plan, wyposażył mnie w jakiś szczególny dar, charyzmat, który nie jest moją własnością, ale jest mi dany, aby nim obdzielać innych, aby służyć.

Nie wszyscy się do tego nadają, potrzeba odpowiedniego przygotowania

Bp Mendyk przyznaje, że do diakonatu stałego zgłasza się sporo kandydatów, ale nie wszyscy się do tego nadają. Muszą to być mężczyźni odpowiednio przygotowani pod względem merytorycznym, teologicznym, ale też mający odpowiedni status chrześcijanina, który żyje w świecie. Można być dobrym lektorem, akolitą, a przy tym nie nadawać się do diakonatu – zaznacza ordynariusz diecezji świdnickiej. Przyznaje, że on sam na pierwsze spotkanie z kandydatem do diakonatu zaprasza też jego żonę, a niekiedy całą rodzinę, aby nie tylko się poznać, ale też rozeznać autentyczność powołania, bo to nie jest tylko decyzja samego kandydata, ale także współmałżonki i rodziny.

Wiernym trzeba wyjaśniać misję diakona stałego

Bp Mendyk nie obawia się, że diakoni stali będą przyjmowani w Polsce z rezerwą czy nieufnością. Trzeba to tylko ludziom wyjaśnić w mądrze poprowadzonej katechezie o Kościele – dodaje ordynariusz diecezji świdnickiej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.