Bp Śmigiel: Bóg pragnie wyjść na nasze ulice i przyjść do naszych domów
16 czerwca 2022 | 15:20 | rc | Toruń Ⓒ Ⓟ
Bóg pragnie wyjść na nasze ulice i przyjść do naszych domów, wejść w naszą codzienność. Przychodzi do nas w swoim Słowie, przychodzi w Eucharystii, we wspólnocie – mówił bp Wiesław Śmigiel w toruńskiej katedrze w uroczystość Bożego Ciała. – Po Mszy św. pójdziemy z Nim na ulice naszego miasta, aby był blisko naszych spraw. Zabieramy Pana Jezusa i idziemy z nim do innych. Dobroci Boga starczy dla wszystkich.
Na Mszy św. zgromadzili się kapłani z parafii leżących na terenie starówki, siostry zakonne, klerycy WSD, przedstawiciele władz miasta, wielu wspólnot, w tym Bractwa Świętego Jakuba, liczni wierni świeccy.
Bp Śmigiel zauważył, że zanim Pan Jezus zaczął mówić o Eucharystii, przygotowywał do tego słuchających, m.in. poprzez cud rozmnożenia chleba i chodzenia po wodzie. „Pokazują one, że Jezus ma władzę nad chlebem, może go rozmnożyć i przemienić, oraz że ma władzę nad naturą, może rozkazywać wodzie i wichrom. Żadnej innej mowy Pan Jezus nie przygotował tak starannie ani żadnego innego wydarzenia. Zdawał sobie sprawę, że przyjęcie Boga samego będzie przekraczało zmysły, nasze możliwości poznawcze, dlatego uczniów trzeba do tego przygotować, stopniowo wprowadzić w tę tajemnicę”.
Jednocześnie „te wydarzenia uczą, że do każdej Eucharystii trzeba się przygotować”. Biskup toruński wyjaśnił wagę dobrego przygotowania się do przeżywania Mszy świętej. „W Kościele nie ma chyba nic ważniejszego niż Eucharystia. Trzeba się do niej dobrze przygotować, na przykład przystąpić do spowiedzi świętej, przyjść wcześniej, aby się pomodlić, wzbudzić intencje, poprosić o dobre przeżycie. Człowiek potrzebuje choćby chwili ciszy i skupienia zanim zacznie się Msza św. Wiedzieli o tym ci, którzy budowali nasze miasto. W Toruniu na Starym Mieście niemal wszystkie drogi prowadzą do jakiegoś kościoła”. Jako ciekawostkę biskup zauważył, że do katedry toruńskiej prowadzi siedem dróg, ale każda z nich jest na tyle wąska, że nie pozwalała na dojazd powozem (czy współcześnie samochodem).
„Te drogi były tak skonstruowane, że człowiek, który wędruje po mieście, zawsze miał przed oczami kościół, a jeśli chciał się pomodlić, musiał przejść odcinek drogi, żeby się przygotować, ponieważ wchodzi do miejsca świętego i ma się spotkać z Panem. W tym wszystkim jest zamysł Opatrzności: aby wejść na Eucharystię, trzeba się wysilić, przyjść jako pielgrzym, bez pospiechu. Eucharystii nie wolno sprawować byle gdzie i byle jak. Wymaga ona konkretnego miejsca, czasu”.
Bp Śmigiel przypomniał słowa św. Augustyna o uczcie z kimś możnym. Doktor Kościoła za Księgą Przysłów zwrócił uwagę, że podczas takiego spotkania trzeba przygotować takie same dary do spożycia, jak te, którymi nas ugoszczono. „Siedzimy z możnym, samym Bogiem przy stole w czasie Eucharystii, a Chrystus jako posiłek daje nam swoje Ciało, swoją Krew, siebie samego. Przygotować się do Eucharystii oznacza tyle, co przygotować siebie. Dlatego stara tradycja Kościoła kazała w relikwiach ołtarza umieszczać relikwie świętych. W pierwszych świątyniach były to przede wszystkim relikwie męczenników. Nie po to, żeby ołtarzowi dodać świętości, bo nie ma nic świętszego niż Eucharystia, ale żeby podkreślić związek Mszy świętej i życia. Męczennicy wzorem Chrystusa oddają swoje ciało i krew” – wyjaśniał hierarcha.
Przywołał postać bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, ale także 10 sióstr elżbietanek, których beatyfikacja odbyła się tydzień temu we Wrocławiu. „Oddały życie, broniąc wiary i drugiego człowieka. Zostały zamordowane przez sowieckich żołnierzy w 1945 r. Poniosły straszną śmierć dlatego, że były wierne swojemu powołaniu. Przyjmowały Eucharystię, karmiły się ciałem Chrystusa. Przełożona sióstr napisała do nich list, w którym prosiła, by opuściły klasztor, bo grozi im niebezpieczeństwo. Ale one odpisały: Tu są nasi podopieczni, chorzy, dzieci, niepełnosprawni, ubodzy. To ci, którzy nam zostali powierzeni. Zostaniemy z nimi bez względu na wszystko”. Czyż to nie piękny przykład, jak można przyjmować Ciało Pana Jezusa i oddać siebie samego?” – pytał toruński pasterz.
Choć jednak nie każdego chrześcijanina czeka męczeństwo, zawsze jest wezwany na drogę do świętości. „Błogosławieni i święci to również wyznawcy, czyli ci, którzy nie ponieśli męczeństwa, ale w Eucharystii oddawali Bogu swoje życie dzień po dniu. Dla większości z nas dostępny jest właśnie ten wymiar świętości, w którym krok po kroku dokonuje się nasze umieranie dla grzechu i odradzanie dla życia w Bogu”. Biskup zaznaczył, że „dobrze przeżywana Eucharystia nie tylko przemienia człowieka indywidualnie, ale i tworzy wspólnotę”.
Nawiązując do perykopy ewangelicznej o rozmnożeniu chleba zwrócił uwagę, że „Eucharystia ma siłę tworzenia wspólnoty”. Dodał również: „Kościół jest budowany na trzech filarach i przez nie realizuje swoją misję: Słowo Boże, sakramenty i wspólnota. Pan Jezus leczył i uzdrawiał i sakramenty podobnie – leczą nasze słabości, podnoszą. Te dary są połączone ze sobą tak ściśle, że albo przyjmujemy je razem, albo tracimy wszystkie. Jeśli słuchamy Słowa Bożego, prowadzi nas ono do sakramentów. Sakramenty przyjmujemy we wspólnocie i ze wspólnotą. Słowo i sakramenty nas przemieniają. Sakramenty pozwalają nam ukochać Słowo i braci”.
Pasterz zwrócił uwagę, że „problemy ludzi zawsze nas przerastają, tak jak apostołów przerosło nakarmienie 5000 mężczyzn. Mieli rację, że nawet jeśli kupiliby chleba za 200 denarów – bo tyle pewnie mieli oszczędności – to i tak nie wystarczy. Biedni będą zawsze wokół nas, choćbyśmy stworzyli najlepsze programy pomocowe. Człowiek dzisiaj stracił wiarę, wypisuje się z Kościoła – przecież nie możemy go zmusić, by pozostał, skoro wiara zakłada całkowitą wolność. Czy potrafimy pomóc temu, kogo cierpienie złamało? Czy mamy odpowiedzi na wszystkie pytania? Czy możemy coś z tym zrobić? Jezus mówi tymczasem: „Wy dajcie im jeść. Wy się tym zajmijcie, nawet jeśli po ludzku nie ma szans”. Kiedy apostołowie posłuchali Pana Jezusa, nagle się okazało, że mają wiele chleba, że wszystko, co mieli, wystarczyło, aby nakarmić głodny tłum. Człowiek powinien dać z siebie tyle, ile tylko może, a resztą zajmie się Bóg. Szatan zawsze podpowiada: odpraw ich, ponarzekaj trochę, poszukaj winnych, ale poza sobą, wycofaj się, wołaj o pomstę. Jezus mówi: „Wy dajcie im jeść”. Dajmy tyle, ile możemy, zróbmy tyle, na ile nas stać. Wydaje nam się, że nie wiele możemy, ale Chrystus zna naszą nieudolność. Kiedy weźmie ją w swoje ręce, zrobi coś pięknego. Pod jednym wszakże warunkiem: że zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Tak właśnie działa Kościół”.
Po Eucharystii procesja, w której uczestniczyli liczni wierni, w akompaniamencie orkiestry wojskowej udała się do 4 kościołów stacyjnych: Ducha Świętego, Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, św. Jakuba i św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Na zakończenie uczestnicy uroczystości odśpiewali hymn „Ciebie, Boga, wysławiamy”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.