Bp Śmigiel: kapłani idą do swoich rodziców i krewnych, by doznać ludzkiej miłości
09 lipca 2012 | 21:54 | ks. is Ⓒ Ⓟ
W sanktuarium Królowej Rodzin w Kościerzynie modlono się 9 lipca w intencji rodzin kapłanów. W ramach obchodów odpustowych liturgii przewodniczył administrator diecezji pelplińskiej biskup Wiesław Śmigiel. W homilii stwierdził, że osoby duchowne idą do swoich rodziców i krewnych, żeby „doznać miłości ludzkiej, macierzyńskiej, ojcowskiej, siostrzanej, bratniej, by być blisko ludzi, którzy są nam bezgranicznie życzliwi i by mieć świadomość, że ktoś zawsze za nas się modli”. Wyraził też życzenie, „ażeby coraz więcej rodzin promieniowało taką miłością, które pomoże młodym odczytać powołanie kapłańskie i zakonne”.
W Mszy św. wzięli udział rodzice, krewni kapłanów diecezji pelplińskiej oraz alumnów przygotowujących się do kapłaństwa.
„Dzisiaj przychodzimy do Matki Bożej Królowej Rodzin, żeby podziękować za rodziny, które wydały kapłanów i siostry zakonne” – powiedział na początku homilii bp Śmigiel.
Hierarcha zauważył, że każdy zdaje sobie sprawę, „iż nie byłoby kapłanów, nie byłoby sióstr zakonnych, gdyby nie było rodzin i innych osób, które otaczają modlitwą przygotowujących się do kapłaństwa i życia konsekrowanego”.
Nawiązując do powszechnego pragnienia miłości, które jest doświadczeniem każdego człowieka, biskup powiedział, że „łączy się ona z niewysłowioną radością tych, którzy jej doświadczyli”. W kontekście ludzkich rozczarowań, kaznodzieja stawiał pytanie: „czy naprawdę nie ma takiej miłości, która jest wieczna, która wszystko przetrzyma, która jest cierpliwa i łaskawa?”. Odpowiadając na postawione pytanie, biskup zauważył, że modlitwa w sanktuarium maryjnym jest dowodem na istnienie takiej miłości. „W świecie kapłaństwo i życie konsekrowane jest dowodem, że istnieje miłość <<do końca>>” – powiedział administrator diecezji.
Za źródło prawdziwej miłości wskazał bp Śmigiel samego Boga, który najpierw ukochał świat i „to jest jedyna miłość, która staje się wzorem każdej innej miłości”. Zachęcał, by „do tej miłości dążyć i w nią się wpatrywać”.
„Tylko w blasku Bożej miłości ma sens powołanie” – powiedział kaznodzieja. Dlatego wyjaśniał dalej drogę powołania, które jest udziałem zwykłych ludzi. Bóg „obejmuje ich swoją formacją, krok po kroku prowadzi słabych i pokornych ludzi, aby stali się narzędziami Jego łaski” – mówił biskup. „Kapłani i siostry zakonne doświadczają najpierw tej Bożej miłości” – podkreślił hierarcha i wskazał, że takie doświadczenie jest udziałem również „rodziny, która zrodziła powołanie”.
Za najtrudniejsze zadania osób powołanych uznał biskup bycie „świadkiem Bożej miłości”. „Łatwiej ją przyjąć, łatwiej zrealizować powołanie, ale stać dla świata znakiem miłości jest niezwykle trudne”, powiedział bp Śmigiel. „Kapłani sami sobie nie poradzą, mają ogromne wsparcie z góry i dzięki temu funkcjonują i pokonują problemy”, ale „w wymiarze ludzkim też potrzebujemy wsparcia” – zauważył kaznodzieja. Dodał: „Kto nam pomoże jak nie nasze ludzkie rodziny, do kogóż pójść ma kapłan i siostra zakonna, jak nie do matki, ojca?”. Bp Śmigiel stwierdził, że osoby duchowne idą do swoich rodziców i krewnych, żeby „doznać miłości ludzkiej, macierzyńskiej, ojcowskiej, siostrzanej, bratniej, by być blisko ludzi, którzy są nam bezgranicznie życzliwi i by mieć świadomość, że ktoś zawsze za nas się modli”.
Na zakończenie bp Śmigiel zachęcił do modlitwy, „ażeby coraz więcej rodzin promieniowało taką miłością, które pomoże młodym odczytać powołanie kapłańskie i zakonne”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.