Drukuj Powrót do artykułu

Św. Charbel z arabskimi pieśniami w Bydgoszczy

18 marca 2018 | 13:03 | mj | Bydgoszcz Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. diecezja.bydgoszcz.pl

Bydgoska świątynia jezuitów wypełniła się wiernymi, którzy chcieli skorzystać z namaszczenia olejem św. Charbela. Podczas Mszy św. zabrzmiały pieśni wielkopostne po arabsku, wykonane przez Syryjkę Mirnę Kbbeh. Wojna zmusiła jej rodzinę do opuszczenia ojczyzny, teraz mieszkają w Łodzi: „zostawienie domu i dużej rodziny było czymś bardzo trudnym. Jednak czerpiemy siłę z wiary w Jezusa Chrystusa” – powiedzieli w rozmowie z KAI.

Eucharystii przewodniczył o. Zygmunt Kwiatkowski SJ, który przez 30 lat pracował w Syrii. Duchowny po przyjeździe z Bliskiego Wschodu zauważył ogromne zainteresowanie postacią świętego z Libanu. – Pan Bóg wybrał go, aby mógł pomagać tym, którym już nikt pomóc nie może – powiedział na wstępie modlitwy.

Święty Charbel Makhlouf urodził się 8 maja 1828 roku, 140 km od Bejrutu. Mimo sprzeciwu rodziny, opuścił dom w wieku 23 lat i wstąpił do klasztoru św. Marona w miejscowości Annaya. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1859 roku. Po 16 latach życia w klasztorze otrzymał zgodę od przełożonych na przejście do pobliskiej pustelni. 16 grudnia 1898 roku podczas sprawowania Eucharystii doznał udaru mózgu. Umarł w wigilię Bożego Narodzenia, 24 grudnia 1898 roku, mając 70 lat. Został beatyfikowany 5 grudnia 1965 roku przez papieża Pawła VI, który go kanonizował 9 października 1977 roku.

Ojciec Zygmunt Kwiatkowski SJ jest autorem m.in. książki zatytułowanej „Za daleki Bliski Wschód”. Doskonale zna sytuację Syrii, która zmaga się z okrucieństwem wojny. Jak podkreślił trzy lata temu podczas wizyty w Bydgoszczy, „niszczy się tam Kościół zakładany przez pierwszych Apostołów”. Według niego, dzisiaj ludzie wierzący powinni się przede wszystkim modlić, być aktywnym czynnikiem niesienia pokoju. Co możemy dać Syryjczykom? Według jezuity, bezinteresowną miłość, która nie będzie kończyła się tylko na pustych słowach.

Ojciec Kwiatkowski przyjechał do Bydgoszczy z rodziną, która chce dzielić się bogactwem swojego Kościoła. Mirna wraz z mężem, dwiema córkami i dwoma synami mieszkają dzisiaj w Łodzi. Są małżeństwem od 26 lat. – Opuściliśmy Syrię przede wszystkim z troski o życie naszych na dzieci. Chłopcy dorastali, więc poszliby do wojska i na wojnę, z której chrześcijanie rzadko wracają. Na pewno zostawienie domu i dużej rodziny było czymś bardzo trudnym. Jednak czerpiemy siłę z wiary w Jezusa Chrystusa – powiedzieli w rozmowie z KAI małżonkowie. Mirna Kbbeh wykonała pieśni i niektóre modlitwy w języku arabskim.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.