Bydgoszcz: sympozjum nt. współczesnych zagrożeń w literaturze, muzyce i edukacjii
03 lutego 2018 | 20:10 | Bydgoszcz / jm Ⓒ Ⓟ
Medioznawcy, pedagodzy, dziennikarze znaleźli się wśród prelegentów ogólnopolskiego sympozjum nt. współczesnych zagrożeń w literaturze, muzyce i edukacji, które zorganizowano w Domu Polskim w Bydgoszczy.
Wszystko dzięki Diakonii Społecznej Ruchu Światło-Życie Diecezji Bydgoskiej, a także Fundacji Światło-Życie Ośrodek w Bydgoszczy. – Jako rodzice potrzebujemy edukacji, by obronić nasze rodziny przed negatywnym i niszczącym wpływem mediów oraz specjalistów. Musimy pamiętać, że nasze dzieci same się nie obronią. Jest to nasza odpowiedzialność – podkreśliła Mirosława Chmielewicz z diakonii.
Małgorzata Nawrocka, odpowiadając na pytanie – współczesna kultura, tradycja czy supermarket, nawiązała m.in. do zjawiska osadzania się pewnych idei i kodów w kulturze. Podkreśliła, że w XXI wieku człowiek ma dwie drogi – może wybrać chaos związany z brakiem funkcjonowania w pewnych normach lub czerpać inspiracje do codziennego życia z bogactwa zastanych kodów, które są wynikiem bogatej historii minionych wieków. – Żyjemy w kręgu kultury chrześcijańskiej, mając określone wartości, prawo, ustalenia społeczne, wreszcie Dekalog. Z drugiej strony mamy rzeczywistość supermarketu, pewnego wyzwolenia z wszelkich norm i wartości – powiedziała.
Dziennikarka, poetka i pisarka wymieniła tzw. „grzechy główne współczesnej kultury”. W kanonie tym znalazły sie takie pojęcia, jak poprawność polityczna, katastrofizm i fatalizm, erotyzacja, wulgaryzacja życia kultury czy wreszcie promocja okultyzmu, czyli wszelkich praktyk magii, spirytyzmu, wróżbiarstwa, szamańskiej medycyny. – Bez wątpienia ważna jest świadomość tych wszystkich zjawisk i zachęta do indywidualnego myślenia, stawiania na tradycję, która się od wieków sprawdza. Oczywiście z opcją otwierania się na współczesność, ale bez taniego zachwytu nad kolejną promocją. Świadomy rodzic, wychowawca, katecheta musi stawiać sobie pytania, kto za daną promocją stoi, ile na niej zarabia i jakie zagrożenia ukrywa? – dodała.
Temat pułapek nowoczesnej pedagogiki, poszerzony o pseudonaukowe praktyki edukacyjne w przedszkolu i szkole, podjęła Małgorzata Więczkowska. Medioznawca, pedagog, autorka licznych publikacji na temat profilaktyki medialnej podkreśliła, że mamy dziś do czynienia z wieloma pułapkami edukacyjnymi kryjącymi się w nowych ofertach kierowanych do nauczycieli, którzy w ramach awansu zawodowego uczestniczą m.in. w wielu szkoleniach niezbędnych do podnoszenia swoich kwalifikacji, a poznane metody i techniki wykorzystują w pracy z dziećmi i młodzieżą.
Autorka serwisu www.edukacjamedialna.pl zwróciła uwagę na praktyki oparte na metodzie Dennisona, a więc na kinezjologię edukacyjną, stosowaną, dotyk dla zdrowia czy edukację przez ruch. – Uczestnicy kursów nie zdają sobie sprawy, w co są wprowadzani. Praktyki te od dawna są podważane m.in. przez polskich naukowców, amerykańskie kręgi medyczne czy Francuską Komisję Rządową – dodała. Małgorzata Więczkowska powiedziała, że panuje również moda na antystresowe kolorowanki. Na fali ich popularności do polskich przedszkoli i szkół jako techniki relaksujące wkroczyły mandale (motywy artystyczne występujące głównie w sztuce buddyzmu) joga.
O zagrożeniach duchowych w muzyce i popkulturze mówił Grzegorz Kasjaniuk. Redaktor, dziennikarz i publicysta muzyczny wskazał na tzw. „drugie dno” w muzyce, rozrywce i show-biznesie. Przytaczał świadectwa muzyków i fanów zniewolonych przez hedonizm, satanizm i depresję. Powiedział, że muzyka, równolegle ze szkolną seksedukacją negującą rolę rodziny, jest obecnie jednym z najbardziej znaczących elementów nacisku na psychikę młodego człowieka, a promowanie kultu siły witalnej oraz tego, co nazywamy cywilizacją śmierci (pornografii, aborcji, seksualizacji czy eutanazji) wzmacniane jest przez wpływ muzyki.
Grzegorz Kasjaniuk w 2016 roku napisał książkę „Czego słuchasz? Diabelska propaganda”. Dziennikarz przytoczył ciekawe pytanie: czy kiedy jakiś zespół odwołuje się do szatana, to jest możliwe, że demoniczność w żaden sposób nie dotyczy jego członków? Że to tylko „flirt artystyczny? – „Flirt” z szatanem nazywa się paktem. Świadomym lub nieświadomym, ale jednak paktem. Może być on artystyczny, ateistyczny czy też apokaliptyczny – jakikolwiek. Mogę się zgodzić z twierdzeniem, że nie wszyscy black metalowcy wierzą w obecność demona, choć śpiewają o nim. Szatan jednak nie musi w takich przypadkach dawać znać o sobie. Działa z ukrycia, jest obecny w życiu tych, którzy o nim śpiewają. Jest też obecny w życiu słuchaczy takiej muzyki – zauważył.
Gość sympozjum przeanalizował również pojęcie „miłości” w show-biznesie. Dodał, że dzisiaj w muzyce rozrywkowej to najważniejsze uczucie zostało skomercjalizowane i poddane wszelkim możliwym przeróbkom. – „Miłość” kojarzy się z seksem, sukcesem, młodością, pieniądzem, a nie z darem od Boga. W takim ujęciu standardem moralności jest więc życie człowieka, a jego celem – własne szczęście – mówił. Publicysta muzyczny jest zdania, że w kontekście wynaturzeń i deprawacji płynącej z mediów, podpartej autorytetami, tak niezwykle ważne jest oddziaływanie rodziny, która – jako podstawowa wspólnota Kościoła – przekazuje człowiekowi prawdę o nim, że jest z miłości.
Na wcześniejszych konferencjach organizatorzy poruszali m.in. tematy z zakresu mody, kultu ciała czy pseudopotrzeb.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.