Bydgoszcz: wielkie kolędowanie w Sanktuarium Królowej Męczenników

Prawie tysiąc osób wzięło udział w wielkim kolędowaniu, które odbyło się w wigilię uroczystości Objawienia Pańskiego w bydgoskim Sanktuarium Królowej Męczenników. Podczas koncertu, który zorganizowała Fundacja „Wiatrak”, wystąpił zespół „Arka Noego”.

Robert Friedrich zauważył, że „polskie parafie są bardzo ciche”. Dodał, że gdziekolwiek jest na Mszy św., ludzie nie śpiewają. – Może ten czas i takie spotkania są dobrym momentem, aby zachęcić ludzi do głośnego radowania się. Człowiek śpiewający, modlący się, ma więcej nadziei w sercu – powiedział lider zespołu.

Muzyk podkreślił, że w jego domu nie było tradycji śpiewania kolęd. Wykonywali je tylko dziadkowie, a część osób – ze względu na pochodzenie – śpiewała po niemiecku. – U nas jedynym momentem „kolędowania” było oglądanie tego, co emitowała Telewizja Polska. I z taką tradycją ruszyłem w życie. Działo się tak do momentu, w którym zaczęliśmy kolędować z „Arką Noego”. Jednak i tak nadal nie rozumiałem tej głębi – przyznał.

Wszystko zmieniło się po pewnej refleksji związanej z osobą Jana Pawła II. – Kiedyś usłyszałem, że Ojciec Święty miał na cały okres Bożego Narodzenia przygotowane kolędy jako wprowadzenie do Ewangelii. I pod tym kątem te treści rozumiał. Wreszcie zrozumiałem i ja, że to nie są tylko ludowe przyśpiewki, ale coś więcej. Wówczas w naszym domu nastąpiła rewolucja i teraz kolędujemy – dodał.

Przy głośnych i radosnych dźwiękach bawiły się całe rodziny z dziećmi. Można było usłyszeć kolędy tradycyjne, jak i pastorałki autorstwa zespołu. – Kolędy po prostu w nas są, w naszych polskich sercach, sumieniach, duszach. Jeżeli tylko zaczynamy je śpiewać, to odkrywamy w nich naturalną radość z życia i przeżywania, zwłaszcza Bożego Narodzenia. Dlatego bardzo się cieszę, że w takim wydaniu, z takimi wodzirejami kolędowymi możemy się radować – powiedział prezes „Wiatraka” ks. Krzysztof Buchholz.

Zespołowi i wiernym towarzyszył żywy żłóbek, Święta Rodzina oraz Trzej Królowie.