Były ambasador Argentyny: Bergoglio był doskonałym profesorem
30 maja 2023 | 16:39 | tom (KAI) | Rzym Ⓒ Ⓟ
Rogelio Pfirter, były ambasador Republiki Argentyny przy Stolicy Apostolskiej, zatrzymał się w Domu św. Marty kilka dni temu. „Miałem zaszczyt odwiedzić mojego przyjaciela”, powiedział włoskiej telewizji Telepace, odnosząc się do prywatnego spotkania z papieżem Franciszkiem. „To zawsze głębokie doświadczenie”, zaznaczył dyplomata, który utrzymuje szczególne relacje z papieżem Franciszkiem poprzez wizyty i rozmowy telefoniczne. „Poznałem go, gdy miałem 14 lat”, wspominał i zaznaczył: „Był moim profesorem literatury i psychologii w jezuickiej szkole w mieście Santa Fe w Argentynie, gdzie się urodziłem i gdzie studiowałem. Miał uniwersalną wiedzę. Razem z nim uczyliśmy się włoskiego kina, które tak bardzo kochał”.
Jak wiadomo, było to jezuickie kolegium Niepokalanego Poczęcia NMP, bardzo stara struktura edukacyjna, do której Bergoglio uczęszczał w latach 1964-1965 w celu odbycia praktyki przewidzianej w jezuickim kursie formacyjnym. Papież przypomniał ten okres 27 maja ubiegłego roku podczas audiencji dla uczestników konferencji zorganizowanej przez jezuickie czasopismo „La Civiltà Cattolica” z katolickim Uniwersytetem Georgetown w USA. „Muszę również podziękować moim uczniom z Colegio de la Inmaculada Concepción w Santa Fe”, powiedział Franciszek, „z którymi dzieliłem się moimi lekturami, kiedy byłem młody i uczyłem literatury”. „Nie był jeszcze księdzem” – zauważył Pfirter i dodał: „Był doskonałym profesorem i miał uniwersalną wiedzę, od literatury hiszpańskiej po argentyńską. Z nim poznaliśmy wielkich autorów i poetów, a także dowiedzieliśmy się o włoskim kinie, które tak bardzo kochał. Chociaż był bardzo wymagający, miał postawę wspomagania i stymulowania inteligencji, a także wiary”. Jest kilka anegdot z tych dwóch lat. „Papież”, wspominał jego były uczeń, „wyreżyserował sztukę o nawróceniu świętego Ignacego. I wybrał mnie do zagrania głównej roli, więc najpierw musiałem założyć mundur generała, a potem szatę kapłańską: to było naprawdę wyjątkowe doświadczenie”.
Wszyscy alumni patrzą dziś na papieża z wielką sympatią. „Wielu z nas pozostaje w kontakcie: śledzimy jego misję apostolską i modlimy się za niego”, dodał Pfirter, który wspominał spotkanie z Ojcem Świętym. Rozmawiano o Argentynie, a także o Piemoncie, w sposób, co zrozumiałe ze względu na wspólne korzenie. „Co więcej, Ojciec Święty często manifestuje swoją bliskość z regionem, z którego tak wielu – w tym jego dziadkowie – wyjechało do kraju Ameryki Południowej” – przypomniał dyplomata.
Powszechnie wiadomo, że Franciszek chętnie odpowiada – prywatnie – na wieści od wiernych z Piemontu. Na przykład niedawno podziękował rodzinie cukierników z Grinzane Cavour, która podarowała mu pudełko czekoladek. Wręczyła mu je, podczas audiencji ogólnej 15 marca br. na Placu Świętego Piotra, badaczka z prowincji Asti Orsola Appendino, która poświęciła babci papieża Franciszka, centralnej postaci w przekazywaniu wiary swojemu wnukowi, w 2014 roku w książce „Nonna Rosa, la roccia dell e langhe”, której współautorem jest Giancarlo Libert. Wraz z nią, za barierkami, byli również ks. Taddeo Judson Livero, proboszcz parafii Piana Crixia, gdzie babcia Rosa została ochrzczona i parafianka Natalina Pera. Wszyscy troje trzymali dość rzucające się w oczy transparenty. „Papież podjechał do mnie na swoim wózku inwalidzkim, zatrzymał się na kilka minut i porozmawialiśmy trochę po piemoncku, podczas gdy ja wręczyłem mu pudełko”, powiedziała Appendino, która jest pasjonatką lokalnego idiomu i kultury, w ostatnich miesiącach wysłała do Domu św. Marty kilka książek z tekstami w lokalnym dialekcie. „Sprawiły, że bardzo się śmiałem”, odpowiedział papież w liście, w którym zachęcił ją „do dalszego głoszenia radości Ewangelii z zapałem, zwłaszcza w drogiej ziemi Asti”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.