Chiny świętują 70. rocznice zbrojnego zagarnięcia Tybetu
14 czerwca 2021 | 12:55 | o. jj, kg (KAI Tokio) | Lhasa Ⓒ Ⓟ
Komunistyczne władze Chin świętują 70. rocznice zbrojnego zagarnięcia Tybetu za pośrednictwem kampanii polityczno-wychowawczej pod hasłem „Jesteśmy wdzięczni za nauczanie partii”. W samym Tybecie odbywa się to na niespotykaną dotychczas skalę. Portret prezydenta China Xi Jinpinga i innych przywódców partyjnych wraz z flagami chińskimi wiszą we wszystkich klasach szkolnych, na ulicach, w obiektach religijnych, w domach a nawet w sypialniach mnichów buddyjskich.
W Tybetańskim Kolegium Buddyjskim na przedmieściach Lhasy, kształcącym przyszłych przywódców religijnych, 40 proc. programu nauczania dotyczy polityki i świętowania 100-lecia istnienia Komunistycznej Partii Chin (KPCh). Ta okrągła rocznica będzie obchodzona 1 lipca br.
Według korespondenta brytyjskiej agencji Reutera Martina Quina Pollarda, który przebywał tam w zeszłym tygodniu w ramach starannie przygotowanego przez KPCh wyjazdu studyjnego dla kilkunastu przedstawicieli zachodnich środków przekazu, niektórzy Tybetańczycy tracą już swoją tożsamość religijno-narodową.
Najbardziej zaskoczyły go wypowiedzi mnichów, którzy na pytanie: „Kto jest jest twoim liderem duchowym?” odpowiadali: „Prezydent Xi Jinping”. Jeszcze w maju br. dziennikarz widział w stolicy Tybetu zdjęcia Dalajlamy – duchowego przywódcy buddyzmu tybetańskiego, który zbiegł do Indii w 1959 po nieudanym powstaniu przeciw chińskim okupantom. Teraz wszystkie te obrazy zniknęły, pojawił się natomiast komentarz rządowy, że „Dalajlama próbował oderwać Tybet od Chin (…), które go pokojowo wyzwoliły”.
„Od czasu swej ucieczki Dalajlama nic dobrego nie uczynił dla Tybetańczyków i po jego śmierci jego następcę wybierze teraz rząd” – oświadczyli brytyjskiemu dziennikarzowi urzędnicy z Tybetańskiego Wydziału Edukacji. Według nich obecna kampania polityczna ma ukazać wielkie osiągnięcia społeczeństwa Tybetu, a zwłaszcza jego gospodarki, dzięki opiece ze strony Pekinu.
Tybetańczycy, którzy uciekli ze swej ojczyzny, twierdzą, że obecnie wystawianie zdjęć Dalajlamy jest tam surowo zabronione. Z kolei Centralna Administracja Tybetu (czyli Rząd Tybetański na Uchodźstwie z siedzibą w Dharamsali w północnych Indiach), której podlega 150 tys. Tybetańczyków na obczyźnie, podkreśla, że „ta nowa kampania polityczna ma na celu jeszcze większą sinizację tego regionu.
Tybet w ciągu swych wielowiekowych dziejów nieraz zmieniał przynależność państwową, ciesząc się niepodległością lub będąc w różnym stopniu uzależnionym od swych bliższych i dalszych sąsiadów, zwłaszcza od Mongolii, Nepalu i dynastii chińskich. Zawsze jednak korzystał z mniejszej lub większej autonomii nawet pod obcym panowaniem. W XX wieku był w istocie niezależny w latach 1911-51. Komuniści po dojściu do władzy w Chinach 1 października 1949 w rok później zajęli wschodni Tybet, a 23 maja 1951 wymusili na delegacji tybetańskiej podpisanie 17-punktowego porozumienie, przewidującego włączenie tego regionu do Chin. Udzieliły mu one autonomii, zapewniły zachowanie w nim dotychczasowego systemu politycznego oraz wolności religijnej i utrzymanie klasztorów. 24 października tegoż roku rząd w Lhasie zatwierdził ten układ, a Tybet stał się częścią Chińskiej Republiki Ludowej.
Początkowo władze w Pekinie przestrzegały ogólnych postanowień dokumentu, nie rezygnując jednak z wprowadzania nowych porządków, m.in. pełnej kolektywizacji rolnictwa. Proces ten, połączony z nasilaniem się wpływów komunistycznych, doprowadził do wybuchu w marcu 1959 powstania antychińskiego, krwawo stłumionego przez rząd w Pekinie. Dalalama z grupą swych najbliższych współpracowników, a także tysiące zwykłych Tybetańczyków zdołali uciec ze swych stron rodzinnych, w których władze komunistyczne szybko przystąpiły do niszczenia kultury i narodowej religii miejscowej ludności – buddyzmu lamaickiego.
Od 1960 Dalajlama mieszka w Dharamsali w stanie Himaczal Pradesz w północnych Indiach, tam też mieści się Rząd Tybetański na Uchodźstwie.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.