Chrześcijanie wracają na Niniwę
15 marca 2018 | 11:06 | RV | Mosul Ⓒ Ⓟ
Wyznawcy Chrystusa powoli powracają na Równinę Niniwy w północnym Iraku. Najnowsze dane mówią już o 7 tys. rodzin chrześcijańskich, które zdecydowały się na powrót. Oznacza to, że w porównaniu ze stanem sprzed najazdu Państwa Islamskiego wspólnota tamtejszego Kościoła została odtworzona w 38 procentach. Obecnie potrzebuje ona dużej pomocy z zewnątrz.
Chrześcijanom, powracającym do tej kolebki naszej wiary, poświęciła swą wielkopostną kampanię papieska organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Według Alessandro Monteduro – dyrektora jej włoskiego oddziału, najpoważniejszym ich problemem na tym obszarze jest nawiązanie stosunków z ich muzułmańskimi sąsiadami, którzy zdradzili ich w chwili próby.
Tym bardziej trzeba docenić obecną w nich wolę powrotu. Jednakże ich domy i kościoły są najczęściej całkowicie zniszczone, jak po trzęsieniu ziemi. Chrześcijanie w Iraku nie mają środków, by ponieść koszty odbudowy – powiedział Monteduro w Radiu Watykańskim.
„Osobiście nie potrafiłem sobie wyobrazić, że będą w stanie powrócić na te ziemie. Przed rokiem byłem w chrześcijańskim miasteczku, które przed inwazją Państwa Islamskiego zamieszkiwało 5 tys. ludzi. Potem zostało kompletnie wyludnione. A jednak chrześcijanie powrócili. Ale ich domy zostały całkowicie zburzone. Pomagamy im więc, aby mogli je odbudować. I łączymy pomoc humanitarną z duszpasterską. Nie możemy zapominać, że celem Państwa Islamskiego było zatarcie wszelkich śladów po chrześcijaństwie na tych ziemiach. Dlatego dla nas nie może być nic piękniejszego od odtworzenia tam wiary, także przez odbudowę miejsc kultu. Odbudowujemy już jeden kościół i jeden klasztor, bo tamtejsi chrześcijanie tego potrzebują, by wzmocnić swą wiarę” – powiedział dyrektor włoskiego oddziału Pomocy Kościołowi w Potrzebie.
Potrzeba szpitali w Syrii
Z kolei Kościół katolicki w Syrii dąży do ponownego otwarcia trzech szpitali: dwóch w Damaszku i jednego w Aleppo. Jest to osobista inicjatywa nuncjusza apostolskiego w tym kraju kard. Mario Zenariego, któremu udało się zaangażować do tego projektu włoski episkopat, katolicką Fundację Avsi i dwa rzymskie szpitale. Podkreślił on, że jest to sprawa bardzo pilna, gdyż więcej Syryjczyków umiera z powodu braku lekarstw i opieki medycznej niż w wyniku bezpośrednich działań wojennych.
„To, co wydarzyło się w Syrii, określono mianem najpoważniejszego kryzysu humanitarnego od zakończenia II wojny światowej. Musieliśmy grzebać umarłych, co często wiązało się z poważnym zagrożeniem. Znam księży, którzy ryzykowali przy tym własnym życiem” – powiedział w Radiu Watykańskim dyplomata papieski. Zaznaczył, że dziś „trzeba zacząć od opatrywania ran. A rannych jest ponad milion, w tym wielu inwalidów wojennych”.
„Niestety najwyższą cenę płaci na wojnie ludność cywilna, a w szczególności kobiety i dzieci. Ta wojna to rzeź niewiniątek” – podkreślił kardynał nuncjusz. Zwrócił uwagę, że poważnym problemem syryjskiej służby zdrowia jest brak personelu medycznego. Wielu lekarzy wyjechało bowiem z kraju. „Stąd tak ważne jest nawiązanie współpracy z należącymi do Kościoła rzymskimi szpitalami” – dodał dyplomata.80 proc. społeczeństwa żyje w skrajnej nędzy. 11,5 mln obywateli, w tym 40 proc. syryjskich dzieci, nie ma dostępu do opieki zdrowotnej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.