Drukuj Powrót do artykułu

Chrześcijanin jest radosny

24 lipca 2013 | 18:59 | Paweł Bieliński (KAI Rio de Janeiro), st, Tłum. st i pp (KAI) / pm Ⓒ Ⓟ

– Chrześcijanin jest radosny, nigdy nie jest smutny – mówił Franciszek podczas Mszy św. sprawowanej w narodowym sanktuarium maryjnym Brazylii w Aparecidzie.

Zaapelował o ukazywanie i przekazywanie młodzieży wartości chrześcijańskich, budzących nadzieję i pozwalających budować jej życie na solidnym fundamencie, zaufanie Bogu i świadczenie radości spotkania z Chrystusem. Zawierzył też Matce Bożej dzieło przekazywania młodemu pokoleniu tych wartości, które uczyniłyby ich twórcami narodu i świata bardziej sprawiedliwego, braterskiego i solidarnego. Do ogromnej bazyliki wpuszczono jedynie 15 tys. wiernych, pozostali stali w deszczu na zewnątrz świątyni. Ich ogólną liczbę władze lokalne szacują na 100 tys.

Gdy papież wyszedł z helikoptera i przez głośniki zapowiedziano, że „stanął na ziemi Patronki Brazylii”, rozległ się radosny okrzyk zgromadzonych – mimo zimna i deszczu – ludzi. Z lądowiska dla helikopterów Franciszek przejechał w otwartym papamobile wśród tłumu wiwatujących wiernych do bazyliki sanktuarium. Śpiewali oni pieśń, w której nieustannie powtarzały się słowa: „Witaj, papieżu Franciszku, pośród nas”. Papież całował podawane mu dzieci, m.in. siedmioletnią Isabel. Jej matka, 31-letnia Flavia dos Santos Bezerra powiedziała później dziennikarzom, że czuje się tak, jakby cała jej rodzina otrzymała papieskie błogosławieństwo.

W bazylice Ojca Świętego powitał rektor sanktuarium, ks. Domingos Sávio da Silva. Następnie w kaplicy Dwunastu Apostołów, gdzie ustawiono figurkę Matki Bożej z Aparecidy, Franciszek odmówił modlitwę do Maryi, prosząc m.in. o wstawiennictwo u Boga za młodzież i Światowy Dzień Młodzieży w Rio de Janeiro. Następnie pozostał jeszcze dłuższą chwilę modląc się na stojąco, dotknął szyby osłaniającej wizerunek, przeżegnał się i złożył bukiet kwiatów.

Po procesjonalnym przejściu przez świątynię, przy jej głównym ołtarzu rozpoczęła się Msza św. pod przewodnictwem papieża. Na początku powitał go arcybiskup Aparecidy, kard. Raymundo Damasceno Assis. Przyjazd Ojca Świętego uznał za akt jego pobożności maryjnej i umocnienie wiary tysięcy pielgrzymów, przybywających tu od 1717 r., przez tego, który „przewodzi wszystkim Kościołom w miłości”, prowadząc wszystkich ku świętości. Odwiedzając Aparecidę papież symbolicznie odwiedza całą Brazylię – zauważył purpurat. Zapewnił, że wszyscy włączają się w jego modlitwę zawierzenia XXVIII ŚDM Maryi, aby spotkanie młodych z następcą Piotra umocniło ich wiarę i miłość do Jezusa, a także wzbudzi we wszystkich misyjny zapał.

Arcybiskup Aparecidy przypomniał, że Franciszek jest trzecim papieżem odwiedzającym sanktuarium. Bł. Jan Paweł II dokonał 4 lipca 1980 r. konsekracji bazyliki, zaś Benedykt XVI był tu 12 i 13 maja 2007 r. z okazji V Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów.

Podarował Ojcu Świętemu kopię figurki Matki Bożej z Aparecidy, która stała potem przy ołtarzu w czasie całej Mszy, w zamian zaś otrzymał w prezencie kielich mszalny. Zaznaczył przy tym, że czarny kolor figurki bywa interpretowany jako odniesienie do cierpień ludzi ubogich i wykluczonych, szczególnie czarnoskórych, w ciągu dziejów Brazylii. Pobudza to nieustannie Kościół do zaangażowania na rzecz ubogich i do tego, by sam był ubogi, gdyż dzięki temu stanie się wolny i będzie mógł służyć swemu Panu i Jego Ewangelii.

– Za pośrednictwem tego podarowanego wizerunku, proszę Matkę Bożą w imieniu narodu brazylijskiego, by towarzyszyła i błogosławiła posłudze Waszej Świątobliwości. Ale pragnęlibyśmy także, by myśl, uczucia, a zwłaszcza modlitwy papieża towarzyszyły wielkiemu narodowi brazylijskiemu, aby – sprawiedliwy i braterski – wzrastał w pokoju.

W homilii Franciszek przypomniał, że przed sześciu laty w sanktuarium w Aparecidzie odbywała się V Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Jej uczestnicy mieli świadomość, że wspierani są prostą wiarą pielgrzymów. Wskazał, iż od Maryi uczymy się prawdziwego bycia uczniem Chrystusa.

Odnosząc się do Światowego Dnia Młodzieży – głównego motywu swej pielgrzymki Ojciec Święty zaznaczył, że przybywa do Maryi, prosząc aby pomogła pasterzom Ludu Bożego, rodzicom i wychowawcom w przekazywaniu młodym tych wartości, które uczyniłyby ich twórcami narodu i świata bardziej sprawiedliwego, braterskiego i solidarnego. Wskazał w związku z tym na trzy postawy: zachowanie nadziei, pozwolenie, by Bóg nas zaskakiwał i życie w radości.

Nawiązując do drugiego czytania mszalnego z 12. rozdziału Księgi Apokalipsy papież zauważył, że w ludzkim życiu jest wiele trudności, ale niezależnie od tego, jak wielkie mogą się wydawać, Bóg nigdy nie dopuszcza, aby nas pogrążyły. Zachęcił do przezwyciężenia zniechęcenia, jakie może pojawić się w obliczu zła i niepowodzeń w misji przekazywania wiary. – Bóg idzie przy was, w żadnej chwili was nie opuszcza! Nigdy nie traćmy nadziei! Nigdy jej nie gaśmy w sercu! – zaapelował. Zauważył, że choć zło realnie istnieje, to najsilniejszy jest Bóg i Bóg jest naszą nadzieją. Dzieje się to pomimo faktu, że dziś wszyscy po trosze, a także młodzież, ulegają fascynacji wieloma bożkami, zajmującymi miejsce Boga. Wezwał, aby być światłami nadziei, pozytywnie patrzeć na rzeczywistość. Papież zachęcił do umacniania wielkoduszności, charakterystycznej dla ludzi młodych, prowadzenia ich, by stali się budowniczymi lepszego świata. Podkreślił, że są oni potężną siłą dla Kościoła i społeczeństwa. Potrzebują nie tylko rzeczy, ale przede wszystkim, aby im zaproponowano te wartości niematerialne, które są duchowym sercem narodu, pamięcią narodu: duchowość, wielkoduszność, solidarność, wytrwałość, braterstwo, radość. Wartości te mają swe najgłębsze korzenie w wierze chrześcijańskiej – zaznaczył Ojciec Święty.

Nawiązał do historii sanktuarium w Aparecidzie, gdzie trzech rybaków po bezowocnym dniu, w którym nie udało się im złowić ryb, w wodach rzeki Parnaíba znalazło figurkę Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Wskazał, że Bóg wciąż zadziwia, zachowując dla nas zawsze to, co najlepsze. – Zaufajmy Bogu! Z dala od Niego wyczerpuje się wino radości, wino nadziei. Jeżeli zbliżamy się do Niego, jeśli przebywamy z Nim, wówczas to, co wydaje się zimną wodą, co jest trudnością, grzechem, przemienia się w nowe wino przyjaźni z Nim – stwierdził Ojciec Święty.

Zachęcił też do życia w radości, wypływającej z podążania w nadziei. – Chrześcijanin jest radosny, nigdy nie jest smutny. Jest z nami Bóg. Mamy Matkę, która zawsze oręduje za życiem swoich dzieci – wskazał Franciszek. Przypomniał, że w Jezusie pokonane zostały grzech i śmierć. Dlatego chrześcijanin nie może być pesymistą. – Jeśli jesteśmy naprawdę zakochani w Chrystusie i czujemy, jak bardzo On nas kocha, to nasze serce „rozpali się” tak wielką radością, że udzieli się ona tym, którzy żyją blisko nas – stwierdził papież.

W modlitwie wiernych, przeplatanej wezwaniem: „Pani Objawiona, wstawiaj się za nami do Boga”, modlono się m.in. o to, by Kościół coraz bardziej angażował się w życie ludzi ubogich, a także o to, by biskupi, prezbiterzy i diakoni, zakonnicy i zakonnice byli wrażliwi na potrzeby ludzi.

Mszę z Franciszkiem koncelebrowali m.in. kardynałowie: Raymundo Damasceno Assis z Aparecidy, Tarcisio Bertone (sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej), Marc Ouellet (prefekt Kongregacji ds. Biskupów) i João Braz de Aviz (Brazylijczyk, prefekt Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego) z Watykanu.

Po Komunii św. papież zawierzył siebie Matce Bożej z Aparecidy. Oddał jej swe myśli, język i serce, aby służyły jej chwale. Poprosił też o wsparcie w słabości oraz o pomoc we wszystkich potrzebach duchowych i doczesnych, szczególnie zaś w godzinie śmierci. Następnie okadził figurkę Matki Bożej, po czym trzymając ją w rękach udzielił końcowego błogosławieństwa zebranym, którzy zaczęli wołać” „Niech żyje Matka Boża z Aparecidy”.

Początkowo niosąc samemu otrzymaną figurę, wyraźnie wzruszony papież zaczął iść przez bazylikę. Zatrzymał się przy chorych na wózkach inwalidzkich (było wśród nich dwóch biskupów), witał się z dziećmi, serdecznie ucałował parę swoich znajomych, chwilę rozmawiał i wymieniał uściski z przedstawicielami religii niechrześcijańskich: judaizmu i islamu oraz różnych Kościołów chrześcijańskich. [W programie papieskiej wizyty nie ma osobnego spotkania ekumenicznego ani międzyreligijnego – KAI]. Uścisnął także dłoń dyrygenta, dziękując orkiestrze i chórowi, który zapewniły muzyczną oprawę liturgii. Następnie wyszedł na balkon bazyliki, by pozdrowić wiernych moknących na zewnątrz, którzy zgotowali mu owację. – Niech was błogosławi Matka Boża z Aparecidy! – powiedział po hiszpańsku. Zapytał, czy matka może zapomnieć o swych dzieciach, na co zebrani opowiedzieli gromkim „Nie!”. – Ona o nas nie zapomina – dodał Franciszek, wskazując na bazylikę, po czym wszystkich jeszcze raz pobłogosławił figurą Matki Bożej.

Z sanktuarium Ojciec Święty w papamobile przejedzie wąskimi ulicami Aparecidy do pobliskiego seminarium Dobrego Jezusa. Pobłogosławi tam obraz św. Antoniego de Santany Galvão (znanego w Brazylii jako Frei Galvão), kanonizowanego przez Benedykta XVI w São Paulo w 2007 r.). Wizerunek ten znajdzie się w sanktuarium w Guaratinguetá – rodzinnym mieście świętego, sąsiadującym z Aparecidą.

Po obiedzie, zjedzonym w towarzystwie orszaku papieskiego, biskup tego regionu i seminarzystów, Franciszek odleci helikopterem na odległe o niespełna 80 km lotnisko w São José dos Campos, skąd wróci samolotem do Rio de Janeiro. Tam wieczorem odwiedzi szpital św. Franciszka w dzielnicy Tijuca.

Dla Ojca Świętego pielgrzymka do Aparecidy była powrotem do miejsca, w którym był jako arcybiskup Buenos Aires w 2007 r. Uczestniczył tam wówczas w V Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Przewodniczył też redakcji końcowego Dokumentu z Aparecidy, który zapoczątkował wielką misję kontynentalną.

Oto uzupełniony tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:

Księże Kardynale,
Czcigodni Bracia w biskupstwie i kapłaństwie,
Drodzy Bracia i Siostry!

Z jakże wielką radością przybywam do domu Matki każdego Brazylijczyka, do sanktuarium Matki Bożej z Aparecidy! Nazajutrz po wybraniu mnie na Biskupa Rzymu, udałem się do bazyliki Matki Boskiej Większej w Rzymie, aby powierzyć Maryi moją posługę Następcy Piotra. Dzisiaj przybywam tutaj, aby prosić Maryję, naszą Matkę, o dobre owoce Światowego Dnia Młodzieży i u Jej stóp zawierzyć życie ludu Ameryki Łacińskiej.

Chciałbym przede wszystkim powiedzieć wam jedno. W tym sanktuarium, gdzie przed sześciu laty obradowała V Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów, wydarzyło się coś wspaniałego, o czym mogłem się osobiście przekonać: widziałem, jak biskupi – którzy rozważali temat spotkania z Chrystusem, bycia Jego uczniami i misjonarzami – doświadczyli tego, że wspierają ich, towarzyszą im i w pewnym sensie inspirują tysiące pielgrzymów, przybywających każdego dnia, aby powierzyć swoje życie Matce Bożej; ta Konferencja była wielkim wydarzeniem w życiu Kościoła. I rzeczywiście można powiedzieć, że Dokument z Aparecidy zrodził się właśnie z tego splotu obrad pasterzy i prostej wiary pielgrzymów, pod matczyną opieką Maryi. Kościół, gdy szuka Chrystusa, zawsze puka do domu Matki i prosi: „Ukaż nam Jezusa”. To od Niej uczymy się bycia prawdziwymi uczniami. I właśnie dlatego Kościół wyrusza na misję, zawsze idąc za Maryją.

Dzisiaj, myśląc o Światowym Dniu Młodzieży, który jest motywem mojego przyjazdu do Brazylii, ja także przybywam, aby pukać do drzwi domu Maryi – która miłowała i wychowywała Jezusa – prosząc, żeby pomagała nam wszystkim: pasterzom ludu Bożego, rodzicom i wychowawcom, w przekazywaniu naszej młodzieży tych wartości, które uczynią ją twórcami narodu i świata bardziej sprawiedliwego, solidarnego i braterskiego. W związku z tym chciałbym wskazać na trzy proste postawy, trzy proste postawy: zachowanie nadziei, pozwolenie, by Bóg nas zaskakiwał i życie w radości.

1. Zachować nadzieję. Drugie czytanie mszalne przedstawia dramatyczną scenę: kobieta – reprezentująca Maryję i Kościół – jest ścigana przez Smoka – diabła, który chce pożreć jej dziecko. Nie jest to jednak scena śmierci, lecz życia, ponieważ interweniuje Bóg i ocala dziecko (por. Ap 12, 13a. 15-16a). Ileż trudności jest w życiu każdego z nas, naszych ludzi, naszych wspólnot, ale niezależnie od tego, jak wielkie mogą się one wydawać, Bóg nigdy nie dopuszcza, aby nas pogrążyły. Odnośnie do zniechęcenia, które może pojawić się w życiu tych, którzy zajmują się ewangelizacją lub którzy starają się żyć wiarą jako ojciec i matka rodziny, chciałbym z mocą powiedzieć: miejcie zawsze w sercu tę pewność: Bóg idzie przy was, w żadnej chwili was nie opuszcza! Nigdy nie traćmy nadziei! Nigdy jej nie gaśmy w sercu! „Smok”, zło istnieje w naszej historii, ale nie on jest najsilniejszy. Najsilniejszy jest Bóg i Bóg jest naszą nadzieją! To prawda, że dziś wszyscy po trosze, także nasza młodzież, ulegają fascynacji wieloma bożkami, które zajmują miejsce Boga i wydają się dawać nadzieję: pieniądze, sukcesy, władza, przyjemność. Często poczucie samotności i pustki szerzy się w sercach wielu ludzi i prowadzi do poszukiwania kompensacji, owych przemijających bożków. Drodzy bracia i siostry, bądźmy światłami nadziei! Patrzmy pozytywnie na rzeczywistość. Umacniajmy wielkoduszność, charakterystyczną dla ludzi młodych, prowadźmy ich do stania się budowniczymi lepszego świata: oni są potężną siłą dla Kościoła i społeczeństwa. Nie potrzebują tylko rzeczy, ale przede wszystkim potrzebują tego, aby im zaproponowano te wartości niematerialne, które są duchowym sercem narodu, pamięcią narodu. Możemy je niemal odczytać w tym sanktuarium, które jest częścią pamięci Brazylii: duchowość, wielkoduszność, solidarność, wytrwałość, braterstwo, radość. Wartości te mają swe najgłębsze korzenie w wierze chrześcijańskiej.

2. Druga postawa: pozwolić, by Bóg nas zadziwił. Człowiek nadziei – wielkiej nadziei, którą daje nam wiara – wie, że Bóg działa i zaskakuje nas także pośród trudności. Przykładem jest historia tego sanktuarium: trzech rybaków po bezowocnym dniu, w którym nie udało się im złowić ryb, w wodach rzeki Parnaíba znalazło coś nieoczekiwanego: figurkę Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Któż mógł kiedykolwiek przypuszczać, że miejsce bezowocnego połowu stanie się miejscem, w którym wszyscy Brazylijczycy mogą czuć się dziećmi tej samej Matki? Bóg wciąż zadziwia, jak nowe wino w Ewangelii, której wysłuchaliśmy. Bóg zachowuje dla nas zawsze to, co najlepsze. Ale chce, abyśmy pozwolili, by Jego miłość nas zadziwiała, abyśmy przyjmowali Jego niespodzianki. Zaufajmy Bogu! Z dala od Niego wyczerpuje się wino radości, wino nadziei. Jeżeli zbliżamy się do Niego, jeśli przebywamy z Nim, wówczas to, co wydaje się zimną wodą, co jest trudnością, grzechem, przemienia się w nowe wino przyjaźni z Nim.

3. Trzecia postawa: żyć w radości. Drodzy przyjaciele, jeśli podążamy w nadziei, pozwalając, by zadziwiało nas nowe wino, które daje nam Jezus, w naszych sercach panuje radość i musimy być świadkami tej radości. Chrześcijanin jest radosny, nigdy nie jest smutny. Jest z nami Bóg. Mamy Matkę, która zawsze oręduje za życiem swoich dzieci, za nami, jak królowa Estera w pierwszym czytaniu (por. Est 5, 3). Jezus pokazał nam, że oblicze Boga jest obliczem Ojca, który nas miłuje. Grzech i śmierć zostały pokonane. Chrześcijanin nie może być pesymistą! Nie wygląda jak ktoś, kto wydaje się być nieustannie w żałobie. Jeśli jesteśmy naprawdę zakochani w Chrystusie i czujemy, jak bardzo On nas kocha, to nasze serce „rozpali się” tak wielką radością, że udzieli się ona tym, którzy żyją blisko nas. Jak powiedział Benedykt XVI, tu, w tym sanktuarium: „Uczeń Chrystusa wie, że bez Niego nie ma światła, nie ma nadziei, nie ma miłości, nie ma przyszłości” (Przemówienie na rozpoczęcie obrad Konferencji w Aparecida, 13 maja 2007, 3).

Drodzy przyjaciele, przybyliśmy, aby zapukać do drzwi domu Maryi. Ona nam otworzyła, pozwoliła nam wejść i ukazuje nam swego Syna. Teraz Ona nas prosi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Tak, nasza Matko, zobowiązujemy się czynić to, co powie nam Jezus! I będziemy to czynić z nadzieją, ufni, że Bóg nas zadziwi, i pełni radości. Niech się tak stanie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.