Drukuj Powrót do artykułu

Co dalej z Majdankiem? – dyskusja panelowa w Lublinie

17 września 2010 | 09:25 | mj Ⓒ Ⓟ

O potrzebach i problemach Państwowego Muzeum na Majdanku rozmawiali 16 września przedstawiciele władz oraz środowisk animujących kulturalne życie Lublina. Uczestnicy debaty „Co dalej z Majdankiem?” zgodzili się, że muzeum potrzebuje wsparcia, by właściwie mogło wypełniać swoje role. Debata odbyła się w ramach obchodów „Dni Majdanka”, które potrwają do 19 września.

Tomasz Kranz, dyrektor placówki, przypomniał, że Państwowe Muzeum na Majdanku to najstarsze miejsce pamięci upamiętniające ofiary II wojny światowej w Europie. Podkreślił, że podobne istnieją także w Niemczech, ale tam już w latach 90. poddano je modernizacji, co sprawia, że obecnie polskie muzea martyrologiczne w stosunku do niemieckich wykazują duże dysproporcje, jeśli spojrzeć na infrastrukturę czy możliwości wystawiennicze. Chlubnym wyjątkiem, zauważył, jest tu Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu, oddział Majdanka, ale takich przykładów jest mało.

Dyrektor zaznaczył, że muzea opowiadające historię II wojny światowej funkcjonują już w zupełnie innych warunkach niż wtedy, gdy powstawały. Dystans czasowy i wyciszenie emocji, inne wzorce przekazu sprawiają, że trzeba zmieniać sposób docierania do kolejnych pokoleń.

Zmiany zachodzą też w lubelskiej placówce. Dyrektor podkreślił, że od kilku lat jednym z priorytetów działalności muzeum jest rozwijanie i organizowanie edukacji społeczno-historycznej i komunikacji międzykulturowej dotyczącej problematyki II wojny światowej i jej następstw. Warunkiem rozwoju takiej pracy pedagogicznej jest stworzenie bazy edukacyjnej w postaci medioteki i sal seminaryjnych, co wiąże się to też z dodatkowymi wydatkami inwestycyjnymi.

– Chcemy zastanowić się wspólnie, co robić, by przyspieszyć ten proces modernizacji i by Majdanek w przestrzeni Lubelszczyzny stał się tym, czym jest Auschwitz w skali Polski – powiedział Kranz.

Henryka Strojnowska, wicewojewoda lubelski, przekonywała, że podstawowe role Majdanka nie zmieniły się. Przede wszystkim jest to miejsce upamiętnienia, gdzie idzie się, aby uczcić ludzi, którzy cierpieli i ginęli, zauważyła, dodając, że ta funkcja jest określona raz na zawsze. Przyznała, że ważny obszar edukacji będzie się zmieniał, bo zmieniają się emocje kolejnych pokoleń związane z tym miejscem i te zmiany projekty edukacyjne będą musiały brać pod uwagę. Wicewojewoda zaznaczyła, że Muzeum powinno być miejscem „ciekawym”, które będzie przyciągać zwiedzających.

Wiceprezydent miasta Włodzimierz Wysocki zauważył, że przez wiele lat kwestia przyszłości Majdanka była pomijana, brakowało praktycznej refleksji nad stanem muzeum i jego przyszłością. Podkreślił, że obecnie w strategii miasta pojęcia „pamięć i antycypacja” zajmują ważną rolę, co oznacza, że jest miejsce dla Majdanka i zdarzeń, które upamiętnia. – Nie wystarczy historię poznać, ale trzeba z niej wyprowadzić wnioski i działania na przyszłość – powiedział.

Zadeklarował, że miasto chciałoby współuczestniczyć w realizacji takiej wizji przyszłości muzeum, w której będzie ono pełnić ważne społecznie funkcje, przede wszystkim edukacyjną, i stanie się areną działań kulturalnych wysokiej rangi.

O technicznej stronie realizacji tych założeń mówił Andrzej Miskur, zastępca dyrektora Departamentu Kultury i Edukacji Urzędu Marszałkowskiego. Zaznaczył, że Majdanek jest ważny nie tylko dla Lublina, ale cywilizacji w ogóle, bo zawsze potrzebne będzie miejsce przestrogi. Jednak, aby realizować swoje cele, potrzebuje właściwego instrumentarium. Dyrektor skupił się na kwestii zdobywania funduszy na realizację programowych założeń. Zwrócił uwagę na konieczność łączenia działań różnych instytucji muzealnych Lublina, co pozwoli na wzmocnienie ich oferty i oddziaływania.

O potrzebie bardziej zindywidualizowanego przekazu ekspozycji muzealnej mówił Marek Kunicki-Goldfinger, członek Rady Muzeum. Podkreślił, że potrzeba budzenia świadomości, że w miejscu tym ginęły konkretne osoby, za którymi stały osobiste historie i sugerował odejście od „numerycznego” patrzenia na ofiary.

Zauważył też, że samo nowoczesne oprzyrządowanie nie rozwiąże problemu co zrobić, by muzeum było świadkiem minionych zdarzeń. – Moim zdaniem trzeba by zrobić coś, co Andre Malraux nazwał „muzeum wyobraźni”, gdzie doświadczenie historii jest tylko pewnym pretekstem do powiedzenia czegoś ważnego o człowieku. Pretekstem, którego oczywiście nikt nigdy więcej nie chciałby doświadczać – mówił. – Malraux proponował, by muzeum żyło nie tylko eksponatami z historii, ale tym, co wokół tej historii dzieje się współcześnie, poprzez fotografię, film, literaturę, a teraz też Internet. Trzeba pozwolić ludziom, by Majdanek inspirował ich do głębokiej myśli o tym, jak to się stało, że coś takiego było w ogóle możliwe – zaznaczył.

Zdaniem panelisty, Majdanek nie może być tylko miejscem spotkania instytucji, gdzie się kogoś przyprowadzi, ale rzeczywistym miejscem spotkań ludzi. Chciałby on, by w Muzeum powstało miejsce refleksji, rozmowy, np. klub filmowy z odpowiednio dobranym repertuarem, do którego młodzież przychodziłaby dobrowolnie, a nie przyprowadzona przez instytucję.

Artysta rzeźbiarz i wykładowca Dobrosław Bagiński spojrzał na muzeum od strony jego artystycznego oddziaływania na odwiedzającego. Podkreślił, że Majdanek ma poważny atut w postaci bardzo dobrego pomnika martyrologicznego, podobnie wysoki poziom reprezentuje Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu. Ale, jego zdaniem, już inne obiekty domagają się zmian.

Artysta wskazał, że w przestrzennej strukturze obozu brakuje „czyśćca”, który umożliwiałby przejście z jednego „świata” do drugiego. Jako przykład oddziaływania sztuki w miejscu pamięci wskazał Yad Vashem, gdzie, jak zauważył, „nikt nie zginął, ale kiedy się wejdzie, ciarki przechodzą po plecach”. Sprawia to sposób ekspozycji i organizacji przestrzeni, działanie środkami czysto artystycznymi, które nie mają wartości dokumentu. Zauważył też, że w ekspozycjach Majdanka brakuje mu „dramaturgicznego myślenia o widzu” i oddziaływania na emocje. – Wiedza jest przyswajalna tylko wtedy, kiedy nas dotyczy. Sukces Muzeum Powstania Warszawskiego polega na emocjonalności – powiedział.

Z tezami tymi polemizował dyrektor Kranz wskazując, że samo miejsce ma w sobie tak wiele emocji, że nie należy ich potęgować, ale raczej tonować. Zastanawiał się też, czy w niektórych wypadkach muzealnicy nie przekraczają granicy między sacrum a profanum, np. przy inscenizacji likwidacji getta w Będzinie.

Bagiński, również wskazując na czynnik „human story” w narracji muzealnej, zaznaczył, że warto byłoby wyeksponować postaci bł. ks. Emiliana Kowcza, grekokatolickiego kapłana, więźnia obozu oraz Antoniny Grygowej, właścicielki piekarni, która pomagała uwięzionym w obozie. – To były osoby, po dwu stronach drutu, które rozegrały swoje życie najlepiej jak wówczas mogły – zauważył.

Dyrektor Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” Tomasz Pietrasiewicz stwierdził, że jego zdaniem, mimo deklaracji o ważności Majdanka, nadal niewiele zrobiono dla muzeum, a miasto się od niego odwróciło. Podkreślił, że oprócz dyskusji o idei, fundamentalną sprawą jest stworzenie zupełnie nowego obiektu, o odpowiedniej, ciekawej architekturze, która by mogła unieść znaczenie tego miejsca. Dodał, że bez większego wsparcia z zewnątrz dyrekcja przy najlepszych chęciach ma ograniczone możliwości.

Na tę kwestię zwrócił uwagę także dyrektor, mówiąc o planach renowacji i modernizacji, a także dobudowania nowego budynku. Prezydent Wysocki zaznaczył w odpowiedzi, że miasta w najbliższych latach nie będzie stać na finansowanie dużych inwestycji, natomiast chce być partnerem i pomagać w szukaniu możliwości finansowania z zewnątrz.

W ciągu ostatnich 10 lat Majdanek odwiedziło blisko 1 milion 250 tys. osób, w tym niemal 470 tys. gości z zagranicy. W roku 2009 liczba zwiedzających przekroczyła 130 tys.

„Dni Majdanka” organizują Państwowe Muzeum na Majdanku oraz Towarzystwo Opieki nad Majdankiem. Uroczystości rozpoczęły się 16 września otwarciem ścieżki historycznej „Konzentrationslager Lublin 1941-1944 – Pomnik Walki i Męczeństwa”, a zakończą 19 września Mszą św.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.