Co łączyło kardynałów F. Königa i S. Wyszyńskiego?
09 września 2021 | 07:00 | ts (KAI) | Wiedeń Ⓒ Ⓟ
W związku ze zbliżającą się beatyfikacją kardynała Stefana Wyszyńskiego austriacka agencja katolicka Kathpress przypomniała kilka ważnych spotkań ówczesnego arcybiskupa Wiednia, kardynała Franza Königa (1905-2004) z Prymasem Tysiąclecia.
Do pierwszego spotkania obu purpuratów doszło w sposób nieplanowany. W południe 7 maja 1957 kard. König nieoczekiwanie otrzymał wiadomość, że nieznany mu dotychczas osobiście kard. Wyszyński jedzie pociągiem do Wiednia, aby stamtąd po kilkugodzinnej przerwie udać się w dalszą podróż do Rzymu. Ta wiadomość lotem błyskawicy rozeszła się po stolicy Austrii i należało oczekiwać, że na wiedeńskim dworcu na księdza Prymasa będzie oczekiwała rzesza dziennikarzy. Czasu było niewiele, gdyż pociąg już był na terenie Czechosłowacji. Chcąc oszczędzić zamieszania i nerwów, kard. König bez namysłu pojechał autem do przygranicznej miejscowości Gänserndorf, tam wsiadł do pociągu, zaprosił kard. Wyszyńskiego do swego auta, którym kontynuowali dalszą podroż do Wiednia.
W swoich pamiętnikach kard. König tak wspominał po latach swoje pierwsze spotkanie z kard. Wyszyńskim w aucie do Wiednia: „Jego zewnętrzne opanowanie i wewnętrzna powściągliwość sprawiały na mnie wrażenie, że myślami był wciąż w Warszawie i przy swoim prześladowanym Kościele. Ale już podczas tego spotkania było jasne, że Kardynał, pomimo całej swojej osobistej skromności, był „latarnią morską”, która „zawsze promieniowała nadzieją i ufnością w trudnych latach”.
W swoich wspomnieniach kard. König zauważył, że czasie Soboru Watykańskiego II (1962-65) kard. Wyszyński nie zawsze zgadzał się z poszczególnymi tematami i argumentami. „Niekiedy z bólem stwierdzał, że Kościół w krajach zachodnich jest zbyt zajęty sobą i wykazuje mało zrozumienia dla wielkich problemów Kościoła powszechnego, ze szczególnym uwzględnieniem trudnego aspektu Kościoła w świecie komunistycznym” – napisał.
Wreszcie, pamiętne były spotkania kardynałów Königa i Wyszyńskiego na historycznym konklawe w 1978 roku. Tuż przed rozpoczęciem konklawe kard. König zapytał kard. Wyszyńskiego, kogo widziałby kandydatem na najbliższego papieża. Kard. Wyszyński spojrzał na niego ze zdumieniem i powiedział, że nie widzi ani jednego kandydata, o którym można by już powiedzieć, że jest „papabile”. Kiedy kard. König odpowiedział, że Polska może mieć kandydata na nadchodzące konklawe, kard. Wyszyński odniósł to do siebie i zbył słowami, że gdyby pojechał na stałe do Rzymu, byłby to największy triumf komunistów, którzy chcieli się go pozbyć w Polsce. Ale gdy kard. König wspomniał o kard. Karolu Wojtyle, kard. Wyszyński stwierdził, że nie ma on szans, bo jest jeszcze trochę za młody.
Okazało się inaczej. W chwili, gdy kard. Wojtyła został wybrany, kard. König odwrócił się do siedzącego w pobliżu kard. Wyszyńskiego. Widział, jak bardzo głęboko Ksiądz Prymas był poruszony i wzruszony wiadomością, że jego rodak przyjął wybór.
Kard. Wyszyński był wtedy jednym z pierwszych kardynałów, którzy wstali i podeszli do nowo wybranego Jana Pawła II, aby wyrazić mu swój szacunek, radość i wielkie uznanie. Ten moment tak wspominał kard. König w swoim przemówieniu w Instytucie Kultury Polskiej: „W chwili, gdy nowo wybrany papież zobaczył zbliżającego się do niego kard. Wyszyńskiego, on również wstał, aby jako pierwszy objąć go i pozdrowić jako wielkiego człowieka Soboru i narodu polskiego. Kard. Wyszyński chciał jednak okazać swoją cześć dla nowego papieża w bardzo widocznym geście pokory, na co nowo wybrany papież ponownie nie pozwolił. Niewiele brakowało, a doszłoby do małych ‘zapasów’ na oczach zgromadzonych ojców konklawe”.
Podczas tego spotkania w Instytucie Kultury Polskiej w Wiedniu w 1992 roku kard. König podkreślił, że wysoko ceni kard. Wyszyńskiego jako „wielkiego człowieka ojczyzny i narodu”. Przyznał, że chyli czoła przed jego nazwiskiem i jego dziełem.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.