Człowiek drogą Kościoła – nowy humanizm Jana Pawła II
13 października 2023 | 06:00 | Marcin Przeciszewski | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Pod hasłem „Jan Paweł II. Cywilizacja życia”, obchodzony będzie w najbliższą niedzielę kolejny Dzień Papieski. U podstaw zaangażowania Jana Pawła II w obronę każdego ludzkiego istnienia była wizja „nowego humanizmu”, opartego na prawidłowej koncepcji osoby ludzkiej. Sprawie tej poświęcił całe swe życie, poczynając od okresu krakowskiego aż do ostatnich dni pontyfikatu. Postarajmy się to prześledzić.
Jednym z najważniejszych elementów przesłania jakie kierował do świata Jan Paweł II był postulowany przezeń „nowy humanizm”, wyrastający z przekonania, że gwałtowny rozwój współczesnego świata winien zostać zintegrowany z trwałymi wartościami chrześcijańskiej koncepcji człowieka. Troska o właściwą antropologię, przenikającą kulturę i pozostającą w harmonii z szybkimi zmianami w nauce, gospodarce jak i politycznym kształcie świata, stanowiła jedną z przewodnich osi jego pontyfikatu. Nieustannie apelował więc o wzajemne i twórcze przenikanie się nauki, kultury i religii.
Za przewodni motyw swego pontyfikatu Jan Paweł II wybrał hasło: „Człowiek drogą Kościoła”. Tym, czego potrzebuje świat współczesny – wskazywał – jest integralna wizja osoby ludzkiej. W swej pierwszej encyklice „Redemptor hominis” przekonywał, że Kościół musi być także stróżem wolności. Był apostołem Ewangelii ale także apostołem wolności. Za jego pontyfikatu papiestwo stało się jednym z najbardziej konsekwentnych w świecie promotorów wolności, silnie angażując się w obronę praw człowieka. Z tego gruntu wyrosła także polska „rewolucja Solidarności”.
Prawem człowieka, którego obrona stała się jednym z najważniejszych zaangażowań Jana Pawła II jest prawo do życia. Mówiąc o ciemnej stronie współczesnej cywilizacji, definiuje ją jako „cywilizację śmierci”. Apeluje więc o budowanie „cywilizacji życia”, w której szanowane byłoby prawo do życia każdego człowieka, od poczęcia do naturalnej śmierci.
Inną ważną płaszczyzną budowania nowego humanizmu przez Jana Pawła II jest jego zaangażowanie w odbudowę jedności europejskiej. Europa – mówił – nie może być jedynie „kontynentalną strukturą geograficzną i gospodarczą, ale musi stawać się przede wszystkim porozumieniem kulturowym i duchowym”. Formułował więc wizję zjednoczonej Europy jako „wspólnoty ducha”, nawiązującej do bogatego wielokulturowego i wieloreligijnego jej dziedzictwa. Bez żadnej przesady można zaliczyć go do grona ojców założycieli dzisiejszej, zjednoczonej Europy.
Antropologiczny chrystocentryzm Wojtyły
Jeszcze zanim został papieżem, działalność naukowa Karola Wojtyły obracała się wokół tajemnicy człowieka, jego osoby i jego osobowego działania w świecie. Ten „antropologiczny chrystocentryzm” był ważnym elementem nauczania Jana Pawła II oraz punktem wyjścia jego troski o człowieka, o godność osoby ludzkiej i jej prawa – co było znamiennym rysem jego papieskiej posługi. Stąd też wyrosło programowe hasło jego pontyfikatu: „Człowiek jest drogą Kościoła”, wyrażone w encyklice „Redemptor hominis”.
Prymas Polski: apelowałbym o więcej opamiętania i szacunku dla siebie nawzajem w czasie kampanii wyborczej
Mająca swe transcendentne uzasadnienie, personalistyczna koncepcja człowieka była odpowiedzią na współczesne zagrożenia człowieczeństwa, które Wojtyła dostrzegał i analizował od początku swojej działalności w Krakowie. Jako filozof stwierdzał, że podstawowym zagrożeniem dla ludzkości jest rosnące we współczesnym świecie niezrozumienie istoty człowieka, sensu i celu jego życia, a co za tym idzie – roli rodziny, wartości wspólnoty oraz zasad jakimi winno kierować się społeczeństwo. Wskazywał, że przyczyną były dominujące w pierwszej połowie XX wieku nurty filozoficzne, choćby marksizm, dokonujące głębokiej redukcji osoby ludzkiej, co w konsekwencji skutkowało pojawieniem się ideologii dających grunt pod narodziny zbrodniczych totalitaryzmów. Wojtyła wskazywał na poważny i głęboki „błąd antropologiczny”, leżących u podstaw tych nurtów myślenia.
Wkład w Sobór Watykański II
Dużą zasługą Karola Wojtyły jako jednego z ojców z Ojców Soboru Watykańskiego było wprowadzenie „kwestii antropologicznej” w centrum dyskusji soborowej. Już na samym początku obrad arcybiskup Wojtyła dowodził, że centralnym zadaniem podczas Vaticanum II winno być przemyślenie chrześcijańskiej antropologii tak, by dawała ona adekwatne odpowiedzi wobec nowych wyzwań stojących przez ludzkością w stuleciu, w którym rozkład humanizmu miał konsekwencje zabójcze.
Tym, czego potrzebuje świat współczesny – wskazywał Wojtyła – jest integralna wizja osoby ludzkiej. Obecny od wieków w kulturze Zachodu projekt humanizmu – twierdził – w ostatnich stuleciach „wypadł z szyn”. Okrucieństwa, którymi naznaczony był wiek dwudziesty, umożliwiły w istocie błędne idee dotyczące tego kim jest człowiek. Zdaniem Wojtyły konflikt ten był w dużej mierze konfliktem «za» lub «przeciw» chrześcijańskiej koncepcji człowieka.
Człowiek drogą Kościoła
Niecałe pół roku po rozpoczęciu pontyfikatu, Jan Paweł II w marcu 1979 r. w pierwszej swojej encyklice „Redemptor hominis” formułuje głęboko personalistyczny program pontyfikatu. Podkreśla, że narodziny Syna Bożego jako człowieka, potwierdziły „wielkość, godność i wartość” samego człowieczeństwa.
Definiując misję Kościoła w świecie współczesnym stwierdza, że „człowiek jest pierwszą drogą, po której powinien kroczyć Kościół w wypełnianiu swego posłannictwa, drogą wyznaczoną przez samego Chrystusa” (RH 14).
Jan Paweł II tłumaczy, że „człowiek, który chce siebie zrozumieć do końca (…) musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. Musi niejako w Niego wejść z sobą samym, musi sobie przyswoić, zasymilować całą rzeczywistość Wcielenia i Odkupienia” (RH 10). Wyjaśnia, że kluczem więzi człowieka z Odkupicielem jest miłość. „I to właśnie poprzez miłość „Chrystus – Odkupiciel, […] objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi”.
Kościół stróżem wolności
Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga jest ze swej natury istotą wolną. Miłości Bożej – dowodzi Jan Paweł II w „Redemptor hominis” – można doświadczyć jedynie w wolności. Zatem by wypełnić swoją misję, Kościół musi być także stróżem wolności. „Dekalog jest prawem życia i prawem wolności, ponieważ przy pomocy przykazań Bóg czyni wolnym swój lud” – wyjaśniał w innym przemówieniu.
Jan Paweł II jako papież nieustannie podróżując w różne miejsca świata, staje się apostołem Ewangelii ale także apostołem wolności. Wyrastając z polskiego doświadczenia doskonale rozumiał, że religia przynosi człowiekowi wewnętrzną wolność, dzięki czemu znacznie trudniejsze jest zewnętrzne zniewolenie. Za pontyfikatu Jana Pawła II papiestwo, jak chyba nigdy wcześniej, stało się jednym z najbardziej konsekwentnych w świecie promotorów wolności, silnie angażując się w obronę praw człowieka.
Obserwując jego pielgrzymki do Meksyku, Polski czy na Filipiny mamy namacalny dowód w jakim stopniu jego przesłanie miało charakter wyzwalający. Można dostrzec jak bardzo, głębsze a zarazem wspólnotowe doświadczenie religijne, staje się dla tamtejszych społeczeństw drogą wyzwolenia. Dokonywana przez Jana Pawła II promocja osoby ludzkiej, wolnej i obdarzonej niezbywalną godnością, staje się istotnym katalizatorem procesu, prowadzącego w wielu miejscach do zrzucenia totalitarnej czy autorytarnej opresji. Druga połowa XX stulecia dowodzi jak bardzo nowy humanizm Wojtyły stał się impulsem przemiany otaczającego świata. Przykładem tego jest m. in. pokojowa „rewolucja Solidarności” w Polsce.
Prawo do życia
Kolejnym prawem człowieka, którego obrona staje się jednym z najważniejszych zaangażowań Jana Pawła II jest prawo do życia. „Każda ludzka istota ma prawo do absolutnego poszanowania podstawowego dobra, jakim jest życie, a uznanie tego prawa stanowi fundament współistnienia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej – przypomina. Mówiąc o ciemnej stronie współczesnej cywilizacji, definiuje ją jako „cywilizację śmierci”. U jej źródeł – pisze – tkwi spaczone pojęcie wolności, absolutyzujące znaczenie jednostki ludzkiej i przekreślanie jej solidarność z drugimi. A pogarda dla bezbronnych, nienarodzonych, upośledzonych, umierających, powoduje, iż sferę życia społecznego kształtuje siła.
W 1994 r. powołał zespół ekspertów, którzy zajmowaliby się takimi zagadnieniami jak aborcja, eutanazja, klonowanie, komórki macierzyste, niepłodność i alternatywy dla zapłodnienia in vitro, konsekwencje aborcji dla kobiety. „W Roku Rodziny, w 1994 r. beatyfikował włoską lekarkę Giannę Berettę Mollę, matkę czwórki dzieci, która nie zgodziła się na aborcję, gdy wykryto u niej śmiertelną chorobę. Urodziła swoje najmłodsze dziecko, po czym zmarła.
Rok później napisał encyklikę „Evangelium vitae”, w której Jan Paweł II odnosi się do dramatycznych problemów, w które uwikłała się współczesna ludzkość. Wśród nich na pierwszym miejscu stawia zagrożenia dla życia, m.in. aborcję i eutanazję, które nazywa „okrutnymi zbrodniami”. Wskazuje na moralny obowiązek sprzeciwu wobec prawa umożliwiającego dokonywanie aborcji, niezależnie od przesłanek je usprawiedliwiających.
W książce „Przekroczyć próg nadziei” Jan Paweł II podkreśla, że legalizacja przerywania ciąży jest niczym innym jak uprawnieniem do pozbawiania życia człowieka nie narodzonego czyli tego, który nie może się bronić. „Trudno pomyśleć sytuację bardziej niesprawiedliwą i trudno tu naprawdę mówić o obsesji – odpowiada Papież krytykom – gdy w grę wchodzi podstawowy nakaz prawego sumienia: to znaczy obrona prawa do życia ludzkiej istoty – niewinnej i bezbronnej”.
W tym kontekście Jan Paweł II z naciskiem wskazuje na moralny obowiązek sprzeciwu wobec prawa umożliwiającego dokonywanie aborcji, niezależnie od przesłanek je usprawiedliwiających. Oznacza to także, że lekarze, personel medyczny i pielęgniarski oraz osoby kierujące instytucjami służby zdrowia, klinik i ośrodków leczniczych powinny mieć zapewnioną możliwość odmowy uczestnictwa w planowaniu, przygotowywaniu i dokonywaniu czynów wymierzonych przeciw życiu. Kto powołuje się na sprzeciw sumienia, nie może być narażony nie tylko na sankcje karne, ale także na żadne inne ujemne konsekwencje prawne, dyscyplinarne, materialne czy zawodowe.
Skupiając się na obronie życia Jan Paweł II patrzył daleko wprzód, ku nowym wyzwaniom, które dziś są bardzo aktualne. Zajmowały go kwestie rozwijającej się biomedycyny, stwarzającej nowe możliwości m. in. pozaustrojowego poczęcia nowego życia ludzkiego. Patrząc z punktu widzenia etycznego, Jan Paweł II dostrzegał w tym poważne niebezpieczeństwa. W 1987 r. ukazuje się instrukcja „Donum vitae” jako dokument Kongregacji Nauki Wiary, zatwierdzony przez Jana Pawła II. Szczegółowo omawia problemy etyczne związane z przekazywaniem życia, wspomaganiem prokreacji oraz badaniami na embrionach. Instrukcja przypomina, że metody wspomagania prokreacji muszą szanować Boży zamysł nierozerwalnego związku między powstawaniem nowego życia a aktem małżeńskim. Ponadto poddaje krytyce produkcję tzw. „embrionów nadliczbowych”. Przypomina, że niszczenie takich embrionów jest z perspektywy nauki Kościoła zabójstwem.
Małżeństwo i rodzina
Personalistyczny humanizm Jana Pawła II pozwala mu w nowatorski sposób mówić o małżeństwie, miłości między kobietą i mężczyzną oraz o rodzinie. W encyklice „Familiaris consortio” z 1981 kreśli wizję rodziny opartej na sakramentalnym związku mężczyzny i kobiety: „stworzonych przez Boga na Jego obraz i podobieństwo oraz powołanych ich do uczestnictwa w Jego miłości”. Wielokrotnie domaga się należytej troski o rodzinę w świecie, który zdaje się coraz mniej doceniać jej rolę, co wyraża w setkach wypowiedzi i dokumentów, m. in. w przygotowanej w 1983 r. z jego inspiracji Karcie Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej.
Dla Jana Pawła II człowiek jest mężczyzną i kobietą. Cudowna i tajemnicza dwoistość męskości i kobiecości zawsze go fascynowała. Jeszcze w okresie krakowskim w swej książce „Miłość i odpowiedzialność” proponuje całkiem nowe spojrzenie na seksualność człowieka. Seksualność rozumie jako integralną cechę osoby. W miejsce głoszonej dotąd przez Kościół normatywnej, regulatywnej etyki seksualnej, proponuje etykę głęboko zakorzenioną w personalistycznej wizji człowieka, skoncentrowaną na komplementarnym zróżnicowaniu między mężczyzną a kobietą. Kontynuacją tego myślenia jest cykl słynnych katechez w ramach audiencji środowych w latach 1979-84 zatytułowanych „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”, które zyskały miano „teologii ciała”. Jan Paweł II powraca w nich do dawnych ujęć biblijno-patrystycznych, by poddać je pogłębionej analizie o charakterze personalistycznym. Nowością jest dowartościowanie miłości cielesnej pomiędzy małżonkami jako formy osobowego daru z siebie. Medytując biblijną wizję ciała ludzkiego, wiele miejsca poświęca cielesnej miłości małżonków. W uzupełnieniu do tradycyjnego nauczania Kościoła, gdzie akt seksualny miał o tyle sens, o ile prowadził do poczęcia nowego życia, dla Jana Pawła II ma on wartość sam w sobie, jako źródło budowania więzi między małżonkami.
George Weigel określił teologię ciała Jana Pawła II jako „jedną z najodważniejszych rekonfiguracji teologii katolickiej w ciągu wieków”. Stwierdził też, że jest to „rodzaj teologicznej bomby zegarowej, której wybuch, z dramatycznymi konsekwencjami, nastąpi gdzieś w trzecim tysiącleciu Kościoła”.
Religia i kultura
Innym wymiarem nowego humanizmu Karola Wojtyły jest podkreślanie związku jaki istnieje – i powinien istnieć – pomiędzy religią a kulturą. Przypomina, że ten związek legł u podstaw kultury europejskiej, czerpiącej swe korzenie z judaizmu, filozofii greckiej i prawa rzymskiego. Nieustannie apelował więc o wzajemne i twórcze przenikanie się kultury i religii.
Występując 2 czerwca 1980 w siedzibie UNESCO w Paryżu, stwierdził dobitnie, że „Przyszłość człowieka zależy od kultury!” Wyraził przekonanie o szczególnym związku religii – zwłaszcza chrześcijaństwa – z kulturą, czego dowodzi przykład Europy. W przemówieniu tym zawarł przejmujące, osobiste wyznanie: „Jestem synem narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć – a pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako naród – nie biorąc za podstawę przetrwania jakichkolwiek innych środków fizycznej potęgi jak tylko własna kultura, która się okazała w tym przypadku potęgą większą od tamtych potęg”.
Starał się budować mosty pomiędzy religią a nauką. Do letniej rezydencji w Castel Gandolfo zapraszał najwybitniejszych intelektualistów świata, fizyków, biologów, filozofów i historyków. Zaprzeczał istnieniu konfliktu między poznaniem empirycznym a wiarą. Uważał, że nie ma sprzeczności między wiarą i rozumem, że można pogodzić teorię Wielkiego Wybuchu i ewolucji z prawdą biblijną o stworzeniu świata przez Boga.
Duże znaczenie w inspirowaniu dialogu pomiędzy wiarą a nauką ma jego encyklika „Fides et ratio”, w której pada słynne sformułowanie: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”.
Za jeden z najważniejszych dokumentów Jana Pawła II poświęconych relacjom między światem nauki a światem religii uważa się jego słynny List do George’a Coyne’a, dyrektora Obserwatorium Watykańskiego z 1988 r. List papieża przenika idea jedności między fizyką, filozofią i teologią. Poszukiwanie jedności między tymi dziedzinami ma być odpowiedzią na różnego rodzaju podziały obecne w dzisiejszym świecie, m.in. podział na trzy kultury: naukową, humanistyczną i religijną. Przypomina, że nauka oparta na racjonalnych motywach i posługująca się rzetelną metodologią nie może dojść do twierdzeń, które mogłyby stać w konflikcie z prawdami wiary.
Innym ważnym głosem Papieża dotyczącym relacji nauka – wiara było przesłanie do członków Papieskiej Akademii Nauk w sprawie ewolucji z 1996 r. Stwierdził, że teoria ewolucji jest „czymś więcej niż hipotezą”. Uznał, że badania prowadzone w różnych dziedzinach wiedzy doprowadziły do szeregu odkryć, które niezależnie od siebie są poważnymi argumentami na rzecz teorii ewolucji.
Projekt Europa
Inną płaszczyzną budowania nowego humanizmu przez Jana Pawła II było jego zaangażowanie w odbudowę jedności europejskiej. Europa była dlań przede wszystkim przestrzenią kulturową, w której myśl starożytna (grecko-rzymska) spoiła się z religijną tradycją judeochrześcijańską. Dlatego reintegracja Starego Kontynentu – jak podkreślał – winna być równie projektem kulturowym co politycznym. Europa – mówił – nie może być jedynie „kontynentalną strukturą geograficzną i gospodarczą, ale musi stawać się przede wszystkim porozumieniem kulturowym i duchowym”. Nieustannie apelował o wierność tym korzeniom i wzięcie ich pod uwagę w działaniach związanych z integracją kontynentu.
Warto przypomnieć, że przemawiając 11 października 1988 r. w Parlamencie Europejskim – kiedy nic jeszcze nie wskazywało na możliwość upadku muru berlińskiego – wystąpił jako orędownik przyjęcia do Wspólnoty Europejskiej krajów z Europy Środkowo-Wschodniej.
Formułował wizję zjednoczonej Europy jako „wspólnoty ducha”, nawiązującej do bogatego wielokulturowego i wieloreligijnego jej dziedzictwa, podkreślając dziejową rolę chrześcijaństwa, które w najpełniejszy sposób wpłynęło na kształt jej kultury. „Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha” – powiedział do prezydentów siedmiu państw europejskich, przybyłych do Gniezna 3 czerwca 1997 r.
Polskość w integralny sposób wiązał z europejskością. Występując w polskim Parlamencie w czerwcu 1999 r. wyjaśnił, że „integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku była wspierana przez Stolicę Apostolską a doświadczenie dziejowe, jakie posiada naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się do ogólnego dobra całej rodziny ludzkiej, zwłaszcza umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie” .
Rolę chrześcijaństwa postrzegał nie tylko jako element historycznego dziedzictwa, ale jako czynnik budowy wspólnoty europejskiej na obecnym etapie rozwoju. Apelował więc o poszukiwanie „nowych źródeł nadziei dla Europy”, pogrążonej w duchowej i aksjologicznej pustce. W adhortacji „Ecclesia in Europa” z 2003 r. pisał, że tym źródłem nadziei jest wciąż Jezus Chrystus i jego nauka. Ostrzegał przed „milczącą apostazją”, która zagraża dziś Europie, rozmywając jej podstawy kulturowe. Rolę Kościoła w tym procesie postrzegał jako „europeizację Europy”, czyli pomoc jej w odnalezieniu istoty jej własnej tożsamości, znacznie głębszej niż wspólny rynek bądź jakiekolwiek struktury gospodarczo-polityczne.
Spójną wykładnię swego stanowiska zawarł w przemówieniu do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu z 1998 r., gdzie mówił: „Moją powinnością jest stanowcze głoszenie prawdy, że gdyby religijne i chrześcijańskie podłoże kultury kontynentu zostało pozbawione wpływu na etykę i kształt społeczeństwa, oznaczałoby to nie tylko zaprzeczenie całego dziedzictwa europejskiej przeszłości, ale i poważne zagrożenie dla godnej przyszłości mieszkańców Europy”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.