Czy nasze państwo jest nadal nasze?
27 kwietnia 2003 | 14:17 | jw //per Ⓒ Ⓟ
– Miliony ludzi w Polsce codziennie zadaje sobie pytanie: czy to państwo jest jeszcze moim państwem? – mówili uczestnicy spotkania „Czy da się wyjść ze struktur zła?”, zorganizowanego podczas IX Targów Wydawców Katolickich.
Wśród dyskutujących na temat kryzysu państwa i sposobów jego przełamania był Roman Kluska – twórca i były szef firmy Optimus, który wycofał się z działalności, szykanowany przez urzędników.
– Miliony ludzi w Polsce codziennie zadaje sobie pytanie: czy to państwo jest jeszcze moim państwem? – stwierdził prowadzący spotkanie Jarosław Gowin, redaktor naczelny miesięcznika „Znak”. – Na początku lat 90. myśleliśmy, że działamy na wolnym rynku, na którym wygrywa ten, kto oferuje najlepszy towar za najniższą cenę – mówił z goryczą Roman Kluska. Przedsiębiorcy oczekiwali od władzy jedynie tworzenia jasnych reguł gry.
– Dzisiaj prawo stało się tak niejasne, że właściwie nie ma żadnych reguł – stwierdził Kluska. Podał przykłady wzięte z życia firmy Optimus, np. cztery różne interpretacje prawa przez cztery urzędy skarbowe. To z kolei jest polem do korupcji i nadużyć. – Każdy biznesmen ma dwa wyzwania: rynek, a kiedy jego firma przekroczy pewną wielkość, także „niewidzialną siłę”, która może z nim zrobić wszystko.
Kluskę, który po opisanych w prasie prześladowaniach ze strony urzędów skarbowych i prokuratury rzadko pojawia się publicznie, zaprosił na spotkanie abp Józef Życiński. Okazją do dyskusji stała się książka metropolity lubelskiego „Niewidzialne światło”. – Nie raz występowałem w obronie pana Kluski. Kiedy widziałem, że władza usiłuje go szykanować w majestacie prawa, uznałem, że nie można milczeć – powiedział abp Życiński.
Głęboki kryzys państwa, z jakim mamy do czynienia, to coś więcej niż spuścizna po PRL – doszli do wniosku uczestnicy spotkania. W Polsce brakuje nie tylko swobody gospodarczej, ale również wolności słowa i sprawiedliwości – uważa socjolog i filozof prof. Zdzisław Krasnodębski. *Sprawiedliwość* uznał za „*najbardziej zapomniane pojęcie w Polsce*”, a zwłaszcza ubolewał nad brakiem dekomunizacji.
Abp Józef Życiński zauważył że zaniechanie obrachunków moralnych z komunizmem najboleśniej daje się we znaki w sądownictwie. – Ci, którzy mówili, że lustracja jest barbarzyństwem, niech dzisiaj popatrzą na ten resort. Gdyby dziennikarze nie ujawniali afer, chyba żadna nie doczekałaby się rozliczenia – przypuszczał.
Do bolesnych wniosków na temat sytuacji Polski po 14 latach przemian skłania zwłaszcza afera Rywina. – Po tej sprawie III Rzeczpospolita okazała się fasadą, za którą kryją się struktury zła – stwierdził Gowin. Zdaniem Zdzisława Krasnodębskiego, rozmowa Adama Michnika z Lwem Rywinem (nawet gdyby nie zakończyła się korupcyjną propozycją) pokazała *chorobę państwa rządzonego przez grupy powiązane niejasnymi układami*.
Innym niepokojącym objawem jest np. bezkarne lekceważenie prawa przez świadków przesłuchiwanych przez sejmową komisję śledczą. – Jeśli ktoś może bez żadnych konsekwencji mówić: „Nie pamiętam”, kiedy wiadomo, że pamięta, to czy prawo działa wobec niego? – zastanawiał się profesor.
– A może u podstaw III RP legł jakiś błąd założycielski? Czy dzisiejsza sytuacja nie jest prostą konsekwencją np. Okrągłego Stołu albo jakiejś innej umowy, której nie znamy? – pytał Robert Tekieli z Radia św. Józef. – Dzisiaj można krzyczeć, że trzeba to było zrobić lepiej – replikował abp Życiński. Jak stwierdził, musimy być bardziej wspaniałomyślni i patrzeć w przyszłość. Z metropolitą polemizował Krasnodębski, który uznał za błąd zerwanie z tradycją opozycji, zwłaszcza z jej antykomunizmem.
Uczestnicy spotkania „Czy da się wyjść ze struktur zła?” różnili się również w pomysłach na wyjście z kryzysu. – Najpierw trzeba sobie uświadomić zło, które dzisiaj funkcjonuje – przekonywał Roman Kluska. – Jesteśmy niszczeni, ubezwłasnowolnieni, spętani – mówił.
Uznał, że choć u rządzących zanika poczucie dobra wspólnego, to jednak istnieje ono jeszcze w narodzie. – *Polak naprawdę potrafi, jeśli tylko go odblokować* – stwierdził, podając przykład ze swojego przedsiębiorstwa. Jeszcze na początku lat 90. Optimus produkował kasy fiskalne na licencji japońskiej, a już po kilku latach firma wymyśliła i produkowała własne kasy, które wyparły z rynku japońskie.
– W najbliższych miesiącach musimy jako społeczeństwo zdobyć się na wysiłek i zlikwidować większość bezsensownych przepisów – apelował Kluska. Krasnodębski również był zdania, że jedynym ratunkiem jest szeroki ruch społeczny, ale – jak stwierdził – „na taki się nie zanosi”.
– Nadal działa łaska, którą otrzymaliśmy dzięki wołaniu Ojca Świętego: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi” – powiedział abp Życiński. – Sytuacja jest dramatyczna, zbyt łatwo cieszyliśmy się, że demokracja obroni się sama – przyznał.
Wyraził jednak przekonanie, że obecny kryzys może się okazać „kryzysem wzrostu”. Nie należy – jego zdaniem – przejmować się zbytnio „żenującym stanem tzw. elit”, bo już nie jedne „elity” zmiótł w Polsce wiatr historii. Jedyne, o co można się obawiać, to degrengolada moralna. – *Nasze wartości i nasza pamięć historyczna mogą nas uratować* – wskazał metropolita lubelski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.