Czy w świetle nauczania Kościoła możliwy jest polityczny kompromis wokół aborcji?
06 listopada 2020 | 15:15 | Marcin Przeciszewski | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Tocząca się w Polsce burzliwa debata wokół wyroku Trybunału Konstytucyjnego postawiła na nowo problem tzw. kompromisu aborcyjnego. Powstaje pytanie, czy w świetle nauczania Kościoła można w ogóle mówić o możliwości kompromisu wokół tej kwestii? Ma to szczególne znaczenie jeśli chodzi o znalezienie dróg wyjścia z obecnej sytuacji w Polsce. Także, jeśli chodzi o propozycję nowelizacji ustawy złożoną przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Nauczanie Kościoła odnośnie do aborcji, czyli zabijania poczętego życia ludzkiego w łonie matki, ma charakter jednoznaczny. Kościół w swym nauczaniu nie dopuszcza kompromisów w sferze moralnej obwarowanej Bożymi przykazaniami, a w szczególności jeśli chodzi o kwestię życia człowieka. Traktuje je jako dar od Boga, nad którym człowiek nie ma władzy, nie może więc go samowolnie likwidować na jakimkolwiek etapie rozwoju, niezależnie od stanu zdrowia czy świadomości.
Wedle Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia” (KKK 2270). A zatem „bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel lub środek, jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym” (2271) i pociąga za sobą kanoniczną karę ekskomuniki. Mówi o tym Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 1314, że „kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa”.
Papież Franciszek w czasie ostatniej audiencji ogólnej 28 października br. – odnosząc się do bieżącej sytuacji w Polsce – przypomniał św. Jana Pawła II, który, jak podkreślił: „zawsze wzywał do szczególnej miłości wobec słabych i bezbronnych, i do ochrony każdego życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci”.
I faktycznie, kwestia ochrony poczętego życia była dla Jana Pawła II jednym z istotnych wątków pontyfikatu. Poświęcił jej w 1995 r. odrębną encyklikę o znamiennym tytule: „Evangelium vitae” (Ewangelia życia). W jej punkcie 73. odnoszącym się do kwestii prawodawstwa związanego z aborcją, pada ważna deklaracja: „Przerywanie ciąży i eutanazja są zbrodniami, których żadna ludzka ustawa nie może uznać za dopuszczalne. Ustawy, które to czynią, nie tylko nie są w żaden sposób wiążące dla sumienia, ale stawiają wręcz człowieka wobec poważnej i konkretnej powinności przeciwstawienia się im poprzez sprzeciw sumienia”.
Papież przypomina, że zasada ochrony nienarodzonego życia obowiązywała zawsze, także w czasach starotestamentalnych, a Kościół od samych początków – chociaż pouczał chrześcijan o obowiązku posłuszeństwa prawomocnie ustanowionym władzom publicznym – to mówił stanowczo, że „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. A wiernym przyznawał zawsze prawo do przeciwstawienia się prawu stanowionemu, jeśli pozostaje ono w sprzeczności z Dekalogiem i wynikającym zeń prawem moralnym.
„Tak więc w przypadku prawa wewnętrznie niesprawiedliwego, jakim jest prawo dopuszczające przerywanie ciąży i eutanazję, nie wolno się nigdy do niego stosować, ani uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej takiemu prawu, ani też okazywać mu poparcia w głosowaniu” – konkluduje Jan Paweł II.
Jednocześnie jednak papież Wojtyła dostrzegał skomplikowanie i różnorodność sytuacji jakie mogą zaistnieć w związku ze stanowieniem prawa w tej sferze. Podkreślał, że inaczej należy traktować sytuację, w której parlament danego państwa wprowadza prawo dopuszczające dokonywanie aborcji, od sytuacji, kiedy prawo do aborcji jest ograniczane, choć tylko w sposób częściowy, dopuszczając nadal wykonywanie aborcji w pewnych określonych przypadkach. W pierwszym z tych przypadków katolik musi się temu zdecydowanie przeciwstawić, nie może wyrazić jakiegokolwiek przyzwolenia na wprowadzanie zabijania nienarodzonych i winien głosować przeciw. Natomiast w drugim może się opowiedzieć za, jednakże pod bardzo określonymi rygorami.
Odnosząc się do takich przypadków wyjaśniał, że „szczególny problem sumienia mógłby powstać w przypadku, w którym głosowanie w parlamencie miałoby zdecydować o wprowadzeniu prawa bardziej restryktywnego, to znaczy zmierzającego do ograniczenia liczby legalnych aborcji, a stanowiącego alternatywę dla prawa bardziej permisywnego już obowiązującego”.
W takiej właśnie sytuacji – wyjaśniał papież – „jeśli nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej”.
Jan Paweł II tłumaczył dalej, że „tak postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje słuszną i godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów”.Krótko mówiąc, Jan Paweł II dostrzegał możliwość głosowania przez parlamentarzystę-katolika – w zgodzie z sumieniem – za ustawami niedoskonałymi w sferze obrony życia, a zatem nie do końca zgodnymi a kanonem nauczania Kościoła. Dopuszczalnie jest to jednakże wyłącznie w sytuacji, kiedy taka ustawa poprawia, a nie pogarsza istniejący stan prawny pod kątem ochrony życia nienarodzonych dzieci.
Przypomnijmy, że w takim właśnie duchu była przyjmowana w 1993 r. polska ustawa „o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”. Głosowali za nią zgodnie z sumieniem, posłowie katoliccy, przy wsparciu wspólnoty Kościoła. Ustawa stanowi co prawda, że „prawo do życia podlega ochronie, w tym również w fazie prenatalnej”. Pozwala jednak na dokonywanie aborcji w trzech sytuacjach: gwałtu, zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej oraz gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Na mocy tej ostatniej przesłanki (tzw. przesłanki eugenicznej) zabijane jest legalnie co roku ponad tysiąc poczętych dzieci.
Przesłanka eugeniczna została wyeliminowana z polskiego prawa (a konkretnie usunięta z ustawy „o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”) na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października br. Spowodowało to masowe protesty na ulicach niemal w całej Polsce, powodując nadzwyczaj trudną i niebezpieczną sytuację w całym kraju.
W kilka dni później, biskupi z Rady Stałej Konferencji Episkopatu 28 października wystosowali znamienny apel: „W sprawie ochrony życia i pokoju społecznego”. W apelu tym wzywają „wszystkich do podjęcia rzeczowego dialogu społecznego, do wyrażania poglądów bez użycia przemocy i do poszanowania godności każdego człowieka”. A polityków i wszystkich uczestników debaty społecznej proszą „o dogłębne zanalizowanie przyczyn zaistniałej sytuacji i szukanie dróg wyjścia w duchu prawdy i dobra wspólnego, bez instrumentalizowania spraw wiary i Kościoła”.
Jedyną dotąd inicjatywą podjętą w duchu dialogu, jest wysunięta 29 października przez prezydenta Andrzeja Dudę, propozycja nowelizacji ustawy z 1993 r. Ma ona polegać na wpisaniu zamiast uchylonego przez TK przepisu, nowej treści jednej z trzech przesłanek legalnej aborcji. Mianowicie, że przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, także gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne”.
Nowelizacja zaproponowana przez Andrzeja Dudę – choć nie jest w pełni zgodna z nauczaniem Kościoła – to z pewnością stanowi krok ku znacznemu zwiększeniu ochrony życia nienarodzonych w Polsce w porównaniu do tzw. kompromisu aborcyjnego, obowiązującego od 27 lat. Tym bardziej, że „kompromis aborcyjny” obowiązuje do dziś, skoro premier nie kwapi się do publikacji w Dzienniku Ustaw orzeczenia TK i być może nie nastąpi to w ogóle.
Oczywiste jest, że propozycja prezydenta nie zadowoli radykalnych działaczek ze „Strajku Kobiet”, stawiających teraz postulat „aborcji na życzenie”. Wydaje się jednak, że istnieje możliwość jej przyjęcia przez Parlament, co przyczyniłoby się do budowania pokoju społecznego w Polsce, a przede wszystkim w sposób znaczny ograniczałoby możliwość dokonywania legalnych aborcji. Ocalonych zostałoby tą drogą co najmniej kilkaset dzieci rocznie.
Ponadto propozycja prezydenta Dudy wydaje się wyczerpywać warunki postawione przez Jana Pawła II w 73 pkt. „Evagelium vitae”, które pozwalają świeckim katolikom na pójście taką drogą, w imię znacznego ograniczenia dokonywanego zła. Umożliwia bowiem kompromis polityczny i społeczny, bez dokonywania jakiegokolwiek kompromisu w sferze aksjologicznej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.