Czym jest nowa ewangelizacja?
08 lipca 2014 | 13:21 | Marcin Przeciszewski, pb, st / am Ⓒ Ⓟ
Kościół nową ewangelizację uznaje dziś za priorytet działania, a szczególnie w obszarze kultury europejskiej. Cywilizacja europejska przez wieli kształtowana była w oparciu o chrześcijaństwo, ale poczynając od drugiej połowy XX wieku naznaczona została silnymi nurtami sekularyzacyjnymi, co spowodowało odchodzenie od wiary coraz szerszych kręgów wiernych.
Wiara – na skutek różnych przyczyn – traci swój dynamizm i ulega stopniowej erozji. Na skutek globalizacji proces ten zaczyna ogarniać cały świat.
Temat nowej ewangelizacji czyli troski o przekaz wiary z nowym dynamizmem i za pomocą nowych środków – postawiony został po raz pierwszy przez papieża Pawła VI w adhortacji apostolskiej „Evangelii nuntiandi” – o ewangelizacji w świecie współczesnym. Rozwinął go znacznie w trakcie swego pontyfikatu Jan Paweł II. Pojęcie nowej ewangelizacji było też jednym z „haseł kluczy” pontyfikatu Benedykta XVI. O tym jak wielką troskę papież ten przywiązywał do nowej ewangelizacji, świadczy m.in. fakt powołania przezeń nowej dykasterii watykańskiej, jaką jest utworzona jesienią 2010 r. Papieska Rada ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji oraz zwołanie specjalnego zgromadzenia Synodu Biskupów w październiku 2012 r. poświęconego temu tematowi.
Nowa ewangelizacja – w świetle definicji sformułowanej przez Benedykta XVI – jest procesem przekazywania wiary osobom, środowiskom bądź regionom czy nawet krajom, które ongiś przyjęły chrzest, wyrastają z wiary chrześcijańskiej, ale tę wiarę na skutek różnych przyczyn utraciły.
Dzisiaj nowa ewangelizacja – pisał Benedykt XVI w Liście Apostolskim „Ubicumque et semper” – musi się zmierzyć ze zjawiskiem dystansowania się od wiary, które przejawia się coraz bardziej w społeczeństwach i kulturach, które wydawały się być od wieków przeniknięte Ewangelią. Na religijny wymiar życia ludzkiego wpłynęły bowiem postęp nauki i techniki, poszerzanie się możliwości życia i przestrzeni wolności indywidualnej, głębokie przemiany gospodarcze, zjawisko migracji oraz mieszanie się ludów i kultur.
W tym kontekście Benedykt uważał za właściwe, by cały Kościół – czyli my wszyscy – podjął wysiłek misyjny, zdolny do krzewienia nowej ewangelizacji. Odnosi się ona przede wszystkim do Kościołów utworzonych już dawno temu, które jednakże żyją w bardzo zróżnicowanych warunkach. „Na niektórych obszarach – zaznaczał Benedykt XVI – pomimo postępującej laicyzacji praktykowanie wiary jest nadal żywe i głęboko zakorzenione w duszy całych narodów. Natomiast w innych regionach wyraźniej widać dystansowanie się całych społeczeństw wobec wiary, dostrzec też można słabnącą tkankę kościelną. Istnieją więc regiony niemal całkowicie zlaicyzowane, gdzie światło wiary powierzone jest świadectwu wyłącznie małych wspólnot”.
W ślad za powołaniem Rady ds. Nowej Ewangelizacji, Benedykt XVI zapowiedział zwołanie Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów pod hasłem: „Nova evangelizatio ad christianam fidem tradendam – Nowa ewangelizacja dla przekazu wiary chrześcijańskiej”.
4 marca 2011 r. w watykańskim Biurze Prasowym przedstawiono „Lineamenta” przedsynodalne. Wskazywały one na charakteryzujące współczesną kulturę „głębokie egocentryczne skupienie się wyłącznie na sobie i na swoich potrzebach indywidualnych. Zarysowana jest tam perspektywa „głębokiego zeświecczenia”, które polega na zatraceniu zdolności słuchania i rozumienia Ewangelii jako przesłania „żywego i ożywiającego” oraz tworzenia obrazu świata i ludzkości „bez odniesienia do transcendencji”.
Autorzy dokumentu w zderzeniu z taką wizją podkreślali, że „nie zamykając się w krużgankach naszych wspólnot”, trzeba zaakceptować konfrontację z obecnymi formami agresywnego ateizmu lub skrajnej sekularyzacji. Apologia wiary – podkreślają – wymaga uczenia się nowego stylu: globalnego, obejmującego myśl i działanie, postawy osobiste jako świadectwo publiczne, życie wewnętrzne wspólnot i ich zapał misyjny.
Wielość definicji synodalnych
Od 7 do 28 października 2012 r. pod hasłem „Nowa ewangelizacja dla przekazu wiary chrześcijańskiej” obradowało w Rzymie XIII Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów. Jego uczestnicy ogłosili Orędzie do Ludu Bożego i sformułowali 58 „Propozycji” do posynodalnej adhortacji apostolskiej. W obradach wzięło udział 262 ojców synodalnych, 45 ekspertów i 48 audytorów.
Konkretnym owocem zgromadzenia jest 58 „Propozycji” (wybranych spośród 326 przedstawionych przez uczestników obrad) przekazanych Benedyktowi XVI.
Komentatorzy zauważają, że choć w auli synodalnej padło wiele ważkich słów, to nie udało się konkretnie zdefiniować pojęcia nowej ewangelizacji, która była przecież przedmiotem obrad. W rezultacie ci, którzy zabierali głos, mówili o różnych jej aspektach. Wystąpienia dotyczyły więc: sekularyzacji, praw człowieka, wolności religijnej, mi-gracji, społecznego nauczania Kościoła, katechizacji, teologii, pobożności ludowej, ruchów kościelnych, parafii, ekumenizmu, dialogu z nauką, życia konsekrowanego, roli młodzieży itp. Katolicki patriarcha ormiański po prostu przed-stawił historię swojego Kościoła.
W rozmowie z KAI kard. Kazimierz Nycz przyznał, że w ciągu trzech tygodni obrad „poszerzała się definicja nowej ewangelizacji”, której „ostateczny kształt” znajdziemy dopiero w papieskiej adhortacji. Na początku mówiono „o tych, którzy zostali ochrzczeni, przyjęli sakramenty i z różnych powodów odeszli”. Jednak na zakończenie, „bez ustalania jakiegoś rankingu ważności”, wyodrębniono trzech „adresatów” nowej ewangelizacji: ludzi, którzy w ogóle nie znają Chrystusa, wszystkich wiernych, aktywnie uczestniczących w życiu Kościoła i „osoby, które formalnie są w Kościele, ale oddaliły się od niego i Chrystusa”.
Rozdźwięk ten próbował pogodzić Benedykt XVI w homilii podczas Mszy św. kończącej obrady. Wyprowadził z niego trzy wskazania duszpasterskie. Pierwsze dotyczy prowadzenia odpowiedniej katechezy, która ma towarzyszyć w przygotowaniu do chrztu, bierzmowania, Eucharystii i sakramentu pokuty. Drugim jest konieczność prowadzenia misji ad gentes (głoszenie orędzia zbawienia ludziom, którzy dotychczas nie znają Jezusa Chrystusa) nie tylko w Afryce, Azji czy Oceanii, lecz – z powodu migracji ludności – także w krajach już dawno temu zewangelizowanych. Trzecim jest prowadzenie osób ochrzczonych, które nie żyją zgodnie z wymogami wiary, do ponownego spotkania z Jezusem Chrystusem, odkrycia radości wiary i powrotu do praktyk religijnych we wspólnocie wierzących. Wymaga to jednak nowych metod, nowego języka i duszpasterskiej kreatywności.
Do pojęcia „nowa ewangelizacja” zaliczono więc zarówno misje ad gentes (do pogan), tradycyjne duszpasterstwo obejmujące katolików, jak i próby odzyskania dla Chrystusa ludzi ochrzczonych, którzy wiarę odłożyli na bok. Dwie pierwsze dziedziny traktowane były dotychczas jako elementy ewangelizacji, bez przymiotnika „nowa”. Tylko tę trzecią dotychczas uznawano za „nową ewangelizację” – tak było zarówno w dokumencie roboczym zgromadzenia („Instrumentum laboris”), jak i w relacji wprowadzającej w obrady, którą przedstawił kard. Donald Wuerl z Waszyngtonu. Wynika stąd, że zgromadzenie synodu faktycznie dotyczyło wszelkich form ewangelizacji.
Z kolei w Orędziu do Ludu Bożego uczestnicy synodu wezwali do odważnego i radosnego głoszenia Ewangelii we współczesnym świecie. Z dokumentu przebija głęboki chrześcijański optymizm, radość, nadzieja i zachęta do odwagi w głoszeniu i szerzeniu wiary. Ewangelizację tę trzeba zacząć od samego siebie, wszystkie bowiem słabości i osobiste grzechy uczniów Jezusa podważają jej wiarygodność. Nawet takie problemy, jak globalizacja, zeświecczenie, migracje, ateizm i agnostycyzm czy współczesne kryzysy polityczne i inne powinny – mimo trudności i cierpień, jakie powodują – stać się jeszcze jedną okazją do ewangelizacji. Chrześcijanie powinni przy tym spoglądać na świat ze spokojną odwagą, gdyż – mimo rozlicznych sprzeczności i wyzwań – pozostaje on zawsze tym światem, który Bóg kocha.
Konkretne postulaty ojców synodalnych zawarte są w „Propozycjach” przedstawionych papieżowi. Chcą oni m.in. opracowania kompendium głoszenia Ewangelii, które uczyłoby, jak prowadzić do spotkania z Chrystusem, i zawierało wytyczne dla formacji katolickich ewangelizatorów. Jednak większość postulatów dotyczy raczej odnowy tradycyjnego duszpasterstwa przez nadanie mu bardziej ewangelizacyjnego charakteru. Ojcowie synodalni zachęcają do prowadzenia misji i rekolekcji parafialnych, współdziałania ruchów i stowarzyszeń katolickich i budowania jedności wokół biskupów.
Wobec braku jasnej definicji nowej ewangelizacji za najważniejszy owoc zgromadzenia należałoby uznać samą analizę warunków, w jakiej przychodzi działać Kościołowi 50 lat od rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II. Przedstawiciele wszystkich kontynentów ukazali „potrzebę nowej ewangelizacji, gdyż ich kultury są dotknięte procesem zeświecczenia” i obojętności wobec religii. Świat gdzie indziej szuka dziś dla siebie źródeł inspiracji. Szerzy się nieznajomość wiary chrześcijańskiej. Zamiast lekcji religii katolickiej w szkołach proponuje się religioznawstwo, co może prowadzić do synkretyzmu albo obojętności religijnej. Doskwiera sekularyzacja i materializm, atakowane jest małżeństwo i życie, krytykowana jest publiczna obecność wiary, a media często szkalują Kościół. Narasta islamski fundamentalizm. Katolicy doznają dyskryminacji, a nawet przemocy. Jednocześnie osłabła tożsamość wielu uczniów Chrystusa, konieczne jest więc pogłębienie ich formacji chrześcijańskiej. W sytuacji napływu imigrantów, wśród których jest wielu wyznawców innych religii lub niewierzących, niełatwo jest odróżnić zadania pierwszej i nowej ewangelizacji. W warunkach tych wyzwań – jak podkreślono w „Propozycjach” – orędzie ewangeliczne może być jedynie proponowane, nigdy zaś narzucane, jako orędzie prawdy i piękna, które może ludziom pomóc w uniknięciu samotności czy poczucia bezsensu życia.
Papież Franciszek: Potrzeba „nawrócenia duszpasterstwa”
Duchem nowej ewangelizacji przeniknięte jest nauczanie papieża Franciszka. Stałym i wielokrotnie powtarzanym przesłaniem papieskim jest nieustanny apel o Kościół otwarty, dynamiczny, wychodzący ku ludziom zagubionym i potrzebującym.
Papież twierdzi, że nie można już tylko czekać, aż ludzie przyjdą, trzeba ich aktywnie poszukiwać, wychodzić na „egzystencjalne peryferie” dzisiejszego świata. Słynna jest jego metafora o „drzwiach otwartych” i „drzwiach zamkniętych” Kościoła, jaką wygłosił podczas jednej z kongregacji kardynalskich poprzedzających bezpośrednio konklawe, na którym został wybrany na papieża. „Jeśli Kościół nie wyjdzie sam z siebie, aby głosić światu Ewangelię, wtedy obraca się wokół siebie, wtedy będzie chory” – mówił. Kreślił obraz Jezusa zamkniętego w Kościele, który może usilnie pukać do drzwi od środka, aby pozwolono mu wyjść na zewnątrz. Ostrzegał przed „egocentrycznym Kościołem, który rości sobie prawo do zatrzymania Jezusa dla siebie i nie dopuszcza do tego, aby wyszedł On do innych”.
Pierwszorzędnego znaczenia w misji Kościoła nabiera dla Franciszka aktywne szukanie osób, które oddalają się od wspólnoty, wnikanie w „tajemnicę ludzi opuszczających Kościół”. Papież apeluje, by Kościół „potrafił włączyć się w ich rozmowę”. Nawiązując do ewangelicznego obrazu uczniów z Emaus, 27 lipca mówił biskupom brazylijskim: „Potrzebujemy Kościoła, który potrafi prowadzić dialog z tymi uczniami, którzy uciekają z Jerozolimy, włóczą się bez celu, sami, ze swoim zawodem, rozczarowaniem chrześcijaństwem uważanym już za ziemię jałową, bezowocną, niezdolnym do generowania sensu”.
„Być może Kościół jawi się im (odchodzącym) zbyt słaby, zbyt daleki od ich potrzeb, może zbyt ubogi, by odpowiedzieć na ich niepokoje, może zbyt zimny wobec nich, może zbyt skoncentrowany na samym sobie, może jawi się jako zakładnik swojego zbyt surowego języka. A może świat uczynił Kościół reliktem przeszłości, niewystarczającym wobec nowych pytań” – zastanawiał się papież przemawiając niedawno do brazylijskich biskupów.
„Chciałbym, abyśmy wszyscy postawili dziś sobie pytanie: czy jesteśmy jeszcze Kościołem potrafiącym rozgrzewać serce? Kościołem potrafiącym przyprowadzić do Jerozolimy? (…) Czy jesteśmy nadal w stanie przedstawiać te źródła tak aby rozbudzić zachwyt z powodu ich piękna?” – pytał retorycznie.
Nawiązując do słynnego dokumentu z Aparecidy z 2007 r. przypomniał o potrzebie „nawrócenia duszpasterskiego”. Franciszek przestrzega przed lansowaniem duszpasterstwa „odległego”, pozbawionego bliskości, czułości, bez serdeczności. „Od tego typu duszpasterstwa można oczekiwać najwyżej jakiegoś wymiaru prozelityzmu, ale nigdy nie prowadzi ono do włączenia w Kościół. Bliskość natomiast tworzy komunię i przynależność, umożliwia spotkanie. Bliskość nabiera formy dialogu i tworzy kulturę spotkania. Probierzem bliskości jest zdolność danego duszpasterstwa do spotkania” – mówił do biskupów brazylijskich.
Mówiąc o potrzebie „nawrócenia pastoralnego” Franciszek podkreśla, że celem misji Kościoła nie może być „konserwowanie” wiary, ale nieustanne jej pomnażanie. Najprostsza definicja nawrócenia pastoralnego mówi, że wspólnoty – w tym także parafia jako wspólnota – muszą przejść drogę od „konserwowania” stanu rzeczy, do działań będących nieustanną misją na zewnątrz.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.