Demokracja i wartości
08 września 2015 | 17:34 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ
Często się mówi, że demokracja nie jest dobrym sposobem rządzenia ludźmi, ale ludzkość naszych czasów nie potrafi znaleźć lepszej drogi, by kierować narodami ku wspólnemu dobru. Zastanawiam się teraz nad demokracją i wartością, podkreślając tutaj literę „i”, która z własnej natury łączy. Tutaj nie pasuje słowo „lub”, „albo”, czy „przeciw”.
Państwo nowoczesne jest państwem niekonfesyjnym, a według mojej opinii to dobre osiągnięcie naszych czasów. Natomiast niekonfesyjne państwo nie oznacza indyferencji religijnej czyli uznania, że wszystkie wyznania religijne mają tę samą wartość. Również demokracja nie oznacza relatywizmu, czyli, że dobro i prawda to opinie uzależnione od ludzi, a prawo jest ustalone przez grupę społeczną, która ma większość bezwzględną.
Istnieje w krajach demokratycznych taki klimat antydogmatyczny, który sprzeciwia się wszystkiemu, co oznacza stwierdzenie kategoryczne, prawdę bezwzględną. Jest w europejskich krajach powiew sceptycyzmu, jako najlepszej drogi do obrony demokracji. Często powtarzane takie słowa jak tolerancja, zdolność do kompromisu czy dialog, sugerują, że celem demokratycznego ustroju jest uniknięcie konfliktów, by dążyć do konsensusu, by ustalić zgodę.
Wszystkie instytucje, które roszczą sobie rację do posiadania prawdy absolutnej, natrafiają na opór wielu; bierze się to z obawy przed pokusą narzucania tej prawdy innym ludziom. Sytuacja z Kościołem Katolickim polega na tym, że ta instytucja rości sobie prawo do posiadania prawdy ogólnej w sposób racjonalny, co oznacza, że chce przekonać ludzi, aby dobrze używali swojego rozumu. Prawda napędza się tylko siłą samej prawdy. Niektóre światopoglądy państwa demokratycznego nie mogą znieść, że religia chrześcijańska jest racjonalna. Dla nich religia nie może być racjonalna, jak prawda nie może być dla wszystkich, ponieważ prawda absolutna absolutnie ogranicza wolność ludzką.
Europa jest pełna ludzi niewierzących. Ateiści nie poznają Boga, w którego nie uwierzą. A ja, jako ksiądz katolicki i wierzący również nie wierzę w Boga, w którego oni nie wierzą. Mój Bóg jest najpierw Logosem, a później Miłością. Mój Bóg jest początkiem racjonalności świata. Tego nie mógł znieść Nietzsche, który twierdził, że Bóg umarł, ale dopóki jest gramatyka to jednak nie do końca umarł, dopóki religia lub filozofia chcą być racjonalne – ciągle Bóg będzie żył, więc stąd pytanie Nietzsche’ego: Czyż filozof nie powinien wznieść się ponad wiarę w gramatykę?
Trzeba jasno powiedzieć, że demokracja nie jest absolutną rzeczywistością, nie wszystko podlega głosowaniu. Społeczeństwo nie może działać na bazie prawa karnego. Prawda moralna odróżnia się od prawdy fizycznej tym, że nie narzuca się w fizyczny sposób, ale wymaga ciągłego używania rozumu i dobrej woli. Hobbes stwierdził, że „autoritas et non veritas fecit legem”, władza a nie prawda ustanowi prawo”. A wizja chrześcijańska mówi temu stwierdzeniu „nie”, ponieważ „non bonum propter iussum sed iussum propter bonum et verum”, czyli coś nie jest dobrem z powodu prawa, ale coś jest prawem z powodu dobra i prawdy.
Oczekuje się od każdego wierzącego w Chrystusa, by potrafił dawać argumenty racjonalne broniące własnych stwierdzeń światopoglądowych i religijnych. Powinniśmy podawać argumenty racjonalne, by wyjaśnić wszystkie sprawy nas nurtujące. Jest ich wiele, jak na przykład: stworzenie i ewolucja, antykoncepcja i miłość małżeńska, aborcja i życie, „in vitro” i prawo do dziecka, osoba i ekologia, miłosierdzie i uchodźcy, papież i kolegialność, wolność i posłuszeństwo, demokracja i wartości, itd, itp.
Najlepsze podsumowanie tego wszystkiego zrobił św. Jan Paweł II w swojej encyklice społecznej „Centesimus annus” nr 46:
„Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w Państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. Wymaga ona spełnienia koniecznych warunków, jakich wymaga promocja zarówno poszczególnych osób, przez wychowanie i formację w duchu prawdziwych ideałów, jak i „podmiotowości” społeczeństwa, przez tworzenie struktur uczestnictwa oraz współodpowiedzialności.
Dziś zwykło się twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość, czy też, że prawda się zmienia w zależności od zmiennej równowagi politycznej.
W związku z tym należy zauważyć, że w sytuacji, w której nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.