Dlaczego św. Augustyn nigdy nie adorował Pana Jezusa w Tabernakulum?
07 września 2012 | 11:05 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ
To żadna moja zasługa, że od kiedy jestem księdzem (już ponad trzydzieści jeden lat), miałem możliwość odprawiania codziennie, tak jest codziennie, mszy świętej – źródła, sensu, centrum, podstawy mojego życia chrześcijańskiego i kapłańskiego. To nie moja zasługa, to łaska od Boga. To nie moja zasługa, że od kiedy jestem w wieku rozsądku, nie mam na sumieniu grzechu ciężkiego. To po prostu łaska od Boga otrzymana przez modlitwę i sakramenty, a szczególnie przez Eucharystię i przez częste przystępowanie do spowiedzi. W swoim życiu zawsze uczestniczyłem w niedzielnej mszy i spowiadałem się co miesiąc aż do szesnastu roku życia, a później na Mszy św. byłem każdego dnia, do spowiedzi przystępowałem co tydzień. A to aż do dnia dzisiejszego.
Wiem, że w ostatnim dniu mojego życia dobry Sędzia, Jezus, nie będzie mnie pytał, ile razy uczestniczyłem czy odprawiałem Mszę św., jak często się spowiadałem i czy nie mam na sumieniu ciężkiego występku. Bóg Ojciec i Syn i Duch Święty zadaje mnie tylko jedno pytanie: czy miłowałeś? A jaka będzie moja odpowiedź? Jak odpowiadam teraz na to pytanie? Czuję wstyd, skrępowanie, bezradność, ponieważ nie wiem, czy miłuję czy nie; raczej mam świadomość, że miłości do bliźniego mnie brakuje, że nie jestem na poziomie określonym przez 'mandatum novum do vobis ut diligatis invicem sicut Ego dilexi vos’ (przekazanie nowe daję wam, abyście nawzajem się umiłowali tak jak Ja was umiłowałem) – ten 'sicut Ego’ codziennie mnie przerasta.
Zastanowiłem się nad tym, czytając ciekawy artykuł ojca jezuity Dariusza Kowalczyka pod tytułem 'Dlaczego św. Augustyn nigdy się nie spowiadał?’ Fakty nie podlegają dyskusji, a było tak, że po jego nawróceniu syn św. Moniki nigdy się nie spowiadał. Autor chce podkreślić jak każdy chrześcijanin powinien postępować: trzeba unikać każdego grzechu ciężkiego i to jest możliwe. Jak on pisze: 'sakramentalna pokuta i pojednanie nie są jakąś prostą procedurą, która w stosunkowo bezbolesny sposób pozwala zaradzić grzechowi w myśl powiedzenia: Zgrzeszyłeś? Co za problem?! Wyspowiadasz się i po krzyku’. Zachęcam do przeczytania tego artykułu i zgadzam się z nim na dziewięćdziesiąt dziewięć procent. A jeden procent, z którym się nie zgadzam, jest następujący: gdyby św. Augustyn żył w naszych czasach, na pewno spowiadałby się tak często jak bł. Jan Paweł II, to znaczy: co tydzień.
Nie trzeba robić zamętu w głowie przeciętnemu chrześcijaninowi. Pytanie 'Dlaczego św. Augustyn nigdy się nie spowiadał?’, jest pytaniem retorycznym i demagogicznym, ale jest fantastycznie wymyślone, ponieważ od razu zwróciło uwagę roztargnionego internauty. To pytanie może być podobne do innego pytania: dlaczego św. Augustyn, który powiedział, że przed komunią trzeba adorować Eucharystię, nigdy nie adorował Pana Jezusa w Tabernakulum? Prosta odpowiedź brzmi: ponieważ zwyczaj pozostawiania Eucharystii do adoracji przez wiernych – i samo Tabernakulum – pojawiły się w drugim milenium chrześcijaństwa. A również częsta spowiedź nie istniała na przełomie czwartego i piątego wieku. A dlaczego jej nie było? Ponieważ tak, jak istnieje rozwój dogmatów, istnieje też rozwój w sposobie uczestniczenia w sakramentach i zrozumieniu ich istoty.
Postaram się co nieco wyjaśnić. Św. Wicenty z Lerynu, mówiąc o rozwoju dogmatów, napisał, że trzeba zwrócić szczególnie uwagę by trzymać się tego, quod semper, quod ubique, quod ab omnibus, w co się zawsze wierzy, wszędzie wierzy i w co wszyscy chrześcijanie wierzą. To, co jest prawdziwe i całkowicie katolickie, rozwija się w Kościele stale, by wierni zrozumieli in eodem sensu eademque sententia (w tym samym sensie i w tym samym znaczeniu) jak wcześniejsze pokolenia chrześcijan rozumiały. Benedykt XVI w swym przemówieniu do Kurii Rzymskiej z 22 grudnia 2005 r. mówił o 'hermeneutyce nieciągłości i zerwania z przeszłością’ jako o poważnym błędzie oraz o 'hermeneutyce reformy’ jako o odnowie ciągłości w nauce i sakramentach Kościoła.
Lepiej, o wiele lepiej, rozumiemy teraz tajemnicę Kościoła, mimo że ciągle jest i będzie tajemnicą naszej wiary. Lepiej wiemy to, z czego już pierwsi chrześcijanie zdali sobie sprawę: Eucharystia to życie Kościoła, ofiara i uczta, tajemnica Paschalna, a więc uobecnienie sakramentalne męki, śmierci, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Pana. Wiele. Wiele więcej, wiemy teraz z tego, co oznacza sakrament pokuty: możliwość znajdowania łaski Boga tak, byśmy potrafili żyć bez grzechu w Jego miłości. Częsta spowiedź jest aktualną odpowiedzią rozwiniętej nauki Augustyna na doktrynę Pelagiusza: bez łaski Boga ani kroku.
Virgen Santa del Pilar: antes morir que pecar! (Najświętsza Maryja z Pilar: prędzej śmierć niż grzech!).Tak modliłem się od dziecka i wiem, że Bóg bogaty w Miłosierdzie czeka na mnie co tydzień przy konfesjonale, nie tylko by odpuszczać moje codzienne grzechy, wybaczać błędy, niedoskonałości i małe przewinienia, ale przede wszystkim by udzielić mi więcej łask, żebym mógł być kapłanem według serca Chrystusa na co dzień. Najważniejszy cel sakramentu pokuty w nowej ekonomii zbawienia nie jest tylko odpuszczeniem grzechów (mimo że jest jasnym, że je odpuszcza), ale udzieleniem nam laski Chrystusa, by w ten sposób chrześcijanin stał się coraz bardziej alter Cristus, ipse Cristus!
Post scriptum: czytam teraz książę Georga Ratzingera pt. 'Mój brat Papież’ i znalazłem tam następujące zdanie: 'Do sakramentu pokuty członkowie naszej rodziny przystępowali co miesiąc. Gdy uczęszczałem do seminarium w Traunstein, pewien jezuita zalecił nam nawet, abyśmy spowiadali się raz w tygodniu. Muszę uczciwie przyznać, że nigdy nie udawało nam się praktykować tego regularnie, ale comiesięczne wyznawanie grzechów jest dla każdego człowieka na pewno czymś dobrym i koniecznym’ (str.55).
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.