Do jakich Niemiec przyjeżdża papież?
12 września 2011 | 11:08 | tom (KAI) / ms Ⓒ Ⓟ
Benedykt XVI odwiedzi swoją ojczyznę w dniach 22-25 września. O atmosferze w Niemczech przed wizytą mówi dla KAI prof. Piotr Małoszewski, przewodniczący Rady Naczelnej Polskich Katolików Świeckich w Niemczech.
Do jakich Niemiec przyjeżdża 22 września Benedykt XVI?
– Do Niemiec, które w dużym stopniu zapomniały o Bogu i swoich chrześcijańskich korzeniach. Do Niemiec, które bez specjalnego entuzjazmu przyjęły wybór ks. kard. Josepha Ratzingera na papieża, następcę Jana Pawła II. Później przeżyły euforię w 2005 r., gdy papież był w Kolonii na Światowym Dniu Młodzieży, a w roku następnym odwiedził swoją ukochaną Bawarię…
Mam nadzieję, że obecna wizyta Ojca Świętego obudzi niemieckich katolików, którzy żyją jakby w podziemiu. Nie widać ich ani na ulicy (jedynie podczas procesji Bożego Ciała), ani w mediach. Wizyta w Bawarii w 2006 roku pokazała jednak, że jest ich wielu. Katolicy w Niemczech to 24,6 mln osób, czyli jedna-trzecia społeczeństwa. Ale – jak się szacuje – regularnie uczestniczy w niedzielnych Mszach św. tylko 10 proc. z nich.
Papieska pielgrzymka tuż, tuż, a w niemieckich mediach niewiele mówi się o Kościele katolickim…
– Jak na razie niemieckie media nie zajmują się papieską wizytą. Bardzo niewiele uwagi poświęciły też Światowemu Dniowi Młodzieży w Madrycie. Relacjonowały go bardziej pod kątem protestów, niż wielkiego udziału młodych. Wydaje się, że dla dziennikarzy Benedykt XVI nie jest taką osobą, jaką by chcieli widzieć. Przede wszystkim jest konserwatywny, a nie „postępowy”. Nie zgadza się na udział kobiet w kapłaństwie, na zniesienie celibatu, powraca mocno do tradycji Kościoła itp.
Jaki Kościół spotka papież Niemiec w swojej Ojczyźnie?
– Benedykt XVI spotka Kościół, który jest bardzo zróżnicowany, mający sporo kłopotów z bronieniem się przed zmasowanym medialnym atakiem, prowadzącym w konsekwencji do licznego występowania katolików z Kościoła. Równocześnie spotka Kościół z bardzo licznymi aktywnymi świeckimi, którzy czasami niezbyt właściwie pojmują swoją rolę.
W polskim przekonaniu Kościół niemiecki jest też bardzo bogaty. Tymczasem z jednej strony mamy biedne diecezje jak Essen czy Berlin, gdzie brak środków na utrzymanie świątyń i muszą być one sprzedawane, a z drugiej strony bardzo bogate archidiecezje jak kolońska czy monachijska. Papież spotka Kościół, w którym jest bardzo mało powołań kapłańskich i zakonnych. W zeszłym roku wyświęcono poniżej stu nowych kapłanów i z powodu ich braku przeprowadzana jest strukturalna reforma, polegająca na konsolidacji parafii i ośrodków duszpasterskich.
Kolejnym problemem jest kwestia nadużyć seksualnych…
– Tak, Kościół niemiecki boryka się z problemami związanymi ze sprawą seksualnego wykorzystywania nieletnich. Przy czym należy tutaj jasno powiedzieć, że w języku niemieckim słowo „missbrauch” (wykorzystanie, nadużycie) używa się nie tylko w odniesieniu do seksualnego wykorzystywania, ale również do użycia siły fizycznej (kary) wobec dziecka, na przykład uderzenia go linijką w rękę. I dlatego w wielu mediach używa się tylko słowa „missbrauch” nie dodając słowa „seksualne”. Choć wiec nadużyć seksualnych wobec dzieci było w Niemczech bardzo niewiele – zostały nagłośnione do wręcz gigantycznych rozmiarów. Tymczasem większość przypadków tzw. „wykorzystania” dotyczyła stosowania kar cielesnych wobec dzieci przed kilkudziesięciu laty. Przypomnijmy, że jeszcze 30, 40 lat temu taka forma kar była w szkołach i innych instytucjach wychowawczych stosowana powszechnie. Dzisiaj wyciąga się te przypadki i wykorzystuje przeciwko Kościołowi.
Pewna część Kościoła w Niemczech nie darzy Rzymu specjalną sympatią….
– W pewnym stopniu duchowieństwo i świeccy niemieccy nie darzą specjalną sympatią Stolicy Piotrowej. Starają się być samorządni i niezależni i w tym widać wyraźny wpływy protestantyzmu. Z drugiej strony Kościół ewangelicki boryka się z podobnymi problemami, co Kościół katolicki. Moim zdaniem w Niemczech, państwie dobrobytu, widać wyraźnie odchodzenie społeczeństwa od Boga i wiary w świat praktycznego materializmu, gdzie człowiek stawia się na równi z Bogiem i chce o wszystkim sam decydować, nie oglądając się na Boże Przykazania.
Czy nie widać jakiś form duchowej odnowy w niemieckim społeczeństwie?
– Owszem pojawiają się, ale jak na razie choć w bardzo wąskich kręgach. Przede wszystkim pokreślić należy, że w Niemczech wciąż istnieje też Kościół przywiązany mocno do tradycji i papieża. On jest bardzo żywotny choć na co dzień nie za bardzo widoczny.
Czy i na ile w ciągu 6 lat zmienił się stosunek Niemców do Benedykta XVI?
– Najpierw Niemcy byli zaszokowani wyborem i duża część od razu narzekała, że wybrano takiego konserwatystę. Nie było widać dumy, że na czele największej wspólnoty religijnej świata stanął Niemiec. Na początku wybór ks. kard. Ratzingera przyjęto bardzo chłodno. Dopiero później podczas wizyty w Bawarii w jego rodakach wyzwolił się entuzjazm. Było to bardzo pozytywne zaskoczenie. Dzisiaj już przyzwyczajono się, że Benedykt XVI jest papieżem i można oczekiwać, mimo zapowiadanych demonstracji, że zostanie godnie przyjęty.
Warto przypomnieć, że jest to pierwsza, oficjalna wizyta Benedykta XVI w Niemczech…
– Tak. Ojciec Święty wcześniej był na Światowym Dniu Młodzieży w Kolonii i było to jeszcze wypełnienie zamierzeń Jana Pawła II. Później, w 2006 r., papież nie przyjechał do Niemiec, lecz do ukochanej Bawarii. Warto zwrócić uwagę, że Benedykt XVI odwiedził już wiele krajów, a do Niemiec przyjeżdża oficjalnie po raz pierwszy i to dopiero po 6 latach od wyboru. Dla porównania Jan Paweł II przyjechał do Niemiec już 1980 r., czyli w dwa lata po wyborze.
Na ile pamięć o bł. Janie Pawle II jest jeszcze w Niemczech żywa?
– Jest czymś niezwykłym, że papież Polak jest w tym kraju tak ciepło i serdecznie wspominany. Widać to przy każdej nadarzającej się okazji. Podczas tegorocznej procesji Bożego Ciała, gdy Polska Misja Katolicka w Monachium przyniosła w darze portret bł. Jana Pawła II, a prowadzący Mszę św. ks. kard. Reinhard Marx pokazał go rzeszom wiernych zerwała się burza oklasków. Niemcy mają bardzo duży sentyment do Jana Pawła II.
To też chyba paradoks, że Polacy z większą sympatią odnoszą się do Benedykta XVI niż Niemcy.
– To leży w charakterach naszych narodów. Polacy są otwarci i spontaniczni, potrafią objawiać swoją sympatię. Nasza miłość do Benedykta XVI wypływa przede wszystkim z faktu, że jest on następcą papieża Polaka. Przez lata był jego prawą ręką i towarzyszył mu przez większość jego pontyfikatu. Benedykt XVI zawsze serdecznie wspomina Jana Pawła II i kontynuuje na swój sposób jego dzieło.
Czy niemiecka Polonia przygotowuje się do wizyty papieża?
– Przede wszystkim na spotkania z Ojcem Świętym przygotowuje się Polonia, która mieszka blisko miejsc, gdzie będzie przebywał papież oraz indywidualne osoby pragnące z głębi serca spotkać się z Benedyktem XVI. Na pewno najliczniej Polacy przybędą do Berlina i Fryburga. Jedna z największych Polskich Misji Katolickich jest w Berlinie i tam są największe przygotowania. Trzeba podkreślić, iż jest to tym ważniejsze, że w stolicy Niemiec jest bardzo mało niemieckich katolików.
Również w innych ośrodkach grupowo i indywidualnie są organizowane wyjazdy. Można oczekiwać, że w spotkaniach z Benedyktem XVI będzie uczestniczyło co najmniej kilka tysięcy Polaków. Ponadto wiele diecezji organizuje specjalne wyjazdy dla pielgrzymów, przykładowo z Monachium wyjadą do Berlina co najmniej dwa pociągi.
Jakie znaczenie będzie miała wizyta papieża dla Niemiec i Kościoła w tym kraju?
– Kiedy Benedykt XVI był pięć lat temu w Bawarii to na pewno dał tutejszemu Kościołowi wielki impuls wiary. Myślę, że wszystkim Niemcom jest on bardzo potrzebny, a nie tylko Kościołowi. Ojciec Święty doskonale zna swój naród i na pewno dobierze odpowiednie słowa, aby dać ludziom nową nadzieję, zwłaszcza w czasie kryzysu ekonomicznego. Na pewno przypomni o najważniejszych zasadach i wartościach, jakimi powinno żyć społeczeństwo, a nie tylko ekonomia. Dla samych katolików będzie to wielkie przeżycie bez względu na to, czy są blisko, czy daleko od Kościoła.
Rozmawiał: Krzysztof Tomasik
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.