Doktryna i miłosierdzie

Włączenie przez Franciszka papieskiego jałmużnika w skład Kolegium Kardynalskiego niesie ze sobą jakże ważne przesłanie. Insygnia kardynalskie dla abp. Konrada Krajewskiego nie były nagrodą za jego zasługi, lecz znakiem, że ludzie ubodzy, cierpiący czy bezdomni mają szczególne miejsce we wspólnocie Kościoła. Dlatego ich „rzecznik”, jakim jest kard. Krajewski, powinien być obecny w Kolegium Kardynalskim – jednym z najważniejszych kościelnych gremiów, które służy radą Ojcu Świętemu i wybiera widzialną Głowę Kościoła.

Jest to realizacja programowego hasła Franciszka: „Pragnę Kościoła ubogiego i dla ubogich”, jakie ogłosił zaraz po swym wyborze. Chodzi tu o Kościół wierny Ewangelii, który centralne miejsce rezerwuje dla najuboższych – wierząc, że ubodzy winni być nie tylko przedmiotem pomocy, ale że mają szczególną misję do spełnienia w Kościele. Tak jak pisał św. Paweł w pierwszym liście do Koryntian, że najsłabsze członki ciała winny być otaczane największym szacunkiem.

Kard. Krajewski: ubodzy poczuli, że papież ich kocha

Sam Franciszek tłumaczył wybór abp. Krajewskiego na kardynała w następujących słowach: „Papież ma dwie ręce: doktrynę oraz miłosierdzie i dlatego obydwaj prefekci: prefekt kongregacji ds. doktryny wiary i prefekt, jakim jest jałmużnik, zostają kardynałami po to, aby pokazać, że każdy pasterz musi mieć obie te ręce: doktrynę i miłosierdzie. Jak ma jedną rękę, jest niepełnosprawny!”.

Franciszek przypomina dosłownie, bez żadnych wątpliwości, że aby Kościół sam nie stał się „niepełnosprawnym”, musi docenić ludzi niepełnosprawnych, odrzuconych i cierpiących. Pokazał to natychmiast kard. Krajewski, inaugurując swoją posługę kardynalską niezwykłym przyjęciem. Blisko 300 bezdomnych, ubogich i emigrantów przyszło do Pałacu Apostolskiego, aby wspólnie ze swoim kardynałem świętować to wydarzenie. Sam Ojciec Święty nieoczekiwanie przyszedł na tę kolację, zasiadając z nimi przy jednym stole.

Marcin Przeciszewski

Prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.