Abp Stanisław Budzik: potrzeba wspólnego świadectwa Kościołów w Polsce i w Rosji – pola współpracy
Rok: 2013
Autor: Abp Stanisław Budzik
„Świadectwo tęsknoty”
„Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji”, podpisane w sierpniu ubiegłego roku przez zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, przywódców obu Kościołów, rozpoczyna się cytatem z 2. Listu św. Pawła do Koryntian (5,19): „Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania”. Warto to zdanie przeczytać w jego bezpośrednim kontekście. Uwzględnienie tego kontekstu ukazuje jeszcze wyraźniej, jak radykalny charakter ma biblijne wezwanie do pojednania i jak głęboko jest ono zakorzenione w samym sercu odkupieńczego dzieła Chrystusa.
„Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie – pisze św. Paweł – jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5,17–20).
Wspólny dokument, nie mający precedensu w tysiącletnich dziejach sąsiedztwa naszych Kościołów i narodów, był odważną odpowiedzią na to naglące wezwanie słowa Bożego. Prezentując dokument wiernym Kościoła w Polsce, biskupi napisali, że przesłanie „otwiera nowy rozdział w relacjach między narodem polskim i rosyjskim i pomiędzy obu Kościołami. Wspólnym wysiłkiem udało się postawić drogowskaz nie tylko dla chrześcijan, ale dla wszystkich ludzi dobrej woli, pragnących budować dobre stosunki z sąsiadami. Wskazuje on Polakom i Rosjanom drogę pojednania, nie poprzez spektakularne polityczne gesty, ale przez odkrywanie prawdy o trudnej przeszłości, gotowość do wzajemnego wybaczania sobie win i wspólne dawanie świadectwa Ewangelii”.
Zarówno przywódcy obu Kościołów, jak również wszyscy uczestnicy historycznego wydarzenia na Zamku Królewskim w Warszawie w dniu 17 sierpnia 2012 r. mieli świadomość, że wkroczenie na drogę pojednania jest absolutnym imperatywem naszej wiary w Boga i probierzem naszej wierności Chrystusowej Ewangelii. Z drugiej strony towarzyszyło nam wszystkim przekonanie, że czeka nas ogromna praca, aby „to, co dawne, minęło,” i aby „wszystko stało się nowe” (2 Kor 5,17).
„Przychodzimy dać świadectwo tęsknoty – mówił na Zamku Królewskim przewodniczący polskiego episkopatu abp Józef Michalik – tęsknoty, która tkwi w każdym szlachetnym sercu Rosjanina i Polaka, aby przyszłość mogła być lepsza, piękniejsza, bezpieczniejsza i bardziej wzajemnie uczciwa”.
Możemy tę przyszłość budować przez świadectwo, wyrastające ze wspólnej wiary. Jak bowiem pisze papież Benedykt w Liście apostolskim Porta fidei, wierzący są wezwani „żeby dawać świadectwo, iż są chrześcijanami: w rodzinie, w życiu zawodowym, publicznym, w wykorzystywaniu charyzmatów i pełnieniu posług, do których byli powołani”. A wspólne świadectwo jest konieczne, gdyż, jak mówi zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego „coraz bardziej pogłębia się przepaść między intelektualnym i moralnym stanem świata”. Takie świadectwo jest możliwe, gdyż – jak podkreśla patriarcha Cyryl – „Kościół katolicki i prawosławny są w dzisiejszym świecie naturalnymi i jedynymi sojusznikami”.
Przenikanie się kultur
„Nasze bratnie narody łączy nie tylko wielowiekowe sąsiedztwo, ale także bogate chrześcijańskie dziedzictwo Wschodu i Zachodu.” Świadomi jesteśmy „długiej wspólnoty dziejów i tradycji wyrastającej z Ewangelii Chrystusa, która wywarła decydujący wpływ na tożsamość, duchowe oblicze i kulturę naszych narodów, a także całej Europy”.
Te słowa „Wspólnego Przesłania” można by długo ilustrować przykładami przenikania się kultury Wschodu i Zachodu, zwłaszcza na terenach dawnej Rzeczypospolitej. W II połowie XIV wieku, wskutek wejścia w skład państwa polskiego Rusi Czerwonej, Polska stała się państwem ze znacznym skupiskiem ludności wyznającej prawosławie. Unia Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim jeszcze bardziej, do ponad trzeciej części, zwiększyła odsetek prawosławnych wśród mieszkańców monarchii Jagiellonów.
Aż do czasów reformacji Rzeczpospolita była bodaj jedynym państwem europejskim o zróżnicowanym charakterze wyznaniowym. Wspólnota losów historycznych, także w sytuacji zagrożeń, ukształtowała specyfikę polskiej tolerancji, która cechowała współżycie wyznań chrześcijańskich i religii w I Rzeczypospolitej. Chociaż Kościół katolicki miał status wyznania panującego, Kościół prawosławny cieszył się dużą swobodą w swej działalności, zaś jego możni wyznawcy piastowali, na równi z katolikami, najważniejsze funkcje państwowe.
Omawiana koegzystencja znalazła swój wyraz na płaszczyźnie kultury, której poszczególne elementy często przenikały się wzajemnie. Podajmy dla przykładu kilka faktów z malarstwa, architektury i muzyki. Wspaniałym przykładem swoistej perychorezy kultur są unikatowe freski w Kaplicy Trójcy Świętej na Zamku Lubelskim. Ukończone 10 sierpnia 1418 r., o czym świadczy zachowany napis w języku staroruskim, zachwycają swoim pięknem i dobitnie świadczą o zetknięciu się w tym miejscu dwóch kręgów kulturowych.
Freski te, „wpisane w typowe późnogotyckie wnętrze sakralne służące rzymskokatolickiej liturgii, na ziemiach kraju od zarania swych dziejów przynależnego do kultury zachodniej łacińskiej, stanowią nieoczekiwany tu odblask teologiczno-estetycznego piękna zrodzonego w obrębie kultury bizantyjskiej, a wcielonego w konkretny kształt przez malarzy ruskich na zlecenie Władysława Jagiełły”.
Podobne freski bizantyjskie, choć niezachowane tak wspaniale w swojej pierwotnej wersji jak lubelskie, powstały w tym samym czasie także w Katedrze Wawelskiej w Krakowie, w Sandomierzu i Wiślicy. Z kolei, architektura cerkiewna już od XVI wieku chętnie przejmowała formy typowe dla kościołów katolickich.
Przenikanie się kultur, mimo podziału chrześcijaństwa, było jednym z fenomenów ziem wschodnich Rzeczypospolitej i stanowi do dziś ważny element ich dziedzictwa historycznego w skali europejskiej. Miało ono miejsce także na obszarze muzyki. W XVI stuleciu Kościół prawosławny w Rzeczypospolitej przejął do Kościoła łacińskiego śpiew wielogłosowy, polifonię, która w epoce renesansu zaczęła dystansować tradycyjny chorał gregoriański. Wielogłos, dostosowany do tekstów liturgii bizantyjskiej, jawił się jako bardzo nowoczesny, atrakcyjny sposób przeciwdziałania szerzącym się na Rusi wyznaniom protestanckim.
Był on później rozwijany w wielu ośrodkach prawosławia słowiańskiego, natomiast w Grecji stosuje się do dziś niemal wyłącznie dawny chorał bizantyjski. Innymi słowy, to, co nas dzisiaj tak zachwyca w słowiańskiej liturgii prawosławnej, jest wynikiem dialogu wyznań i kultur.
Współcześnie wschodnia tradycja muzyczno-liturgiczna przenika do Kościoła zachodniego, głównie do jego paraliturgii. Niektóre jej formy są bardziej znane i popularne: akatysty, hymny, ektenie. W kościołach katolickich wykonuje się utwory cerkiewne kompozytorów prawosławnych.
Jeszcze jeden przykład z Lublina. W tym mieście działa od 14 lat Męski Zespół Wokalny Kairos. Jego podstawowym repertuarem są mistyczne pieśni cerkiewne, dawne śpiewy kościołów wschodnich. Repertuar zespołu nawiązuje do wielokulturowej Rzeczypospolitej, a jednocześnie „w pigułce” przedstawia bogactwo europejskiej kultury muzycznej za pomocą najstarszego i zarazem najpiękniejszego instrumentu muzycznego, jakim jest ludzki głos. Jego dyrygentem jest urodzony i wykształcony w Moskwie kompozytor i wokalista Borys Somerschaf, mieszkający od 20 lat w Warszawie.
To tylko kilka przykładów z przeszłości i teraźniejszości, które świadczą o twórczym i owocnym przenikaniu się naszych kultur wyrosłych z ducha wiary chrześcijańskiej.
Obszary współpracy
„Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji” spotkało się z życzliwym przyjęciem w wielu środowiskach w Polsce i w Rosji oraz wielkim zainteresowaniem międzynarodowym. Oba Kościoły zdają sobie jednak sprawę, że pojednanie to proces trudny, wymagający stopniowej przemiany wzajemnego postrzegania, cierpliwej dyskusji na temat zadanych ran oraz odważnego podejmowania wspólnych działań. Chodzi o to, aby historyczny dokument nie pozostał jedynie na papierze, ale kształtował postawy Rosjan i Polaków, zwłaszcza tych, dla których chrześcijaństwo pozostaje niezmiennie źródłem inspiracji oraz drogowskazem na drodze życiowych wyborów.
Trzecia część przesłania odnosząca się „do wspólnego świadectwa wobec nowych wyzwań” jest najobszerniejsza i najbardziej konkretna. Jakkolwiek zdajemy sobie sprawę, że droga do całkowitego pojednania jest trudna i daleka, to jednak wkraczamy na nią razem i wspólnie chcemy podejmować konkretne działania. Skłania nas do tego sytuacja pewnej defensywy, w jakiej znajduje się dzisiaj chrześcijaństwo w Europie i na świecie. W dobie indyferentyzmu religijnego i agresywnej sekularyzacji oba Kościoły powinny dołożyć wszelki starań, aby życie społeczne i kultura naszych narodów nie zostały pozbawione fundamentu, na którym, od wieków wzrastały, i aby nie zostały odcięte od źródła, z którego wypływają podstawowe wartości kształtujące ich tożsamość.
Nadszedł czas, aby przejść od defensywy do ofensywy. W Kościele katolickim mówimy o nowej ewangelizacji. Skierowana jest ona ku grupom społecznym i ludziom, którzy zatracili swoją chrześcijańską tożsamość. Trzeba im na nowo zanieść Ewangelię, szukać ich tam, gdzie się obecnie znajdują, przemawiać do nich językiem, który rozumieją. Kościół prawosławny podejmuje podobne działania, zdając sobie doskonale sprawę, że jego podstawowym zadaniem jest głoszenie Ewangelii Chrystusa w kraju, który dopiero niedawno odzyskał wolność religijną, a już musi przeciwstawiać się zagrożeniom płynących ze współczesnych wyzwań.
„Wspólne Przesłanie” wskazuje wyraźnie obszary, na których Kościoły mogą i powinny podejmować wspólne działania. Jest to najpierw „troska o człowieka”, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże. Z nauki o stworzeniu wynika niezbywalna godność osoby ludzkiej, wszystkie prawa człowieka, a zwłaszcza prawo do życia. Dlatego „ciężkim grzechem przeciw życiu i hańbą współczesnej cywilizacji jest nie tylko terroryzm i konflikty zbrojne, ale także aborcja i eutanazja”. Wśród niezbywalnych praw człowieka poczesne miejce zajmuje prawo do wolności, także religijnej. Z tej ostatniej wynika prawo do obecności religii w przestrzeni publicznej, coraz zuchwalej kwestionowane w Europie.
Kolejny obszar to „troska o rodzinę i małżeństwo” rozumiane jako stały związek mężczyzny i kobiety. Jako instytucja ustanowiona przez Boga (por. Rdz 1,28; 2,23–24), rodzina wymaga szacunku i obrony oraz wielorakiej troski, także ze strony państwa i społeczeństwa. Przyszłością rodziny, ale także narodu, państwa i Kościoła, jest młodzież, którą trzeba chronić przed demoralizacją i wychowywać w duchu Ewangelii. Trzeba „uczyć młodych miłości do Boga, człowieka i ziemskiej ojczyzny oraz kształtować w nich ducha chrześcijańskiej kultury, której owocem będzie szacunek, tolerancja i sprawiedliwość”.
Do tych postulatów możemy dodawać kolejne. Wymienię ich przykładowo kilka jako zaproszenie do dyskusji i dalszej refleksji.
Pierwszym może być wspólne działanie w zakresie promocji chrześcijańskiej koncepcji człowieka, wolności, moralności i rodziny. Chodzi o to, aby nie koncentrować się na walce i krytyce negatywnych zjawisk, ale także ukazywać pozytywnie piękno i głębię chrześcijańskiego humanizmu zakotwiczonego w prawdzie o stworzeniu człowieka przez Boga i odkupieniu go przez Chrystusa.
Zadanie takie mogłyby podjąć zespoły powołane przez oba Kościoły, w których mogliby uczestniczyć specjaliści z danych dziedzin, a także przedstawiciele organizacji promujący wspomniane wartości. Mogłyby one także podjąć próbę wspólnego oddziaływania na życie polityczne i ustawodawstwo, np. wspólne stanowisko wobec konkretnych problemów, wspólne zwracanie się do polityków, może nawet projekty konkretnych rozwiązań prawnych.
Bardzo cenna byłaby współpraca pomiędzy uczelniami i wydziałami w organizacji sympozjów i konferencji, dzielenia się dorobkiem filozoficznym i teologicznym, wspólne projekty badawcze i dydaktyczne. Warto się zastanowić nad pogłębieniem kontaktów w dziedzinie kultury. Postuluję, aby istniejące w Polsce formy twórczego i krytycznego dialogu z kulturą współczesną, takie jak Zjazdy Gnieźnieńskie, Kongresy Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie czy Dziedziniec Dialogu, pogłębiały swój wymiar ekumeniczny. Można sobie wyobrazić także współdziałanie w przestrzeni kultury masowej, np. przez wspieranie dzieł filmowych, muzycznych czy literackich promujących wartości chrześcijańskie.
Do przemiany myślenia na temat przeszłości mógłby się przyczynić zespół do opracowania wspólnych podręczników do nauki historii. Takie inicjatywy miały miejsce w relacjach polsko-niemieckich.
I jeszcze jeden postulat dotyczący delikatnej, ale paląco aktualnej kwestii. Na wiosnę przyszłego roku upłynie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej. Na początku wydawało się, że to tragiczne wydarzenie zjednoczy w bólu Polaków i Rosjan oraz Polaków między sobą. Dziś boleśnie dzieli Polaków. Dzieli niestety także Polaków i Rosjan. Głównym problemem jest przetrzymywanie przez stronę rosyjską szczątków rozbitego samolotu już od prawie czterech lat, co jest zupełnie niezrozumiałe zarówno dla zwyczajnych ludzi, jak i dla świata polityki. Apel obu Kościołów o zwrot szczątków samolotu przyczyniłby się do usunięcia jednej z ważnych przeszkód na drodze porozumienia i pojednania między naszymi narodami.
Podsumujmy. Wkraczając na obszary wspólnego działania i podejmując wymienione i podobne im kroki, znajdziemy się – jak ufam – na drodze, która nas niepostrzeżenie, ale realnie przybliżać będzie do ideału, jaki został sformułowany pod koniec „Wspólnego Przesłania”: „aby każdy Polak w każdym Rosjaninie i każdy Rosjanin w każdym Polaku widział przyjaciela i brata”.