APOSTOŁ BOŻEGO MIŁOSIERDZIA – Kapłan – sługa Słowa Bożego
Rok: 2011
Autor: Media katolickie
KAPŁAN – SŁUGA SŁOWA BOŻEGO
ks. Leszek Smoliński
Zadaniem kapłaństwa służebnego, przekazanego przez sakrament święceń, jest pełnienie służby we wspólnocie, w imieniu i osobie Chrystusa. Kapłan, jako „sługa Chrystusa”, to człowiek wybrany przez Boga do pełnienia ważnej misji w Jego planie zbawienia, który powinien całym sobą podporządkować się Chrystusowi i przez to stać się również w Jego imieniu sługą Jego Ciała, czyli Kościoła. Ta służba odbywa się między innymi przez uległość wobec Słowa Bożego.
Benedykt XVI w posynodalnej adhortacji „Verbum Domini”, podpisanej 30 września 2010 roku, zwraca uwagę na nieodzowną rolę słowa Bożego w kształtowaniu serca dobrego pasterza, szafarza Słowa. Zakłada to zdecydowany i wciąż ponawiany wysiłek uświęcania się, którego jednym z filarów jest kontakt z Biblią (nr 78). Do tego potrzebne jest głębokie pragnienie obcowania ze słowem Pana oraz dyspozycyjność i otwartość na jego przyjęcie. Wśród biblijnych przykładów znajdziemy młodego Samuela, odpowiadającego na Boże wołanie: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha (1 Sm 3, 9), jak i młodziutką Miriam z Nazaretu, która na Boże wezwanie, skierowane do niej przez archanioła Gabriela, odpowiedziała życiowe „fiat”. Wiedziała bowiem, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37).
Ważne jest więc systematyczne słuchanie słowa Pana. Potrzeba serca gotowego przyjąć Słowo, uległego i rozmodlonego. Kapłan musi zbliżać się do Słowa jak Mojżesz do krzaka gorejącego, w postawie pełnej pokory i uniżenia. Tylko wtedy będzie ono mogło przeniknąć do głębi jego myśli i uczucia i rodzić w nim nową mentalność, czyli „zamysł Chrystusowy” (1 Kor 2, 16), oczyszczając i przemieniając w „istoty Boże”. Dlatego – jak naucza Benedykt XVI – słowa kapłana, jego decyzje i postawy winny być coraz bardziej wyrazistym głoszeniem i świadectwem Ewangelii. Jedynie „trwając” w Słowie, kapłan stanie się doskonałym uczniem Jezusa, pozna prawdę i będzie rzeczywiście wolny (por. VD nr 80).
Kapłan ma wiele okazji, by „zaprzyjaźnić się” ze Słowem. Od uroczystych celebracji liturgicznych, jak Eucharystia czy nabożeństwa Słowa, przez codzienne sprawowanie Liturgii Godzin, po osobistą lekturę, połączoną z lectio divina. Tak jak nie ma innej możliwości, by nauczyć się czegoś, jak tylko regularne ćwiczenia, tak nie ma innej możliwości poznania Słowa, jak ciągłe obcowanie z nim w duchu wiary. Pomocą w procesie poznawania Słowa jest obecność w Kościele Ducha Świętego, który prowadzi nas do „całej prawdy” (J 16, 13). Dlatego ważne jest, by przed przystąpieniem do dialogu ze Stwórcą, przyzywać pomocy i wstawiennictwa Ducha miłości, prosząc o dary mądrości, rozumu, wiedzy, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej. W ten sposób kapłan wyraża swoje pragnienia i otwartość. To Duch Pański napełnia okrąg ziemi swoimi darami. Dzięki Jego Boskiej obecności Słowo pozostaje nieustannie żywe i skuteczne, zawsze przynosi owoce (por. Hbr 4, 12). Kapłan wsparty „mocą z wysoka” wierzy, że nawet ze skalistej ziemi jego serca Duch Boży może uczynić urodzajną glebę.
Podczas święceń diakonatu biskup wręczając księgę Ewangelii, zwraca się do diakona słowami: „Przyjmij Chrystusową Ewangelię, której głosicielem się stałeś; wierz w to, co będziesz czytać, nauczaj tego, w co uwierzysz, i pełnij to, czego będziesz nauczać”. Może w tym miejscu zrodzić się pytanie: Jak stać się „wewnątrz” słuchaczem słowa Bożego? Ks. Stanisław Czerwik wskazuje, że formuła towarzysząca wręczeniu Ewangeliarza diakonowi akcentuje trzy nierozdzielne etapy tego procesu:
Czytanie ludowi Ewangelii, przeniknięte wiarą, która rodzi się z tego, co się słyszy. Tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (por. Rz 10, 17). Istnieje istotna zależność między wiarą, z jaką diakon wcześniej przyjął słowo Ewangelii w osobistym życiu oraz wiarą, z jaką ogłasza to słowo w liturgicznym zgromadzeniu. Wiara słuchaczy w usłyszane słowo rodzi się także pod wpływem wiary ożywiającej diakona, który proklamuje słowo Boga.
Nauczanie innych tego, co głoszący (diakon, prezbiter, biskup) przyswoił sobie przez osobiste czytanie słowa Bożego, medytację, studium, kontemplację. Aktualna w tym miejscu pozostaje starożytna zasada, wyrażana przez Ojców Kościoła: karmię was tym, czym sam żyję. Świat potrzebuje autentycznego „głosu Chrystusa”, świadków, którzy będą potrafili dać świadectwo nadziei, która w nich jest. O. Jozo Zovko wskazując na wartość i sens słowa Bożego zauważa: „Słowo Boże jest zawsze żywe, stwórcze, wszechmocne i kiedy jest zamknięte w księdze, to jest ono niczym więzień izolowany, porzucony, odrzucony”. Kapłan jest tym, który ma otwierać księgę Pisma Świętego i wydobywać z niej, z owej izolacji, stwórcze i wszechmocne Słowo.
Pełnienie w życiu tego, co stanowi treść nauczania. Osobiste świadectwo głoszącego jest warunkiem wiarygodności nauczania. Pan Jezus obdarza błogosławieństwem tych, którzy słuchają Bożego słowa i zachowują je: „Błogosławieni są (…) ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go” (Łk 11, 28). Św. Jakub napomina: „Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukujący¬mi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do męża oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, ja¬kim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słucha¬czem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo” (Jk 1, 22-25). W ten sposób stanie się też budowniczym domu na skale, który oprze się nawet największym zagrożeniom (por. Mt 7, 24-27).
Ważne świadectwo o roli Słowa w życiu Papieża Polaka dał kard. S. Dziwisz: „Jan Paweł II nie tylko czytał codziennie Pismo Święte, ale żył Słowem Bożym i dał świadectwo przywiązania i ważności Pisma Świętego w dniu ostatnim, gdy się ze wszystkimi już pożegnał. Zdając sobie sprawę, że odchodzi, poprosił żeby mu czytano Pismo Święte. Ks. Tadeusz Styczeń czytał mu dziewięć rozdziałów Ewangelii Św. Jana. To było Jego przygotowanie na spotkanie z Chrystusem, z Bogiem. Pismo Święte, z którym tak się zżył, w pewnym sensie poszło z Nim na tamten świat. Było na Jego trumnie, zamknęło się, a potem się otworzyło, bo z tym Pismem Świętym przeszedł do nowego życia” (wywiad dla Radia Watykańskiego podczas Synodu Biskupów, 16.10.2008). Sam Jan Paweł II w książce „Dar i Tajemnica” – świadectwie z okazji pięćdziesiątej rocznicy swoich święceń kapłańskich – wskazywał, że „kapłan, jako autentyczny przewodnik wspólnoty i prawdziwy szafarz Bożych tajemnic, wezwany jest, by być człowiekiem Słowa Bożego, ofiarnym i niestrudzonym głosicielem Ewangelii (…) Zadanie to jest trudne, gdyż człowiek współczesny oczekuje od kapłana nie tyle Słowa głoszonego, ile poświadczonego życiem. Równocześnie winien starać się o intelektualne przygotowanie, aby to Słowo dogłębnie poznać i skutecznie je głosić” (Kraków 2005, s. 88-89).
Życie kapłana, istota jego powołania i jego posługi polega na stawaniu się sługą królestwa Bożego. Kapłan dzień po dniu jest posłany jako robotnik na żniwa. Pismo Święte może być dobrze odczytywane i interpretowane tylko w obecności, przy współpracy Ducha Świętego, a głoszone podczas celebracji eucharystycznej przekazuje nowość rzeczy Bożych i nabiera aktualności. Gmach życia duchowego „Bożych żniwiarzy” narażony jest na wiele niebezpieczeństw, które Ewangelia przedstawia za pomocą konstrukcji „domu na piasku” (por. Mt 7, 26). Kiedy zabraknie owocnego wsłuchiwania się w Słowo i minie chwilowy zapał, to wtedy życiowe doświadczenia i niepowodzenia zdają się górować, mogą prowadzić do zniechęcenia i braku nadziei. Aby kapłan był wiernym sługą Słowa Bożego potrzebne jest jego nieustanne otwieranie się, robienie Bogu miejsca i współpraca z Duchem Świętym w myśl słów św. Ignacego Loyoli: „módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga i pracuj tak, jakby wszystko zależało tylko od ciebie”.