Trzeba konsekwentnie usuwać to, co dzieli, a pomnażać to, co łączy i buduje wspólnotę
Rok: 2017
Autor: Bp Józef Guzdek
Jesienią 1918 roku spełniło się marzenie wielu pokoleń naszych rodaków. Ich serca były przepełnione radością. Cieszyli się, że jutrzenka wolności rozbłysła na polskim niebie. Bóg nam pobłogosławił. Polska, która przez ponad 120 lat była wymazana z map Europy, zmartwychwstała! W katedrach i kościołach rozległo się dziękczynne „Te Deum”. Polacy mogli wreszcie śpiewać: „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”.
Zapewne radości towarzyszyły zaduma i refleksja nad przeszłością. Wprawdzie bezpośrednią przyczyną utraty wolności była ingerencja państw zaborczych, jednak dużo wcześniej wielu naszych rodaków zdradziło Boga, porzuciło Jego przykazania oraz zostało zniewolonych grzechem prywaty i ułudą „złotej wolności”. Niewolę zewnętrzną, poprzedziła niewola wewnętrzna: upadek ducha, wewnętrzne spory i podziały oraz brak odpowiedzialności za własne państwo. Znane były również przypadki angażowania obcych sił dla obrony i zabezpieczenia własnych interesów, nawet kosztem dobra wspólnego, jakim jest Ojczyzna. Niszczenie narodowej wspólnoty sprawiło, że Polska na długie lata pogrążyła się w mrokach niewoli.
Należy z wielką mocą podkreślić, że w roku 1918 wolności nikt nam nie podarował. Polacy sami „wybili się na niepodległość”. Upadek potęg zaborczych w I wojnie światowej był jedynie szansę na odbudowę państwa. To poświęcenie ogromnej rzeszy żołnierzy i ludności cywilnej, a zwłaszcza geniusz Józefa Piłsudskiego oraz zaangażowanie wielu wybitnych dyplomatów i wojskowych przyczyniły się do ostatecznego zwycięstwa. Radosną chwilę odzyskania niepodległości poprzedził trud wielu pokoleń. Wprawdzie nie było państwa, ale był naród polski.
Wielka w tym zasługa polskich rodzin, w których dzieci i młodzież uczyły się patriotycznych postaw. W zaciszu domowego ogniska pielęgnowane i przekazywane były przez pokolenia: język polski, chlubne tradycje oręża polskiego, wiara i chrześcijańskie zwyczaje. Również ci, którzy wyemigrowali do wielu krajów Europy i Ameryki w poszukiwaniu chleba i wolności nie zapomnieli o swoich korzeniach. Gdy Ojczyzna znalazła się w potrzebie, Polacy opuszczali miejsca bezpiecznego i w miarę dostatniego życia, aby przyłączyć się do formowanej polskiej armii. Wspomnę tylko utworzoną przed stu laty na terenie Francji „Błękitną Armię” gen. Józefa Hallera, której szeregi zasilili Polacy przebywający na emigracji.
Drugim, niezwykle ważnym ośrodkiem kształtowania wiary i postaw patriotycznych były kościoły i parafialne wspólnoty. Mimo zakazu wydanego przez władze zaborcze kaznodzieje mówiąc o miłości Boga i bliźniego, przypominali także o miłości Ojczyzny. Wytrwale wyjaśniali, że miarą tej miłości jest poświęcenie swojego życia: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Za zaangażowanie się w ruch niepodległościowy i narodowe powstania wielu rodaków, w tym także księży i zakonników, zapłaciło więzieniem, zesłaniem na Sybir a nawet śmiercią.
Wymownym symbolem heroicznego patriotyzmu jest Grób Nieznanego Żołnierza. Dziś w sposób szczególny pragniemy zatrzymać się przed tablicami, które upamiętniają żołnierski czyn Legionów Polskich, uczestników powstań: śląskiego i wielkopolskiego oraz walk o wschodnie granice Rzeczpospolitej. Wszyscy ci żołnierze, choć wyszkoleni w trzech zaborczych armiach, stanęli w jednym szeregu, aby walczyć o Polskę wolną i niepodległą. To oni przelewali krew a nawet złożyli swoje życie na ołtarzu wolności umiłowanej Ojczyzny. Do nich odnoszą się słowa z odczytanej dziś Ewangelii: „Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie” (Mt 5,12). Zasłużeni dla ziemskiej Ojczyzny, cierpiąc prześladowanie dla sprawiedliwości, stali się mieszkańcami ojczyzny niebieskiej (por. Mt 5,10).
W służbie odrodzonemu państwu polskiemu swoje siły i doświadczenie ofiarowali także urzędnicy, policjanci, celnicy, prawnicy i dyplomaci. Nie zważając na wcześniejsze podziały zaborcze, dzięki harmonijnej współpracy, potrafili zagospodarować przestrzeń odzyskanej wolności.
Siostry i Bracia.
Wspólnota. To słowo klucz do zrozumienia fenomenu odrodzenia niepodległej Polski. Jak prywata i podziały spowodowały upadek państwa polskiego, tak zjednoczenie sił całego narodu wokół idei niepodległości doprowadziło do jego zmartwychwstania.
Jednak stan narodowej zgody nie trwał zbyt długo. Już w styczniu 1920 roku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski mówił: „jednym z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, że mówimy jednym językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy”. I zaraz apelował o „wielki wysiłek, na który my wszyscy, (…) zdobyć się musimy, jeżeli chcemy zabezpieczyć następnym pokoleniom łatwe życie, jeżeli chcemy obrócić tak daleko koło historii, aby wielka Rzeczpospolita Polska była największą potęgą nie tylko wojenną, lecz także kulturalną” i gospodarczą.
Siostry i Bracia.
Ten apel jest nadal aktualny. Budowa wspólnoty to podstawowe zadanie także na czas obecny i na przyszłość. Trzeba konsekwentnie usuwać to, co dzieli, a pomnażać to, co łączy i buduje wspólnotę. Potrzebne są: solidarność, pokora, wzajemne zaufanie, odpowiedzialność za każde wypowiadane słowo, wzajemny szacunek i służba prawdzie. Do budowania jedności w sposób szczególny zobowiązani są ludzie wierzący w Chrystusa, których On gromadzi przy stole Eucharystii. To do nas Jezus mówi: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5,23-24). Nie możemy zlekceważyć tego pouczenia.
Generał Józef Haller, jeden z ojców odrodzonej Polski, na spotkaniu z Polonią amerykańską wypowiedział znamienne – wciąż aktualne – słowa: „Na miłość Boga i Ojczyzny zaklinam wszystkich Polaków, aby podjąwszy te wieczne sztandary Miłości, Prawdy i Wiary – podali sobie bratnie dłonie”.
Powtarzam więc za św. Pawłem Apostołem: „Jeden drugiego brzemiona noście”! I za św. Janem Pawłem II, który zachęcał do współpracy oraz budowania wzajemnego zaufania i solidarności: „A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy «brzemię» dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności”.
Wspólnota. To jedno słowo najpełniej wyraża nasz narodowy program przygotowań na uroczyste obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Wykorzystajmy ten rok, który przed nami, aby odbudować z pełnym zaangażowaniem narodową wspólnotę.
Boża Opatrzność niech nas wspiera w służbie dla dobra naszej Ojczyzny.
Niech nam Bóg błogosławi!