Homilia w 65. rocznicę Wybuchu Powstania Warszawskiego

Rok: 2009
Autor: Kard. Kazimierz Nycz

Drodzy i czcigodni uczestnicy uroczystości rozpoczynającej obchody 65. rocznicy Powstania Warszawskiego, pozdrowieni i przywitani przez Księdza Biskupa Polowego, przedstawiciele Kościoła, najwyższych władz państwowych, samorządowych, mieszkańcy stolicy, a nade wszystko wy, obecni tu uczestnicy Powstania Warszawskiego,

sprawujemy Eucharystię w wigilię rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Czytania, które usłyszeliśmy przed chwilą, doskonale pozwalają nam zrozumieć i przeżyć ten moment.

Pierwsze czytanie z Księgi Kapłańskiej mówi nam o najważniejszych świętach roku przeżywanych przez Naród Wybrany. Wszystkie te święta były wspominaniem: szczególnym wspominaniem była Pascha – wspomnienie wyjścia z Egiptu, wyzwolenia z niewoli faraona, przejścia przez Morze Czerwone i nadania Prawa na Górze Synaju. To wszystko były wydarzenia, które ukształtowały Izraela jako naród – wydarzenia zasadnicze w jego dziejach. Wspominając je, Izrael odnajdywał swoją tożsamość.

Ważna też była forma owego „wspominania” – liturgia. Liturgia bowiem nie jest tylko prostym „wspomnieniem”; jest uobecnieniem. Stąd liturgia nie czyni nas historykami, ale uczestnikami dawnych wydarzeń. Uświadamia nam, że one nas dotyczą, że są istotnym fragmentem naszej historii życiowej. Tak jest i dzisiaj. Wspomnienie, debata nad Powstaniem Warszawskim objawia, ale też kształtuje nasz system wartości, nasze postawy, rozumienie dobra i zła, poczucie praw i obowiązków, zarówno w sferze osobistej jak i sferze społecznej!

Stosunek do Powstania, do tamtych ponad 200 000 ludzi (przeważnie młodych), którzy oddali życie, wypowiadane przez nas sądy, zarówno ich treść jak i forma, osądzają tak naprawdę nas samych – przede wszystkim pokazują, czy jesteśmy „uczestnikami” czy też wyłącznie „widzami” i „krytykami”. Czy jesteśmy otwarci na kształtowanie naszego systemu wartości, czy też tamte wydarzenia wykorzystujemy tylko do naszych dzisiejszych korzyści i interesów. Autor Księgi Kapłańskiej opisuje także pietyzm i powagę, jaka towarzyszyć powinna w przeżywaniu świąt. Do tej lekcji trzeba nam ciągle wracać, nam, mającym problemy z uszanowaniem świąt i rocznic, państwowych i kościelnych.

W Ewangelii św. Mateusza mówi nam się o Chrystusie jako proroku – niestety nie przyjętym przez „swoich”. Przyszedł do swoich, a swoi go nie przyjęli. Kto to jest „prorok”?

Prorok to nie jest „specjalista od przyszłości”, przepowiadacz tego, co się stanie, pisarz horoskopów. Owszem, prorok czasami mówi o tym, co się stanie, ale przede wszystkim dlatego, że rozumie chwilę obecną. To jest właśnie główna cecha każdego proroka: zrozumienie czasu obecnego! Uchwycenie głębszego sensu tego, co dzieje się tu i teraz.

Chrystus jest Prorokiem w sensie właściwym: objaśnia rzeczywistość, jej sens, każdemu pokoleniu ludzkości – objaśnia także tu i teraz.

Czynił to także wobec uczestników Powstania, w Nim odnajdywali sens swojego zaangażowania, ofiary, strat, chwał, ale i klęski. Świadectw na to jest nieprzebrana liczba, i to świadectw różnego rodzaju – poezja, publicystyka, rozkazy, kazania, a także dziesiątki, setki tekstów narracyjnych.

Chrystus okazywał się im Prorokiem przede wszystkim przez obecność. Kapelani w oddziałach ciągle sprawujący sakramenty: Eucharystię, sakrament pokuty, namaszczenia, a nawet błogosławiący nowe małżeństwa, prowadzący modlitwy – to była obecność Chrystusa. Ta obecność Chrystusa Proroka dodawała powstańcom sił do walki o Warszawę, do walki o wolną Polskę. Ta obecność Chrystusa nadawała sens walce o te wartości, wbrew tym którzy mówili, że ta walka nie ma sensu.

Spróbujmy więc przez chwilę pochylić się nad świadectwami żołnierzy powstania, kapelanów, mówiącymi jak ważna była dla nich obecność Chrystusa Proroka, którego oni przyjmowali inaczej niż rodacy Chrystusa w Nazarecie: „Polecam wprowadzenie w oddziałach jednolitych modlitw porannych i wieczornych w następującej formie. Rano po pobudce: Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Wierzę i pieśń «Kiedy ranne…». Wieczorem przy apelu: Anioł Pański z trzykrotnym «Wieczny odpoczynek» za poległych i pieśń «Wszystkie nasze dzienne sprawy».
Wszędzie, gdzie to możliwe dzięki przywilejom udzielonym przez Stolicę Świętą kapelani udostępnią wysłuchanie Mszy św. w niedzielę” – pisał gen. Antoni Chruściel ps. „Monter”

Ks. Stanisław Tworkowski tak opisuje Eucharystię powstańczą: „Schylając się przed ołtarzem, odmawialiśmy Confiteor… Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina… Tak! Nie ma wśród nas niewinnych. Wszyscy jesteśmy obciążeni grzechem… Gloria in excelsis Deo! Huk rozerwanego pocisku, jakby protest złego ducha przeciwko chwale Bożej wstrząsnął całym gmachem. Nieubłagany, odwieczny wróg rodzaju ludzkiego wie, że chwała Boża jest celem istnienia wszelkiego bytu, a zwłaszcza człowieka. „Credo (…)”. Wierzę i oczekuję wskrzeszenia umarłych… Umarli! Odeszli od nas pełni młodości i życia. Śmierć jest wszędzie. Czy nas oszczędzi? Wznosząc ku górze Hostię i Kielich Krwi Pańskiej oddawałem Chrystusowi samego siebie, asystujących kolegów kapłanów, klęczących żołnierzy i wszystkich obecnych, chorych i rannych, oddawałem Chrystusowi całą Polskę. Oddawałem Mu nasz ból, gorycz zawodu, nasze poświęcenie, krwawy trud i nieznaną całkiem przyszłość (…). Zakończyłem Mszę znakiem krzyża. Stałem zwrócony do oddziałów i mówiłem o Matce Boskiej, która jest z nami na wszystkich pobojowiskach. Zna ludzką dolę, stała bowiem pod krzyżem Syna i dzieliła z Nim wszystek ból świata. Powołana przez Boga na Matkę Zbawiciela ludzkości, uczestniczy w cierpieniu każdego człowieka. Mówiąc to spoglądam na stojącą w pobliżu ołtarza starszą, siwą kobietę. Mieszkała na Mokotowie. Jej syn był w akcji. Dowiedziała się, że został ranny. Przyszła do nas kanałami. Znaliśmy tę drogę – tylko miłość mogła ją przebyć. Odnalazła syna, miał przestrzelone nogi… Niestety, chęć walki była silniejsza od rozsądku. Uciekł z obandażowanymi nogami… Przyniesiono go tym razem z przestrzelonymi płucami. Wkrótce zmarł. Biedna matka, stoi na Golgocie i słucha opowieści o Matce Bolesnej. Jedna drugą pociesza… Żołnierze poszli do akcji. Ofiara trwała dalej”.

I wreszcie ks. mjr Józef Warszawski, kapelan z Towarzystwa Jezusowego pisze tak:

„16 października «Radosław» (ppłk Jan Mazurkiewicz) pyta go: A msza niedzielna – będzie jutro? … Księże kapelanie! Potrzebny znowu jakiś zastrzyk – mówił pułkownik. Ustają mi chłopaki. Trzeba coś tam dać do wnętrza. Człowiek nie jest tylko cielskiem. Nie poradzimy inaczej. Wie, że nie może odmówić: wysypywali się z tych niby-kaplic jakby odmienieni i inni ludzie. Nie, żeby w nich zagubiła się świadomość o czekającej ich niechybnie katastrofie, lecz jakby już zrodził się w nich nowy, wewnętrzny świat, w którym gehenna ginącej Warszawy przeistaczała się w glorię powstańczej Golgoty. Czasami – czułem to jak najwyraźniej – wychodzili po odśpiewanym końcowym „Boże, coś Polskę” promieniści, pełni jak gdyby wiedzy o tajemnicy wielkopiątkowej przegranej, za której fiaskiem i pośmiewiskiem dostrzegli blask, graniczący z nieśmiertelnością!”.

Trudno te teksty komentować – może jednak to warto powiedzieć: jak ważna społecznie wtedy była ściśle religijna misja Kościoła w tak trudnym czasie jakim było Powstanie Warszawskie. Kościół jest „potrzebny” człowiekowi nie tylko w tym, co świat łatwo uznaje, co jest „użyteczne” wprost: w działalności edukacyjnej czy charytatywnej. Kościół jest potrzebny człowiekowi w tym, co jest sednem jego posłannictwa: głosząc Słowo, sprawując Liturgię, ukazując sens i perspektywę, duchowy wymiar i wieczność oraz miłość. Bez perspektywy życia wiecznego postęp ludzki na tym świecie pozbawiony jest oddechu – przypomina nam papież Benedykt XVI w swojej najnowszej encyklice „Miłość w Prawdzie”.

Bracia i Siostry,

Powstańcy potrzebowali Chrystusa, Proroka. Potrafili go przyjąć i w Nim znaleźć zrozumienie tamtych trudnych przeszło dwóch miesięcy. W tej misji prorockiej uczestniczą przecież także ludzie. Trzeba więc powiedzieć, że „Prorokami” dla tamtego czasu, objaśniającymi rzeczywistość, oraz dla nas stają się także sami powstańcy. Powstanie jest wydarzeniem „prorockim” – niesie w sobie przesłanie, cały zestaw pytań ważnych, nie tylko 65 lat temu ważnych. Niektóre z nich sformułował na gorąco biskup polowy zaraz po klęsce Powstania. W liście pasterskim pisał bp Józef Gawlina:

„Płomienie ginącej Warszawy oświetliły jaskrawo współczesną cywilizację… Duszna jest bowiem obecna atmosfera moralna. Sprawa nasza urosła już bowiem do problemu sumienia (…). Za św. Atanazym powtarzamy: «Ten, kto mógł uchronić człowieka od krzywdy, a nie uchronił go, jest tak samo winnym, jak krzywdziciel». W walce o odrodzenie świata Naród nasz okazał nie tylko intelekt, ale i zdecydowaną wolę. Intelekt sam bowiem może, co prawda, doskonale dostrzegać zbliżające się niebezpieczeństwa, ale bez decyzji woli jest on obojętny i gotów nawet zatrzymać tylko wzorce moralne, ustrojowe, nie wypełniwszy ich treścią (…). Ostatecznie bowiem kanony rządzenia są kanonami moralnymi. Nie samo istnienie «mózgu świata» wyprowadzi narody z otchłani. Problem ten jest w samym założeniu, problemem woli, problemem moralności i ducha.”

Cytując św. Atanazego o winie tych, którzy mogli uchronić człowieka od krzywdy, a nie uchronili i ponoszą taką samą winę jak krzywdziciel, miał na myśli tych po prawej stronie Wisły, którzy mogli uchronić Warszawę, a nie uchronili. Kiedy dziś próbuje się na nowo stawiać pytania o sens ofiary powstańców, o to czy warto było, czy nie, trzeba pamiętać, że podejmując decyzję o Powstaniu mieli prawo zakładać, że druga strona pomoże, a nie będzie biernie patrzeć jak Warszawa krwawi i umiera w walce z przeważającymi siłami okupanta. Czym mierzyć ludzkie czyny? Czy tylko miarą intelektu, czy też miarą rozumu, serca i woli ludzi gotowych z pełnym zaangażowaniem służyć Ojczyźnie. Musi być miejsce na sumienie, na odpowiedzialną wolność, zdecydowaną wolę, a nie tylko teorie czy taktykę. Służba Ojczyźnie potrzebuje moralności, potrzebuje ofiary, potrzebuje prawdy wcielonej, potrzebuje Ducha jedności. „Choćby Ci amarantem sztandarów, bielą orłów i Matką Boską w oczy świecili – jeśli będą dzielić Naród – skłamią” („Walka” nr 39; 19 IX 1944) – te słowa pisał 19 września 1944 roku powstaniec na łamach pisma powstańczego „Walka”.

Jest to wezwanie do jedności wokół tego, co podstawowe dla dobra Ojczyzny. Ale też prosta zasada „rozeznawania duchów” w życiu społecznym, politycznym – także dzisiaj!

Siostry i Bracia,

pozwólcie, że na zakończenie raz jeszcze wrócę do pierwszego czytania z Księgi Kapłańskiej. Jest tam nie tylko ogólne pouczenie o świętach i ich obchodzeniu, o jubileuszach w życiu Narodu Wybranego, ale także szczegółowe wskazania, co do ich godnego przeżywania. Pierwszego dnia będzie dla was zwołanie święte, słyszeliśmy przed chwilą, święte zgromadzenie. Nie sakralizując naszych narodowych rocznic, patriotycznych uroczystości, jako Polacy musimy pamiętać, szanować i przeżywać w duchu powagi takie rocznice, jak: odzyskanie niepodległości, rocznica Bitwy Warszawskiej, dzień Trzeciego Maja, czy dzisiejszą rocznicę Powstania Warszawskiego. Trudno sobie wyobrazić, by w takie dni oraz w inne ważne święta załatwiać nie budujące jedności bieżące spory, czy organizować niestosowne do charakteru tych dni imprezy. Potrzeba nam refleksji, zadumy, ciszy, modlitwy. Dobrze, że do takiego spokojnego i mądrego przeżywania 65. rocznicy Powstania Warszawskiego zachęcamy się i zobowiązujemy się wszyscy, we wszystkie dni rocznicowych obchodów.

Modlimy się za tych, którzy oddali życie w Powstaniu Warszawskim, za tych którzy stracili rodziny. Modlimy się za powstańców żyjących i tutaj obecnych. Modlimy się za nasze miasto, modlimy się za Polskę, abyśmy wszyscy bez wyjątku, którzy jej służymy, służyli jej w duchu jedności, miłości i Prawdy.

Amen.

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.