Orędzie na Niedzielę Misyjną 1980
Rok: 1980
Autor: Jan Paweł II (od 1978)
Jan Paweł II
Orędzie na Niedzielę Misyjną 1980
Wychodzić naprzeciw ludziom naszych czasów
Czcigodni Bracia i Najdroższe Dzieci Kościoła!
Moja niedawna podróż po kontynencie afrykańskim podkreśliła jeszcze bardziej konieczność i pilną potrzebę służby misyjnej, której podstawowym zadaniem jest głoszenie całemu światu zbawienia człowieka w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał, aby być Panem żywych i umarłych (por. Rz 14,9). W oparciu o bezpośrednie doświadczenie, pragnę więc poświęcić to orędzie w dorocznym Dniu Misyjnym wznowieniu refleksji nad stałą potrzebą pracy misyjnej.
Przede wszystkim należy zadać pytanie: jaka jest obecnie sytuacja Kościoła na świecie? O sytuacji Zachodu, gdzie bardziej niż gdziekolwiek indziej prowadzona jest w różnych formach praca antyewangelizacyjna, mówiłem w homilii przed rokiem z tej samej okazji. Obecnie chcę ograniczyć się do świata misyjnego w powszechnym tego słowa rozumieniu. Patrząc na ten świat widzi się w sposób oczywisty, że po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa integralna nauka Ewangelii ciągle jeszcze nie jest dostatecznie znana i rozpowszechniona pośród wszystkich ludzi. Oczywiście sytuacja ta wynika z różnych przyczyn, związanych często z warunkami społeczno- politycznymi w rozmaitych krajach; pośród tych przyczyn nie można pominąć zbyt małej liczby osób zaangażowanych w dzieło ewangelizacji. Niestety, do dziś pozostaje aktualna opinia świętego Franciszka Ksawerego, „księcia misjonarzy”, że „wielu ludzi nie staje się chrześcijanami tylko dlatego, że brakuje tych, którzy by ich chrześcijanami uczynili” (Epist., I, Roma 1944, s. 166).
1. Kościół – „misją wcieloną”, dynamicznie otwartą na świat
Wobec tak oczywistego niedostatku Kościół nie może spokojnie spoczywać ani milczeć, nie może lekceważyć potrzeb wielu milionów braci, czekających na ogłoszenie orędzia zbawienia. Przypomina nam św. Paweł, że „Bóg chce, aby wszyscy ludzie poznali prawdę i byli zbawieni” (1 Tm 2,4). Prawdą jest Chrystus, Odkupiciel świata, Ten, który „dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka” i który musi stać się „jedyną orientacją ducha, jedynym kierunkiem umysłu, woli i serca”, ponieważ za wszystkich przelał On swoją krew na krzyżu, ponieważ „każdy jest ogarnięty Tajemnicą Odkupienia” (Redemptor hominis, nn. 7, 8,13). Bierna postawa Kościoła byłaby tu sprzeczna z powierzoną mu misją ukazywania światu Chrystusa i skierowywania świadomości ludzi ku Jego tajemnicy, „pomagając wszystkim ludziom obcować z głębią Odkupienia” (tamże, n. 10).
Nakaz dany uczniom przez Chrystusa Zmartwychwstałego: „Idźcie i nauczajcie…” (por. Mk 16,15; Mt 28,19), określając skutecznie funkcję Kościoła pielgrzymującego, wyraża zawarty w jego charakterze dynamizm misyjny. Kościół, nieustannie pobudzany przez Ducha, jest stale „posyłany” do ludzi, aby przekazywać niewyczerpane zdroje wody żywej, płynącej ze słowa i dzieła Boga. Słowo „misja” – jak podkreślił już mój czcigodny poprzednik Paweł VI w orędziu misyjnym z 1964 roku – przywodzi na myśl obraz ruchu, który charakteryzuje życie Kościoła: to życie wywodzi się z Chrystusa, przez Niego jest dane, pobudzane i On nad nim czuwa; ono niesie z sobą Chrystusa, ogłasza Go, mówi o Nim, przekazuje Go, za jego pośrednictwem Chrystus przybywa do ludzi, przekracza granice krajów i czasów.
Ewangelizacja, czyli działalność misyjna, odpowiada więc specjalnemu powołaniu Kościoła, który – zawsze pełen szacunku dla wolności – wychodzi naprzeciw ludziom naszych czasów, którzy ciągle jeszcze in umbra mortis sedent (Łk 1,79). Można więc powiedzieć, że Kościół jest misją wcieloną. Nie bez powodu Sobór wyraźnie stwierdził: „Kościół pielgrzymujący jest misyjny ze swej natury, ponieważ swój początek bierze, wedle planu Ojca, z posłania Syna i z posłania Ducha Świętego” (Ad gentes, n. 2).
Kościół, który jest szafarzem Dobrej Nowiny, nie może milczeć, lecz przeciwnie, dzisiaj, podobnie jak w przeszłości, musi wysyłać apostołów i misjonarzy, którzy potrafią powiedzieć ludziom o transcendentnym i wyzwalającym zbawieniu i którzy – wierni Duchowi Świętemu – skierują ich do poznania prawdy. Poprzez Sakramenty, poczynając od „bramy” Chrztu św., misjonarze mają włączać ludzi w Chrystusa w żywej wspólnocie Jego Mistycznego Ciała; apostołowie ci mają nauczyć autentycznego znaczenia godności stworzenia, uczynionego na obraz i podobieństwo Boże i co za tym idzie – wyjaśniać, jaki jest prawdziwy sens istnienia na świecie. W taki to właśnie sposób Kościół pracuje skutecznie dla realizacji zbawczych planów Bożych.
2. Misje, sposoby Ewangelizacji i ośrodki doskonalenia ludzkiego
W świecie tych rozważań widać, do jakiego stopnia jeszcze dzisiaj misje są konieczne i niezastąpione. Bez nich nie byłaby możliwa realizacja Bożego planu zbawienia ani rozwój Królestwa aż po krańce ziemi; bez nich nie mogłaby się narodzić i rozwijać nowa cywilizacja, oparta – pod znakiem Chrystusa – na sprawiedliwości, pokoju i miłości, ponieważ w misji kształtuje się nowy człowiek, świadom swojej godności i nadprzyrodzonego przeznaczenia jako istoty zbawionej.
W misjach, które są ośrodkami ewangelicznego fermentu, bije serce Kościoła powszechnego, pełne troski o prawdziwe i całkowite dobro człowieka. Misje są jednocześnie ośrodkami doskonalenia ludzkiego, ponieważ Kościół, z jednej strony, mocą ożywiającego go miłosierdzia nie przestaje nigdy być wrażliwy na potrzeby materialne braci; z drugiej, głosząc Ewangelię i dopomagając w tym, by człowiek zrozumiał w Chrystusie siebie samego, rozwija świadomość obywatelską i przyczynia się do postępu społecznego. Jest przeto słuszne w najwyższym stopniu stwierdzenie końcowego dokumentu Konferencji w Puebla, że „ewangelizacja jest najlepszą przysługą wyświadczoną bratu, gdyż pomaga mu stać się dzieckiem Bożym, uwalnia go od niesprawiedliwości i przywraca całą jego godność” (n. 1145).
Nawet tam, gdzie głoszeniu Słowa Bożego stawiane są przeszkody, sama obecność misjonarza, dawane przez niego świadectwo ubóstwa, miłosierdzia i świętości jest już skuteczną formą ewangelizacji i staje się często początkiem twórczego dialogu.
Chcę skorzystać z tej okazji, aby raz jeszcze wyrazić moje uznanie i wdzięczność misjonarzom, którzy z bezgranicznym poświęceniem i pośród wszelkiego rodzaju trudności sieją ziarno Słowa, z którego wyrasta Kościół i zapuszcza korzenie w ziemię świata. Najbardziej pocieszającym owocem tej bohaterskiej i niestrudzonej pracy jest wspaniały rozkwit młodych i żarliwych wspólnot chrześcijańskich, z których wywodzą się powołania kapłańskie i zakonne, które są nadzieją Kościoła przyszłości.
Tak, misjonarze są niezastąpionymi robotnikami w winnicy Pańskiej. Także młode Kościoły lokalne z własnyn, miejscowym duchowieństwem wciąż jeszcze odczuwają potrzebę misjonarzy i ich energii, ażeby czerpać z przynoszonej przez nich wielowiekowej tradycji i dojrzałości Kościoła starożytnego. W ten sposób dokonuje się pomiędzy nimi owocna wymiana idei, inicjatyw i dzieł, jak gdyby płodna osmoza w Kościele powszechnym.
3. Współpraca i Papieskie Dzieła Misyjne
Z tych względów pragnę wyrazić moje uznanie dla każdej formy współpracy misyjnej, którą wspólnoty kościelne potrafią wynaleźć i przeprowadzić w duchu hojności apostolskiej. Wiem dobrze, że w wielu diecezjach popiera się aktywnie tę formę współpracy, która była bardzo polecana przez mego poprzednika, świętej pamięci Piusa XII, w encyklice Fidei Donum. Dobrodziejstwo tego kapłańskiego zobowiązania „ad tempus” jest dwojakie: księża, którzy je podejmują, oddają oczywistą przysługę Kościołom misyjnym, następnie zaś wracając do swoich diecezji wnoszą skarb ich doświadczeń, w ten sposób przyczyniając się do ożywienia pośród wiernych świadomości misyjnej i chęci wspierania sprawy ewangelizacji.
I jeszcze w związku z tematem współpracy: nie trzeba chyba tu powtarzać, że byłoby poważnym błędem utożsamianie jej wyłącznie z pomocą materialną, aczkolwiek konieczną dla zaspokojenia wielkiej, czasem wręcz nie do opisania nędzy wielu naszych braci. Jako niezbędne założenie trzeba przyjąć, że z pomocą materialną iść musi w parze pomoc modlitewna. Trzeba modllić się o powołania, modlić się za misjonarzy, za tych braci, pośród których ma być głoszona Ewangelia, o to, aby kraje cieszące się wysokiem stopniem rozwoju cywilizacji i dobrobytu otwarły serca na potrzeby narodów mniej uprzywilejowanych i by we wspólnym porozumieniu i kierując się podstawowymi zasadami powszechnej solidarności realizowały rozsądnie programowaną i planową pomoc, która przyczyniłaby się do usunięcia poważnych dyskryminacji, różnic i niesprawiedliwości, stanowiących jedno z wielkich zgorszeń naszych czasów. Do modlitw przyłączyć się musi ofiara własnych cierpień, znoszonych w jedności z Chrystusem dla dobra braci, ten dar bezcenny, ofiara skutecznie trafiająca do Bożego Serca.
Na zakończenie pragnę przypomnieć znaczenie, jakie dla współpracy mają Papieskie Dzieła Misyjne. Do rozważania ich roli we wspólnocie całego Kościoła jako ośrodków ożywiających wrażliwość misyjną Ludu Bożego (por. Ad gentes, n. 38), co będzie przedmiotem refleksji przyszłorocznego Dnia Misyjnego – zaproszeni są wszyscy.
Misjonarzom i wszystkim, którzy w różny sposób i w różnych formach przyczyniają się do szerzenia Ewangelii, udzielam z wdzięcznością serdeczną Apostolskiego Błogosławieństwa.
Watykan, 25 maja w uroczystość Zielonych Świąt 1980, w drugim roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II