Orędzie radiowe z okazji wybuchu II wojny światowej

Rok: 1944
Autor: Pius XII


I. OBRONA CYWILIZACJI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

II. NIEKTÓRE STRONY ZAGADNIENIA GOSPODARCZEGO I SPOŁECZNEGO

III. ROZWAŻANIA NA TEMAT MIŁOŚCI

IV. ROZWAŻANIA NA TEMAT POKOJU

Przypisy

 

I. OBRONA CYWILIZACJI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

1. Dziś, gdy od chwili wybuchu tej wojny dobiega końca już piąty ludzkość ogląda się wstecz, aby spojrzeć na zalaną łzami i krwi przebytą w udręczeniu podczas tego ponurego pięciolecia historii, i się na widok otchłani nędzy, w jaką wtrącił ją duch gwałtu i pap przemocy. Nie dając się jednak przygnębić wspomnieniom przeszłości, szuka ona skwapliwie przyczyn tej smutnej katastrofy duchowej i mato zdecydowana przedsięwziąć jak najskuteczniejsze środki przeciw powtórzeniu się w innej formie owej straszliwej tragedii.

Wiele zacnych umysłów, wstrząśniętych widokiem tylu ruin, b jakby z dręczącego snu i pragnie znaleźć także na innych polach – dotychczas od siebie oddzielonych i odległych – współpracowników, towarzyszy drogi i walki o wielkie dzieło odbudowy świata, podważonego w swoich podstawach i rozdartego w swoich najgłębszych strukturach.

Nic oczywiście bardziej naturalnego, nic odpowiedniejszego i uwzględnieniem pewnych nieodzownych zastrzeżeń – bardziej zgoi obowiązkiem!

U tych, którzy się szczycą imieniem chrześcijan i życiem całkowicie zgodnym z prawami Chrystusa i wyznają wiarę w Niego, to usposobienie i gotowość do wspólnej pracy w duchu prawdziwej jedności braterskiej nie kieruje się tylko poczuciem moralnego obowiązku sumiennego wypełniania powinności obywatelskich; wznosi się ono do godności postulatu sumienia podtrzymywanego i rządzącego się miłością Boga i bliźniego, sumienia, któremu dodają mocy ostrzegawcze znaki chwili obecnej i wzmożony konieczny do ocalenia narodów.

2. Zegar historii wybija dzisiaj ważną godzinę, decydującą d ludzkości. Świat wczorajszy legł w gruzach. Zobaczyć jak najrychlej podźwignięcie się z tych ruin nowego świata, zdrowszego, lepiej uporządkowanego pod względem prawnym i bardziej zgodnego z wymaganiami natury ludzkiej: oto cel westchnień umęczonych narodów.

A jacy będą budowniczowie, którzy nakreślą zasadnicze plan budowli, i jacy myśliciele, którzy jej nadadzą ostateczny charakter?

Czy miejsce bolesnych i zgubnych błędów przeszłości zajmą inne, nie mniej pożałowania godne, i tak bez końca świat będzie przechodził skrajności w drugą? Czy też może dzięki zabiegom rozumnych rządców narodów zatrzyma się przy kierunkach i rozwiązaniach, które nie sprzeciwiają się prawu Bożemu i nie zadają gwałtu ludzkiemu, a przede wszystkim chrześcijańskiemu sumieniu?

3. Od odpowiedzi na to pytanie zależy los cywilizacji chrześcijańskiej w Europie, a nawet w całym świecie. Cywilizacji, która nie rzuca cienia na te wszystkie szczegółowe i tak zróżnicowane formy życia obywatelskiego, w jakich się przejawia właściwy charakter każdego narodu, ani im nie przeszkadza, ale przeciwnie, wszczepia się w nie i ożywia w nich najbardziej wzniosłe zasady etyczne, a mianowicie prawo moralne, wypisane przez Stwórcę w sercach ludzkich1, prawo natury, pochodzące od Boga, oraz podstawowe prawa i nienaruszalną godność ludzkiej osoby. Aby zaś lepiej skłonić wolę do ich zachowania, cywilizacja wlewa poszczególnym ludziom, całym narodom i całej wspólnocie ludów te wyższe siły, których żadna moc ludzka, nawet w przybliżeniu, dać nie zdoła, chroniąc je, na podobieństwo sił przyrody, od trujących substancji zagrażających porządkowi moralnemu , i nie dopuszczając do jego zburzenia.

Dzieje się tak dlatego, że cywilizacja chrześcijańska, nie tłumiąc ani nie osłabiając zdrowych pierwiastków najróżniejszych kultur rodzimych, uzgadnia je w rzeczach istotnych, stwarzając w ten sposób na szeroką skalę jedność uczuć i prawideł moralnych – najmocniejszą podstawę prawdziwego pokoju, społecznej sprawiedliwości i braterskiej miłości pomiędzy wszystkimi członkami wielkiej rodziny ludzkiej.

4. Ostatnie wieki były świadkami, jak w jednej z tych pełnych sprzeczności ewolucji, od których roi się w historii, systematycznie podważane były same podstawy cywilizacji chrześcijańskiej, z drugiej strony jednak, dziedzictwo jej rozszerzało się zawsze wśród wszystkich narodów. Europa i inne części świata, choć w różnym stopniu, żyją jeszcze dotychczas tymi żywotnymi siłami i tymi zasadami, które im myśl chrześcijańska przekazała w dziedzictwie, jakby w jakiejś duchowej transfuzji krwi.

Niektórzy zapominają o tym cennym dziedzictwie, zaniedbują je, a nawet odpychają, ale sam fakt dziedziczenia pozostaje. Syn może się wyprzeć swej matki, nie przestaje on jednak tym samym być z nią złączony więzami biologicznymi i duchowymi. Podobnie i dzieci, które oddaliły się lub odwróciły od domu rodzicielskiego, mimo to zawsze odczuwają, czasem może nieświadomie, jakby jakiś zew krwi, echo owego chrześcijańskiego dziedzictwa, niejednokrotnie powstrzymującego je w postanowieniach i w działaniu od zupełnego poddania się panowaniu i kierownictwu fałszywych pojęć, których rzeczywiście lub tylko intencjonalnie są zwolennikami.

5. Przenikliwość, poświęcenie, odwaga, geniusz wynalazczy, poczucie miłości braterskiej wszystkich dusz prawych i uczciwych zadecydują, w jakiej mierze i do jakiego stopnia myśl chrześcijańska będzie miała możność podtrzymywać i utrwalać olbrzymie dzieło odbudowy życia społecznego, gospodarczego i międzynarodowego, według planu, który by nie był sprzeczny z religijną i moralną treścią cywilizacji chrześcijańskiej.

Dlatego to do wszystkich Naszych Synów i Córek na całym świr również i do tych, co choć nie należą do Kościoła katolickiego, ale p ją się do łączności z Nami w tej godzinie nieodwołalnych może kierujemy usilne wezwanie, by liczyli się z niezwykłą powagą obecnej chwili i rozważali, jak – niezależnie od wszelkiej współpracy z innymi, odm dążnościami ideologicznymi i prądami społecznymi, podjętej niekiedy z budek czysto przypadkowych – wierność dla dziedzictwa cywilizacji chrześcijańskiej i jej dzielna obrona przeciw prądom bezbożnym i antychrześcijańskim jest podstawą, której nie można nigdy poświęcić dla żadnej przejściowej korzyści i żadnej zmiennej rachuby.

6. Wezwanie to, które, jak ufamy, znajdzie przychylny oddźwięk w milionach dusz na ziemi, zmierza w pierwszym rzędzie do uczciwej i rzetelnej współpracy we wszystkich tych dziedzinach, gdzie powstania zdrowszego ustroju prawnego w szczególniejszy sposób domaga się sama myśl chrześcijańska. Odnosi się to zwłaszcza do całokształtu doniosłych zagadnień, dotyczących stworzenia ustroju gospodarczego i społecznego bardziej z; z odwiecznym prawem Bożym i bardziej odpowiadającego ludzkiej ci. W takim ustroju myśl chrześcijańska jako cel zasadniczy widzi podniesienia proletariatu, którego realizacja, zdecydowana i wielkoduszna, przedstawia się każdemu prawdziwemu uczniowi Chrystusa nie tylko jako doczesny, ale także jako dopełnienie obowiązku moralnego.


II. NIEKTÓRE STRONY ZAGADNIENIA GOSPODARCZEGO I SPOŁECZNEGO

Spis treści

7. Po gorzkich latach niedostatku, ograniczeń, a przede wszystkim bolesnej niepewności, ludzie oczekują pod koniec wojny gruntownego ostatecznego polepszenia tak smutnych warunków życia.

Obietnice mężów stanu, przeróżne pomysły i projekty uczonych i ekspertów wzbudziły wśród ofiar niezdrowego ustroju gospodarczego i społecznego złudne oczekiwanie całkowitego odrodzenia świata i żywą nad tysiącletnie królestwo powszechnej szczęśliwości. Nastrój taki stwarza podatny grunt dla szerzenia haseł bardziej radykalnych, usposabia umysły do zrozumiałej, choć nierozsądnej i nieuzasadnionej niecierpliwości, która niczego sobie nie obiecuje po reformach organicznych, natomiast wszystkiego oczekuje od gwałtownych przewrotów.

8. W obliczu tych biegunowo przeciwnych dążności chrześcijan, który poważnie zastanawia się nad nędzą i potrzebami swego czasu, w wyborze środków zaradczych wiernie się trzyma prawideł wskazanych mu przez doświadczenie, zdrowy rozsądek i chrześcijańską etykę społeczną, jako podstawy i zasady wszelkiej słusznej reformy.

Już Nasz Poprzednik, nieśmiertelnej pamięci papież Leon XIII, w swej słynnej encyklice Rerum novarum wygłosił zasadę, że dla każdego zdrowego ustroju gospodarczego „nietykalność własności prywatnej stanowi pierwszy fundament”2.

Jeżeli prawdą jest, że Kościół zawsze uznawał „naturalne prawo do posiadania prywatnej własności i do przekazywania jej drogą spadku”3, to rzeczą nie mniej pewną jest, iż ta własność prywatna jest w szczególniejszy sposób naturalnym wynikiem pracy i owocem wytężonej działalności człowieka. Nabywa on ją dzięki energii swej woli, aby własnym wysiłkiem zapewnić i polepszyć byt sobie i swojej rodzinie oraz stworzyć dla siebie i dla swoich najbliższych pewien zakres słusznej wolności, nie tylko gospodarczej, ale także politycznej, kulturalnej i religijnej.

Sumienie chrześcijańskie nie może przyjąć i uznać za sprawiedliwy takiego ustroju społecznego, który zasadniczo przeczy lub w praktyce czyni niemożliwym albo też zgoła nieużytecznym przyrodzone prawo do własności prywatnej, czy to gdy chodzi o dobra konsumpcyjne, czy o środki produkcji.

9. Sumienie to nie może również przyjąć tych systemów, które uznają wprawdzie prawo własności prywatnej, ale mają o nim zupełnie błędne pojęcie i wskutek tego stoją w sprzeczności z właściwym i zdrowym ustrojem społecznym.

Dlatego to Kościół potępił np. kapitalizm, o ile opiera się on na podobnie błędnych pojęciach, roszcząc sobie nieograniczone prawo do własności prywatnej, bez obowiązku podporządkowania się wspólnemu dobru: jest to bowiem sprzeczne z prawem natury.

Istotnie, patrzymy wciąż, jak rosnące rzesze robotników stają nieraz wobec nadmiernego nagromadzenia dóbr gospodarczych, które, kryjąc się często pod anonimowymi formami, uchylają się od ciążących na nich obowiązków społecznych i stawiają robotnika wobec niemożliwości zdobycia jakiejkolwiek realnej własności.

Widzimy, jak mała i średnia własność, coraz to bardziej uciskana i zmuszana do coraz cięższej walki obronnej, i to bez nadziei pomyślnego wyniku, zmniejsza się i traci na sile w życiu społecznym.

Widzimy, jak z jednej strony wielkie bogactwa opanowują gospodarstwo prywatne i publiczne, a często także i działalność obywatelską, z drugiej zaś liczne rzesze tych, co pozbawieni wszelkiego, bezpośredniego czy pośredniego zabezpieczenia życia, przestają się interesować prawdziwymi, wyższymi wartościami ducha, zamykają swe serca na szlachetne pragnienia rzeczywistej wolności i przystają do byle jakiej partii politycznej, zaprzeda w niewolę pierwszego, który obieca im chleb i święty spokój. A doświadczenie poucza, do jakiego okrucieństwa w podobnych wypadkach zdolna jest ludzkość, nawet w czasach dzisiejszych.

10. Broniąc więc zasady prywatnej własności, Kościół ma na względzie cel etyczno-społeczny. Nie zamierza wcale podtrzymywać obecnego stanu rzeczy, jak gdyby dopatrywał się w nim wyrazu woli Bożej, ani też ni popierać bogacza i możnowładcy przeciwko ubogiemu i pozbawi dóbr. Przeciwnie! Od samych początków swego istnienia brał on w słabego i uciśnionego przeciwko tyranii możnych oraz bronił zawsze słusznych żądań wszystkich zrzeszeń robotniczych przed wszelką niegodziwością. Kościół zmierza raczej do tego, aby instytucja własności prywatne tym, czym powinna być według zamiarów mądrości Bożej i wymagań ludzkiej: mianowicie czynnikiem porządku społecznego, konieczną przesłanką ludzkich poczynań, bodźcem do pracy na rzecz życiowych celów doczesnych i nadprzyrodzonych, a co za tym idzie, wolności i godności człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, który od samego początku dał mu panowanie nad rzeczami materialnymi dla jego własnego pożytku.

11. Odbierzcie robotnikowi tylko nadzieję zdobycia czegoś na własność osobistą: jakąż inną naturalną pobudkę będziecie mogli mu ofiarować, aby zachęcić go do wytężonej pracy, do oszczędności, do powściągliwości dzisiaj, gdy niemało ludzi i narodów, utraciwszy wszystko, nie ma już nic. osobistej zdolności do pracy? Czy może warto pozostać przy gospodarce wojennej, dzięki której w pewnych krajach władza państwowa ma wszystkie środki produkcji i zaopatruje wszystkich we wszystko, ale według rygorów twardej dyscypliny? A może warto ulec dyktaturze jednej politycznej, która rozporządzać będzie, jako klasa panująca, środkami produkcji, ale równocześnie także chlebem, a tym samym wolą pracy poszczególnych jednostek?

12. Polityka społeczna i gospodarcza, działalność regulacyjna państwa, gmin i zrzeszeń zawodowych zdołają osiągnąć na stałe swój wysoki cel, jakim jest prawdziwy rozwój życia społecznego i normalna wydajność gospodarki narodowej, pod warunkiem jednak, że będą szanowały własność prywatną i broniły żywotnej funkcji, jaką ta własność posiada dla osoby i społeczeństwa. Kiedy podział własności staje się przeszkodą do tego cel zresztą niekoniecznie i nie zawsze ma swe źródło w rozmiarach własności prywatnej – państwo może w interesie ogólnym wkraczać, by ustalić korzystania z niej albo też, jeśli w inny sposób nie da się temu godziwie zaradzić, nakazać wywłaszczenie za odpowiednim odszkodowaniem. Z tego samego powodu mała i średnia własność w rolnictwie, w rzemiośle i rękodzielnictwie, w handlu i przemyśle powinna czuć się bezpieczna i doi poparcia, a związki spółdzielcze powinny jej zapewnić korzyści, jaki wielkie przedsiębiorstwo. Tam, gdzie wielkie przedsiębiorstwa jeszcze dzisiaj okazują się bardziej produktywne, należy dać robotnikowi możność uzgodnienia kontraktu pracy z kontraktem spółki4 .

13. I niech nikt nie twierdzi, że postęp techniczny przeciwstawia się takiemu porządkowi i że swoim niepohamowanym prądem pcha cały rozwój w kierunku olbrzymich przedsiębiorstw i organizacji, wobec których ustrój społeczny oparty na własności prywatnej poszczególnych jednostek nieuchronnie musi runąć. Nie! Postęp techniczny bynajmniej nie determinuje życia gospodarczego jak jakieś fatalne i konieczne zjawisko. Zbyt często uginał się on posłusznie wobec egoistycznych rachub ludzi żądnych nadmiernego przyrostu kapitałów, dlaczego by więc nie miał ugiąć się także wobec konieczności utrzymania i zabezpieczenia dla wszystkich własności prywatnej, tego kamienia węgielnego ustroju społecznego? Także postęp techniczny, jako zjawisko społeczne, nie powinien mieć przewagi nad dobrem ogólnym, ale na odwrót, powinien być ku temu dobru skierowany i jemu podporządkowany.

14. U kresu tej wojny, która wstrząsnęła wszystkimi dziedzinami ludzkiego życia i rzuciła je na nowe drogi, zagadnienie przyszłego ukształtowania ustroju społecznego wywoła zaciętą walkę pomiędzy różnymi kierunkami, walkę, w której chrześcijańska myśl społeczna mieć będzie trudne, ale jakże szlachetne posłannictwo wykazania i udowodnienia, teoretycznie i praktycznie, zwolennikom innych nauk, jak na tym właśnie polu, tak ważnym dla pokojowego rozwoju ludzkiego współżycia, wymogi prawdziwej słuszności i zasady chrześcijańskie mogą połączyć się w ścisły związek, z którego zrodzi się zbawienie i dobro tych wszystkich, co umieją wyzbyć się uprzedzeń i namiętności, a dać posłuch nauce prawdy.

Żywimy ufność, że Nasi wierni Synowie i Córki świata katolickiego, szermierze chrześcijańskiej myśli społecznej, przyczynią się, choćby za cenę znacznych wyrzeczeń, do postępu w kierunku sprawiedliwości społecznej, której łaknąć i pragnąć muszą wszyscy prawdziwi uczniowie Chrystusa.


III. ROZWAŻANIA NA TEMAT MIŁOŚCI

Spis treści

15. Wzywanie wszystkich chrześcijan do czujności i gorliwości wobec ogromnych obowiązków w niedalekiej już, jak się zdaje, przyszłości, nie powinno zamykać Nam oczu na dotkliwe braki obecne. I niechaj nikt się nie dziwi, jeśli ogarniając równo miłością wszystkie narody na świecie, Nasza troska w tej dziedzinie i w tym czasie w szczególniejszy sposób kieruje się w stronę Włoch i Rzymu.

Bezpośrednie działania wojenne, które zniszczyły wielką część ziemi włoskiej, są już dziś daleko od Wiecznego Miasta. Skutki jednak walki, czy to bezpośrednie czy pośrednie, bynajmniej jeszcze nie ustały. Miasto, które Maria – Salus Populi Romani – Matka Bożej Miłości, ochroniła w chwili niebezpieczeństwa, nie rozbrzmiewa już więc od grzmotu bitew, lecz od walki z nędzą i głodem, bezrobociem i brakami gospodarczymi w wielu regionach Włoch, które przybrały takie rozmiary, że szybka i skuteczna pomoc, zwłaszcza w obliczu zimy, staje się nieodzowna.

Każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że w czasie wielkich wojen wszelkie inne względy i rozważania muszą zazwyczaj ustąpić miejsca twardym wymogom natury wojskowej. Z drugiej jednak strony każdy, kto n się powodować jakimiś jednostronnymi celami, ale zdaje sobie sprawę bezwzględnej konieczności zaspokojenia również podstawowych potrzeb życia obywateli, przyzna i uzna, jak szkodliwy i zgubny wpływ na dosta i zdobycie po rozsądnych cenach dostatecznych środków żywności wywarły systematyczne rekwizycje, wywiezienie lub zniszczenie cennych środków transportu. Każdy również pojmuje, do jakiego stopnia ten nienormalny stan, w połączeniu z zakrojonym na szeroką skalę zniszczeniem, rekwizycją wywiezieniem środków produkcji, wywołał zastój w życiu gospody zastój, którego oddziaływanie na materialną i duchową stronę życia h staje się z każdym dniem coraz bardziej znamienne i groźne.

16. To nie jałowe oskarżenia stanowią środek zaradczy przeciw ; szczera i szlachetna współpraca tych wszystkich, którzy mają możność i władzę służyć interesom kraju. Czyż nie jest rzeczą upragnioną, aby w pracy dla wspólnego dobra wzięły udział osoby uczciwe, godne, doświadczone, szczere i wolne od wszelkiej skazy występku lub rzeczywistych nadużyć, chociażby nawet w przeszłości były w przeciwnym obozie politycznym? pewno także utorowałoby drogę do zjednoczenia umysłów.

Żaden naród wyczerpany i upadający pod ciężarem nieszczęść fizycznych i moralnych nie jest zdolny podźwignąć się o własnych siłach.

Z drugiej jednak strony żaden naród, słusznie dbający o honor, chce zawdzięczać swego odrodzenia jedynie obcej pomocy, lecz liczyć na wysiłek własnej woli i własną energię.

Dlatego My, znając otchłań nędzy, w jaką popadły rozległe c Włoch, przede wszystkim przypominamy tym, którzy we własnym kr siadają nagromadzone obfite zapasy żywności, obowiązek nie ukrywa z żądzy większego zysku przed głodującymi. Niechaj pamiętają o strasznych karach, jakimi Sędzia odwieczny grozi tym, którzy nie mają miłosierdzia dla cierpiącego współbrata. Następnie zwracamy się z wezwaniem do narodów, których stan gospodarczy nie został zasadniczo nadwyrężony wojnę, aby pospieszyły ludności włoskiej z pomocą, jakiej potrzebować będzie zwłaszcza w początkowym okresie swego odrodzenia, oczywiście w granicach możliwości i nie odbierając tego, co należy się także innym narodom równie biednym.

17. Szczerze uznajemy to, co już zrobiły w tym kierunku narody sprzymierzone – a wiemy, że pragną zrobić jeszcze więcej – doceniamy wysiłki podjęte przez władze włoskie. Nikt bardziej niż My – gdyż troski Urzędu Apostolskiego pozwalają Nam lepiej poznać cierpienia ubogich i uciśnionych – nie czuje w sercu głębszej wdzięczności dla wszystkich, we Włoszech i za granicą, dla rządów, episkopatu, kleru, świeckich, którzy dopomagali i dopomagają do osiągnięcia tak szlachetnego celu. My nie mieliśmy, niestety, aż do tej pory możliwości otrzymania żaglowców czy innych statków do transportu artykułów żywnościowych i repatriacji uchodźców, mamy jednak nadzieję uzyskania wkrótce innych środków, aby nieść ulgę w wielu nieszczęściach. I jak w przeszłości, tak również na przyszłość będziemy głęboko wdzięczni tym wszystkim, którzy Nam pomogą złagodzić bolesny brak proporcji pomiędzy szczupłością Naszych własnych zasobów a bezmierną wielkością najbardziej palących potrzeb.

W udzielaniu pomocy jednemu narodowi przez drugi, jakie rozpoczęło się już w czasie wojny, nawet w skromnej mierze, na jaką ona pozwalana, witamy obudzenie się poczucia szlachetności, nie mniej wzniosłego z ludzkiego punktu widzenia, jak i politycznie mądrego poczucia, które w gorączce walki, w namiętnej obronie sprzecznych interesów, może mocno osłabnąć, ale nie może całkiem wygasnąć, a oparte na samej naturze i na chrześcijańskim pojęciu życia, winno w pełni powrócić do czci, skoro tylko miecz dokończy swego twardego dzieła.


IV. ROZWAŻANIA NA TEMAT POKOJU

Spis treści

18. Niczego bez wątpienia goręcej nie pragniemy, jak oglądania znowu, oby jak najprędzej, brzasku tego dnia, w którym ustanie szczęk oręża i przywrócony zostanie pokój, bezpieczeństwo i pomyślność tak wielkiej części umęczonej ludzkości, będącej już prawie u kresu swoich sił fizycznych i moralnych.

Niezliczona liczba serc wzdycha za tym dniem, jak rozbitkowie na morzu za ukazaniem się gwiazdy porannej. Niemniej jednak wielu już teraz widzi, że przejście od gwałtownej burzy do wielkiej ciszy pokoju może okazać się męczące i przykre: pojmują, że etapy drogi, od ustania działań wojennych do ustalenia się normalnych warunków życia, mogą ukrywać większe trudności, niż można by przypuszczać. I dlatego tym konieczniejszą jest rzeczą, aby wśród ludów powstało silne poczucie solidarności, celem szybszego i trwałego uleczenia świata.

19. Już w Naszym wigilijnym orędziu z 1939 roku przewidywaliśmy stowarzyszenie międzynarodowych organizacji, które unikając usterek i braków przeszłości, byłyby rzeczywiście zdolne zabezpieczyć pokój według zasad sprawiedliwości i słuszności, przeciw możliwym groźbom na przyszłość. Ponieważ dzisiaj, w świetle tak strasznych doświadczeń, pragnienie podobnej, nowej, ogólnej instytucji pokojowej coraz bardziej skupia uwagę i troskę mężów stanu i ludów, My chętnie wyrażamy na nią Naszą zgodę i życzymy, aby jej urzeczywistnienie odpowiadało w jak najszerszym zakresie wzniosłemu celowi, jakim jest zachowanie z korzyścią dla wszystkich spokoju bezpieczeństwa na świecie.

20. Nikt jednak z takim upragnieniem nie wzdycha za końcem wojny i za odrodzeniem wzajemnej zgody między narodami, jak te miliony j wojennych i internowanej ludności cywilnej, zmuszone przez wojnę d spożywania twardego chleba niewoli lub do przymusowych robót na obcej ziemi. Boleść z powodu przedłużającego się oddalenia od matek, żon i z powodu długiej rozłąki ze wszystkimi kochanymi osobami i przedmiotami przybija ich i wyczerpuje, pogłębiając w ich duszach żywe poczucie załamania i opuszczenia, o którym pojęcie może sobie wyrobić tylko ten, kto potrafi przeniknąć do głębi ich udręczone serca. A ponieważ ta wojna, konsekwencjami wynikającymi z konieczności lub samowoli, doprowadziła do największej i najtragiczniejszej wędrówki ludów, jaką zna historia, dlatego dziełem najbardziej ludzkim bezstronnej sprawiedliwości i mądrości przywracającej porządek będzie działanie, aby tym nieszczęśliwym nie pozwolić czekać na wyzwolenie, już i tak nazbyt odwlekane, dłużej niż tego wy będzie ścisła konieczność.

Tego rodzaju rozwiązanie, nie wykluczające, rzecz jasna, pewnych środków ostrożności, byłoby dla tych biedaków pierwszym promykiem słońca wśród ciemnej w której, w miarę narastając miłujące pokój, wielkie i małe, potężne i słabe, zwycięskie i zwyciężone, mieć będą udział zarówno w prawach i obowiązkach, jak i w dobrodziejstwach prawdziwej cywilizacji.

21. Miecz może, a czasem, niestety, nawet musi otworzyć drogę do pokoju. Cień miecza może także ciążyć nad przejściem od zakończenia c wojennych do formalnego zawarcia pokoju.

Groźba miecza, w granicach prawnie koniecznych i moralnie usprawiedliwionych, może się okazać nieunikniona, także po zawarciu pokoku, by zapewnić przestrzeganie sprawiedliwych zobowiązań i zapobiec zakusom wywołania nowych starć.

Istotą jednak pokoju godnego tego imienia, jego duchem ożywczym być tylko to jedno: sprawiedliwość, która bezstronną miarą oddaje wszystkim to, co się każdemu należy, i od wszystkich wymaga tego, do czego każdy jest zobowiązany; sprawiedliwość, która nie daje wszystkiego wszystkim, wszystkich darzy miłością i nikomu nie wyrządza krzywdy; sprawiedliwość, która jest córką prawdy i matką zdrowej wolności i rzeczywistej wielkości.

Watykan, w piątą rocznicę wybuchu wojny, 1 września 1944 roku.

PIUS XII, Papież

 


Przypisy

Góra

1 Por. Rdz 2,15.

2 15 maja 1891, ASS 23(1890/91) 647 [12].

3 Pius XI, Encyklika Quadragesimo anno, 15 maja 1931, AAS 23 (1931) 193 [nr 49]

4 Por. tamże, s. 199 [nr 65].

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.