Przemówienie powitalne na Błoniach

Rok: 1987
Autor: Jan Paweł II (od 1978)




Jan Paweł II

Pielgrzymka do Ojczyzny 1987


Przemówienie powitalne na Błoniach

Kraków, 10 czerwca 1987


1. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Witam w imię Jezusa Chrystusa moich rodaków: krakowian i gości na tych samych Błoniach, na których już dwukrotnie dane mi było sprawować Eucharystię podczas moich odwiedzin w Ojczyźnie.

Kraków jest miastem studentów. Tak się szczęśliwie składa, że w pobliżu miejsca naszego spotkania znajduje się wielkie studenckie miasteczko. Do całej braci akademickiej, do studentek i studentów wszystkich uczelni i wszystkich wydziałów kieruję moje serdeczne uczucia i pozdrowienia.

Witam was wszystkich w imię Jezusa Chrystusa – Tego, który u kresu swej mesjańskiej misji, odchodząc z tego świata do Ojca, powiedział do apostołów: „Jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Dzisiaj te słowa zostaną odczytane we Mszy św. na Wawelu, przy krzyżu błogosławionej królowej Jadwigi.

„Jestem z wami”. Słowa te posiadały szczególną wymowę w momencie odejścia Chrystusa. Stały się one potwierdzeniem tego, co wcześniej, przed męką, powiedział w wieczerniku: „Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was” (J 14,18). I w tym samym wieczerniku ustanowił sakrament swego Ciała i Krwi: Eucharystię. Sakrament Jego „odejścia” przez Krzyż i „przyjścia”, ciągłego „przychodzenia” do nas, swoich uczniów i wyznawców, przychodzenia w mocy Ducha Świętego.

2. „Jestem z wami”. Po raz trzeci dane mi jest przybyć do Ojczyzny i spojrzeć na to królewskie miasto w czasie, kiedy Kościół w Polsce skupiony jest wokół sakramentu Chrystusowej miłości „aż do końca”, poprzez Kongres Eucharystyczny.

W związku z tym ważnym wydarzeniem, mogę raz jeszcze spełnić to pragnienie, które stale jest obecne w mym sercu, a mówią o tym również słowa apostoła Pawła, wybrane jako czytanie liturgiczne na dzisiejsze spotkanie: „Gorąco… pragnę was zobaczyć, aby wam użyczyć nieco daru duchowego dla waszego umocnienia, to jest abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą – waszą i moją” (Rz 1,11-12). Tak pisze Apostoł w Liście do Rzymian, a ja dzisiaj te słowa pragnę przyjąć za swoje i zastosować do obecnego spotkania. Przecież znajduję się na miejscu, na którym moja wiara rodziła się i doznawała przez lata „pokrzepienia” ze strony tej wspólnoty, wśród której wyrastałem, której potem służyłem jako kapłan i biskup aż do dnia, w którym Pan kazał mi przejąć rzymskie dziedzictwo św. Piotra.

3. Łączy nas przeto, drodzy bracia i siostry, ta wieloraka wspólnota: wspólnota narodu i kultury, wspólnota wiary i Kościoła… Łączy nas wspólnota trwania przy tym samym Chrystusie, który powiedział: „Jestem z wami”.

Powiedział apostołom i wszystkim. Nam powiedział.

Jego słowo było świadectwem tego Świadka Odwiecznego, jakim jest Syn współistotny Ojcu, tego Świadka naocznego. W Nim wyraziła się prawda o Bogu Przymierza, o Emmanuelu – o Bogu, który cały jest w sobie – w tajemnicy swego trójjedynego Bóstwa: Ojca, Syna i Ducha Świętego, a równocześnie pragnie być z człowiekiem: Emmanuel – Bóg z nami. I to Jego odwieczne pragnienie i zamiar sięga do ostatnich granic. Owszem, poza granice tego, co człowiek może pomyśleć lub wyobrazić. Jest to prawdziwie miłość, którą „do końca umiłował”, kiedy stał się – jako współistotny Ojcu Syn – jednym z nas: człowiekiem. I jeszcze dalej: wszedł w dzieje wszystkich ludzi i przekroczył granicę, którą stawia wszelki ludzki grzech, aby mimo grzechu być z nami. Tę granicę „przekroczył” w swym krzyżu na Golgocie, w swej paschalnej tajemnicy On: Chrystus – nasza Pascha – Żertwa i Kapłan całych dziejów człowieka na ziemi. Żertwa i Kapłan naszego Odkupienia.

4. On, Chrystus: Eucharystia.

Eucharystia – sakrament Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Sakrament – znak widzialny liturgii Kościoła. W tym znaku Jego paschalna tajemnica trwa w sposób rzeczywisty:

rzeczywistością Najświętszego Sakramentu naszej wiary. Chrystus, który „przez własną krew wszedł do wiecznego przybytku, aby się wstawiać za nami” (por. Hbr 9,12.24) jako „jedyny Pośrednik między Bogiem i ludźmi” (por. 1 Tm 2,5), w tym sakramencie dopełnia z dnia na dzień słów swojej obietnicy: „Jestem z wami” (…) „jestem z wami aż do skończenia świata”. Słowo stało się Ciałem – i Słowo stało się sakramentem.

W imię tego Słowa i tego sakramentu dzisiaj jestem wśród was, tak jak bywałem przez tyle lat poprzez kapłańskie świadectwo słowa i sakramentu.

I oto wraz z Apostołem „składam dzięki Bogu mojemu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich… Bóg… któremu służę w[głębi] mego ducha, głosząc Ewangelię Jego Syna, jest mi świadkiem, że nieustannie was wspominam, prosząc we wszystkich modlitwach moich” (Rz 1,8-10).

A te moje modlitwy są tylko znikomą cząstką tego, co wy mi ofiarujecie. Wy, moi rodacy: waszej nieustannej pamięci przed Bogiem, która towarzyszy mojej posłudze Kościołowi w Rzymie i na całym świecie, waszych ofiar. O, drodzy moi! Jak wielki jest mój dług wobec was wszystkich: młodych i starych, wobec was, chorych i cierpiących, wobec kapłanów, zakonów i świeckich. Wobec całego Ludu, w którym mieszka Emmanuel: Chrystus, Eucharystia.

5. Kościół krakowski – przy obecnych odwiedzinach papieża w Ojczyźnie – zdecydował się ograniczyć na rzecz innych Kościołów i miejsc. W duchu eucharystycznego „dzielenia się z braćmi”.

Pragnę przeto w to nasze krótkie spotkanie włożyć całe serce. Usposabia mnie do tego i ten drogi mi wizerunek Matki Bożej z Kalwarii Zebrzydowskiej, która wychowywała moje serce od najmłodszych lat. Dziękuję za to, że przybyła ze swojego sanktuarium i znajduje się na miejscu naszego spotkania. A dzieje się to na stulecie koronacji Jej wizerunku, którego dokonał kardynał Albin Dunajewski w roku 1887.

Na początku Roku Maryjnego, który zainaugurował Kościół powszechny od dnia Pięćdziesiątnicy, pragnę u stóp Matki Boskiej Kalwaryjskiej złożyć papieską różę, jako wyraz wdzięczności za wszystkie łaski, które przez Nią stają się udziałem pielgrzymów, i za to, czym była i nie przestaje być w moim życiu.

Maryja jest stale obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Jest obecna w wieczerniku Zielonych Świąt w dniu, w którym poprzez moc Ducha Świętego Kościół narodził się w Jerozolimie. Pragnę przeto, aby Rok Maryjny, jaki rozpoczęliśmy dopiero co, przybliżył nas jeszcze bardziej do tej tajemnicy, w czasie, kiedy cała ludzkość, a przede wszystkim chrześcijanie, przygotowują się do roku dwutysięcznego od narodzin Chrystusa.

6. Chcę w to nasze spotkanie włożyć całe serce. Bardzo pragnąłem spełnić życzenia wielu w Krakowie, moim mieście rodzinnym. Zwłaszcza życzenia parafii na osiedlu Krowoderskim i na Wzgórzach Krzesławickich. Jeśli nie mogę dokonać – według ich życzenia – konsekracji obu tych kościołów parafialnych, z których trudnymi początkami byłem tak bardzo osobiście związany, to przyjmijcie przynajmniej to moje serdeczne pragnienie. Przecież Pan Jezus tak często przyjmuje również komunię naszych pragnień: duchową komunię. Nie bądźcie gorsi od Pana Jezusa.

I niech w waszych wspólnotach – na Wzgórzach i na Krowodrzy, spełnia się z dnia na dzień Chrystusowa obietnica: „Jestem z wami”.

7. Tak. Jest z nami, drodzy bracia i siostry! Chrystus jest z nami. Chrystus – nasza Pascha, nasza Eucharystia. Jest z nami. Przed tabernakulum pali się dzień i noc wieczysty płomień. Po raz pierwszy w Polsce zapalił go na wzgórzu wawelskim biskup krakowski, bł. Wincenty Kadłubek, w roku 1215. Odtąd nigdy nie zagasła owa wieczna lampka, symbolizująca zarazem eucharystyczną obecność Pana – i naszą wiarę (por. o. K. Świżek OCist., Błogosławiony Wincenty Kadłubek, w: Polscy Święci, t. 2).

A przez to, że On jest z nami, że w nas przebywa, my sami jesteśmy inni. Jesteśmy „nowym stworzeniem” (2 Kor 5,17). I nie możemy pozostawać „starym kwasem”, jak mówi Apostoł (por. 1 Kor 5,7), ale chodzić w „nowości życia” (por. Rz 6,4).

Pascha nostrum immolatus est Christus.

Każdy z nas jest nowym stworzeniem, nowym człowiekiem. Jako osoba. Jako wspólnota ludzka. Jesteśmy przecież jako Kościół również Ciałem Chrystusa.

Ta „nowość życia” jest rzeczywistością. I jest też wyzwaniem.

Tak. Chrystus jest nieustannym wyzwaniem. Takim wyzwaniem stał się dla apostołów, dla Pawła z Tarsu. Dla tylu, tylu ludzi, którzy przeszli przez to miasto, przez tę ziemię.

I dla nas. Dla nas jest On też wyzwaniem. Nie możemy poddawać się upadkowi ducha, depresjom. Nie może zdominować nas frustracja – duchowa czy społeczna.

Przecież „ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5,1). I stale wyzwala. Na całej ziemi rozbrzmiewa orędzie tego wyzwolenia w Chrystusie. Żyją nim społeczeństwa niejednokrotnie bardzo doświadczone.

„Wyzwalające możliwości nauki, techniki, pracy, ekonomii i działalności politycznej nie przyniosą swych owoców, jeśli nie znajdą swego natchnienia i swej miary w prawdzie i miłości, silniejszych niż cierpienie, a objawionych ludziom przez Jezusa Chrystusa” – te słowa pochodzą z Instrukcji o chrześcijańskiej wolności i wyzwoleniu (n. 24), doniosłego dokumentu Stolicy Apostolskiej z ostatnich lat.

Wiadomo, że to orędzie ma swoją osobną historię również w naszych dziejach. I każdy z nas jest wezwany, ażeby do tej trudnej historii dopisał nowy rozdział, nową cząstkę, fragment.

„Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” – pyta św. Paweł (Rz 8,31). A Bóg jest z nami.

Eucharystia pozostaje nieustającym tego potwierdzeniem. Jest z nami. Jest Emmanuelem.

8. Patrzę na Kraków. Mój Kraków, miasto mojego życia. Miasto naszych dziejów. I powtarzam słowa modlitwy, która codziennie wraca na moje wargi:

„Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać” – słowa wielkiego Piotra Skargi, którego szczątki doczesne spoczywają w krakowskim kościele świętych Piotra i Pawła.

I dalej: „Dziękujemy Ci za to, że ojców naszych wyprowadziłeś z rąk ciemiężców, najeźdźców i nieprzyjaciół… że po latach niewoli obdarzałeś nas na nowo wolnością i pokojem”.

I teraz znowu – „Teraz, kiedy tyle sił potrzeba narodowi, aby zachować wolność, prosimy Cię, Boże: napełnij nas mocą Twojego Ducha. Uspokój serca, dodaj ufności w Twoją miłość… Wzbudź w narodzie chęć do cierpliwej walki o zachowanie pokoju i wolności. Spraw, abyśmy co dzień stawali się zdolni własnymi rękami i społeczną solidarnością, wpatrzeni w tajemnicę Twojego Krzyża, budować naszą wspólną przyszłość.

Boże, niech Duch Święty zmienia oblicze naszej ziemi i umacnia Twój lud… Niech nam pomaga zachować Twoje królestwo w życiu osobistym i rodzinnym, w życiu narodowym, społecznym, państwowym.

Chroń nas przed egoizmem indywidualnym, rodzinnym, społecznym. Nie pozwól, żeby mocniejszy gardził słabszym. Broń nas przed nienawiścią i uprzedzeniem wobec ludzi innych przekonań. Naucz nas zwalczać zło, ale widzieć brata w człowieku, który źle postępuje i nie odbierać mu prawa do nawrócenia. Naucz każdego z nas dostrzegać własne winy, byśmy nie zaczynali dzieła odnowy od wyjmowania źdźbła z oka brata.

Naucz nas widzieć dobro wszędzie tam, gdzie ono jest; natchnij nas zapałem do ochraniania go, wspierania i bronienia z odwagą.

Zachowaj nas od uczestniczenia w zakłamaniu, które niszczy nasz świat. Daj odwagę życia w prawdzie.

Obdarzaj nas chlebem codziennym. Błogosław naszej pracy.
Boże, Rządco i Panie narodów!”
Chryste, któryś nas do końca umiłował…
Maryjo, Królowo Polski… Amen.

[Na zakończenie spotkania Jan Paweł II powiedział:]

Muszę jechać na Wawel. Jeszcze coś wam powiem. Przede wszystkim bardzo dziękuję księdzu kardynałowi prymasowi i księdzu kardynałowi arcybiskupowi wrocławskiemu, że tutaj towarzyszą mi także do Krakowa. Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich krakowian, ze mną włącznie. Ale to, co chcę powiedzieć, jest jeszcze całkiem z innego kontekstu, mianowicie z Juliusza Słowackiego. Wiemy, że Juliusz Słowacki napisał te słowa, na które się nieraz różni powoływali: „Polsko, twoja zguba w Rzymie”. Jest to ten sam Juliusz Słowacki, który napisał wiersz o słowiańskim papieżu. I teraz ja, dzisiaj właśnie tu przybywszy do Krakowa, pomyślałem sobie: miał rację. Twoja zguba w Rzymie, zgubił się człowiek z Polski, z Krakowa i jest w Rzymie. Zgubił się! Bardzo przepraszam wieszcza narodowego za to, że tak wypaczyłem jego myśli. Teraz pójdę go przeprosić w katedrze na Wawelu. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jan Paweł II

Góra


Przemówienie powitalne na Błoniach

Rok: 1979
Autor: Jan Paweł II (od 1978)




Jan Paweł II

Pielgrzymka do Ojczyzny 1979


Przemówienie powitalne na Błoniach

Kraków, 6 czerwca 1979


Umiłowani Bracia, Siostry – Krakowianie!

Pragnę od razu na wstępie wyrazić moją radość, że znajduję się w tym mieście, które niezbadanym wyrokiem Opatrzności wypadło mi opuścić i od dnia 16 października ubiegłego roku zamienić św. Stanisława na św. Piotra, sukcesję na krakowskiej stolicy na sukcesję na stolicy rzymskiej. Wybór dokonany przez kolegium kardynalskie był dla mnie wyrazem woli Chrystusa. Woli tej pragnę zawsze być poddany i wierny. Pragnę też ze wszystkich moich sił służyć tej wielkiej sprawie, do której zostałem powołany: posłannictwu Ewangelii, dziełu zbawienia. Dziękuję wam za to, że mnie w tym stale duchowo wspomagacie, przede wszystkim przez wasze modlitwy. Dziękuję za waszą obecność – wszystkim: księżom, biskupom z metropolii krakowskiej, przedstawicielom Papieskiego Wydziału Teologicznego krakowskiego, duchowieństwu, wszystkim obecnym – po prostu: krakowianom.

Jestem wam wdzięczny, jeżeli mnie jeszcze trochę uważacie za swojego.

Jeśli w pierwszych słowach mojego z wami powitania wspomniałem o dniu 16 października, to dlatego, ażeby wam powiedzieć, że Chrystus pisze swoje wezwania na żywym sercu człowieka. A moje serce było i nie przestało być związane z wami, związane z tym miastem, z tym dziedzictwem, z tym „polskim Rzymem”.

Wierzcie mi, że niełatwo jest opuścić Kraków. Tu, na tej ziemi się urodziłem.

Tutaj, w Krakowie, spędziłem większość lat mojego życia, poczynając od wpisu na Uniwersytet Jagielloński w 1938 roku. Tutaj też doznałem łaski powołania kapłańskiego, w trudnym okresie życia narodu, w czasie okupacji niemieckiej, kiedy pracowałem jako robotnik w kamieniołomach, w fabryce chemicznej Solvayu w Borku Fałęckim. Tak Bóg kierował.

Tutaj też w katedrze wawelskiej otrzymałem konsekrację biskupią – a od stycznia 1964 roku przejąłem wielkie dziedzictwo biskupów krakowskich po śp. księciu kardynale Adamie Stefanie Sapieże i po śp. księdzu arcybiskupie Eugeniuszu Baziaku, metropolicie lwowskim.

Kraków od najmłodszych lat mojego życia, od lat dziecięcych jeszcze, był dla mnie szczególną syntezą wszystkiego, co polskie i co chrześcijańskie. Zawsze mówił mi o wielkiej przeszłości mojej Ojczyzny. Zawsze najpełniej wyrażał jej dzieje.

Kraków stary, który pamiętam z lat młodzieńczych i studenckich, nawet jeszcze okupacyjnych – i Kraków nowy – ten, który wraz z powstaniem Nowej Huty rozrósł się już trzykrotnie w stosunku do tego przedwojennego – a może i więcej? – ten, w którego problemach uczestniczyłem jako duszpasterz, jako profesor, jako biskup, jako kardynał.

Dzisiaj ten mój umiłowany Kraków witam jako pielgrzym.

Witam nade wszystko was, krakowianie! Witam tradycje królewskie, niezrównane dziedzictwo kultury i nauki – równocześnie nowoczesną metropolię.

Witam nade wszystko was, krakowianie! Witam wszystkich i witam każdego, bo wracam do was na tych kilka dni Stanisławowskiego jubileuszu jako do mojej wielkiej rodziny. Tak bardzo mi jesteście bliscy.

Tak bardzo czuję was – czuję was poprzez to oddalenie, do którego wezwał mnie Pan. Może moje uczucia, a zarazem życzenia wyrażą najlepiej w tej chwili słowa św. Ignacego z Antiochii, biskupa i męczennika:

„Obyście obfitowali we wszystko dzięki łasce Bożej;
jak na różne sposoby nieśliście mi pociechę,
niech i was Pan Jezus wzmacnia.
Okazywaliście mi miłość,
czy to gdy byłem obecny, czy też nieobecnemu;
niech wam Bóg zapłaci”

(List do Smyrneńczyków).

Przyjmijcie jeszcze błogosławieństwo, tak jak tu jesteśmy zgromadzeni – na początek mojego posługiwania papieskiego w tym umiłowanym mieście i w tym umiłowanym Kościele.

Jan Paweł II

Góra


Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.