PRZEWODNIK KATOLICKI: Tajemnica Kibeho

Rok: 2011
Autor: Media katolickie

Tajemnica Kibeho

Nazywa się je „Afrykańskim Lourdes”. W tej niewielkiej ruandyjskiej miejscowości Matka Boża przez ponad dwa lata ukazywała się uczennicom miejscowej szkoły średniej. To pierwsze objawienia maryjne na kontynencie afrykańskim, które zostały oficjalnie uznane przez Stolicę Apostolską.

Jacek Gaworek

Na początku lat 80. ubiegłego wieku Kibeho było niewielką i nikomu nieznaną mieściną. Brak miejskiej infrastruktury, dróg dojazdowych i typowe dla tego regionu ubóstwo upodobniały je do setek podobnych afrykańskich miejscowości. Ten stan rzeczy miał się jednak niebawem zmienić, zaś Kibeho – obok Lourdes, Fatimy czy La Salette – na stałe zagościło na pielgrzymkowej mapie maryjnych objawień.

Matka Słowa

Pod koniec listopada 1981 r. miejscowej uczennicy Alphonsine Mumureke ukazała się kobieta, która przedstawiła się jako „Matka Słowa”. Podobne wydarzenie miało miejsce dzień później. „Kocham Cię moje dziecko – usłyszała wówczas Alphonsine – Nigdy się mnie nie obawiaj, a raczej kochaj mnie tak, jak ja kocham ciebie”. Objawienia powtarzały się regularnie przez cały grudzień oraz w latach następnych. „Matka Słowa” za pośrednictwem Alphonsine wielokrotnie wzywała świat do pokuty i nawrócenia, gdyż – jak relacjonowała wizjonerka – „Jezus Chrystus wkrótce powróci na ziemię i nasze dusze muszą być przygotowane na Jego przyjście”. Przekazała także Alphonsine szereg wiadomości dotyczących Ruandy. Ich szczegółową treść wizjonerka zrelacjonowała zarówno miejscowemu biskupowi, jak i samemu prezydentowi kraju, który dwukrotnie odwiedzał Alphonsinę podczas trwania objawień.

Niedługo po tym niezwykłym wydarzeniu Matka Boża zaczęła ukazywać się kolejnej uczennicy. Anathalie Mukamazimpaka pochodziła z katolickiej rodziny i cieszyła się opinią jednej z najbardziej pobożnych dziewczyn w szkole. Na początku 1982 r. „Matka Słowa” objawiła się jej po raz pierwszy, mówiąc między innymi: „Moje dziecko, musisz się modlić, bo świat znajduje się w strasznym położeniu – ludzie odwrócili się od Boga i od miłości mego Syna Jezusa (…) Tak wiele dusz idzie na zatracenie, że potrzebuję twojej pomocy. Pomóż mi je zawrócić z tej drogi, pomóż skierować z powrotem ku memu Synowi”. Maryja powtórzyła także Anathalie słowa, które wiele lat wcześniej skierowała w Lourdes do św. Bernadetty: „Nie mogę obiecać Ci szczęścia na tym świecie, lecz obiecuję Ci szczęście wieczne w świecie przyszłym”.

Marie-Claire Mukangango, uczennica tej samej szkoły średniej, początkowo sceptycznie podchodziła do relacji swoich koleżanek, nierzadko demonstrując wobec nich otwartą wrogość. Nastawienie młodej dziewczyny radykalnie zmieniło się w marcu 1982 r., gdy zaczęła doświadczać objawień Matki Bożej, które regularnie powtarzały się przez sześć następnych miesięcy. Najważniejszym przesłaniem przekazanym Marie-Claire było polecenie przypomnienia światu Różańca Siedmiu Boleści – średniowiecznej modlitwy, która z biegiem czasu została zapomniana. „Proszę was, abyście pokutowali. Jeżeli będziecie odmawiać Różaniec Siedmiu Boleści, jeżeli będziecie go starannie rozważać, odnajdziecie siłę potrzebną do podjęcie pokuty za wasze grzechy i siłę do nawrócenia (…) Odmawiajcie Różaniec Siedmiu Boleści, a odnajdziecie drogę skruchy” – mówiła wizjonerce „Matka Słowa”. Popularyzacja tej tradycyjnej maryjnej modlitwy była zadaniem, które Marie-Claire gorliwie wypełniała aż do swojej śmierci podczas ludobójstwa, które miało miejsce w Ruandzie w 1994 r.

Na spotkanie z Maryją

Wieści o niezwykłych wydarzeniach w Kibeho błyskawicznie rozprzestrzeniły się w całym kraju, trafiając na pierwsze strony gazet i do czołówek programów radiowych. Miejscowość w krótkim czasie stała się celem wzmożonego ruchu pielgrzymkowego. Objawienia Matki Bożej miały z reguły charakter publiczny – wizjonerzy byli umieszczani na specjalnym podeście, z którego następnie przekazywali zgromadzonym tłumom przesłanie od „Matki Słowa”. Często, na polecenie Matki Bożej, dochodziło do symbolicznych ceremonii nawiązujących swą wymową do miejscowej tradycji i kultury, jak błogosławieństwo wodą zgromadzonych pielgrzymów i przyniesionych dewocjonaliów, nazywane przez Nią „podlewaniem kwiatów”. Różnorodne „kwiaty” lub „drzewa” oznaczały osoby, które przyjęły orędzie Matki Bożej. Im więcej było nawróceń, tym bardziej poszerzało się pole kwiatów. Z reguły objawieniom towarzyszyła także żywiołowa reakcja zgromadzonych tłumów, polegająca na wspólnych tańcach i śpiewaniu maryjnych pieśni.

Powyższy opis pozwala na uchwycenie niepowtarzalnej atmosfery towarzyszącej objawieniom Matki Bożej na kontynencie afrykańskim. Uderza zwłaszcza bogactwo symboli oraz radosny, daleki od ceremonialnej podniosłości, nastrój zgromadzonych pielgrzymów. Zdaniem Immaculée Ilibagizy z Ruandy, autorki książki pt.: Matka Boża z Kibeho, ów przepełniony naturalną żywiołowością mieszkańców Czarnego Lądu oraz odwołaniami do miejscowej tradycji klimat objawień jest potwierdzeniem tego, że Matka Boża naprawdę jest Matką całego świata i potrafi dostosować się do obyczajów każdej kultury. Immaculée Ilibagiza zauważa: „Kiedy Matka Boża objawiła się dzieciom w Fatimie, nie zachęcała ich przecież do żadnego afrykańskiego rytuału. Przyszła do nich w sposób, który był dla nich najbardziej zrozumiały, tak by mogły pojąć, kim jest i co chce im przekazać”.

„Mówię do całego świata”

Jak twierdzą badacze orędzia z Kibeho, Matka Boża nie przekazała wizjonerkom nowych pouczeń, lecz raczej przypominała to wszystko, co zostało przez ludzi zaniedbane. Jej objawienia i przedstawiona w nich diagnoza moralna świata, który zmierza ku upadkowi, miały wstrząsnąć sumieniami wiernych, przypomnieć im o wartości modlitwy oraz pokuty, ożywić ich wiarę i skierować na drogę nawrócenia. „Okażcie skruchę, żałujcie, żałujcie! Nawróćcie się, kiedy jest jeszcze czas. Dzisiaj wielu ludzi nie potrafi już prosić o przebaczenie. Ci ludzie znów krzyżują Syna Bożego” – mówiła „Matka Słowa” w 1983 r.

Warto zauważyć, że zasadnicze treści przesłania z Kibeho nie były skierowany jedynie do Ruandyjczyków. Matka Boża podczas jednego z objawień powiedziała Marie-Claire: „Nie przyszłam do Kibeho tylko dla tutejszych parafian. Gdy mówię do jednej osoby, mówię tym samym do wszystkich dzieci Bożych, gdziekolwiek są (….) Kiedy mówię do Was, mówię do całego świata”.

Rzeka krwi

Pośród wielu wiadomości przekazanych trzem wizjonerkom przez „Matkę Słowa” jedna dotyczyła niedalekiej przyszłości Ruandy. W 1982 r., w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, widzące uczennice ujrzały „Matkę Słowa” smutną i zatopioną we łzach. Matka Boża ukazała wizjonerkom rzekę krwi, okrutne morderstwa i dolinę wypełnioną ludzkimi zwłokami. Alphonsine w następujący sposób relacjonowała tę wstrząsającą wizję: „Widzę rzekę krwi! Co to znaczy? (…) Drzewa wybuchają płomieniami ognia, cały kraj płonie! (…) Dlaczego ci ludzie zabijają się nawzajem?” Podobne obrazy przesuwały się przed oczami pozostałych dziewczyn, które widziały okrutne morderstwa i rozkładające się szczątki wielu ludzi. Marie-Claire powtórzyła zgromadzonym ludziom słowa Matki Bożej: „Oczyśćcie swoje serca na modlitwie. Bóg to jedyna droga. Jeśli nie schronicie się u Niego, to gdzie się skryjecie, gdy rozleje się ogień?”

Szaleństwo ludobójstwa, w którym Ruanda pogrążyła się w 1994 r., było tragicznym wypełnieniem się maryjnej przepowiedni. Podczas trzech miesięcy potwornej rzezi w tym niewielkim kraju zginęło prawie milion osób, w przeważającej większości członków plemienia Tutsi. Ich ciała wrzucano do rzek, które gęstniały od ludzkiej krwi. Warto dodać, że Matka Boża, zapowiadając trzy miesiące „ciemności”, mówiła, że ocaleją ci, którzy w tym czasie zapalą w swoich domach tradycyjne, własnoręcznie zrobione ruandyjskie świece. Z relacji naocznych świadków można dowiedzieć się, że rodzinom, które zastosowały się do polecenia „Matki Słowa”, rzeczywiście udało się przeżyć.

„Afrykańskie Lourdes”

Objawienia Matki Bożej – zwłaszcza w kontekście przepowiedni ludobójstwa, która sprawdziła się w postaci straszliwej tragedii w 1994 r. – nie przeszły bez echa w Stolicy Apostolskiej. Jeszcze podczas ich trwania rozpoczęła prace specjalna komisja, której zadaniem było wnikliwe zbadanie tajemniczych wydarzeń w Kibeho. Biskup Butare, Jean-Baptiste Gahamanyi, w 1988 r. pisał w swym liście pasterskim: „Nie wolno nam tłumić natchnień Ducha Świętego ani lekceważyć darów, których w sposób wolny i hojny udziela On wspólnotom chrześcijan”.

Obecność w Kibeho przedstawicieli świata nauki zaowocowała wyczerpującą dokumentacją na temat nawiedzenia przez Matkę Bożą południowo-wschodniej Ruandy. Grupa lekarzy i teologów towarzyszyła wizjonerkom niemal przez całą dobę. Ich obecność stała się tym bardziej pożądana, że z całego kraju do Kibeho zaczęli ściągać ludzie utrzymujący, że im także objawiła się Matka Boża lub Jezus Chrystus. Niektórzy badacze wspominają o kilkudziesięcioosobowej grupie, inne źródła mówią nawet o ponad stu osobach rzekomo doznających objawień. Relacje tych ludzi nie zostały jednak przez członków komisji uznane za w pełni wiarygodne.

29 czerwca 2001 r., po niemal 20 latach żmudnego dochodzenia, miejscowy biskup Augustyn Misago w obecności Episkopatu i nuncjusza papieskiego ogłosił uznanie przez Kościół objawień Matki Bożej trzem uczennicom szkoły średniej w Kibeho. Kibeho rozpoczęło w Afryce pierwsze publiczne i znaczące objawienia, które zostały uznane oficjalnie przez Kościół. Dlatego może stać się afrykańskim Lourdes” – mówił biskup Missago w jednym z wywiadów.

W oficjalnym dokumencie potwierdzono, że orędzie Matki Bożej łączy naukę Pisma Świętego z Tradycją Kościoła, a o wizjonerkach i ich zachowaniu w czasie widzeń nie można powiedzieć niczego, co byłoby sprzeczne z wiarą lub moralnością. Wspomniano także o duchowych owocach objawień: licznych nawróceniach, ożywieniu praktyk religijnych w całym kraju oraz wzroście pobożności maryjnej, przejawiającej się w masowych pielgrzymkach do Kibeho i rosnącej popularności modlitwy różańcowej.

Trzy dni później Kibeho, jako jedyna miejscowość w Afryce, zostało oficjalnie wpisane na listę uznawanych przez Watykan miejsc objawień maryjnych.

Po latach

Obecnie „Afrykańskie Lourdes” w niczym nie przypomina małej prowincjonalnej mieściny z początku lat 80. ubiegłego wieku. W miejscu dawnych spotkań wizjonerek z „Matką Słowa” znajduje się sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, o którego budowę Maryja upominała się podczas objawień. Na jego terenie umieszczono figurę Matki Bożej, której oblicze ma przypominać to oglądane przed laty przez wizjonerki. Półtora kilometra od sanktuarium znajduje się 5-metrowa figura Chrystusa Miłosiernego zdobiąca wejście do ośrodka duszpasterskiego „Cana”. Pielgrzymi mogą tu skorzystać z noclegu oraz otrzymać duchową pomoc. Każdego roku do „Afrykańskiego Lourdes” przybywa ich ponad 100 tysięcy.

„Niech Kibeho – mówił biskup Misago w 2001 r. – stanie się uprzywilejowanym miejscem nawróceń, zadośćuczynienia za grzechy świata oraz pojednania; miejscem spotkania tych, którzy ulegli rozproszeniu oraz tych, którzy umiłowali cnoty współczucia i braterstwa bez granic; miejscem przypominającym Ewangelię Krzyża”. Po niemal dziesięciu latach od wypowiedzenia tych słów do „Afrykańskiego Lourdes” pielgrzymują wierni z różnych stron świata. Przesłanie „Matki Słowa” przekroczyło granice kontynentów, ucząc ludzi sensu cierpienia i pokuty oraz wzywając ich do nawrócenia.

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.