WZRASTANIE: Na początku było Słowo
Rok: 2011
Autor: Media katolickie
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga” (J, 1, 1-2).
Przepiękny prolog Ewangelii świętego Jana otwiera przed nami tajemnicę Bożego serca, która objawiła się w Jego Słowie. Aby zrozumieć co znaczy, że na początku było Słowo, trzeba by badać ten jeden werset przez całe życie. A i to na niewiele się zda, jeśli łaski zrozumienia nie udzieli nam Duch Święty. Chrystus często tłumaczył Apostołom, że jeszcze nie są w stanie zrozumieć, ale zrozumieją, gdy zostaną przyobleczeni Mocą z wysoka. Jesteśmy podobni do nich. Niewiele widzimy i słyszymy, dopóki łaski poznania nie udzieli nam sam Bóg. A jednak zdarza się, że jakieś zdanie z Pisma Świętego uderza w nas mocno. I zostaje na całe życie. Choćby to zdanie, które mówi o tym, co było na początku.
Podróż przez Stary Testament
Jeżeli na początku było Słowo, to może powstać pragnienie, aby przyjrzeć się temu początkowi (przynajmniej w takim wymiarze, w jakim on jest dostępny), czyli aby wyruszyć w niesamowitą podróż przez Stary Testament. Często podkreśla się, że Biblia jest najważniejszą Księgą trzech wielkich religii monoteistycznych, stanowi fundament chrześcijańskiej oraz europejskiej kultury, dała podwaliny literaturze czy poezji. Wszystko to jest prawdą. Jednak Biblia, a zwłaszcza Stary Testament, to przede wszystkim historia Narodu Wybranego. Narodu, z którego wyszedł nasz Zbawiciel, który pochodził z domu i rodu Dawida ( Łk, 2, 4).
Stary Testament składa się z czterdziestu sześciu ksiąg, które łącznie liczą tysiąc sześćdziesiąt dwa rozdziały. Gdybyśmy chcieli czytać jeden rozdział dziennie, to lektura zajęła by nam około dwóch lat i dziewięciu miesięcy. Tyle, jeśli chodzi o liczby. Na początku było jednak Słowo. I to właśnie Słowo prowadzi nas poprzez karty Starego Testamentu. W Pięcioksięgu Mojżesza jesteśmy świadkami stworzenia świata i upadku pierwszych ludzi. Towarzyszymy Abrahamowi, Mojżeszowi i Aronowi w wędrówce do Ziemi Obiecanej. Następnie obserwujemy budowę państwa Izraelskiego w okresie sędziów, a potem królów; walki Izraelitów z sąsiadami, powstawanie zrębów judaizmu. Księgi Królewskie i Księgi Kronik opowiadają nam o wybitnych postaciach wczesnego Izraela: Saulu, Dawidzie, Salomonie. Księgi Estery czy Judyty wskazują na wyjątkową rolę kobiet. Księgi dydaktyczne przygotowują na przyjęcie Słowa, które było już na początku, wykładają mądrość, która winna stać się udziałem Izraelitów. Księgi prorockie zapowiadają przyjście Mesjasza, który wybawi swój lud, a także wzywają do nawrócenia i opamiętania. W podobnym tonie są utrzymane Pisma Proroków Mniejszych. Co z tego wszystkiego wynika?
Historia grzechu i przebaczenia
Cała historia Narodu Wybranego, to historia grzechu człowieka i Bożego przebaczenia, zdrady człowieka i Bożego miłosierdzia, odejścia człowieka i Bożej cierpliwości. Gdy tylko Izraelici poczuli się pewni siebie, odstępowali od Bożych Przykazań. Wracali dopiero wtedy, gdy Bóg surowo ich karał. Opamiętanie przychodziło zawsze w chwilach dramatycznych: kiedy państwo było podbijane przez wrogów, kiedy Arka Przymierza została uprowadzona, kiedy zburzono świątynię jerozolimską, kiedy ludność została przesiedlona przez króla Nabuchodonozora. Dopiero w chwilach największego cierpienia Izraelici porzucali swoje bożki i wracali do Pana. Niestety na krótko wystarczało im wierności. Zadziwiająca i przerażająca jest ta systematyczność, z jaką Naród Wybrany odchodził od Boga i ponownie do Niego wracał.
Czy to nie brzmi znajomo? Zadziwiająca jest także nasza systematyczność, z jaką odchodzimy od Boga przez każdy grzech śmiertelny. Można odnieść wrażenie, że przez kilka tysięcy lat nic się nie zmieniło w sposobie myślenia człowieka. I choć zatwardziałość serc Izraelitów może niekiedy szokuje, to przecież zatwardziałość naszych serc często jest podobna. A Bóg, Słowo które było na początku, On jeden pozostaje niezmienny. Czeka z rozciągniętymi na krzyżu ramionami, abyśmy zechcieli wrócić. Tak jak wychowywał Naród Wybrany, tak samo wychowuje i nas. Liczy, że wreszcie coś zrozumiemy.
Obyśmy tylko zechcieli się od nich uczyć. Od Abrahama – bezgranicznej ufności. Od braci Józefa – szczerego żalu za grzechy. Od Dawida – radości z wybrania Bożego. Od Hioba – posłuszeństwa. Od Izajasza i Jeremiasza – bezkompromisowego głoszenia Prawdy, bez względu na cenę jaką trzeba będzie zapłacić. Od Daniela – niezłomnej wierności.
Fenomen Starego Testamentu polega według mnie na tym, iż jest on niezmiennie aktualny. Zawiera bowiem uniwersalną historię zbawienia, która znajduje powtórzenie i wypełnienie w życiu każdego chrześcijanina. Tym wypełnieniem jest Jezus Chrystus. Zapowiedziany przez proroków, po tym, jak Izraelici odrzucili Boga, a jeszcze wcześniej Kain zabił Abla, a Ewa nie posłuchała Stwórcy i zerwała owoc z drzewa. Stary Testament wciąż pociąga, fascynuje i inspiruje. I chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że nadal jest niewyczerpanym źródłem natchnienia dla poetów, muzyków, malarzy, rzeźbiarzy…
Wszystko jest w Tobie
Podróż przez karty tej bardzo starej i bardzo prawdziwej Księgi może stać się niezwykłą przygodą dla każdego z nas. Wystarczy otworzyć Pismo Święte, aby przenieść się kilka tysięcy lat wstecz. I wśród ciasnych, zakurzonych uliczek Jerozolimy, w skwarze południowego słońca, w codziennych smutkach i radościach dopatrywać się śladów Tego, który jest naszym Bogiem. A z miłości dla nas stał się także Człowiekiem. Warto wyruszyć w tę podróż, aby jeszcze lepiej Go poznać. Wtedy łatwiej zrozumieć. Jego przedziwne narodzenie, trudne życie, wreszcie męczeńską śmierć. A przecież śmierć to dopiero początek.
Na zakończenie przywołam Słowa Romana Brandstettera z wiersza pt. Biblia: „Wszystko jest w Tobie cokolwiek kochałem, wszystko jest w Tobie cokolwiek wierzyłem, wszystko jest w Tobie. Wszystko”.
Magdalena Wasilewicz