Drukuj Powrót do artykułu

Dorn mediatorem między muzułmanami a „Rzeczpospolitą”

07 lutego 2006 | 18:11 | im //mr Ⓒ Ⓟ

Wicepremier Ludwik Dorn podjął się mediacji między Muzułmańskim Związkiem Religijnym w RP a dziennikiem „Rzeczpospolita”. Polscy muzułmanie na razie wstrzymają się ze złożeniem doniesienia do prokuratury o obrazę ich uczuć religijnych przez dziennik, który w sobotę przedrukował dwie karykatury Mahometa.

Przewodniczący Najwyższego Kolegium Związku mufti Tomasz Miśkiewicz poinformował dziennikarzy, że Związek na razie powstrzyma się ze złożeniem pozwu do prokuratury w związku z publikacją w „Rzeczypospolitej”.
Przedstawiciele Związku spotkali się z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji Ludwikiem Dornem, który podjął się mediacji między nimi a „Rzeczpospolitą”.
Mufti Miśkiewicz powiedział, że polskich muzułmanów satysfakcjonowałoby opublikowanie przez ten dziennik przeprosin na pierwszej stronie, tłustym drukiem. – Chcemy by wszyscy, którzy sięgną po tę gazetę zobaczyli, że redakcja, że redaktor naczelny źle postąpił – powiedział mufti Miśkiewicz.
Według niego, dotychczasowe przeprosiny redaktora naczelnego Grzegorza Gaudena są niewystarczające, gdyż powiedział on, że zrobiłby to jeszcze raz. Na razie muzułmanie nie wyznaczyli czasu, do kiedy dziennik miałby zadośćuczynić muzułmanom za obrażenie ich uczuć religijnych, czekają bowiem na efekt mediacji wicepremiera Dorna. – Ludwik Dorn powiedział, że przedruk karykatur jest haniebny – relacjonował mufti Miśkiewicz. Zaznaczył jednak, iż ma nadzieję, że redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” opublikuje przeprosiny jak najszybciej.
Jednocześnie mufti podziękował polskiemu rządowi za bardzo szybką reakcję i skrytykowanie publikacji karykatur Mahometa. Jak podkreślił, świadczy to o szacunku polskiego rządu dla religii muzułmanów i jest dobre dla wizerunku Polski w świecie.
Mufti Miśkiewicz podkreślił, że muzułmanie nie popierają niszczenia dóbr i majątku obcych państw, czy grożenia innym społecznościom chrześcijańskim lub jakimkolwiek innym. – Ale trzeba uwzględnić oburzenie muzułmanów, bo karykatury Mahometa są bluźnierstwem – dodał. Protesty wyrażające się w niszczeniu nazwał „spontanicznymi”. Jednocześnie zaapelował do „świata arabskiego, krajów Zachodu, Unii Europejskiej i rządów muzułmańskich, by wspólnie ugasili ogień, który wznieciła gazeta duńska”.
Obecny na konferencji prasowej w Siedzibie Muzułmańskiego Związku Religijnego jego wiceprzewodniczący Józef Konopacki zwrócił też uwagę na argumentację za przedrukowywaniem karykatur Mahometa, według której nie należy „poddawać się dyktatowi terroru”. – Nie zgadzamy się na zaliczanie nas do grona terrorystów – podkreślił.
Z kolei mufti Miśkiewicz przypomniał, że Muzułmański Związek Religijny w Polsce od 11 września 2001 roku potępiał akty terroru na świecie. – My, muzułmanie, od 600 lat żyjemy w Polsce, zawsze nastawieni byliśmy pokojowo, nigdy nie robiliśmy manifestacji, szanowaliśmy polskie prawo i nadal będziemy je szanować.
„Również w tym przypadku będziemy domagać się zadośćuczynienia tylko poprzez drogę prawną” – powiedział mufti zapewniając, że „nie będzie żadnych zamieszek”.
Mufti Miśkiewicz podkreślił, że żądania muzułmanów w Polsce nie są formą wymuszenia ani wyrazem arogancji ze strony wyznawców islamu. „Nasze odczucia są takie, jak każdego obywatela Polski, który zostałby obrażony” – tłumaczył. Zaznaczył, że żądania muzułmanów, czyli przeprosiny na pierwszej stronie „Rzeczpospolitej” nie są nie do spełnienia. „Taki gest na pewno spotkałby się z aprobatą w świecie muzułmańskim” – dodał.
Mufti tłumaczył, że przeprosiny są potrzebne także dla dobrego wizerunku Polski. Do tej pory była ona postrzegana jako kraj tolerancyjny. Zadośćuczynienie będzie też z korzyścią dla wizerunku muzułmanów żyjących w Polsce. „Jeśli gdzieś zostanie podpalona polska ambasada, Polacy mieliby pretensje do polskich muzułmanów” – powiedział.
Zdaniem muftiego, by zakończyć spiralę nienawiści, powinna szybko odbyć się międzynarodowa konferencja, podczas której obie strony konfliktu przeproszą się wzajemnie. „Mamy nadzieję, że te zamieszki ustaną po jakimś czasie, ale jeśli te karykatury nadal będą publikowane, to trudno to będzie opanować” – zaznaczył.
Józef Konopacki poprosił dziennikarzy, by relacjonując protesty muzułmanów po opublikowaniu karykatur Proroka, nie nazywali wyznawców islamu wyznawcami Mahometa. „Wierzymy w Boga, nie w Mahometa” – podkreślił.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.