Drukuj Powrót do artykułu

Droga Krzyżowa w Koloseum pod znakiem miłosierdzia Bożego

26 marca 2016 | 07:30 | st, kg, RV / br Ⓒ Ⓟ

Pod hasłem „Bóg jest miłosierdziem” wokół rzymskiego Koloseum przeszła w Wielki Piątek 25 marca Droga Krzyżowa z udziałem papieża Franciszka.

W tym roku rozważania do niej, nawiązujące do ogłoszonego przez papieża Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, przygotował metropolita Perugii-Città della Pieve kard. Gualtiero Bassetti. Na zakończenie nabożeństwa krótką, osobiście przygotowaną modlitwę skierował do Krzyża Chrystusa Ojciec Święty, po czym udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa apostolskiego.

W krótkim wprowadzeniu do rozważań, metropolita Perugii-Città della Pieve przypomniał, że tegoroczna Droga Krzyżowa, odbywająca się w czasie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, ma przypominać wszystkim ludziom, że „miłosierdzie jest strumieniem łaski, która od Boga dociera do wszystkich współczesnych ludzi”. Są oni „często zagubieni, ulegają zamętowi, materializmowi i bałwochwalstwu, biedni i samotni i należą do społeczeństwa, które wydaje się usuwać pojęcie grzechu i prawdy”.

Krzyż drogi krzyżowej wziął wikariusz Ojca Świętego dla Rzymu, kard. Agostino Vallini i przekazał krzyż rzymskiej rodzinie, Andrei i Francesce Postiglione z czworgiem dzieci

Przy stacji pierwszej – Jezus skazany na śmierć – kard. Bassetti zwrócił uwagę, że „każdy z nas jest dzisiaj nieodłączną częścią tego tłumu, który woła: «Ukrzyżuj Go!» i nikt nie może czuć się wyłączony”. I tłum, i Piłat „są bowiem ogarnięci wewnętrznym lękiem (…): przed utratą poczucia bezpieczeństwa, dóbr, własnego życia, Jezus jednak wskazuje inną drogę” – podkreślił autor rozważań.

Krzyż przejął niepełnosprawny Francesco Rocco Arena z dwoma osobami towarzyszącymi. W swoim rozważaniu stacji drugiej kard. Bassetti wskazał że „zbyt często wyruszamy na poszukiwanie prawdy przecenionej, wygodnej, która odpowiadałaby na nasz brak pewności siebie lub zaspokajałaby nasze najniższe interesy”. Zadowalamy się więc półprawdami lub prawdami pozornymi i „dajemy się zwodzić prorokom nieszczęścia lub zręcznym grajkom, usypiającym nasze serca muzyką hipnotyzującą, oddalającą od miłości Chrystusowej”.

Z kolei krzyż poniosła włoska rodzina Budaci z dwiema córkami. W rozważaniu stacji trzeciej – Jezus pada po raz pierwszy pod ciężarem krzyża – autor przypomniał, że to Pan nadaje sens naszemu cierpieniu, które nieraz wydaje się absurdem niezrozumiałym dla umysłu i zapowiedzią śmierci, a wszystko to zdaje się zaprzeczać miłości Bożej. W tym kontekście kard. Bassetti wspomniał o obozach zagłady, o nieludzkich warunkach pracy dzieci i łodziach tonących na Morzu Śródziemnym z uchodźcami na pokładzie. Jezus, padający pod ciężarem krzyża, nie jest nim przygnieciony, jest nadal Chrystusem, odrzuconym z odrzuconymi, ostatnim z ostatnimi i rozbitkiem wśród rozbitków.

Krzyż przejęli przedstawiciele włoskich grup formacyjnych dla młodzieży. W stacji czwartej – Jezus spotyka swoją Matkę – metropolita Perugii-Città della Pieve zatrzymał się na problemach rodziny, która „była i jest bijącym sercem społeczeństwa, niezbywalną komórką życia wspólnego, niezastąpionym filarem stosunków międzyludzkich, miłością na zawsze, która zbawi świat”. Maryja jest kobietą i matką, geniuszem kobiecym i czułością, mądrością i miłością a jako Matka wszystkich „jest znakiem nadziei dla ludów cierpiących bóle rodzenia” – przypomniał kardynał.

Krzyż wzięli z kolei Chińczyk Dominic Cheng oraz Rosjanka Varvara Slivkina. Zaś w rozważaniu stacji piątej – Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi – kard. Bassetti podjął sprawę pomocy drugiemu człowiekowi, dotkniętemu cierpieniem. Jest ono zawsze „nieproszonym gościem” w naszym życiu, „jawi się jako przymus, wręcz niesprawiedliwość”. „I może nas zastać dramatycznie nieprzygotowanych” – podkreślił włoski purpurat. Zauważył, że Szymon z Cyreny „pomaga nam wejść we wrażliwość duszy ludzkiej i pokazuje inny aspekt człowieczeństwa Jezusa, gdyż nawet Syn Boży potrzebował kogoś, kto by Mu pomógł dźwigać krzyż”. Jest on zatem przejawem miłosierdzia Bożego, uobecniającego się w dziejach ludzkich, a Bóg plami sobie ręce naszymi grzechami i słabościami, ale nie wstydzi się tego i nie opuszcza nas.

Krzyż ponieśli Nives Masala z Paragwaju oraz Radoslav Dodig z Bośni i Hercegowiny. Przy stacji siódmej – Jezus upada po raz drugi – uczestnicy zetknęli się z kolejnym doświadczeniem Jezusowego człowieczeństwa, graniczącym z bezsilnością, zawstydzeniem przed szydercami i upokorzeniem wobec tych, którzy liczyli na Niego. Ludzie często buntują się przeciw myśli o wyrzeczeniu się siły i troski o własne życie, Jezus zaś uosabia „władzę bez siły”, przeżywa udrękę krzyża i zbawczą moc wiary. Tylko Bóg może nas zbawić i uczynić ze znaku śmierci krzyż pełen chwały – podkreślił kard. Bassetti.

Krzyż przejęła ekwadorska rodzina José i Monica Silva z synem José Carlosem. Stacja ósma – Jezus spotyka płaczące niewiasty jerozolimskie – była okazją do wezwania ludzi, aby płakali nad samymi sobą wtedy, gdy nie pełnią woli Bożej. Na pytanie: co mamy czynić w tej sytuacji, Jezus odpowiada: nawrócić się, i to zarówno jednostkowo, osobiście, jak i wspólnotowo, modlić się za siebie nawzajem. Nie ma nawrócenia bez miłości, ona zaś jest sposobem bycia Kościołem – wskazał włoski kardynał.

Krzyż wzięli z kolei Prisca Ojok Aunma Kenya i Nicodemus Orioki Nyaega z Ugandy. W stacji dziewiątej – Jezus upada po raz trzeci – autor zwrócił uwagę, że Syn Boży, doświadczając aż do końca swych ludzkich uwarunkowań, wraz z tym upadkiem wkracza jeszcze mocniej w nasze dzieje i na każdym kroku towarzyszy cierpiącym ludziom. Człowiek upadający, widząc upadającego Boga, może wreszcie uznać swoją słabość i bezsilność, ale już bez lęku i rozpaczy, gdyż widzi, że sam Bóg tego doświadczył w Osobie Syna Bożego. Pył, w który upadł On, jest zroszony potem Adama, krwią Jezusa i wszystkich męczenników w dziejach chrześcijaństwa, uświęcony łzami jakże3 licznych ofiar przemocy i wyzysku. I to ten pył-kurz jest pobłogosławiony, ale też przeklinany, zniewolony i ograbiony przez ludzki egoizm a to jego Pan po raz ostatni objął ramionami przed swą śmiercią.

Krzyż przejęli Ruben Guillen Soto z Meksyku oraz Letitia Yando z Republiki Środkowoafrykańskiej. Stacja dziesiąta – Jezus z szat obnażony – to zderzenie niskich ludzkich instynktów z wielkością Boga i Jego dramatyczną śmiercią na krzyżu. Żołnierze rzymscy, ukrzyżowawszy Go, zdają się być dalecy od dramatyzmu tego, co się wydarzyło, zachowują się tak, jak wcześniej. Jest to wielki paradoks wolności, jaką Bóg obdarzył swe stworzenie. Człowiek nawet w obliczu śmierci Jezusa może wpatrywać się w Niego albo „rzucać losy” o Jego szaty. Jeśli będziemy się skupiać tylko na „szatach”, nie dostrzeżemy znaczenia i wymowy bezbronnego i poniżonego, umęczonego i wyszydzonego ciała Zbawiciela i Jego zbawczej misji. A to Ciało odarte ze wszystkiego, poza miłością, zawiera w sobie też wielki ból ludzkości i mówi o wszystkich jej ranach, zwłaszcza tych najboleśniejszych zranieniach dzieci zbezczeszczonych w swej intymności. .

Krzyż przejęli Ruben Guillen Soto z Meksyku oraz Letitia Yando z Republiki Środkowoafrykańskiej. W stacji jedenastej – Jezus przybity do krzyża – rozważamy wielkość Jego ofiary za nas i krzyża, na którym poniósł On śmierć. Jaśnieje on wszechmocą, która się ogałaca, mądrością, uniżającą się aż do szaleństwa i miłością, składającą samą siebie w ofierze. Dwaj przestępcy, ukrzyżowani wraz z Nim, przemawiają do serca każdego człowieka, reprezentując różne podejścia do ukrzyżowania: jeden przeklina Boga, drugi rozpoznaje Go właśnie na krzyżu. W pierwszym przypadku mamy propozycję najwygodniejszą dla wszystkich – wyłącznie ludzkich działań ze wzrokiem ku ziemi, jest to logika kultury odrzucenia. Druga postawa stawia na Boga i Jego zbawienie, a skruszony złoczyńca ma wzrok utkwiony w niebo i poddaje się woli Bożej, nawet na gorszych warunkach; jest to zwycięstwo kultury miłości i przebaczenia Krzyż ponieśli John Sentovich z USA oraz Susana Mamani Boliwii.

Krzyż ponieśli Haddad Rana – Yousef Saghir z Syrii. Stacja dwunasta – Jezus umiera na krzyżu – jest okazją do refleksji nad śmiercią zadaną Bogu przez ludzi. Wołanie Jezusa do Ojca jest krzykiem każdego człowieka ukrzyżowanego, a więc opuszczonego i upokorzonego, każdego męczennika i proroka, zniesławianego i niesłusznie skazanego i uwięzionego. Śmierć Jezusa na krzyżu w rzeczywistości nie jest Jego końcem, ale stanowi najwyższy rytuał świadectwa wiary. Wiek XX, który stał się stuleciem męczenników, przyniósł przykłady m.in. świętych Maksymiliana Kolbego i Edyty Stein, jaśniejące niezwykłym blaskiem. Ale też w obecnym stuleciu są nowi męczennicy, dający świadectwo wiary w Chrystusa w różnych częściach świata.

Krzyż wzięli bracia Franciszkanie z Ziemi Świętej. Stacja trzynasta – Jezus zdjęty z krzyża – to rozważanie odwagi i narażania się ludzi w obliczu otaczających nas przeciwieństw, a źródłem tej odwagi nie jest pragnienie zyskania sławy wojennej, ale wiara, która staje się gościnną otwartością, bezinteresownością i miłością miłosierną. Milczenie, prostota i skromność, z jakimi Józef z Arymatei zbliża się do Ciała Pana Jezusa, kontrastuje z ostentacją, banalnością i przepychem pogrzebów możnych tego świata. Martwe ciało swego Syna przyjęła Ta, która obdarzyła Go życiem – Maryja, a trzymając Je w objęciach, jeszcze raz powtórzyła swoje „fiat”, wypowiedziane w chwili Zwiastowania.

Krzyż na końcu przejął ponownie wikariusz Ojca Świętego dla Rzymu, kard. Agostino Vallini. W stacji czternastej – Jezus złożony do grobu – kard. Bassetti zaproponował rozważenie nieskuteczności ludzkich wysiłków całkowitego zamknięcia Boga w grobie, a więc usunięcia Go ze swego otoczenia. „Ale my wiemy, że Ty, pokorny Boże, w milczeniu, w jakim złożyła Cię nasza wolność, jesteś jak najbardziej zajęty dziełem tworzenia nowej łaski w człowieku, którego kochasz” – przekonywał arcybiskup Perugii. Prosił, aby Bóg rozpalił „iskrę swej miłości w sercu każdego człowieka, w łonie każdej rodziny i na drodze każdego narodu”.

Wszystkim rozważaniom do poszczególnych stacji towarzyszyły, podobnie jak w latach poprzednich, odczytanie fragmentu biblijnego, nawiązującego do wydarzenia, o którym mówi dana stacja, odmówienie krótkiej okolicznościowej modlitwy do Pana Jezusa, Modlitwy Pańskiej po łacinie i odśpiewanie kolejnej zwrotki – również po łacinie – 13-wiecznej pieśni „Stabat Mater dolorosa”.

Na zakończenie Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum Ojciec Święty odmówił ułożoną przez siebie modlitwę, skierowaną do Krzyża Świętego. Powierzył w niej Panu Jezusowi największe bolączki ale także i radości współczesnego świata. Udzielił też zgromadzonym oraz osobom uczestniczącym w tym nabożeństwie za pośrednictwem mediów apostolskiego błogosławieństwa.

Papieska modlitwa:

Krzyżu Chrystusa, symbolu Bożej miłości i ludzkiej niesprawiedliwości, ikono największej ofiary z powodu miłości i skrajnego egoizmu wynikającego z głupoty, narzędzie śmierci i drogo zmartwychwstania, znaku posłuszeństwa i znamię zdrady, miejsce kaźni prześladowań i sztandarze zwycięstwa.

Krzyżu Chrystusa, także dzisiaj widzimy, jak wznoszą cię w naszych siostrach i braciach zabitych, żywcem spalonych, zarżniętych czy ściętych barbarzyńskim mieczem i tchórzliwym milczeniem.

Krzyżu Chrystusa, także dzisiaj cię widzimy w obliczach dzieci, kobiet i osób wyczerpanych i zalęknionych, które uciekają przed wojną i przemocą, spotykając często tylko śmierć i tylu Piłatów umywających ręce.

Krzyżu Chrystusa, także dzisiaj widzimy cię w uczonych w literze prawa, ale nie w duchu, specjalistach od śmierci, ale nie od życia, którzy zamiast uczyć miłosierdzia i życia, grożą karą i śmiercią, i skazują sprawiedliwego.

Krzyżu Chrystusa, także dzisiaj widzimy cię w sługach niewiernych, którzy zamiast wyzbywać się swych próżnych ambicji, ogołacają nawet niewinnych z ich godności.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w skamieniałych sercach tych, którzy wygodnie osądzają innych, w sercach gotowych, by skazać nawet na ukamienowanie, nigdy nie zauważając własnych grzechów i win.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w fundamentalizmie i terroryzmie wyznawców pewnych religii, którzy profanują imię Boga i używają go, by usprawiedliwić swą niesłychaną przemoc.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w tych, którzy chcą cię usunąć z miejsc publicznych i wyrugować cię z życia publicznego w imię jakiegoś laickiego pogaństwa czy nawet w imię równości, której Ty sam nas uczyłeś.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w możnych i w handlarzach broni, którzy podsycają ogień wojen niewinną krwią braci.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w zdrajcach, którzy za trzydzieści srebrników wydadzą każdego na śmierć.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w złoczyńcach i skorumpowanych, którzy zamiast chronić dobro wspólne i etykę, sprzedają się na nędznym targu niemoralności.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w głupcach, którzy budują magazyny, by gromadzić skarby nietrwałe, dając Łazarzowi konać z głodu u swych drzwi.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w dewastatorach naszego „wspólnego domu”, którzy egoizmem rujnują przyszłość następnych pokoleń.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w ludziach starszych opuszczonych przez swoich krewnych, w niepełnosprawnych i w niedożywionych dzieciach, odepchniętych przez nasze egoistyczne i zakłamane społeczeństwa.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w naszych morzach, Śródziemnym i Egejskim, które stały się nienasyconymi cmentarzyskami, obrazem naszego niewrażliwego i odurzonego sumienia.

Krzyżu Chrystusa, obrazie miłości bez końca i drogo Zmartwychwstania, widzimy cię także dzisiaj w ludziach dobrych i sprawiedliwych, którzy czynią dobro nie szukając poklasku i podziwu innych.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w sługach wiernych i pokornych, którzy rozświetlają ciemności naszego życia jak świece, co się spalają bezinteresownie, by oświetlić życie tych, którzy są ostatnimi.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w obliczach zakonnic i osób konsekrowanych – Miłosiernych Samarytan, którzy pozostawiają wszystko, by w ewangelicznym milczeniu opatrywać rany biedy i niesprawiedliwości.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w miłosiernych, którzy w miłosierdziu znajdują najdoskonalszy wyraz sprawiedliwości i wiary.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w ludziach prostych, którzy radośnie przeżywają swoją wiarę w codzienności i w synowskim posłuszeństwie przykazaniom.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w skruszonych, którzy z głębokości nędzy swych grzechów potrafią zawołać: Panie, wspomnij na mnie w swym Królestwie!

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w błogosławionych i świętych, którzy potrafią przechodzić przez noc wiary, nie tracąc ufności w Tobie i nie domagając się, by zrozumieć Twoje tajemnicze milczenie.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w rodzinach, które żyją w wierności i płodności rozwijają swoje małżeńskie powołanie.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w wolontariuszach, którzy wielkodusznie służą potrzebującym i poszkodowanym.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w prześladowanych za swoją wiarę, którzy w cierpieniu nadal dają autentyczne świadectwo Jezusowi i Ewangelii.

Krzyżu Chrystusa, widzimy cię także dzisiaj w marzycielach, którzy żyją z sercem dziecięcym i każdego dnia trudzą się, by świat uczynić miejscem lepszym, bardziej ludzkim i sprawiedliwszym.

W tobie Krzyżu Święty widzimy Boga, który kocha aż do końca, i widzimy nienawiść, która panoszy się i oślepia serca i umysły tych, co ciemności przedkładają nad światło.

Krzyżu Chrystusa, Arko Noego, któraś ocaliła ludzkość od potopu grzechu, zbaw nas od zła i od złego! Tronie Dawida i pieczęci Bożego i wiecznego Przymierza, przebudź nas z ułudy próżności! Krzyku miłości, wzbudź w nas pragnienie Boga, dobra i światła.

Krzyżu Chrystusa, naucz nas, że wschód słońca jest silniejszy niż ciemność nocy. Krzyżu Chrystusa, naucz nas, że pozorne zwycięstwo zła znika w obliczu pustego grobu, wobec pewności Zmartwychwstania i miłości Boga, której nic nie jest w stanie zwyciężyć ani przyćmić czy osłabić. Amen.

 

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.