Dwa miesiące pomocy wolontariuszy dla powodzian
16 lipca 2010 | 12:51 | mj Ⓒ Ⓟ
Niemal dwa miesiące po powodzi na lubelskim Powiślu wciąż pracują wolontariusze, bo ciągle potrzebna jest ich pomoc. Centrum Duszpasterstwa Młodzieży w Lublinie prosi o ludzi, sprzęt i wsparcie finansowe.
Wolontariusze są na lubelskim Powiślu nieprzerwanie od 22 maja, kiedy po przerwaniu wałów na Wiśle do potrzebujących trafił pierwszy spontaniczny transport z darami. Od tego czasu, jak ocenia Justyna Orłowska, koordynator pomocy organizowanej przez Centrum Duszpasterstwa Młodzieży, przy różnych zajęciach – od rozładunku i sortowania darów po sprzątanie kościoła i domów – pracowało nawet 700 osób.
Część na pomoc poświęciła jeden dzień, inni wracali kilkakrotnie, od momentu utworzenia bazy wolontariuszy w Chodliku stacjonuje tam zmieniająca się co kilka dni ekipa chętnych do pomocy z całej Polski.
Powodzianom z terenu gminy Wilków pomagali już, oprócz lublinian, wolontariusze z Poznania, Łodzi, Dorohuska, Warszawy czy Garwolina, 40-osobowa grupa przyjechała z Płużnicy pod Toruniem. Na pomoc pospieszyły wspólnoty kościelne: grupa osób z całej Polski z ruchu Focolare, akurat przebywająca na rekolekcjach w Lublinie, zastęp oazowiczów, część jednej z lubelskich grup charyzmatycznych czy grupa skrzyknięta przez księdza z Błaszek pod Sieradzem.
Pod koniec lipca na lubelskim Powiślu pracować będzie grupa Sióstr od Aniołów. Jest to zgromadzenie bezhabitowe. Przez cały miesiąc codziennie do pracy wolontariackiej dojeżdżają klerycy z lubelskiego Metropolitalnego Seminarium Duchownego.
W gospodarstwach powodzian byli już także cudzoziemcy – grupa Białorusinów, Anglik, Ukrainka, Węgier. Jeszcze przed końcem roku szkolnego do pomocy zaczęli zjeżdżać uczniowie – zorganizowane grupy ze szkoły im. Ks. Gostyńskiego i z IX LO w Lublinie oraz ze szkół średnich w Krasnymstawie.
– Praca, którą obecnie wykonują wolontariusze, to doprowadzanie do stanu surowego tych domów, które się nadają do odbudowania, bo jest też wiele takich, które trzeba będzie wyburzyć. Teraz pracujący głównie skuwają ściany, zrywają podłogi – mówi Justyna Orłowska. To praca żmudna i mozolna – trzeba np. nawiercać pustaki i sprawdzać czy nie ma w nich wody. Potem do akcji mogą wkroczyć osuszacze, trzy właśnie zakupione pojechały osuszać domy.
Praca idzie powoli także dlatego, że wolontariusze używają młotków, a tymczasem potrzebne są młoty udarowe. Potrzeba wielu rzeczy i sprzętów – wiertarek, ubrań roboczych, okularów ochronnych, samochodów do rozwożenia wolontariuszy do miejsc pracy. "Bywają dni, że mamy w bazie do wyżywienia 100 wolontariuszy, dlatego będziemy wdzięczni też za artykuły żywnościowe" – dodaje koordynatorka. Choć, jak podkreśla zawsze ks. Mieczysław Puzewicz z centrum Duszpasterstwa , inspirator i szef główny pomocy, najważniejsi są ludzie, którzy porozmawiają, wysłuchają i podtrzymają powodzian na duchu.
Inna forma pomocy to Zielone Przedszkole dla dzieci w Rogowie, które działa od 1 lipca. Dzieci z terenu gminy są dowożone na plac zabaw szkolnym autobusem. Wolontariusze ze Stowarzyszenia Akademia Wolontariatu pod wodzą Marty Tarnowskiej organizują dla nich gry, zabawy, konkursy, codziennie zapewniają posiłek. Pozwala to odciążyć rodziców, a dzieciom zapewnić bezpieczny wypoczynek w czasie wakacji.
Więcej informacji na temat pomocy powodzianom i możliwości wsparcia działań można znaleźć na stronie www.duch.lublin.pl.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.