Drukuj Powrót do artykułu

Dzieci z Tutsi i Hutu bawią się razem

01 czerwca 2009 | 15:44 | s. tz / ju. Ⓒ Ⓟ

O sytuacji dzieci w Burundi, gdzie obok siebie żyją dwa wrogie sobie plemiona Tutsi i Hutu, opowiada misjonarka s. Talita Żąca. Dziś obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Dziecka.

Kanoniczka Ducha Świętego, z zawodu pielęgniarka, podkreśla, że dzieci bawiące się wspólnie są spoiwem obu plemion.

S. Żąca pracuje na misjach w Bujumburze, gdzie kanoniczki prowadzą ośrodek zdrowia, szpital, porodówkę, centrum dożywiania dzieci, poradnię dla dzieci i poradnię dla kobiet. Misjonarki opiekują się sierotami, których rodzice zginęli w wojnie lub w wyniku chorób – głównie AIDS.

Zobacz zdjęcia z misji w Burundi

– Burundi zamieszkują głównie dwa plemiona: Tutsi i Hutu, nastawione do siebie wrogo. Jak wyglądają relacje między dziećmi z tych plemion?

Dzieci uczą się razem, razem się bawią. Na pewno są świadome podziałów plemiennych, ale mają też doświadczenie życia w rodzinach mieszanych – gdy ojciec i matka są z różnych plemion.

– Czy rodzice, wiedząc, że ich dzieci spotykają się z rówieśnikami drugiego plemienia, nie mają nic przeciwko temu?

Nie, ze względu na małą liczbę szkół w Burundi. Klasy są przepełnione, np. w wiosce do pierwszej klasy uczęszcza ponad 100 dzieci. W pomieszczeniu o powierzchni 25 m kwadratowych uczy się 60 dzieci. Nie ma możliwości, by dzieci z różnych plemion uczyły się osobno. W historii były już szkoły tylko dla plemienia Tutsi, dlatego m.in. powstawały konflikty. Dzieci Hutu zdawały sobie sprawę z tego, że nie są tolerowane.

Jeden z księży – pochodzący z plemienia Hutu, opowiadał, że musiał podchodzić do egzaminu państwowego trzy razy. Zdawał za każdym razem, ale nie otrzymywał świadectwa ze względu na swoje pochodzenie.

– Siostry pomagają również dzieciom ubogim, ucząc je niektórych zawodów.

Prowadzimy dwuletni kurs zawodowy – dla chłopców przyuczenia do stolarstwa, a dla dziewcząt i chłopców kurs szycia i kroju. Absolwenci otrzymują narzędzia pracy.

– Siostry opiekują się też dziećmi objętymi adopcją serc?

Tak, jest ich na razie – po roku od rozpoczęcia tej akcji – pięćdziesięcioro. Adopcję serca, czyli zobowiązanie wspierania finansowego wybranego dziecka – podejmują nie tylko osoby indywidualne, ale niekiedy np. całe klasy, które składają się na rzecz edukacji, leczenia i wyżywienia danego dziecka.

– Czy osoby te mają kontakt ze „swoim” dzieckiem?

– Rodzice adopcyjni otrzymują zdjęcia i listy od dzieci mogą też do nich pisać i wysyłać im swoje zdjęcia. Dzieci bardzo cieszą się z wiadomości od swoich opiekunów, czują się w pewien sposób wybrane. Mam wrażenie, że są dumni z tego, ze bardzo daleko jest ktoś, kto się nimi opiekuje, myśli o nich i do nich pisze.

Rozmawiała s. Teresa Zygmunt CSS

Siostry Kanoniczki Ducha Świętego od 1981 roku zaangażowały się w dzieło misyjne Kościoła. Podjęły posługę misyjną w Afryce jako wotum wdzięczności za 800 lat istnienia Zakonu Ducha Świętego, założonego w XII w. przez Ojca Gwidona z Montepllier.

Obecnie na trzech placówkach w Burundi: Bujumburze, Gatara i Buraniro posługują najbardziej potrzebującym; chorym, ubogim i samotnym; dzieciom i dorosłym; ludziom różnych plemion wrogo do siebie nastawionym; prowadzą centra zdrowia, ośrodki dożywiania, katechizują w szkołach, kształcą zawodowo, angażują się w dzieło adopcji serca.

Burundi, państwo w środkowej Afryce, graniczące z Rwandą, Tanzanią i Demokratyczną Republiką Konga. Jest jednym z afrykańskich krajów najgęściej zaludnionych, rolniczym i najsłabiej zurbanizowanym. Burundi zamieszkują trzy plemiona: Hutu (83% ludności), Tutsi (15%) i Pigmeje (ok. 1%). W związku z rywalizacją Hutu i Tutsi sytuacja wewnętrzna kraju jest od wielu lat niestabilna: wybuchają plemienne walki, w których cierpią niewinni, również misjonarze. Ponad 60% ludności kraju jest katolikami, pozostali to: animiści (33%), protestanci (3,2%) i muzułmanie (1%).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.