Dziś w Rzymie beatyfikacja Klelii Merloni – apostołki miłości
03 listopada 2018 | 06:30 | kg (KAI) / mip | Rzym Ⓒ Ⓟ
W sobotę 3 listopada w bazylice św. Jana na Lateranie prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Becciu ogłosi błogosławioną Włoszkę Klelię Merloni. Ta żyjąca na przełomie XIX i XX wieku zakonnica założyła Zgromadzenie Sióstr Apostołek Najświętszego Serca Jezusowego oraz zasłynęła jako wielka czcicielka miłości Bożej.
Klelia Merloni urodziła się 10 marca 1861 w Forlì w północno-środkowych Włoszech w rodzinie bogatego przemysłowca. Gdy miała 3 lata, zmarła jej matka i ojciec przeniósł się do San Remo i tam ożenił się po raz drugi a macocha wraz z babką wychowała swą pasierbicę jako mocną w wierze oraz o silnej osobowości i budzącą zaufanie. W wieku 15 lat dziewczyna rozpoczęła naukę w szkole prowadzonej przez Córki Matki Bożej Oczyszczenia w Sawonie, ale już po roku z powodu słabego zdrowia musiała opuścić szkołę i w domu uczyła się języków obcych i gry na fortepianie. W miarę, jak dorastała, ojciec, który był ateistą i masonem, chciał, aby Klelia wydała się za kogoś zamożnego, ale ona zapragnęła zostać zakonnicą.
W 1883 wstąpiła do Zgromadzenia Córek Matki Bożej Śnieżnej, przyjmując imię Albiny, ale po 4 latach, znów z powodu kłopotów ze zdrowiem, musiała wrócić do domu. Nie zraziło jej to jednak i w 1892 ponownie z radością i gorliwością podjęła życie zakonne, tym razem w Zgromadzeniu Córek Maryi od Opatrzności w Como. Tam też, po niespodziewanym wyleczeniu się z gruźlicy po gorących modlitwach do Serca Jezusowego i do Niepokalanego Serca Maryi, zapragnęła założyć instytut, który byłby poświęcony Najświętszemu Sercu Jezusa i zajmowałby się biednymi, sierotami, porzuconymi dziećmi oraz pełniłby dobre rzeczy w imię nawrócenia grzeszników. W tym ostatnim przypadku Klelia miała na myśli przede wszystkim nawrócenie swego ojca.
Nowe zgromadzenia powstało 30 maja 1894, gdy w kościele św. Franciszka we Viareggio złożyła pierwsze śluby. Już wkrótce instytut zaczął się rozrastać, co pozwoliło otworzyć szkołę, schronisko i sierociniec, a po dalszych dwóch latach również dom, do którego przyjmowano osoby starsze. Wszystko to było możliwe dzięki wielkodusznemu wsparciu finansowemu jej ojca. W miarę przybywania nowych sióstr rozrastały się także prowadzone przez nie dzieła, wychodząc poza Viareggio. W dodatku Klelia została jedyną dziedziczką majątku swego ojca, który zmarł w San Remo 27 czerwca 1895, a jego nawrócenie na łożu śmierci było owocem jej wieloletnich modlitw i poświęceń.
Ale zaczęły się też pojawiać niepowodzenia. Już w 3 lata po założeniu zgromadzenia zarządzający nim kapłan, uzależniony od hazardu, przegrał niemal całe mienie sióstr i uciekł do Francji z resztą pieniędzy. Zmusiło to siostry do wycofania się ze wszystkich swych dzieł i do opuszczenia Viareggio. Jednak założycielka spotkała na swej drodze biskupa Piacenzy bł. Jana Chrzciciela Scalabriniego (1839-1905, beat. w 1997), apostoła katechizacji i emigrantów. Zgodził się on przyjąć bezdomne zakonnice w swej diecezji i pomógł im przezwyciężyć problemy finansowe. Już w 1900 wysłał on pierwsze siostry na misję wśród emigrantów włoskich w Brazylii, a następnie do Bostonu w USA.
Matka Klelia złożyła śluby zakonne wraz z 18 siostrami 11 czerwca 1900 w katedrze w Piacenzy. Radość z konsekracji i z dobrze układającej się współpracy z biskupem zmąciły jednak konflikty wewnętrzne w instytucie. Wyłoniły się w nim dwie różne grupy, z których jedna opowiadała się za wiernością ideałom założycielki, druga natomiast skłaniała się do charyzmatu sióstr skalabrynianek (założonych przez biskupa w 1887).
Poza tym Klelia padła ofiarą oszczerstw po krachu finansowym i po towarzyszących im procesach sądowych. Nie chcąc oskarżać publicznie księdza-oszusta wzięła na siebie całą winę, co ściągnęło na nią mnóstwo dalszych nieszczęść. Została wyłączona z zarządzania swym instytutem, który poza tym zmienił nazwę i konstytucję. Ogłoszony 28 lutego 1904 dekret pozbawiał urzędu matkę założycielkę a na jej miejsce powoływał m. Marcelinę Viganò.
Co prawda w rok później Klelia wróciła do zgromadzenia, ale w wyniku kolejnych 3 wizytacji apostolskich Kongregacja ds. Osób Zakonnych wydała 13 września 1911 nowy dekret, który ponownie usuwał przyszłą błogosławioną z urzędu przełożonej generalnej. Jej liczne odwołania od tej decyzji pozostawały bez odpowiedzi, a w samym zgromadzeniu nadal trwały spory, które doprowadziły do usunięcia z niego sióstr wiernych założycielce. Ona sama, nie chcąc pogłębiać konfliktu, postanowiła opuścić swe dzieło.
W latach 1916-28 tułała się po różnych miastach Włoch, w końcu w 1920 napisała do papieża prośbę o zezwolenie na powrót do założonego przez siebie instytutu. Zgodę taką otrzymała 7 marca 1928, jak się miało później okazać na dwa lata przed śmiercią. Schorowana i bardzo osłabiona zamieszkała w małym pokoiku z dala od siedziby zgromadzenia, ale będąc ponownie jego członkinią. Wiele się wówczas modliła i w duchu całkowitego oddania Sercu Jezusowemu pełniła, na ile mogła, dzieła miłosierdzia.
Zmarła 21 listopada 1930 w Rzymie i pochowano ja na historycznym cmentarzu stołecznym Campo Verano. Miejsce to bardzo ucierpiało w wyniku nalotu alianckiego 18 lipca 1943 na pobliską stację kolejową San Lorenzo i dopiero po zakończeniu wojny można było uporządkować zniszczone wówczas grobowce. Udało się znaleźć doczesne szczątki założycielki, które, po otwarciu zapieczętowanej trumny, okazały się nienaruszone. 20 maja 1945, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, przeniesiono je do kaplicy pw. Św. Małgorzaty Marii Alacoque w domu generalnym zgromadzenia.
Proces beatyfikacyjny Klelii Merloni trwał w Rzymie w latach 1988-99, po czym trafił do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Po oficjalnym uznaniu cudu za wstawiennictwem sługi Bożej – wyzdrowieniu w 1951 brazylijskiego lekarza Pedro de Oliveira Filho – 27 stycznia br. Franciszek zatwierdził dekret, upoważniający do jej beatyfikacji.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.