Edukacja seksualna a prawo rodziców do wychowania dzieci
21 sierpnia 2019 | 02:03 | Łukasz Kasper | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Dziecko nie może uczestniczyć w żadnych tego typu zajęciach bez wyraźnej zgody rodziców lub prawnych opiekunów – napisał bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, we wczorajszym apelu skierowanym do rodziców w związku z planowanym finansowaniem przez niektóre samorządy zajęć dodatkowych z edukacji seksualnej i edukacji antydyskryminacyjnej w placówkach oświatowych. Prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami zagwarantowane jest w Konstytucji RP i wielu międzynarodowych aktach prawnych – a publiczny system edukacji prawo to musi szanować.
Fundamentalne prawo do wychowania dzieci
Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Takie gwarancje daje im Konstytucja RP. Mówi o tym wprost jej art. 53 ust. 3, który stwierdza: „Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami”, odsyłając od razu do art. 48 ust. 1, który dodaje, że: „Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania”.
Ustawa Prawo oświatowe z 14 grudnia 2016 w swej preambule zaznacza, że oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro całego społeczeństwa, a nauczanie i wychowanie – „respektując chrześcijański system wartości – za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki”. Szkoła powinna „przygotować ucznia do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności”.
W art. 1 jest mowa o tym, że system oświaty zapewnia prawo każdego obywatela do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki „odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju” (pkt 1), a ponadto „wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny” (pkt 2).
Prawa rodzicielskie są gwarantowanie także w międzynarodowych aktach prawnych. W Deklaracji Praw Człowieka, uchwalonej przez ONZ 10 grudnia 1948 r. w art. 26 ust. 3 czytamy: „Rodzice mają prawo pierwszeństwa w wyborze nauczania, które ma być dane ich dzieciom”.
Analogicznie, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, którego stroną jest także Polska (uchwalony w 1966, ratyfikowany przez Polskę w 1977), podkreśla w art. 18 ust. 4, że państwa-sygnatariusze „zobowiązują się do poszanowania wolności rodziców lub, w odpowiednich przypadkach, opiekunów prawnych do zapewnienia swym dzieciom wychowania religijnego i moralnego zgodnie z własnymi przekonaniami”.
Z kolei na mocy Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych Polska (1966; 1977) zobowiązała się do „poszanowania wolności rodziców lub w odpowiednich przypadkach opiekunów prawnych, wyboru dla swych dzieci szkół innych niż szkoły założone przez władze publiczne, ale odpowiadających minimalnym wymaganiom w zakresie nauczania, jakie mogą być ustalone lub zatwierdzone przez Państwo, jak również zapewnienia swym dzieciom wychowania religijnego i moralnego, zgodnie z własnymi przekonaniami”.
Ponadto Protokół Dodatkowy do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (z 20 marca 1952) wskazuje w art. 2 na powszechne prawo do nauki, ale przy poszanowaniu woli rodziców: „Nikt nie może być pozbawiony prawa do nauki. Wykonując swoje funkcje w dziedzinie wychowania i nauczania, Państwo uznaje prawo rodziców do zapewnienia tego wychowania i nauczania zgodnie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi”.
Konwencja o Prawach Dziecka przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1989 r. stanowi, że należy respektować „prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania” (art. 14 ust. 1), a ponadto szanować „prawa i obowiązki rodziców lub, w odpowiednich przypadkach, opiekunów prawnych odnośnie do ukierunkowania dziecka w korzystaniu z jego prawa w sposób zgodny z rozwijającymi się zdolnościami dziecka” (ust. 2).
Ten sam art. 14 w ust. 3 dodaje, że swoboda wyrażania wyznawanej religii lub przekonań „może podlegać tylko takim ograniczeniom, które są przewidziane prawem i są konieczne do ochrony bezpieczeństwa narodowego i porządku publicznego, zdrowia lub moralności społecznej bądź podstawowych praw i wolności innych osób”.
Art. 29 tejże Konwencji wskazuje z kolei, że nauka dziecka powinna być ukierunkowana m.in. na rozwijanie szacunku dla rodziców, tożsamości kulturowej, języka i wartości kulturowych kraju oraz dla innych kultur.
Kontrowersyjne standardy WHO
Podpisanie 1 marca br. przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego deklaracji pt. ”Warszawska polityka miejska na rzecz społeczności LGBT+” miało charakter politycznego zobowiązania prezydenta wobec warszawskiej społeczności LGBT+. Deklaracja stanowi obietnicę realizacji (w trakcie kadencji 2018-2023) wielu konkretnych działań. Przewiduje m.in. specjalny pakiet praw mających chronić mniejszości seksualne przed dyskryminacją w sferach bezpieczeństwa, kultury i sportu, pracy i administracji, a także edukacji.
Największe wątpliwości wywołał właśnie postulat wprowadzenia obowiązkowej edukacji seksualnej w szkołach. Miałoby to zostać zrealizowane w oparciu o standardy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Zgodnie z tymi standardami, szkolni seksedukatorzy powinni przekazywać dzieciom w wieku poniżej 4 lat m.in. takie treści jak „radość i przyjemność z dotykania własnego ciała” czy wiedzę o „masturbacji w okresie wczesnego dzieciństwa”. Z kolei dzieci w wieku od 4 do 6 lat mają zgłębiać tematykę „związków osób tej samej płci”, a w wieku od 6 do 9 lat mają być nauczane o antykoncepcji oraz poznawać „seks w mediach” (włącznie z Internetem).
Na etapie od 9 do 12 lat przedmiotem nauczania ma być m.in. „przyjemność, masturbacja, orgazm” oraz „miłość wobec osób tej samej płci” czy także przekonywanie ich o „różnicach między tożsamością płciową i płcią biologiczną”. W wieku 12 do 15 lat – tym dzieciom, które odkryły swą odmienność seksualną – proponowany ma być „coming out”, czyli publiczne ogłoszenie tego faktu. Cel edukacji ma być osiągnięty wraz z ukończeniem 15. roku, gdy młody człowiek powinien już osiągnąć pełną „otwartość na różnego rodzaju związki seksualne i style życia”.
Wykreślone „działania antydyskryminacyjne”
Warszawska deklaracja nie ma – i z prawnego punktu widzenia nie może mieć – charakteru obowiązkowego. Wprowadzenie w każdej szkole „edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej” uwzględniającej „kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej” wykracza bowiem poza kompetencje organów jednostki samorządu terytorialnego. Dotyczy to wszystkich samorządów w Polsce, nie tylko stolicy.
Art. 47 ustawy Prawo oświatowe stanowi, że podstawę programową dla wszystkich placówek szkolnych, od wychowania przedszkolnego, poprzez kształcenie ogólne dla szkoły podstawowej do szkół policealnych określa minister właściwy do spraw oświaty i wychowania, a nie arbitralnie lokalne samorządy.
Prawo oświatowe w art. 51 ust. 1 wyjaśnia, że zadania i kompetencje w zakresie oświaty określone w ustawie i odrębnych przepisach na obszarze województwa wykonuje kurator oświaty. Jest on powoływany na wniosek wojewody przez ministra edukacji narodowej. Kurator oświaty (art. 51 ust. 1 pkt 5) „realizuje politykę oświatową państwa, a także współdziała z organami jednostek samorządu terytorialnego w tworzeniu i realizowaniu odpowiednio regionalnej i lokalnej polityki oświatowej, zgodnych z polityką oświatową państwa”.
Instytut Ordo Iuris w swojej analizie prawnej warszawskiego dokumentu na rzecz osób LGBT+ wskazał, że ani Prawo oświatowe, ani wydane na podstawie tej ustawy rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej nie przewidują prowadzenia osobnej „edukacji antydyskryminacyjnej” w ramach edukacji szkolnej.
Wprawdzie krótko, przez dwa lata, przeznaczone dla szkół „działania antydyskryminacyjne” figurowały w polskim porządku prawnym – wprowadzone rozporządzeniem MEN z dnia 6 sierpnia 2015 r. w sprawie wymagań wobec szkół i placówek – ale resort wycofał ten zapis dwa lata później, gdyż godził on w konstytucyjne gwarancje co do wychowania, które powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania (art. 53 ust. 3 w związku z art. 48 ust. 1 zdanie 2 Konstytucji RP).
Trzeba zauważyć, że warszawska deklaracja stosuje słownictwo, które może budzić niepokój, gdyż w części poświęconej edukacji wspomina o dotychczasowym ignorowaniu kwestii równościowych i antydyskryminacyjnych i że Warszawa (…) „musi to zmienić” – zgodnie z wizją kontroli w szkołach sprawowanej przez tzw. latarników, pełnionej przez osoby wyznaczane m. in. przez organizacje LGBT+.
Tymczasem władze samorządowe Warszawy jako organ władzy publicznej są konstytucyjnie obowiązane do zachowania bezstronności w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych. Powinny też zapewnić swobodę ich wyrażania w życiu publicznym. Mówi o tym art. 25 ust. 2 ustawy zasadniczej.
Szkoła uczy o seksualności
Wiedzę o seksualności wprowadzono do polskich szkół na początku lat 90. Art. 4 ust. 1 ustawy z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży brzmi: „Do programów nauczania szkolnego wprowadza się wiedzę o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji”.
Zgodnie z tą ustawą, sposób nauczania szkolnego i zakres treści tego przedmiotu ustali minister właściwy do spraw oświaty i wychowania (art. 4 ust. 3). W warszawskiej deklaracji nie ma jednak mowy o tym, by władze stolicy konsultowały swój pomysł z organem odpowiedzialnym za kształtowanie podstawy programowej, czyli z Ministerstwem Edukacji Narodowej.
Pozostaje zatem niezrozumiałe, czemu miałoby służyć postulowane przez władze Warszawy wprowadzenie przedmiotu poświęconego niemal wyłącznie seksualności osób nieheteroseksualnych. Wprawdzie władze Warszawy utrzymują w deklaracji, że na takie i inne działania czeka „nawet 200 tys. osób” tworzących społeczność LGBT+, ale nie wiadomo skąd czerpie się informacje, jakoby aż jedna dziesiąta mieszkańców stolicy (z 2 mln zamieszkałych) miała być członkami tego środowiska.
Wspomniany wyżej, zarysowany w standardach WHO program edukacji seksualnej pozostaje w diametralnej sprzeczności z „integralną wizją ludzkiej seksualności” zawartą w obowiązującej w Polsce podstawie programowej, wprowadzonej rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z 14 lutego 2017. Trzeba jednak zauważyć, że zapis ten dotyczy przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, który realizowany jest jako przedmiot nieobowiązkowy i nieoceniany. Rodzice mogą więc zwolnić ucznia z zajęć, wypełniając w szkole odpowiednią deklarację.
Warto jednak poświęcić nieco miejsca omówieniu założeń programowych wychowania do życia w rodzinie, choćby po to, by pokazać, że sfera seksualności człowieka jest od dawna przedmiotem edukacji szkolnej w polskim systemie oświaty i wprowadzanie kolejnego przedmiotu, do tego wzbudzającego tak liczne kontrowersje, byłoby bezpodstawne.
Program „Wychowanie do życia w rodzinie” realizowany jest w klasach IV-VIII szkoły podstawowej, a także w szkołach ponadpodstawowych: branżowej szkole I stopnia, w klasach I-III liceum ogólnokształcącego i w klasach I-III technikum. Jeśli uczeń na nie uczęszcza, informacja o tym pojawi się na świadectwie, lecz w miejscu przewidzianym na ocenę wpisane będzie tylko „uczestniczył” lub „uczestniczyła”.
Zgodnie z założeniami, zajęcia z wychowania do życia w rodzinie mają wspierać rodziców w wychowywaniu dzieci głównie w tych obszarach, o których w wielu domach nie mówi się wiele, albo nie rozmawia się wcale. Lekcje trwają jeden semestr, w sumie jest to 14 godzin w każdym roku szkolnym, w trakcie których część zajęć (po pięć godzin) realizowana jest osobno dla chłopców i dla dziewcząt.
Treść nauczania w ramach WDŻ pogrupowano w sześć bloków tematycznych: rodzina, dojrzewanie, seksualność człowieka, życie jako fundamentalna wartość, płodność i postawy. Co do seksualności,
Uczeń uczy się, czym jest płciowość i seksualność; poznaje, na czym polega identyfikacja z własną płcią; rozpoznaje różnice m.in. między rodziną pełną a niepełną; wskazuje odmienności w rozwoju psychoseksualnym dziewcząt i chłopców; potrafi też scharakteryzować i ocenić różne odniesienia do seksualności: permisywne, relatywne i normatywne.
Do zadań szkoły w zakresie realizacji WDŻ należy natomiast m. in. „wzmacnianie procesu identyfikacji z własną płcią”, „pomoc we właściwym przeżywaniu okresu dojrzewania” czy „promowanie integralnej wizji seksualności człowieka”.
O seksualności na biologii i etyce
Pewne elementy dotyczące seksualności poruszane są także na lekcjach biologii, szczególnie dotyczące rozmnażania i rozwoju ssaków, w tym człowieka. Uczeń uczy się na schemacie m.in. rozpoznawać elementy budowy układu rozrodczego męskiego i żeńskiego, opisywać fazy cyklu miesiączkowego kobiety, wymienia etapy rozwoju prenatalnego (zygota, zarodek, płód), poznaje cechy dojrzewania człowieka i zasady profilaktyki chorób przenoszonych drogą płciową.
Oprócz WDŻ i biologii wiedza o seksualności jest omawiana także na lekcjach etyki. Podstawa programowa MEN dotycząca tego przedmiotu wskazuje, że uczeń uczy się m.in. dlaczego seksualność jest wartością oraz, że akty seksualne podlegają moralnej ocenie.
W opinii organizacji rodzinnych, takich jak Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus”, wszelkie inicjatywy władz publicznych mające wpływ na rozwój i osobowość dziecka, w tym poprzez wychowanie seksualne, powinny być poddane szerokim konsultacjom społecznym, które uwzględniałyby przede wszystkim zdanie rodziców jako osób, którym przysługuje pierwszorzędna rola w wychowaniu dzieci.
Aby zyskać pewność, że dzieci nie wezmą udziału w zajęciach, podczas których będą im przekazywane treści niezgodne z wyznawanym systemem wartości oraz wykraczające poza podstawę programową obowiązującą na danym etapie kształcenia, należy złożyć w szkole specjalne oświadczenie. Wzór takiego oświadczenia można pobrać na stronie Komisji Wychowania Katolickiego KEP: www.katecheza.episkopat.pl
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.