Emisje militarne torpedują walkę ze zmianami klimatycznymi
19 lutego 2024 | 13:21 | ts | Amsterdam Ⓒ Ⓟ
Ukraina, Bliski Wschód, Etiopia, Myanmar i Sudan – w wielu miejscach na świecie trwają obecnie konflikty zbrojne. Rakiety i bomby niszczą domy i całe osiedla, dewastują lasy, rezerwaty przyrody i grunty rolne. Środki do życia ludzi, zwierząt i roślin są niszczone tymczasowo lub na stałe.
Szczególnie poważne szkody udokumentowały na mapie cyfrowej Greenpeace i działająca na Ukrainie organizacja ekologiczna Ecoaction. Obejmują one pożary lasów na dużą skalę po uderzeniach rakietowych, wyciek niezwykle toksycznych gazów ze zbombardowanych elektrowni i wycieki ropy na Morzu Czarnym, które można nawet zobaczyć z kosmosu. Do tej pory zniszczenia wojenne dotknęły około 20 procent ukraińskich rezerwatów przyrody – według oficjalnych danych 1,24 miliona hektarów gruntów wartych ochrony i trzy miliony hektarów lasów.
Ecoaction odnotowała około 900 przypadków poważnych szkód środowiskowych na Ukrainie od początku wojny i 30 z nich zostało zweryfikowanych za pomocą zdjęć satelitarnych. „Należy zwrócić większą uwagę na zniszczenia środowiska spowodowane przez wojnę”, zaapelował ukraiński aktywista Greenpeace, Denys Tsutsajew, na stronie internetowej Greenpeace. Oczekuje on znacznych nakładów finansowych i szeroko zakrojonych działań pomocowych na rzecz odbudowy ekologicznej. Eksperci ds. środowiska ostrzegają również, że siarka i miedź z pozostałości amunicji będą nadal zanieczyszczać glebę nawet po zakończeniu wojny. Mogą one przedostać się do łańcucha pokarmowego ludzi i zwierząt poprzez wody gruntowe i zatruć je.
Do tej pory nikt się specjalnie nie zastanawiał nad tym, że w wyniku wojny żywe istoty tracą środki do życia, a zmiany klimatyczne są przyspieszane przez zanieczyszczenia uwalniane w tym procesie. Wpływ konfliktów zbrojnych na środowisko bada dla brytyjskiej organizacji charytatywnej Doug Weir. W artykule opublikowanym przez gazetę „The Guardian” wzywa on do uwzględnianie emisji militarnych i wynikających z nich kosztów klimatycznych. Zwraca uwagę, że około 5,5 procent wszystkich zanieczyszczeń uwalnianych na całym świecie jest związanych z konfliktami i działaniami zbrojnymi.
Jego zdaniem zanieczyszczenia wojskowe torpedują skoordynowane globalne środki ochrony klimatu. Wojny „podkopałyby również nasze zbiorowe bezpieczeństwo”, wyjaśnia Weir. Aby przeciwdziałać zmianom klimatu, wszystkie emisje musiałyby zostać rozbite i zminimalizowane – zarówno w czasie pokoju, jak i wojny. „Ale pozostaje to odległym celem w przypadkach emisji wojskowych lub konfliktowych”- stwierdza organizacja.
Podczas wojny w Ukrainie spróbowano po raz pierwszy dokonać kompleksowego udokumentowania takiego zanieczyszczenia środowiska. Ta wojna spowodowała tyle emisji, ile cała Belgia w ciągu jednego roku. Dlatego Weir domaga się, aby na konferencjach klimatycznych uwzględniać koszty CO 2 związane z działaniami wojskowymi. Jego zdaniem, „gdyby globalne wojsko było jednym krajem, zajmowałoby czwarte miejsce pod względem emisji, między Indiami a Rosją”.
„Bez wątpienia, wpływ wojen na środowisko i klimat jest ogromny” – potwierdził Jörg Lüer, dyrektor zarządzający Niemieckiej Komisji „Iustitia et Pax”. Według niego największym problemem nie jest jednak niszczycielski bilans CO 2, „ale raczej długoterminowe zatrucie warunków politycznych i kulturowych, zniszczenie zaufania i osłabienie ducha współpracy, oprócz bezpośredniego cierpienia i konkretnych zniszczeń materialnych”. Jest to katastrofalne, ponieważ okno możliwości wspólnego stawienia czoła wyzwaniu klimatycznemu szybko się zamyka. „Tracimy cenny czas i możliwość działania, co ma tragiczne konsekwencje”, uważa Lüer.
Niemiecki teolog jest przekonany, że „nie będzie wojny przyjaznej klimatowi”. Jego zdaniem, ci, którzy decydują się na agresywną siłę i porzucają „żmudne ścieżki współpracy międzynarodowej”, skutki dla środowiska i klimatu uważają zwykle za szkody uboczne. Niszczenie podstaw życia jest jednak zapisane w prawie międzynarodowym jako przestępstwo. Przyjęta w 1976 roku konwencja ENMOD w sprawie wojny ekologicznej potępia celowe niszczenie środowiska w czasie wojny.
Lüer jest jednak sceptyczny co do tego, że gotowość do użycia przemocy może być zwalczana wyłącznie za pomocą moralności politycznej i prawa międzynarodowego. Jego zdaniem, wszyscy zaangażowani muszą zdać sobie sprawę, że „sposoby przemocy się nie opłacają”. Na dłuższą metę ludzkość przetrwa tylko wtedy, gdy znajdzie kulturę międzynarodowej współpracy opartej na zasadach, uważa przedstawiciel niemieckiej „Iustitia et Pax”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.