Europa może „uschnąć”
16 września 2018 | 06:12 | Marcin Przeciszewski | Poznań Ⓒ Ⓟ
– Rola Kościoła w Europie jest ogromna, bo Europa wyrosła z chrześcijaństwa, i chrześcijanie nie mogą dopuścić do tego, aby te korzenie zostały podcięte. A jeśli zostaną podcięte, to drzewo o nazwie Europa uschnie – ostrzega abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski na Białorusi. Arcybiskup obawia się też nowej wojny religijnej, którą może wywołać Moskwa po przyznaniu autokefalii prawosławnym na Ukrainie.
Marcin Przeciszewski (KAI): Jak można najkrócej określić sytuację katolików dziś na Białorusi?
Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Z jednej strony Kościół się rozwija, a z drugiej zmaga się z różnymi wyzwaniami. Dzięki Bogu nie mamy tych wyzwań, z którymi boryka się Kościół amerykański, choćby przypomnijmy raport z Pensylwanii, czy Kościół w Irlandii bądź w Niemczech. Oczywiście nie wiadomo, co zdarzy się jutro, ale dotąd problemy molestowania seksualnego dzieci przez księży u nas nie pojawiły się i modlimy się o to, aby ich nie było. Zdaję sobie sprawę, jak wielkie jest to wyzwanie dla Kościoła powszechnego, wiem jak z tego powodu cierpi Kościół w różnych krajach. A tym cierpieniu mówi wyraźnie Ojciec Święty.
KAI: A jakie dziś są priorytety w pracy duszpasterskiej na Białorusi?
– Duszpasterstwo młodzieży i duszpasterstwo rodzin. Rozpadających się i rozwiedzionych rodzin jest u nas bardzo dużo. Oprócz tego Białoruś przeżywa zimę demograficzną. W tym roku ludność Białorusi zmniejszy się o 35 tys. I to nie na skutek emigracji, bo jest ona niewielka, ale na skutek zmniejszenia liczby urodzeń.
Wiele uwagi przywiązujemy do duszpasterstwa młodzieży. Z jednej strony cieszymy się obecnością młodzieży w Kościele i ich zapotrzebowaniem na wiarę, ale z drugiej strony Kościół jest za słaby, aby odpowiedzieć na ich pytania czy potrzeby. A tych pytań młodzież stawia dziś coraz więcej. Pokazuje to, że młodzi są żywym organizmem, gdyż żyją problemami współczesnego świata i szukają na nie odpowiedzi. A Kościół chce na nie odpowiedzieć, ale ma za mało kapłanów czy miejsc, gdzie można by młodzież gromadzić. Ale tam, gdzie duszpasterstwo młodzieży jest zorganizowane, widzimy wielką aktywność.
Zaangażowanie młodych najbardziej jest widoczne w pielgrzymkach czy wielkich uroczystościach. Weźmy za przykład sanktuarium w Budsławiu. Choć w tym roku było potwornie zimno i lał deszcz, to w pieszych pielgrzymkach na główne uroczystości w lipcu przyszło tam ponad 30 tys. ludzi.
KAI: Ksiądz Arcybiskup jedzie na Synod o młodzieży i powołaniach. Z jakim przesłaniem?
– Studiując przedsynodalne Instrumentum Laboris cieszę się, że przypomina ono, że Kościół winien być domem dla wszystkich. Ale brakuje mi nieco wymiaru wertykalnego. W Kościele nie tylko każdy powinien się komfortowo czuć, ale niezbędne jest wyraźne odniesienie do Boga, nie pomijając wymagań.
KAI: Temat zgromadzenia plenarnego CCEE w Poznaniu brzmi „Duch solidarności w Europie”. Jak Ksiądz Arcybiskup odczytuje to hasło? Jak wygląda europejska solidarność z punktu widzenia Kościoła na Białorusi?
– Z perspektywy „zza Buga” dziwi nas często postawa Europy, którą przecież w większości tworzą chrześcijanie. A często tego nie widać, choćby przyglądając się Brukseli czy Parlamentowi Europejskiemu. Wielu przyznaje się tam do chrześcijaństwa, ale w rzeczywistości głosuje za prawem, które jest niezgodne z prawem Bożym.
Rola Kościoła w Europie jest ogromna, bo Europa wyrosła z chrześcijaństwa, i chrześcijanie nie mogą dopuścić do tego, aby te korzenie zostały podcięte. A jeśli zostaną podcięte, to drzewo o nazwie Europa uschnie. Nie będzie przynosić owoców.
KAI: Jak Ksiądz Arcybiskup postrzega sprawę autokefalii dla Kościoła prawosławnego na Ukrainie? Przecież zna Ksiądz doskonale zarówno Ukrainę jak i Rosję, która się temu ostro przeciwstawia.
– Jest takie dobre rosyjskie przysłowie: „ze swoim prawem nie leć do cudzego klasztoru”. To są sprawy Kościoła prawosławnego i trudno mi się wypowiadać. Ale chciałbym aby ta sprawa nie wywołała jakiejś wojny religijnej.
KAI: Ale czy rzeczywiście wokół tej sprawy może wyniknąć wojna religijna. Przecież kiedy Kościół prawosławny w Estonii otrzymał autokefalię od Konstantynopola, to pomimo protestów Moskwy, wojny nie było.
– Rosjanie nie wejdą tam z bagnetami, bo już tam są. Ale rozerwanie eucharystycznej jedności między Konstantynopolem a Moskwą może być niebezpieczne. A takie niebezpieczeństwo istnieje. Siły antychrześcijańskie, siły liberalne, będą to wykorzystywać w swoich celach.
KAI: Ale z drugiej strony Ukrainie należy się autokefalia?
-Tak, ale jest to sprawa Kościołów prawosławnych i najlepiej byłoby, gdyby one w pokojowy sposób były w stanie się porozumieć. Chciałbym, aby w świecie prawosławnym też panował pokój, bo przecież jest to nasz Kościół siostrzany. Łączy nas ta sama Ewangelia i te same święte sakramenty. Chciałbym, aby problemy w prawosławiu zostały rozstrzygnięte przy stole rozmów.
Szczególnie na Białorusi stosunki z prawosławiem są bardzo dobre. Przyjedźcie do Mińska a zobaczycie, że ten sen Jana Pawła II, aby Kościół oddychał dwoma płucami, wschodnim i zachodnim – realizuje się. W Mińsku na jednej ulicy mamy katedrę katolicką i prawosławną, utrzymujemy bliskie kontaktu i przyjaźnimy się.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.