Europejczycy za mało wiedzą o zbrodniach komunizmu
17 marca 2012 | 14:08 | tk / pm Ⓒ Ⓟ
Europejczycy pamiętają o zbrodniach nazizmu, ale wiedza o totalitarnym charakterze komunizmu jest wciąż słaba – podkreślano podczas międzynarodowej debaty „Europejczycy po Auschwitz i Kołymie”.
Były premier Tadeusz Mazowiecki przestrzegł przed wykorzystywaniem rozliczeń przeszłości w bieżącej grze politycznej, co, jak dodał, ma miejsce także w dzisiejszej Polsce.
Uczestnicy panelu, w tym prof. Myrosław Marynowicz, wicerektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie – były więzień sumienia, zwracali uwagę na niebezpieczeństwo zafałszowania europejskiej pamięci poprzez odmienne traktowanie totalitaryzmu hitlerowskiego i komunistycznego.
Mamy sporą wiedzę o zbrodniach nazistów, ale Europa jako całość wciąż niewiele wie o działaniach KGB i NKWD – mówił gość z Ukrainy. „Masa ludzi odwiedza Auschwitz, i bardzo dobrze, ale ilu przybywa na Sołówki czy Kołymę, by dopowiedzieć się o zbrodniach tam dokonywanych” – pytał prof. Marynowicz.
Jednocześnie, powołując się na zachętę Jana Pawła II apelował, by zachowując pamięć o zbrodniach przeszłości próbować znaleźć balans pomiędzy tą pamięcią a sprawiedliwością i pojednaniem.
Na słabą znajomość różnych zrywów wolnościowych, które miały miejsce w komunistycznej Europie zwracał uwagę Markus Merkel, były opozycjonista a po upadku muru berlińskiego, minister spraw zagranicznych NRD. Podkreślił on, że takie wydarzenia jak powstanie robotnicze w NRD w 1953 roku czy wydarzenia roku 1956: Poznański Czerwiec czy powstanie na Węgrzech – nie są znane europejskiej opinii publicznej.
Meckel, który jest teologiem i byłym pastorem luterańskim ocenił, że konieczna jest debata na ten temat po to, by wzmocnić pamięć o historii, która jest historią całego kontynentu. Przestrzegł jednocześnie przed wykorzystywaniem rozliczeń historycznych w bieżącej grze politycznej i zachęcał by debata o historii brała pod uwagę wymiar transgraniczny, to znaczy uwzględniała także punkt widzenia innych uczestników historycznych wydarzeń, tych, którzy stali po drugiej stronie barykady. „Tak, mój ojciec służył w armii agresorów. Z tym faktem muszę się pogodzić – mówił b. poseł do Bundestagu.
Ubolewanie z powodu niszczenia przez lata tak wyjątkowego miejsca w polskiej historii jak Stocznia Gdańska wyraził Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Przypomniał, że po wolnościowym przełomie 1989 roku nie pomyślano o zabezpieczeniu tego cennego – także z powodu architektury stoczniowych budynków – kompleksu. Teren sprzedano developerowi, który zamierzał wybudować tam wieżowce z bardzo drogimi mieszkaniami, ale z tych planów nic nie wyszło, zaś cenna przestrzeń nie ma właściwego gospodarza.
„Przestrzeń historyczna jest przestrzenią prywatną” – zwrócił uwagę Kerski dodając: „Mamy w Gdańsku problem”. Zastrzegł, że nie chodzi o gloryfikację „Solidarności” lecz zachowanie tego miejsca dla Polaków i wszystkich Europejczyków. Obecna sytuacja jest zupełnie niezrozumiała dla zagranicznych turystów, którzy ciekawi są miejsca, w którym narodziła się „Solidarność” – stwierdził Kerski.
B. premier Tadeusz Mazowiecki, przywołał swoje doświadczenia z czasów, gdy był specjalnym wysłannikiem ONZ do toczących wojnę krajów b. Jugosławii. „Po Auschwitz i po Kołymie nie wyobrażaliśmy sobie, by w Europie mogły powstać obozy koncentracyjne, i że będą przeprowadzane czystki etniczne. A jednak było to możliwe i to w samym sercu Europy, Europy, która przeszła proces integracji i która potępiła komunizm” – mówił b. premier.
Mazowiecki podkreślił jednocześnie, że pamięć nie może prowadzić do odwetu i wykorzystywania jej w bieżącej polityce. „Tymczasem zdarza się, także w Polsce, że sprawy rozrachunków włączane są do bieżącej walki politycznej, a czasem odbywa się to pod szyldem chrześcijańskim” – powiedział b. premier. Swoje wystąpienie zakończył apelem: „Pamięć: tak, ale skierowana ku pojednaniu”.
Jan Čarnogursky, były premier Słowacji i przewodniczący Kuratorium Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność przekonywał, że historia w dziejach ludzkości jest czymś niesłychanie ważnym. Trudno przecież wytłumaczyć sobie współczesny świat bez dziedzictwa antycznej Grecji czy europejskiego renesansu.
Przywołując powiedzenie, iż jeśli ktoś nie wyciąga wniosków z historii, będzie ją musiał przeżyć na własnej skórze słowacki polityk wyraził nadzieję, że po doświadczeniach XX wieku europejska historia toczyć się będzie w choć odrobinę pomyślniejszym kierunku.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.