FDNT organizuje „Wakacje z uśmiechem” dla dzieci z Ukrainy
21 kwietnia 2022 | 14:50 | Hubert Szczypek | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Organizowanie tego typu spotkań jest potrzebą chwili – przeżywamy razem z Ukraińcami ich dramat wojenny – mówi ks. Dariusz Kowalczyk. W rozmowie z KAI przedstawia przygotowywane przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia” „Wakacje z uśmiechem” dla dzieci z Ukrainy.
Hubert Szczypek (KAI): Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zorganizuje w tym roku dla młodzieży z Ukrainy „wakacje z uśmiechem”. Na czym polega ta inicjatywa?
Ks. Dariusz Kowalczyk: Organizowanie tego typu spotkań jest potrzebą chwili – przeżywamy razem z Ukraińcami ich dramat wojenny, bardzo wiele osób, w tym także młodych, a niestety także dzieci przeżywa traumę, która jest związana z ucieczką przed wojną a nawet uczestniczeniem w niej – wielu młodych ludzi przeżyło bombardowania miast czy ostrzeliwania konwojów. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo dramatyczne doświadczenia stały się ich udziałem. Wychodząc na przeciw ich potrzebom organizujemy w te wakacje trzy obozy dla młodych Ukraińców, których weźmiemy pod swoje skrzydła. Nazwaliśmy tę akcję „wakacje z uśmiechem”. Będą to trzy pobyty – w Warszawie, Radomiu i Opolu, w seminariach duchownych i bursach szkolnych. Planujemy zorganizować pobyt łącznie dla 300 osób.
KAI: Skąd pomysł na taką właśnie nazwę wydarzenia, tj. „wakacje z uśmiechem”?
– Nazwa wydarzenia wiąże się z głównym celem tych obozów – czyli sprawieniem, aby ci młodzi ludzie, na ile jest to możliwe, zapomnieli choć na moment o dramacie wojny. Chcemy umożliwić im chwile wytchnienia, rozrywki, odpoczynku, a także dać możliwość nawiązania nowych więzi u nas, w Polsce. To będzie szeroka pomoc – duchowa, psychologiczna i rzecz jasna, materialna. Fundacja zorganizuje te obozy i opłaci je z własnych środków. Najważniejsze jest to, aby ulżyć tym młodym ludziom w bardzo trudnych chwilach. Jeżeli okaże się, że wśród nich są także osoby zdolne, które chcą się rozwijać i uczyć, to w sposób naturalny staną się oni kandydatami do programu stypendialnego Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Po przyjęciu do programu będą otrzymywali wsparcie aż do zakończenia studiów.
KAI: Czy do tej pory stypendium Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” otrzymywali młodzi ludzie pochodzący z Ukrainy?
– Tak, od kilkunastu lat wspieramy Polaków i ich potomków zza wschodniej granicy, z wielu państw. Na pierwszym miejscu zawsze była Ukraina. Znacząca grupa Ukraińców weszła do programu stypendialnego po Euromajdanie z przełomu 2013 i 2014 roku. Jedna ze stypendystek, dziś już kończąca studia, straciła wtedy podczas walk w Kijowie swego 42 letniego ojca. Kilka dni później trafiła do Fundacji.
Wspomniani podopieczni Fundacji są osobami uczącymi się głównie w Warszawie. Teraz, z racji potrzeby chwili chcemy zwiększyć tę liczbę o kolejnych 50 stypendiów dla naszych braci i sióstr z Ukrainy, którzy są zdolni i chcą się rozwijać intelektualnie, duchowo, a także społecznie. Liczba 50 osób może wydawać się niewielka, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jest to pomoc bardzo długofalowa, bo aż do ukończenia studiów. W tym programie ktoś może być nawet 10 lat, nie zostanie pozostawiony samemu sobie, na kolejnych etapach edukacji, gdy będą też rosły potrzeby finansowe takiej osoby.
KAI: Czy wsparcie Fundacji ogranicza się do wymiaru materialnego w postaci stypendium?
– Oprócz finansowego wsparcia stypendystów Fundacja oferuje swym podopiecznym program formacyjny, duchowy. Doskonale wiemy, że sam intelekt i kompetencje zawodowe nie wystarczą, aby być dobrym człowiekiem. Każdy z nas musi mieć „format” duchowy. W Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” bardzo mocno stawiamy na rozwój więzi z Bogiem i z Kościołem oraz na rozwój i kształtowanie sumienia. Dzisiaj szczególnie wyraźnie zdajemy sobie sprawę z tego, że człowiek inteligentny, ale zły może wyrządzić gigantyczne szkody innym. To za mało, że ktoś jest zdolny, musi jeszcze mieć ów „format” duchowy, uformowane sumienie. Wtedy siły i zdolności, w które Pan Bóg go wyposażył może zaangażować w dobro wspólne, w pomnażanie tego co wartościowe. To głęboko ewangeliczna formacja, niezwykle aktualna.
Domyślam się, że u naszych podopiecznych z Ukrainy spotkamy się traumą związaną z wojną i ucieczką. Wobec tego potrzebna będzie zapewne długofalowa pomoc psychologiczna. Na udzielenie tego typu wsparcia, również będziemy szukali sposobu.
KAI: Wśród obecnych stypendystów Fundacji są głównie rzymscy katolicy, bo takie jest też główne wyznanie w Polsce. Natomiast, jeżeli popatrzymy na Ukrainę, to tam mamy do czynienia z mozaiką rzymskiego katolicyzmu, grekokatolicyzmu, prawosławia i innych wyznań. Rozumiem, że wszystkie te osoby również będą miały szansę dołączyć do programu stypendialnego Fundacji?
– Tutaj nie będziemy robili różnic. W programie, że tak powiem „wschodnim”, są różne osoby – tacy, którzy bardzo mocno angażują się w życie Kościoła, są i tacy, którzy tę więź muszą odnowić, są też kandydaci do chrztu oraz osoby „świeżo” ochrzczone. Wszystkim chcemy dać szansę. Jeżeli chodzi o inne wyznania chrześcijańskie – to musimy w odpowiedni sposób pokierować formacją. Nie ukrywam – dla nas to zadanie zupełnie nowe, z którym będziemy musieli się zmierzyć.
KAI: Kto weźmie udział w „Wakacjach z uśmiechem”?
– Przede wszystkim ściśle współpracujemy ze zespołem Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Jesteśmy w kontakcie z ks. dyrektorem Leszkiem Kryżą Tchr i jego zespołem. Wiem, że w gronie osób zaangażowanych w to dzieło są też osoby pochodzące z Ługańska – z tych terenów, na których są prowadzone największe działania wojenne. Będziemy szukali osób wskazanych przez Zespół Pomocy i liczymy tutaj na wsparcie. Mamy też dużą grupę duszpasterzy pracujących na Ukrainie – od Lwowa począwszy, aż chociażby po Białą Cerkiew, czy Odessę. Zapraszamy ich parafian do wzięcia udziału w naszej akcji. Oczywiście nie ograniczamy się wyłącznie do duszpasterzy, sięgamy także, do tych naszych przyjaciół, którzy prowadzą szkoły, w tym szkoły polonijne. Jeżeli usłyszymy, że w ich placówkach są młodzi Ukraińcy, którzy chcieliby się rozwijać, to oczywiście dla nich również program stypendialny Fundacji stoi otworem.
KAI: Czy znany jest już program wakacyjnych wyjazdów dla młodych Ukraińców?
– Chcemy, aby młodzi ludzie choć na chwilę zapomnieli o wojnie – dlatego będzie dużo integracji, dużo zabawy, śpiewu, zwiedzania, wyjazdów w tereny leśne lub nad wodę. Będą organizowane także rozgrywki sportowe. Opieramy się na naszych stypendystach – studentach i absolwentach. Tu szczególnie będziemy potrzebowali osób znających język ukraiński czy rosyjski. Sięgniemy także po tłumaczy. Natomiast od strony duchowej, będzie Eucharystia, będzie możliwość spowiedzi, adoracji Najświętszego Sakramentu i to co zawsze – poznawanie pięknego, wspaniałego nauczania św. Jana Pawła II. Będą odbywały się tzw. kwadranse z Janem Pawłem II – rano czytamy fragment jego tekstu, wieczorem dzielimy się naszymi refleksjami w małych grupach. Sięgniemy też do nauczania papieża Franciszka. Nawiążemy też do Aktu Zawierzenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi i do przewiezienia figury Matki Boskiej Fatimskiej do Ukrainy. Te wydarzenia też włączymy w duchowy program obozów.
Chcemy pokazać piękno Polski i piękno polskiego Kościoła. Musimy przede wszystkim pokazać młodym Ukraińcom ludzi, którzy ich kochają, którzy im współczują, którzy nie są bierni – nie ograniczają się tylko do uczuć, ale te uczucia przekuwają w konkretną pomoc. Chcemy, żeby ci młodzi ludzie mieli tutaj swoich nowych przyjaciół, żeby nawiązali, mamy nadzieję długotrwałe więzi.
KAI: Do tej pory mówiliśmy o tym, co Fundacja robi i będzie w najbliższym czasie robiła dla uchodźców z Ukrainy. Czy sami stypendyści angażują się w pomoc uciekającym przed wojną osobom z Ukrainy?
– Na pierwszy plan wysuwa się w tej kwestii krakowska wspólnota stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Na Dworcu Głównym w Krakowie od wielu tygodni współprowadzą oni punkt pomocy dla uchodźców. Udzielają im wsparcia, wydają jedzenie, wodę, środki higieny osobistej, ubrania i inne potrzebne rzeczy. Stanowią też zaplecze logistyczne. Stypendyści spędzają na dworcu wiele godzin, do 22, i to co piękne – potrafią wpaść tam nawet na godzinę w przerwie między zajęciami. Kraków jest tylko jednym z wielu miejsc, w których stypendyści angażują się w pomoc uchodźcom. Są jeszcze zbiórki żywności czy innych produktów w ramach kół Caritas, KSM, harcerstwa czy innych organizacji.
Fundacja zrealizowała też pomysł na wielkanocny koszyk dla uchodźców z Ukrainy. W tę akcję zaangażowały się wszystkie wspólnoty akademickie Fundacji, których jest szesnaście. W tych koszykach znalazły się głównie pożywienie, ale nie tylko. Nasi stypendyści zanieśli kilkaset koszyków, które przygotowali sami, z własnych środków, do potrzebujących braci i sióstr Ukraińców.
KAI: Dziękuję za rozmowę.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.