Franciszek kontynuuje cykl katechez na temat Mszy św.
15 marca 2018 | 11:06 | tłum. st (KAI) / mz | Watykan Ⓒ Ⓟ
O modlitwie „Ojcze nasz”, następujących po niej modlitwach kapłana, znaku pokoju i błaganiu o Boże miłosierdzie, przygotowujących nas do udziału w uczcie eucharystycznej mówił w środę papież podczas audiencji ogólnej. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało 14 tys. wiernych.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Kontynuujemy cykl katechez na temat Mszy św. Podczas Ostatniej Wieczerzy, po tym gdy Jezus wziął chleb i kielich wina i składał dziękczynienie Bogu, wiemy, że „połamał chleb”. Działaniu temu odpowiada w liturgii eucharystycznej Mszy św. łamanie Chleba, poprzedzone modlitwą, której nauczył nas Pan, czyli Ojcze nasz.
W ten sposób rozpoczynają się podczas Mszy św. obrzędy Komunii św., kontynuując uwielbienie i błaganie Modlitwy eucharystycznej poprzez wspólne odmawianie „Ojcze nasz”. Nie jest to jedna z wielu modlitw chrześcijańskich, lecz modlitwa dzieci Bożych. Jest to wspaniała modlitwa, której nauczył nas Jezus. Rzeczywiście, „Ojcze nasz” przekazana nam w dniu naszego chrztu sprawia, że rozbrzmiewają w nas te same uczucia, jakie były w Jezusie Chrystusie. Odmawiając „Ojcze nasz” modlimy się tak, jak modlił się Jezus. Nauczył jej nas, gdy uczniowie prosili. „Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów” (Łk 11, 1). Wspaniale jest modlić się tak, jak modlił się Jezus. Pouczeni przez Jezusa – jak mówimy – ośmielamy zwrócić się do Boga nazywającego go „Ojcem”, ponieważ odrodziliśmy się jako Jego dzieci przez wodę i Ducha Świętego (por. Ef 1, 5). Prawdę mówiąc nikt nie mógłby nazwać Go „Abba” – Ojcze nie będąc zrodzonym przez Boga, bez natchnienia Ducha, jak naucza św. Paweł (por. Rz 8, 15). Jakże często spotykamy jednak ludzi, którzy odmawiają „Ojcze nasz” i nie wiedzą, co mówią. Czy czujesz, że gdy mówisz „Ojcze” – On jest twoim Ojcem, Ojcem ludzkości, Ojcem Jezusa Chrystusa, trwasz w relacji z tym Ojcem? – Oj nie, wcale o tym nie myślałem – Masz relację z tym Ojcem, łączymy się z miłującym nas Ojcem. Tą relacją, dzieciętwem Bożym obdarza nas Duch Święty. Chodzi o to poczucie bycia dziećmi Bożymi. Jakaż lepsza modlitwa niż ta nauczana przez Jezusa może nas przygotować na sakramentalną komunię z Nim? Oprócz Mszy św. „Ojcze nasz” odmawiamy rano i wieczorem, w Jutrzni i Nieszporach. W ten sposób synowska postawa wobec Boga i braterstwo z bliźnim przyczyniają się do nadania naszym dniom formy chrześcijańskiej.
W Modlitwie Pańskiej – Ojcze nasz – prosimy o „chleb powszedni”, w którym dostrzegamy szczególne odniesienie do chleba eucharystycznego, którego potrzebujemy, aby żyć jako dzieci Boże. Błagamy także o „odpuszczenie naszych win”, a żeby być godnymi otrzymania Bożego przebaczenia zobowiązujemy się przebaczyć naszym winowajcom – to nie jest łatwe. To łaska, o którą musimy prosić: „Panie naucz mnie przebaczać, tak jak Ty mnie przebaczyłeś!”. Ale jest to łaska, o naszych siłach nie możemy tego dokonać. Przebaczanie jest łaską Ducha Świętego. Tak więc „Ojcze nasz”, otwierając nam serca na Boga, dysponuje nas także do braterskiej miłości. Na koniec prosimy Boga, aby „uwolnił nas od zła”, które oddziela nas od Niego i od naszych braci. Rozumiemy dobrze, że są to prośby bardzo stosowne, aby przygotować nas do Komunii Świętej (por. Wprowadzenie Ogólne do Mszału Rzymskiego, 81).
Rzeczywiście to, o co prosimy w „Ojcze nasz”, jest kontynuowane w modlitwie kapłana, który w imieniu wszystkich błaga: „Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem”. A następnie otrzymuje rodzaj pieczęci w obrzędzie pokoju: po pierwsze modlimy się do Chrystusa, aby dar Jego pokoju (por. J 14,27) – tak różnego od tego, który daje świat – sprawił wzrost Kościoła w jedności i pokoju zgodnie z Jego wolą. Następnie, wymieniając między sobą konkretny znak, wyrażamy „trwającą w Kościele komunię i miłość, zanim przyjmiemy Najświętszy Sakrament” (Wprowadzenie Ogólne do Mszału Rzymskiego, 82). W obrządku rzymskim przekazanie sobie znaku pokoju, umieszczone od czasów starożytnych przed Komunią św. jest przyporządkowane Komunii eucharystycznej. Zgodnie z napomnieniem św. Pawła nie możemy mieć udziału w jednym Chlebie, czyniącym nas jednym Ciałem w Chrystusie, nie uznając siebie pojednanymi przez miłość braterską (por. 1 Kor 10, 16-17; 11, 29). Pokój Chrystusa nie może zakorzenić się w sercu niezdolnym do życia braterstwem i odtworzenia go, po zadanej mu ranie. Pokojem obdarza nas Pan. Również Pan daje nam łaskę przebaczania naszym winowajcom, albo poróżniliśmy się.
Po znaku pokoju następuje łamanie chleba, które od czasów apostolskich dało nazwę całej celebracji Eucharystii (por. Wprowadzenie Ogólne do Mszału Rzymskiego, 83; Katechizm Kościoła Katolickiego, 1329). Łamanie Chleba dokonane przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy jest gestem objawiającym, który pozwolił uczniom rozpoznać Go po zmartwychwstaniu. Przypomnijmy uczniów z Emaus, którzy mówiąc o spotkaniu ze Zmartwychwstałym, opowiadają jak „poznali Go przy łamaniu chleba” (Łk 24, 30-31.35).
Łamaniu Chleba eucharystycznego towarzyszy przyzywanie „Baranka Bożego”, postaci, przez którą Jan Chrzciciel wskazał w Jezusie Tego, „który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Biblijny obraz baranka mówi o odkupieniu (por. Wj 12,1-14; Iz 53,7; 1 P 1,19; Ap 7,14). W Chlebie eucharystycznym, łamanym za życie świata, zgromadzenie modlitewne rozpoznaje prawdziwego Baranka Bożego, to znaczy Chrystusa Odkupiciela, i prosi Go: „Zmiłuj się nad nami … obdarz nas pokojem”.
„Zmiłuj się nad nami”, „obdarz nas pokojem” to wezwania, które od modlitwy „Ojcze Nasz” po łamaniu Chleba pomagają nam dysponować duszę do udziału w uczcie eucharystycznej, będącej źródłem komunii z Bogiem i z braćmi.
Nie zapominajmy o wspaniałej modlitwie, której nauczył nas Jezus, poprzez którą modlił się do Ojca, a która przygotowuje nas na Komunię św. Wspaniale byłoby teraz zakończyć teraz tę rozmowę odmówieniem – każdy we własnym języku tej modlitwy: „Ojcze nasz”… [wszyscy odmawiają]. Dziękuję.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.