Franciszek: nowość nadziei chrześcijańskiej
23 sierpnia 2017 | 11:50 | Watykan / tłum. st (KAI) / wer Ⓒ Ⓟ
„Nadzieja chrześcijańska opiera się na wierze w Boga, który zawsze stwarza nowość w życiu człowieka, w historii i we wszechświecie. Nowość i niespodzianki” – powiedział Ojciec Święty w 31-szej środowej katechezie poświęconej nadziei. Słów papieża, w auli Pawła VI wysłuchało około 8 tys. wiernych uczestniczących w audiencji ogólnej.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Usłyszeliśmy Słowo Boże w Księdze Apokalipsy: „Oto czynię wszystko nowe” (21,5). Nadzieja chrześcijańska opiera się na wierze w Boga, który zawsze stwarza nowość w życiu człowieka, w historii i we wszechświecie. Nasz Bóg jest Bogiem nowości, ponieważ jest Bogiem niespodzianek.
Iść z oczyma skierowanymi w dół, jak to czynią świnie, nie podnosząc wzroku ku perspektywie – to niechrześcijańskie. Jakby cała nasza droga kończyła się tutaj, po kilku metrach podróży; jakby w naszym życiu nie było żadnego celu i żadnego portu, a bylibyśmy zmuszeni do wiecznej tułaczki, bez żadnego motywu wielu naszych trudów.
Ostatnie karty Biblii ukazują nam ostateczną perspektywę pielgrzymki człowieka wierzącego: niebieskie Jeruzalem. Wyobrażane jest ono przede wszystkim jako ogromny namiot, w którym Bóg przyjmie wszystkich ludzi, by na zawsze mieszkał wraz z nimi (Ap 21, 3). I to jest nasza nadzieja. A co uczyni Bóg, kiedy wreszcie będziemy wraz z Nim? Okaże nam nieskończoną czułość, jak ojciec witający swoje dzieci, które długo się trudziły i cierpiały. Jan w Apokalipsie prorokuje: „Oto przybytek Boga z ludźmi, […] otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły […]. Oto czynię wszystko nowe” (21,3 – 5) – Bóg nowości.
Czytaj także: Oczekiwania przed podróżą Franciszka do Kolumbii
Spróbujcie rozważyć ten fragment Pisma Świętego nie w sposób abstrakcyjny, ale po przeczytaniu relacji z jakiegoś wydarzenia współczesnego, po obejrzeniu telewizyjnych wiadomości, czy strony tytułowej gazet, gdzie jest wiele tragedii, gdzie przekazywane są wiadomości smutne, do których łatwo nam się przyzwyczaić. Pozdrowiłem tutaj kilka osób z Barcelony – ileż smutnych stamtąd wieści. Pozdrowiłem też osoby z Konga – ileż stamtąd smutnych wiadomości, a jest wiele innych. Wymieniłem tylko te dwa miejsca – bo jesteście obecni tutaj.
Spróbujcie pomyśleć o twarzach dzieci, przerażonych z powodu wojny, o łzach matek, o zawiedzionych marzeniach wielu młodych ludzi, o uchodźcach, którzy podejmują straszliwe podróże, a czasami są wyzyskiwani… Niestety także i tym jest życie. Czasami chciałoby się powiedzieć, że przede wszystkim tym.
Ale jest Ojciec, który płacze wraz z nami, Jest Ojciec, który wylewa łzy nieskończonego miłosierdzia wobec swoich dzieci. Mamy Ojca, który potrafi płakać. To Ojciec, który na nas czeka, aby nas pocieszyć, bo zna nasze cierpienia i przygotował dla nas inną przyszłość. To jest wspaniała wizja nadziei chrześcijańskiej, która poszerza się na wszystkie dni naszego życia i chce nas pocieszyć.
Bóg nie chciał, byśmy żyli przez przypadek, zmuszając Siebie samego i nas do okrutnych nocy udręki. Stworzył nas natomiast, bo chce byśmy byli szczęśliwi. On jest naszym Ojcem, a jeśli doświadczamy tu i teraz życia, które nie jest takie, jakiego On dla nas chciał, to Jezus nas zapewnia, że sam Bóg dokonuje swego odkupienia.
Wierzymy i wiemy, że śmierć i nienawiść nie są ostatnimi słowami w procesie ludzkiej egzystencji. Bycie chrześcijaninem oznacza nową perspektywę: spojrzenie pełne nadziei. Niektórzy uważają, że życie zachowuje wszystkie chwile szczęśliwe w młodości i w przeszłości, oraz że życie jest powolnym podupadaniem. Jeszcze inni uważają, że nasze radości są jedynie sporadyczne i przemijające, a w życie ludzi wpisany jest bezsens, ludzie którzy w obliczu wielu nieszczęść mówią, że życie pozbawione jest sensu. Ale my, chrześcijanie tak nie sądzimy. Wierzymy natomiast, że na horyzoncie człowieka jest takie słońce, które rzuca światło na zawsze. Wierzymy, że nasze najpiękniejsze dni są jeszcze przed nami. Jesteśmy bardziej ludźmi wiosny niż jesieni. Chciałbym wam teraz zadać pytanie – niech każdy odpowie w swoim sercu w milczeniu, ale niech odpowie: czy jestem mężczyzną, kobietą, chłopakiem, dziewczyną wiosny czy jesieni? Czy moja dusza jest duszą wiosny czy też jesieni? Niech każdy sobie odpowie! Dostrzegamy raczej zalążki nowego świata niż pożółkłe liście na gałęziach. Nie poddajemy się nostalgiom, żalom i narzekaniom: wiemy, że Bóg chce, byśmy byli dziedzicami obietnicy i niestrudzonymi miłośnikami marzeń. Nie zapominajcie o tym pytaniu: czy jestem człowiekiem wiosny czy jesieni? Wiosny oczekującej na pojawienie się kwiatu, oczekującej owocu, oczekującej słońca, którym jest Jezus, czy jesieni, która ma oblicze skierowane w dół, rozgoryczone, jak papryka w occie.
Czytaj także: Miłość Boga nadzieją dla każdego człowieka
Chrześcijanin wie, że Królestwo Boga, Jego panowanie miłości wzrasta jak wielkie pole pszenicy, nawet jeśli są na nim chwasty. Zawsze są problemy, plotki, wojny, choroby, ale ziarno rośnie a na końcu zło zostanie wyeliminowane. Przyszłość do nas nie należy, ale wiemy, że Jezus Chrystus jest największą łaską życia: jest uściskiem Boga, który nas czeka na końcu, ale już teraz nam towarzyszy i pociesza nas w drodze. On nas prowadzi do wielkiego „przybytku” Boga z ludźmi (por. Ap 21,3), z wieloma innymi braćmi i siostrami, i zaniesiemy do Boga pamięć o dniach spędzonych tutaj na ziemi. Wspaniale będzie wówczas odkryć, że nic się nie zatraciło, żadna łza i żaden uśmiech. Niezależnie od tego, jak długie byłoby nasze życie, będzie się nam zdawało, że żyliśmy tyle, co tchnienie. A dzieło stworzenia nie zatrzymało się na szóstym dniu Księgi Rodzaju, ale niestrudzenie było kontynuowane, bo Bóg zawsze o nas się troszczył. Aż do dnia, kiedy wszystko się wypełni, w ranek kiedy nie będzie już więcej łez, w tej chwili, kiedy sam Bóg wypowie swoje ostatnie słowo błogosławieństwa: „Oto czynię wszystko nowe” (w. 5). Tak, nasz Ojciec jest Bogiem nowości i niespodzianek. I tego dnia będziemy naprawdę szczęśliwi i płakać będziemy z radości. Dziękuję.
***
„Stając przed Obliczem waszej Matki i Królowej, wsłuchujcie się z uwagą w Jej słowa: Zróbcie wszystko, cokolwiek Jezus wam powie” – zachęcił Franciszek pielgrzymów polskich. Papież nawiązał do przypadającej w sobotę uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej oraz 300. rocznicy ukoronowania Jej wizerunku.
– Serdecznie pozdrawiam Polaków. Za kilka dni, w sobotę i w niedzielę, wielu z was, osobiście lub duchowo, zgromadzi się w „polskiej Kanie”, w waszym narodowym Sanktuarium na Jasnej Górze, by świętować Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej i 300-lecie koronacji Jej cudownego Obrazu. Stając przed Obliczem waszej Matki i Królowej, wsłuchujcie się z uwagą w Jej słowa: Zróbcie wszystko, cokolwiek Jezus wam powie (por. J 2, 5). Niech będą one dla was wskazaniem w kształtowaniu sumień, w porządkowaniu życia osobistego i rodzinnego, w budowaniu przyszłości społeczeństwa i narodu. Każdemu z was i całej Polsce z serca błogosławię” – powiedział Ojciec Święty.
***
Na zakończenie audiencji Ojciec Święty zapewnił o swojej modlitwie za osoby, które ucierpiały w poniedziałkowym trzęsieniu ziemi na położonej w pobliżu Neapolu wyspie Ischia.
„Módlmy się za zmarłych, za rannych, za ich rodziny, i za ludzi, którzy utracili swoje domy” – zaapelował Franciszek. W katastrofie tej zginęły 2 osoby, a 52 zostały ranne.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.