Franciszek o dialogu i budowaniu kultury spotkania
30 października 2020 | 06:00 | mp | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Z okazji wczorajszego apelu Rady Stałej naszego Episkopatu w sprawie ochrony życia i pokoju społecznego warto sięgnąć do tego, co o dialogu społecznym i potrzebie budowania „kultury spotkania” mówił ostatnio papież Franciszek. A jest to przecież jeden z głównych wątków jego niedawnej encykliki „Fratelli tutti”.
Dialog: czym jest, a czym nie jest?
To, czym jest dialog, Franciszek definiuje w bardzo prostych słowach: „Zbliżyć się do siebie, wyrażać swoje zdanie, słuchać jeden drugiego, patrzeć na siebie, poznawać się wzajemnie, starać się zrozumieć siebie nawzajem i szukać punktów styczności”. (n. 198)
Wyjaśnia, że „autentyczny dialog społeczny zakłada zdolność poszanowania punktu widzenia drugiej osoby i jest warunkiem zaangażowania na rzecz wspólnego dobra”. (n. 202, 203) Towarzyszyć mu zawsze winna wiara, że „drugi człowiek, poczynając od swej tożsamości, ma coś do ofiarowania i jest pożądane, aby pogłębił i wyraził swoje stanowisko, tak aby debata publiczna była jeszcze pełniejsza”.
Papież używa oryginalnego pojęcia „realizm dialogujący”, który jest właściwy „osobom przekonanym, że muszą być wierne swoim zasadom, ale też uznającym, że drugi człowiek również ma prawo próbować być wiernym swoim zasadom”. (n. 221) Jednocześnie zaznacza, że celem dialogu jest wspólne „szczere poszukiwanie całej prawdy” i nie może on prowadzić do utraty tożsamości żadnej ze stron. Taki bowiem dialog prowadziłby do relatywizmu, „zakamuflowanego pod rzekomą tolerancją”.
A odnosząc się do dzisiejszej rzeczywistości kreowanej przez media i polityków Franciszek stwierdza, że „często myli się dialog z czymś zupełnie innym: gorączkową wymianą opinii na portalach społecznościowych, często ukształtowaną przez nie zawsze wiarygodne informacje. Są to tylko monologi, które postępują równolegle, niekiedy narzucając się uwadze innych za sprawą swego podniesionego lub agresywnego tonu”. (n. 200)
Konstatuje, że „najgorsze jest to, że ten język, zwyczajny w medialnym kontekście kampanii politycznych, stał się tak powszechny, że na co dzień używają go wszyscy”, a „debata jest często manipulowana przez określone interesy, przez posiadających większą władzę, próbujących nieuczciwie nakłonić opinię publiczną na swoją korzyść. (n. 201)
Efekt jest taki, iż „brak dialogu sprawia, że nikt, w poszczególnych sektorach społeczeństwa nie troszczy się o dobro wspólne, lecz o uzyskanie korzyści, jakie daje władza, lub w najlepszym razie o narzucenie swojego sposobu myślenia”. (n. 202)
Kultura spotkania
Dialog społeczny – jak postuluje Franciszek – powinien prowadzić do zbudowania nowej kultury, kultury spotkania. Wyjaśniając, na czym ona polega, odwołuje się po pojęcia „wielościanu”. „Wielościan przedstawia społeczeństwo, w którym różnice współistnieją ze sobą uzupełniając się, ubogacając i oświetlając nawzajem, nawet jeśli wiąże się to z dyskusjami i nieufnością. Od wszystkich bowiem można się czegoś nauczyć, nikt nie jest bezużyteczny, nikt nie jest zbędny” – wyjaśnia, dodając, że „jest to taki styl życia, który (…) ma wiele aspektów, wiele stron, ale wszystkie tworzą jedność bogatą w różne odcienie, ponieważ całość przewyższa część”. (n. 215)
Postuluje włączenie do owego wielościanu „peryferii”, gdyż „ludzie tam żyjący mają inny punkt widzenia, widzą te aspekty rzeczywistości, które nie są dostrzegane z centrów władzy, gdzie podejmowane są najbardziej kluczowe decyzje”.
Dlatego też w dialogu społecznym nie może chodzić – jak podkreśla – „jedynie o dążenie do spotkania pomiędzy tymi, którzy dzierżą różne formy władzy gospodarczej, politycznej czy akademickiej”, ale o włączenie w ten dialog wszystkich sfer społeczeństwa (ludu) i występujących w jego ramach kultur.
„Rzeczywiste spotkanie społeczne wprowadza w prawdziwy dialog wielkie formy kulturowe, które reprezentują większość ludności” – podkreśla papież – wyjaśniając, że „dlatego też realistyczny i integracyjny pakt społeczny musi być również paktem kulturowym, który szanowałby i podejmował różne światopoglądy, kultury czy style życia współistniejące w społeczeństwie” (n. 219).
Ostrzeżenie przed relatywizmem
Mówiąc o potrzebie dialogu i poszanowania dla pluralizmu Franciszek ostrzega przed relatywizmem, w którym widzi duże niebezpieczeństwo. „Relatywizm nie jest rozwiązaniem. Zakamuflowany pod rzekomą tolerancją, ułatwia interpretację wartości moralnych przez rządzących, na potrzebę tego, co jest dogodne w danej chwili” – przekonuje.
Podkreśla, że fundamentem życia społecznego muszą być trwałe wartości uniwersalne, wymagające poszanowania, które „rozpoznajemy rozumem i akceptujemy sumieniem”. A wynikają one z samej istoty natury człowieka, a dla wierzących z Objawienia. Franciszek wyjaśnia, że „przyjęcie, że istnieją pewne trwałe wartości, nawet jeśli nie zawsze łatwo je rozpoznać, nadaje etyce społecznej solidność i stabilność”. (n. 211)
Mówi jasno, że „to, iż każdy człowiek posiada niezbywalną godność, jest prawdą, która odpowiada ludzkiej naturze, niezależnie od wszelkich przemian kulturowych i dlatego właśnie każda istota ludzka posiada tę samą nienaruszalną godność w każdej epoce historycznej i nikt nie może czuć się upoważniony przez okoliczności do zaprzeczenia temu przekonaniu lub działania wbrew niemu”. (n. 212)
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.