Drukuj Powrót do artykułu

Franciszka portret duchowy

15 grudnia 2016 | 11:38 | Krzysztof Tomasik / bd Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. L'osservatore Romano / PAP

Medialny wizerunek papieża Franciszka w pewnym stopniu zakrywa jego duchową sylwetkę. Kto chciałby wyostrzyć sobie postrzeganie Franciszka musi spojrzeć na jego intelektualne i duchowe źródła, z których czerpie od dziesięcioleci.

Franciszek rozwija swoją oryginalną teologię duszpasterską, w której nauczanie i codzienne życie nie są wyizolowane, lecz ściśle ze sobą zespolone i interpretowane w świetle Ewangelii. Doskonale wyraził to będąc 35-letnim prowincjałem jezuitów: „Kiedy chcesz wiedzieć czego Kościół naucza zwracasz się do magisterium, ale kiedy chcesz wiedzieć, jak Kościół naucza, zwracasz się do wiernego Ludu. Magisterium może cię pouczyć, kim jest Maryja, ale wierny Lud nauczy cię, jak Maryję kochać”.

W istocie Franciszek nie jest akademickim teologiem, ale tym, kto swój biskupi urząd rozumie przede wszystkim jako duszpasterstwo bliskie współczesnemu człowiekowi i jego problemom. Niektórzy mówią, że Franciszek uprawia „teologię Copacabana” w dużym stopniu inną od uczonej teologii swego poprzednika. Nazwę tę ukuto po Światowym Dniu Młodzieży w 2013 r. i jego spotkaniach z milionami młodych ludzi na słynnej plaży Rio de Janeiro. Od tamtego czasu jest to znak jakości uprawianej przez Franciszka krwistej i życiowej teologii dla każdego zrozumiałej, a nie suchego i teoretycznego wykładu.

Papież Bergoglio sprzeciwia się abstrakcyjności „doktryny”, przeciwstawiając doktrynę „rzeczywistości”, do której każdy musi się dostosować. Stale trzyma się zasady, że rzeczywistość jest ważniejsza, niż idee i nie da się od niej uwolnić. W napięciu między rzeczywistością a ideami zawsze daje pierwszeństwo bliskiej rzeczywistości społecznej, spotkaniu z człowiekiem, szczególnie z prostym, wiernym i świętym Ludem Bożym oraz ubogimi.

Babka Rosa

Niewątpliwie pierwszym autorytetem duchowym dla Jorge Bergoglio była i pozostała jego babka Rosa, „fantastyczna kobieta o głębokiej wierze”, z którą spędził większość czasu swojego dzieciństwa. Rosa była cudownym przekazicielem wiary, ukazywała mu świętych, uczyła Różańca, a także miłości do włoskiej literatury. Po święceniach kapłańskich 13 grudnia 1969 r. obecna na nich babka Róża wręczyła mu list, w którym napisała: „Tego pięknego dnia, kiedy możesz trzymać w konsekrowanej dłoni Chrystusa, naszego Zbawcę, i kiedy szeroka ścieżka głębszego apostolstwa otwiera się przed tobą zostawiam Ci ten skromny upominek, który posiada bardzo małą wartość materialną, lecz wielką duchową”. Ten jej duchowy testament Franciszek trzyma do dzisiaj w brewiarzu.

Rozeznanie

„Duchową metodologię” Franciszka określają przede wszystkim pisma założycieli Towarzystwa Jezusowego: św. Ignacego Loyoli, św. Franciszka Ksawerego i św. Piotra Fabera. Kluczowym hasłem dla niej jest „duchowe rozeznanie”, które jest też kluczem do jego decyzji, które podejmuje kierując się nie tylko faktami i interesami, ale na tym, jak widzi ich zgodność z wolą Bożą i jej przeciwieństwem – kuszeniem przez złego ducha, który ukazuje się „sub angelo licis”, w przebraniu dobra, kuszącego uczuciami, które początkowo wydają się boskie. Zdaniem Franciszka rozeznanie jest jedną z tych rzeczy, które św. Ignacy najbardziej przepracował wewnętrznie. Dla świętego było to narzędzie walki, aby lepiej poznać Pana i naśladować Go. Ignacjańskie rozeznanie kieruje się maksymą: „non coerceri a maximo, sed contineri a minimo divinum est” – „Nie dać się ograniczyć przez to, co największe, a jednak zawierać się w tym, co najmniejsze – boska to rzecz”. Zgodnie z tą zasadą dla Franciszka ważne jest to, aby nie dać się ograniczyć nawet przez największe przestrzenie, a zarazem być zdolnym do przebywania w najbardziej ograniczonej przestrzeni. Wielkie zasady muszą być wcielone w okoliczności miejsca, czasu i osób. Można mieć wielkie projekty i realizować je z pomocą minimalnych środków. Można użyć słabych środków, które jednak są bardziej skuteczne niż te silne. Zatem Franciszek nie ufa decyzjom podjętym pospiesznie, gdyż są one zazwyczaj błędne. Stara się je przemyśleć, ocenić wewnętrznie i dać sobie konieczny czas na ostateczną decyzję. Mądrość rozeznania zakłada nieuniknioną dwuznaczność życia i pozwala znaleźć najwłaściwsze środki, które nie zawsze zbieżne są z tym, co wielkie lub silne. Mistyczny aspekt rozeznawania nigdy nie zakreśla granic, nie kończy myśli, ale stara się mieć charakter myśli niedokończonej, myśli otwartej, a nie kierującej się myśleniem zamkniętym, sztywnym i nakazowo-ascetycznym.

Obok św. Ignacego mistrzem duchowym Franciszka jest św. Piotr Faber (1506-1546), jeden z pierwszych towarzyszy św. Ignacego, z którym dzielił pokój, kiedy obaj studiowali na Sorbonie. Papież tak scharakteryzował bł. Piotra Fabera, którego w 2013 włączył w poczet świętych: „Dialog ze wszystkimi, także z tymi najbardziej oddalonymi, a także z przeciwnikami; prosta pobożność, pewnego rodzaju naiwność, natychmiastowa dyspozycyjność, jego staranne wewnętrzne rozeznanie, fakt, że był człowiekiem, który potrafił podjąć wielkie i stanowcze decyzje, a zarazem przejawiał łagodność i życzliwość.”

Duchowa biblioteka Franciszka

Obok Biblii, brewiarza, tekstów, które są przedmiotem codziennej lektury każdego kapłana duchowe oblicze Franciszka kształtowały książki wybitnych teologów, filozofów, myślicieli i pisarzy, do których często nawiązuje. Papież Begoglio ma swoją „duchową bibliotekę”, której księgozbiór czyta, medytuje i komentuje. To ona kształtuje jego idearium, z którego czerpie materiał do swoich wystąpień i innowacyjnych działań. Odzwierciedla ona jego intelektualny i duchowy świat, w którym się porusza i którym żyje. Duchowe inspiracje papieża daje się odczytać nie tylko z jego tekstów i wystąpień, ale i licznych wywiadów, z których najwięcej o nim mówią: „Jezuita” z 2010 r. kiedy był jeszcze arcybiskupem Buenos Aires oraz z ks. Antonio Spadaro SI dla dwutygodnika włoskich jezuitów „Civiltà cattolica” z 2013 r. opublikowany po wyborze na papieża.

Przeciw duchowej światowości

Wśród teologicznych mistrzów pierwsze miejsca zajmuje: Romano Guardini, niemiecki teolog, którego dziełem papież Bergoglio zawsze się interesował, a podczas swego pobytu w Niemczech w 1986 r. planował napisać pracę doktorską na temat jego myśli. W „Evangelii Gaudium” cytuje jego pracę „Koniec czasów nowożytnych”: „Jedyną miarą, którą możemy przykładać do jakiejś epoki, jest pytanie, w jakim stopniu mogła się w tej epoce rozwinąć – odpowiednio do cech odrębnych tej epoki – istota ludzka”. W encyklice „Laudato si`” książka ta jest cytowana wielokrotnie.

Obok Guardiniego ulubionymi myślicielami są Francuzi: Yves Congar i Henri de Lubac, którzy uczyli go jak zjednoczyć Lud Boży radykalną reformą prowadzącą go do świętości. Często używa stwierdzenia de Lubaca o „duchowej światowości”, która „pożera serca i podkopuje fundamenty życia chrześcijańskiego, prowadzi do próżności, arogancji i pychy”. Szczególnie inspiruje go tekst Congara pt. „Prawdziwa i fałszywa reforma w Kościele”. Patrząc na dzieje Kościoła francuski teolog zauważył, że niektórzy reformatorzy zwykle stawiają sobie dobre cele: jak przeciwdziałanie nadużyciom i korupcji, odnowę świętości i gorliwości, a potem popadali w schizmę i podziały, a znowu inni przynosili owoc obfity odnawiając świętość i gorliwość. Za Congarem papież Begoglio uważa, że prawdziwa reforma zawsze musi być zakorzeniona w trosce o zwykłych wiernych. Być zorientowana na peryferie i kształtowana przez peryferie, a nie ku centrum i przez centrum. Prawdziwa reforma zawsze atakowała duchową światowość, przez którą Kościół nie wyglądał i nie działał jak Chrystus. Reformy, które udawały się w Kościele to te, które przeprowadzano w trosce o konkretne potrzeby dusz w perspektywie duszpasterskiej, z myślą o świętości. Nie mogą sprzymierzać się z ideologiami świeckimi, ale oznaczają powrót do źródeł, przywrócenie podstawowych tradycji katolickich.

Święty Lud Boży

Bergoglio jako jezuita, biskup i kardynał zawsze wspierał argentyński nurt teologii wyzwolenia znany jako teologia „del pueblo” – „teologia ludu”. Jej twórcami byli jezuici: Lucio Gera, Rafael Tello i Juan Carlos Scannon. Uważali oni, że lud jest aktywnym podmiotem historii, a nie tylko jak go widzą marksiści i liberałowie: pewną masą potrzebującą usprawiedliwienia. Gera podkreślał, albo teologia jest ekspresją Ludu Bożego, albo jest niczym. Teologia ludu wystrzegała się elitarności. Idąc za myślą argentyńskich jezuitów Franciszek widzi w liberalizmie, marksizmie oraz klerykalizmie próbę uzurpacji władzy nad tym jak Lud ma myśleć, działać co jest sprzeczne z profetycznym charyzmatem posiadanym przez chrześcijański lud na mocy przynależności do Chrystusa. Teologia ludu jest kategorią historyczną i kulturową, a nawet symboliczną, widzącą w nim jednostki posiadające wspólny projekt wyzwolenia niezależnie od statusu.

Natomiast teologia wyzwolenia o zabarwieniu marksistowskim widziała w ludzie zjawisko społeczno-ekonomiczne lub klasowe (proletariat, bezrolni chłopi) w opozycji do klasy rządzącej – burżuazji.
Marksiści widzieli historię ludu latynoamerykańskiego jako dzieje ucisku dopóki nie zajęła się nim rewolucja socjalistyczna. Teologię ludu widzi w kulturze i dziejach ludu proces wyzwolenia, który zaczął się dawno. Socjalizm nie jest politycznym wyrazem Ewangelii, a marksizm partnerem w jej realizacji.

Jako kardynał i papież Bergoglio uważa, że ideologie zawsze instrumentalizują ubogich i poszukują jakiegoś całościowego wyjaśnienia rzeczywistości podczas gdy chrześcijańska nadzieja jest poza wszelkimi ideologiami ponieważ zostawia miejsce na działanie Boga. Powtarza często, że walka o sprawiedliwość nie mieści się poza religią lecz wewnątrz niej.

Papież Bergoglio ma dwa antidota na pokusy ideologii. Pierwszym jest koncepcja świętego i wiernego Ludu Bożego i za Congarem powtarza, że władzę Boga należy rozpoznawać nie wedle schematów elitarnych tylko w wierze prostego ludu. Drugim antidotum jest zestaw zasad chrześcijańskich, swego rodzaju dyrektyw mądrościowych: jedność ponad sporami, całość ponad częścią, czas ponad przestrzenią, rzeczywistość ponad ideami. Te wskazania precyzyjnie wyłożył w programie swojego pontyfikatu jakim jest adhortacja apostolska „Evangelii gaudium”.

Genialny myśliciel znad Rio de la Plata

W swej ocenie współczesnego świata papież Franciszek daje się prowadzić przede wszystkim filozofowi. Jego imię to Alberto Methol Ferré. Urugwajczyk z Montevideo często przekraczał Rio de la Plata, aby w Buenos Aires spotkać się ze swoim przyjacielem arcybiskupem. Ferré pochodził z wrogiej Kościołowi i agnostycznej rodziny. Jako młody chłopak nawrócił się na wiarę katolicką. Politycznie był zawsze umiarkowanym lewicowcem i należał do tzw. „urugwajskich Peronistów“. W latach 1975 – 1992 był członkiem grupy roboczej Rady Biskupów Ameryki Łacińskiej (CELAM) do spraw duszpasterstwa, a w latach 1980-1984 był członkiem Papieskiej Rady ds. Świeckich. Zmarł w 2009 w wieku 80 lat. Papież Bergoglio nazwał Ferré „genialnym myślicielem znad Rio de la Plata“ i ceni go za to, że po upadku mesjanistycznego ateizmu marksistowskiego ukazał i poddał analizie nową dominującą ideologię: „libertyński ateizm”, który nazywa „nowym opium dla ludu“ i „masońskim ekumenizmem”. Będąc jeszcze kardynałem Bergoglio idąc za myślą Ferré tak opisał nową ideologię: „Hedonistyczny ateizm i jego neognostyczna pochodna stały się globalną i dominującą kulturą. Określają one atmosferę czasów, w których żyjemy. Są nowym opium dla ludu.

Ujednolicone myślenie jest społecznie i politycznie totalitarne, ma również struktury gnostyckie: to jest nieludzkie. Powtarza różne formy absolutystycznego racjonalizmu, poprzez który wyraża się nihilistyczny hedonizm. Według Bergoglia dominuje obecnie „rozpylony teizm” bez historycznego wcielenia, a w najlepszym przypadku ekumenizm masoński. Obecne w naszych czasach ideologie są jeszcze bardziej zróżnicowane i sprowadzają się do gnostycyzmu teistycznego, który – w kategoriach kościelnych – można określić jako „Bóg bez Kościoła, Kościół bez Chrystusa, Chrystus bez ludu”.

Za Ferré papież Bergoglio twierdzi, że nowy ateizm „radykalnie zmienił obraz objawienia”. Nie jest ono już mesjanistyczne, ale libertyńskie. Nie jest ono już rewolucyjne w sensie społecznym, ale tworzy swoiste status quo. Nie interesuje się sprawiedliwością, ale tym wszystkim, co pielęgnuje radykalny hedonizm. Nie jest arystokratyczne, ale stało się zjawiskiem masowym. Zdaniem Bergoglio bardzo istotnym elementem w analizie Methola Ferrés jest jego odpowiedź na wyzwania jakie stawia nowe i dążące do hegemonii myślenie. „Tak było z Reformacją, tak było z Oświeceniem, a potem z mesjanistycznym marksizmem. Pokonano wroga, przejęto od niego najlepsze intuicje i idzie się dalej. Co jest prawdziwe w libertyńskim ateizmie?” – pytał Ferré. „Prawda” liberyńskiego ateizmu leży w przekonaniu, że egzystencja jest zdeterminowana intymną przyjemnością, że samo życie jest stworzone dla satysfakcji. Innymi słowy głębokim jądrem libertyńskiego ateizmu jest ukryta potrzeba piękna. Zdaniem Ferré libertyński ateizm „degeneruje“ piękno, ponieważ oddziela je od prawdy i dobra i tym samym od sprawiedliwości. Nie można się uwolnić od prawdziwego sedna libertyńskiego ateizmu poprzez argumentację czy dialektykę, a tym bardziej przez zakazy, alarmistyczne wezwania czy dyktat abstrakcyjnych reguł. Papież Begoglio podziela pogląd Ferré, że libertyński ateizm to żadna ideologia lecz praktyczna metoda. Praktyka musi być zastąpiona inną praktyką. Historycznie rzecz biorąc tylko Kościół jest prawdziwie postmodernistyczny gdyż szanuje człowieka wcielonego w dzieje narodów i stanowi jedyną siłę zdolną zmierzyć się z nowym ateizmem.

Poeci, pisarze i tango

Duchowe inspiracje czerpie Franciszek także od poetów, pisarzy, muzyków i malarzy.Wśród poetów na pierwszym miejscu stawia Friedricha Hölderlina, szczególnie jego liryki na urodziny jego babci i strofę, którą często powtarza: „Niech człowiek dotrzyma to, co dziecko przyrzekło”. Chętnie czyta też „metafizyczne poezje” angielskiego poety Gerarda Manleya Hopkinsa. Do swojego literackiego kanonu zalicza „Narzeczonych”, Alessandro Manzoniego, których przeczytał trzy razy, „Boską Komedię” Dantego, powieści Fiodora Dostojewskiego, Miguela Cervantesa z „Don Kichotem” na czele. Papież ceni też Josepha Malegue (1876-1940), pisarza francuskiego określanego mianem «katolickiego Prousta», a szczególnie jego powieść pt. „Augustyn albo Mistrz jest tutaj” opowiadającej o utracie wiary i ponownym odnalezieniu jej w cierpieniu. Malegue pisał o „klasie średniej świętości”, której wszyscy możemy być częścią. Nawiązuje do wybitnego francuskiego myśliciela katolickiego Leona Bloy. Wspomniał go podczas pierwszej Mszy św. swojego pontyfikatu cytując jego słowa: „Kto nie modli się do Boga, modli się do diabła”. Nie raz papież nawiązywał też do Roberta Hugh Bensona, syna anglikańskiego arcybiskupa Canterbury, który przeszedł na katolicyzm i jest autorem apokaliptycznej powieści pt. „Władca świata”. Wracając z Filipin do Rzymu zachęcał dziennikarzy: „Warto ją przeczytać, a czytając ją dobrze zrozumiecie, co mam na myśli mówiąc o „kolonizacji ideologicznej”.

Oczywiście w papieskiej bibliotece nie brakuje dzieł rodzimych pisarzy. Ulubionym poematem Begoglia jest „El Gaucho Martin Fierro” autorstwa Jose Hernandeza. Narodowy epos Argentyńczyków stanowiący protest przeciw wyzyskowi biedoty wiejskiej przez latyfundystów i oficerów armii jak i pochwałę sposobu życia zanikającego pod wpływem cudzoziemców na preriach grodzonych drutem kolczastym.

Na pierwszym miejscu stawia jednak Jorge Luisa Borgesa, który mawiał, że nie można być czystej krwi Argentyńczykiem, gdy nie ma się włoskich przodków. Ks. Begoglio zaprosił go w 1965 r. do szkoły Colegio de la Inmaculada Concepcion w Sanata Fe, gdzie wykładał literaturę. Borges wygłosił wykłady o literaturze gauczowskiej dla 16 – i 17-latków. Po wizycie napisał wstęp do książki pt. „Historie oryginalne”, na którą złożyły się opowiadania napisane przez uczniów Bergoglia. Franciszek mówi o Borgesie, że miał on genialny talent do opowieści na dowolny temat bez popisów. Zresztą jego dzieła są napisane w stylu komunikowania praktykowanym przez Bergoglia: zwięzłym, dowcipnym i zwykłym. Ponadto niezwykle ceni sobie innego wybitnego pisarza i poetę Leopoldo Marechala, autora powieści „Adán Buenosayres”, jednej z najwybitniejszych powieści literatury argentyńskiej.

Duchowy profil Franciszka kształtuje nie tylko literatura, ale i muzyka, sztuki plastyczne i film. W swoim duchowym kosmosie umieszcza: muzykę i operę. Uwielbia Wolfganga Amadeusza Mozarta Wielką Mszę c-moll, która „prowadzi do Boga”, Pasję św. Mateusza Jana Sebastiana Bacha, Ludwiga van Beethovena „Uwerturę Leonore” Nr. 3, „Parsifala” i tetralogię „Pierścień Nibelunga” Ryszarda Wagnera. Ale prawdziwą jego muzyczną miłością jest tango, którego był wyśmienitym wykonawcą. Kiedyś powiedział, że tango „tkwi w nim głęboko”.

Z filmu ceni sobie włoski neorealizm oraz Federico Felliniego, szczególnie „La stradę” i „Rzym, miasto otwarte”, a także współczesne kino, zwłaszcza film „Uczta Babette” duńskiego reżysera Gabriela Axela. Papież docenia też sztuki plastyczne, przede wszystkim Michelangelo Merisi da Caravaggio z ulubionym „Powołaniem św. Mateusza” znajdującym się w rzymskim kościele św. Ludwika od Francuzów, gdzie często chodził, aby go kontemplować oraz Marca Chagalla „Białe ukrzyżowanie”.

Duchowa sylwetka Franciszka pokazuje, że jest on bez wątpienia prorokiem naszych czasów, dla którego każdy akt niesprawiedliwości: oszukiwanie w interesach czy wyzyskiwanie biednych to nie drobnostka lecz zbrodnia.

Jest kochany za bycie skromnym w świecie celebrytów, grzesznikiem w świcie samousprawiedliwiania, całującym trędowatych w świecie opętanym cielesną atrakcyjnością, jednym z niewielu duchowych autorytetów, który zwraca się do ubogich, gdy ludzie zabijają się o bogactwa. A ponadto każdego poranka modli się brewiarzem, psalmami, różańcem, celebruje Mszę św., wieczorem pomiędzy siódmą a ósmą, przez godzinę adoruje Najświętszy Sakrament. Modli się też modlitwą myślną, kiedy czeka w kolejce do dentysty czy też w innych momentach dnia.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.