Francuski filozof składa hołd Benedyktowi XVI
12 stycznia 2023 | 21:37 | tom (KAI) | Paryż Ⓒ Ⓟ
„Mam nadzieję, że emocje, które całkiem słusznie wywołała śmierć Josepha Ratzingera, nie przesłonią teraz fundamentalnego znaczenia tego pontyfikatu” – powiedział prof. Jean-Luc Marion w wywiadzie dla francuskiego radia RCF.
Jeden z czołowych współczesnych filozofów francuskich, wykładowca Sorbony, członek Akademii Francuskiej, który w ubiegłym roku otrzymał Nagrodę Ratzingera stwierdził: „Benedykt XVI był teologiem-papieżem i ja upieram się, że teologia – jako nauczanie i głoszenie Ewangelii – jest ważnym charyzmatem w służbie Kościoła. Uosabiał ten charyzmat nie tylko jako profesor uniwersytecki, ale także jako papież, a to w żadnym wypadku nie jest ograniczeniem dla papieża, ale właśnie jego zadaniem.”
Tym samym francuski filozof podkreślił, że zmarły papież senior nie powinien być oceniany przede wszystkim jako administrator, sferze, w której Benedykt XVI miał swoje słabości, ale jako prorok. „Nie tak często zdarza się, aby papież był przede wszystkim teologiem. Nie w tym sensie, że dokonał postępu naukowego, ale w tym, że wyartykułował, uszczegółowił i uczynił zrozumiałym racjonalność chrześcijańskiego objawienia. I to właśnie zrobił, już od swojej pierwszej encykliki” – powiedział Marion.
Przypomniał, że Ratzinger/Benedykt XVI wskazywał na „racjonalność objawienia chrześcijańskiego” a zgodność wiary i rozumu była głównym tematem myśli Benedykta XVI. „Benedykt, w pewnym sensie, zawsze wymagał od nas tylko uznania jednej fundamentalnej kwestii, a mianowicie, że objawienie chrześcijańskie jest nie tylko racjonalne, ale że rodzi, umożliwia i rozwija racjonalność. Że jest to jedno z miejsc rozumu. Naszą wielką słabością jest to, że mamy zbyt wąski pogląd na racjonalność. W szczególności nasi współcześni nie są w stanie poważnie potraktować logiki agape, logiki miłości. Dla nich jest to czyste uczucie, pomieszanie, czysty popęd, ale nie racjonalny” – powiedział Marion.
Zwrócił uwagę, że zmarły papież senior przeciwstawiał się temu przede wszystkim w swojej pierwszej encyklice „Deus caritas est” z 2005 r. podkreślając, że nie ma opozycji między erosem i agape, dwiema formami miłości.
„Od XVIII wieku, a zwłaszcza niemieckiego romantyzmu XIX wieku, dostrzega się kontrast między tym, co odnosi się do erotyki, do miłości jako seksualnego pożądania i ekstatycznego doświadczenia, a agape jako bezinteresownej, duchowej, niewinnej miłości. Powszechnie uważano, że chrześcijaństwo faworyzuje agape, ale Benedykt XVI to odrzuca. Ta opozycja między erosem a agape jest bowiem fałszywa, choćby dlatego, że eros jest użyty dwukrotnie w (greckim) Starym Testamencie i że w Piśmie Świętym nie ma ani jednego tekstu, który przeciwstawiałby eros i agape” – powiedział francuski filozof.
Przypomniał, że w Biblii związek mężczyzny i kobiety, który jest przede wszystkim „relacją erotyczną, cielesną”, jest postrzegany „nie tylko jako obraz czy symbol, ale jako sama figura relacji między Bogiem a ludźmi, których zbawia” – stwierdził prof. Marion. Jego zdaniem z tej perspektywy encyklika Benedykta odsłania na nowo sedno głównego chrześcijańskiego przykazania, jakim jest przykazanie miłości Boga i bliźniego i tym samym relację między Bogiem a człowiekiem. – Natomiast papież senior myślał o „erosie” i „agape” razem: miłość jest tylko wtedy miłością, gdy stawia się drugiego człowieka w centrum, gdy myśli się przede wszystkim o drugim, także fizycznie i od początku” – podkreślił.
To, co Jean-Luc Marion uważa za szczególnie interesujące w zawołaniu biskupim Benedykta XVI: „współpracownicy prawdy”, to fakt, że „w tym sformułowaniu z Listu św. Jana nie jesteśmy postrzegani jako wykonawcy prawdy”. „Prawda zatem nie jest naszym produktem i nie jest jedynie wynikiem naszych rzekomo neutralnych poszukiwań i badań, jak często przedstawia ją współczesna filozofia. Z perspektywy chrześcijańskiej istnieje raczej głębsza rozumienie prawdy, a raczej relacja do prawdy, w której prawda przychodzi do nas” – powiedział francuski filozof.
Zwrócił uwagę, że w swoich „Wyznaniach” św. Augustyn – na temat którego Joseph Ratzinger pisał w latach 50. swój doktorat – mówi o prawdzie, która stawia rzeczy w świetle, ale jednocześnie rzuca swoje światło z powrotem na postrzegającego , co nie zawsze jest dla tego ostatniego przyjemne, bo każdy ma też to i owo do ukrycia. „Prawda, która kwestionuje nas samych. Benedykt XVI dał się porwać tej wymagającej, wręcz niewygodnej w jego myśleniu koncepcji prawdy” – powiedział prof. Jean-Luc Marion i dodał: „Tutaj prawda dzieje się sama z siebie, z Boga – a nie po prostu z nas. I musimy dokonać wyboru: czy jesteśmy gotowi współpracować z prawdą, poddać się jej? Bo prawda nas wyzwala, jak podkreśla Jan Ewangelista, wyzwala od naszych kłamstw, od naszych błędów, od tego, co chcemy zamieść pod dywan”.
Zdaniem francuskiego filozofa „jedność erosa i agape, w ujęciu Benedykta XVI, zakorzeniona jest w tym, że eros jest strukturalnie miłosnym wymiarem ludzkiego stworzenia, które jest biologicznie. „Wiem, że to wielu dziś nie zadowala to wewnętrznie nastawienie na zjednoczenie z drugim człowiekiem. Izolowanie wymiaru erotycznego lub branie go tylko dla siebie prowadzi, jak dobrze wiemy, do przemocy, do zaborczości, do destrukcji, a w końcu do pornografii i prostytucji. Dlatego nasze kochanie jest często chwilowe, niejednoznaczne, często katastrofalne” – powiedział prof. Jean-Luc Marion.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.