Gdański Areopag o etosie Polaków
11 listopada 2007 | 19:13 | maj, mp, kz, mkc//mam Ⓒ Ⓟ
Etosowi Polaków poświęcony był tegoroczny, siódmy już Gdański Areopag 2007. – ogólnopolskie forum dyskusyjne gromadzące duchownych, intelektualistów i ludzi kultury.
Publicznym debatom, ściągającym tłumy słuchaczy towarzyszyły warsztaty dla młodzieży, promocje książek oraz słuchowiska, wystawę, projekcje filmu i festyny żebracze.
„Siedem lat temu proklamowaliśmy w Gdańsku Kartę Powinności Człowieka. Od niej zaczęła się historia Forum Dialogu Gdański Areopag – powiedział KAI ks. Krzysztof Niedałtowski – współorganizator Gdańskiego Areopagu, duszpasterz środowisk twórczych. W kolejnych latach poszczególne elementy Karty Praw Powinności Człowieka stanowiły kanwę publicznych debat w ramach Gdańskiego forum. W trakcie tegorocznej imprezy ks. Niedałtowski ogłosił decyzję utworzenia w Gdańsku Akademii Powinności jako instytucji edukacyjnej, która w sposób stały będzie realizować program odnowy społecznej, wynikający ze wspomnianej Karty jak i dorobku poszczególnych Areopagów.
Tegoroczny Areopag rozpoczął się 8 listopada premierą „Kalendarza tradycji i powiedzonek rodzinnych 2008” oraz płyty z areopagowym słuchowiskiem. Było to już drugie areopagowe wydawnictwo, którego przesłaniem jest budowanie więzi między ludźmi i tożsamości miejsca. Ponad połowie dni w roku przypisane są rodzinne historie opatrzone fotografiami i zdobione wzorem dawnych albumów zasuszonym zielnikiem. Reszta kart pozostała pusta, aby w domach można było dopisywać własne tradycje, rodzinne zwyczaje i wydarzenia.
Jak wyjaśnia Katarzyna Żelazek, celem wydawnictwa było stworzenie kalendarza, który „stanie się sztambuchem rodzinnym na cały nadchodzący rok, miejscem na to, aby spisywać rodzinne wspomnienia, wydarzenia, przemyślenia”.
Drugim premierowym wydawnictwem Gdańskiego Areopagu 2008 było słuchowisko w „80 dni dookoła świata, czyli wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Nagrali je sami areopagici. Podczas ubiegłorocznego spotkania.
Gorące debaty tegorocznego Areopagu toczyły się w Filharmonii Bałtyckiej, na Politechnice Gdańskiej, Seminarium Duchownym i w wielu innych miejscach.
Etos Polaków – diagnoza
Na trudne pytania o stosunek do przeszłości, o to czy Polacy skazani są na klęskę i o diagnozę wyznawanego przez nich etosu – odpowiadali uczestnicy debaty w Filharmonii Bałtyckiej 9 listopada. Dyskutowali: historyk IPN Marek Lasota, socjolog Piotr Sztompka i aktor Daniel Olbrychski.
Czy przeznaczeniem Polaków jest klęska? – „Nie! Nie mógłbym powiedzieć o żadnym człowieku ani o żadnym narodzie, że skazany jest na klęskę” – mówił Daniel Olbrychski. Przypomniał o wielkich zasługach polskich twórców XIX w., zwłaszcza pisarzy i poetów, którzy wszystkie swoje talenty poświęcili sprawie Ojczyzny. Owocem tych wysiłków był cud 1918 r. – fakt, że podzieleni na okres ponad 100 lat ludzie odnaleźli się jako jeden naród, wspólnota. „Tę literaturę, która mnie samego kształtowała usiłowałem przez całe życie poprzez swoje talenty przekazywać innym” – powiedział.
Zdaniem artysty problemem Polaków jest nie tyle nieumiejętność przetrwania klęski, co raczej zaprzepaszczanie szans. -Wierzę, że nasz naród będzie wciąż dojrzewał, mądrzał, aż w końcu jego prawem stanie się dekalog – powiedział Olbrychski.
Jak przeszłości nie zamienić w pogorzelisko? – z tym pytaniem musiał się z kolei zmierzyć historyk krakowskiego IPN Marek Lasota. Nawiązując do refleksji nad dziejami narodów, które odczytywać można w kluczu biblijnym podzielił się przekonaniem, że naród polski jest obecnie na etapie doświadczenia Góry Tabor. Doświadczeniem tym był pontyfikat Jana Pawła II. „Musimy jednak pamiętać, że niemal bezpośrednio po przemienieniu na Górze Tabor nastąpiła via dolorosa” – powiedział.
Na temat zaufania i tego, komu w Polsce jest ono potrzebne mówił prof. Piotr Sztompka, socjolog. Przytoczył niepokojące wyniki europejskich i amerykańskich badań społecznych, z których wynika, że wskaźnik zaufania Polaków do władzy i do siebie nawzajem przedstawia się katastrofalnie, a zaufanie obserwować można jedynie w najbliższym kręgu rodzinnym i przyjacielskim. Podkreślił, że jest to objaw ucieczki od szerszej wspólnoty do prywatnych, zamkniętych kręgów, co obserwować można było również w społeczeństwie PRL.
Zdaniem prof. Sztompki w Polsce zdarzają się jednak „cuda” zaufania. Jednym z takich cudów było spotkanie z papieżem na krakowskich Błoniach w 1979 r. Swoistym cudem choć na mniejszą skalę były według prof. Sztompki również ostatnie wybory 21 października, podczas których doszło do społecznej mobilizacji młodego pokolenia.
Wielkie napięcia towarzyszyły kwestii konieczności rozliczenia z trudną przeszłością. Sztompka wyraził nadzieję, że kiedyś Instytut Pamięci Narodowej zmieni nazwę na Instytut Bohaterów Narodowych. Wraz z Danielem Olbrychskim zapelował, by odróżniać winnych i zbrodniarzy od ludzi słabych, którzy ulegli presji oraz od ludzi niewinnych. Zdaniem Olbrychskiego wydarzenie takie jak ujawnienie listy Wildsteina było wydarzeniem haniebnym.
Etos Polaków – prognoza
O tym jaki etos powinien towarzyszyć Polakom w przyszłości – dyskutowali nazajutrz komisarz Danuta Huebner, abp Kazimierz Nycz, prof. Leszek Balcerowicz i prof. Edmund Wnuk-Lipiński. Prelegenci zgodzili się, że najpilniejszym zadaniem na dziś, jest stworzenie w Polsce odpowiedzialnego społeczeństwa obywatelskiego, gdyż tylko ono może być gwarantem autentycznej demokracji w Polsce, która jak dotąd – mimo wielu dokonań – za zbyt kruche podstawy. Abp Nycz podkreślił, że Kościół znacznie większą niż dotąd uwagę powinien przywiązywać nie tylko do ocalenia wysokiej religijności Polaków, co do aktywnego włączenia się wiernych w proces zachodzących przemian społecznych.
Zdaniem prof. Leszka Balcerowicza drogą do budowy dobrego samopoczucia Polaków i społeczeństwa obywatelskiego nie jest rozwijanie – tak jak to miało miejsce ostatnio – „totalitarnej opieki ze strony państwa”. Słuszną drogą jest natomiast budowanie ustroju, który daje maksymalny zakres wyboru i wolnego zaangażowania ze strony obywateli.
Balcerowicz wykazywał, że największym niebezpieczeństwem dla rozwoju społeczeństwa jest taki system, w którym obywatele cedują swoją odpowiedzialność na państwo. „Państwo musi być ograniczone, aby skupiało się na zasadniczych celach. Państwo rozdęte paraliżuje i zniechęca obywateli, takie państwo zaprzecza idei solidarności” – dodał wprost. Pod hasłem solidarności – jak wyjaśnił – należy rozumieć system wolnych zachowań obywateli, którzy maksimum spraw biorą we własne ręce.
Państwo nie może też być właścicielem, gdyż – jak podkreśłił: głosząc szczytne hasła, tak naprawdę koncentruje się na rozdzielaniu posad wśród kolegów. A przedsiębiorstwa, w których rządzą politycy, prędzej czy później bankrutują.
Dodał, że wyrazem patriotyzmu na dziś winno być zaangażowanie w budowę takiego państwa, które w ręce obywateli przekazuje maksimum wolności i odpowiedzialności.
Prof. Edmunt Wnuk-Lipiński zastanawiał się nad tym, czy może ocaleć naród, który nie jest dobrym społeczeństwem? Przypomniał najpierw badania słynnego socjologa Stefana Nowaka z lat 70., który odkrył, że Polacy utożsamiają się z jednej strony ze wspólnotą narodową, z drugiej natomiast z bardzo lokalnymi grupami, z rodziną na czele. Niestety pomiędzy tymi obszarami znajduje się olbrzymia przestrzeń próżni społecznej.
Zdaniem Wnuka-Lipińskiego przyszłość Polski zależy przede wszystkim od tego, w jak szybkim tempie kształtować się tu będzie społeczeństwo obywatelskie. Podkreślił w tej mierze rolę formowania tzw. cnót obywatelskich. Ostrzegł, że jeśli proces ten nie nastąpi w miarę szybko, to przyszłość Polski stoi pod poważnym znakiem zapytania.
O konieczności zaangażowania Kościoła w kształtowanie religijności, która owocuje poczuciem odpowiedzialności za przestrzeń społeczną – mówił metropolita warszawski, abp Kazimierz Nycz. Przyznał, że wadą polskiej religijności jest zbytnie skoncentrowanie na sferze kultu, z pominięciem odpowiedzialności za dobro wspólne społeczeństwa. „Tymczasem to właśnie wiara może winna być czynnikiem, inspirującym pozytywne przemiany społeczne” – dodał.
Wyraził przy tym nadzieję, że Polacy – mimo procesu modernizacji społecznej i rozwoju gospodarczego – nadal pozostaną wierni dziedzictwu wiary przodków. Wykazał, że wbrew wielu katastroficznym prognozom socjologów, religijność Polaków ma charakter stabilny, co z pewnością jest dużą wartością.
Stwierdził, że mało adekwatne jest porównywanie sytuacji religijnej w Polsce, z załamaniem religijności, jakie nastąpiło w takich tradycyjnie katolickich krajach jak Hiszpania, Portugalia czy Irlandia. Tam Kościół korzystał z luksusu pełnego bezpieczeństwa, był też wyraźnie, a nawet zbytnio wspierany przez państwo. Stał się przez to na tyle bierny, że nie sprostał nowym wyzwaniom. W Polsce miał miejsce proces przeciwny: Kościół nigdy nie korzystał z protekcji państwa, został też wyjątkowo umocniony przez falę prześladowań. Dzięki temu stał się wiarygodnym autorytetem.
W swojej refleksji abp Nycz stwierdził, że prawdopodobne jest, iż religijność w Polsce pójdzie drogą zbliżonej do tej, jaką obserwujemy w USA. Możliwe będzie istnienie społeczeństwa wysoko rozwiniętego, przenikniętego jednocześnie głębokim etosem religijnym.
Komisarz Danuta Huebner mówiła z kolei o głównych wyzwaniach stojących dziś przed Europą. Jej zdaniem Unia Europejska nie może być wyłącznie wspólnotą o charakterze politycznym czy ekonomicznym, ale – dla jej dalszego trwania – niezbędne jest kształtowanie społeczeństwa obywatelskiego w wymiarze całej Wspólnoty. Jest to niezbędne tym bardziej, że Europie grozi marginalizacja w skali świata. Jest to kontynent, którego rola ulega minimalizacji na tle trendów światowych. Wyrastają wciąż nowe potęgi światowe, jak chociażby kraje dalekiego wschodu. Wymownym znakiem kryzysu Europy jest chociażby wymiar demograficzny. O ile 20 lat temu ludność Europy stanowiła 20 procent ludności świata, dziś jest to zaledwie 7 proc. Brak dzietności w Europie polska komisarz uważa za jedno z największych zagrożeń rozwoju i pozycji w świecie tego kontynentu.
Dodała, że konieczne jest odnowienie tzw. strategii lizbońskiej, zarysowanej w 2001 r. Jej podstawowym celem musi być taka reforma funkcjonowania całego europejskiego systemu, aby Europa stała się bardziej liberalna i przy tym bardziej konkurencyjna wobec trendów światowych. Wspólny program reform ekonomicznych ma z Europy utworzyć gospodarkę znacznie bardziej inowacyjną, i znacznie mniej obciążoną regulacjami.
Abp Tadeusz Gocłowski zamykając dyskusję, życzył Najjaśniejszej Rzeczypospolitej z okazji święta niepodległości, aby jako państwo stać ją było na mądrość, odpowiedzialność, i służbę jej obywatelom. Życzył by podjęła trud wyzwalania zaufania społecznego, zaufania między obywatelami.
Areopag Młodych
Z olbrzymim zainteresowaniem spotkał się specjalny Areopag Młodych, któremu towarzyszyło w tym roku pytanie: Jak zdobyć pieniądze i nie sprzedać duszy?
Czy pieniądze są drogą do piekła? Czy to prawda, że pierwszy milion trzeba ukraść? Ile kosztuje bezinteresowność? – zastanawiali się wraz z gdańskimi licealistami goście Areopagu Młodych.
Pierwsze z cyklu spotkań odbyło się w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Beata Sztyber – historyk sztuki i teolog – analizowała wraz z młodymi symbolikę i historię powstania „Sądu Ostatecznego”, Hansa Memlinga. Na przykładzie symboliki tego arcydzieła prelegentka sformułowała katalog cech, które zdaniem Memlinga prowadziły do zbawienia lub potępienia. – Skromność, pokora, czystość, asceza, męczeństwo, miłość caritas i stałość charakteryzują serca zbawionych. Pycha, gniew, niestałość, czy lubieżność – to cechy potępionych.
„To nie prawda, że pierwszy milion trzeba ukraść” – przekonywał młodych prof. Dariusz Filar z Rady Polityki Pieniężnej. Wyjaśnił, że przeciwne przekonanie rodzi się często z obiegowej opinii, że pieniądze tworzą pieniądze. Tymczasem praktyka jest całkiem inna.
Prof. Filar podzielił się z młodymi ciekawym doświadczeniem badawczym – wynikami szczegółowej analizy historii i źródeł wielkich współczesnych światowych fortun. – Okazuje się, że u ich początków nie leżą pieniądze, ale pasja indywidualnych osób, chęć tworzenia i chęć dokonania czegoś niezwykłego, podczas gdy finanse bywają nawet bardzo skromne – powiedział prof. Filar.
„Sposobem na sukces w życiu jest znalezienie tego, co nas naprawdę interesuje, nie nuży, co jest dla nas przyjemnością, nawet gdy wykonujemy to przez długi czas. Sukces pojawia się niejako równolegle do naszego działania – tłumaczył prof. Filar.
Ks. Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych, zwrócił uwagę na analogię między przedstawioną przez prof. Filara genezą sukcesu a teologiczną i filozoficzną koncepcją szczęścia i świętości. „Zwykle szczęśliwi nie są ci, których celem życiowym jest osiągnięcie szczęścia. Pojawia się ono – jak przekonują filozofowie – jako produkt uboczny działań, których celem jest coś innego, jakieś inne odkryte przez człowieka wartości. Podobnie jest ze świętością” – powiedział.
Podczas kolejnego spotkania, w Dworze Artusa, ks. Piotr Krakowiak, krajowy duszpasterz hospicjów wraz z wolontariuszami pracującymi w hospicjum próbował odpowiedzieć na pytanie: „Ile kosztuje bezinteresowność?” Kapłan przypomniał krótko trudne początki swojej pracy w 2002 r. „Zacząłem wierzyć, że to wszystko się uda, gdy widziałem wolontariuszy – studentów medycyny, którzy po jednym z najtrudniejszych egzaminów, zamiast odpoczywać i świętować z kolegami w pubach przychodzili, myli toalety w hospicjum, czyścili okna” – podkreślił.
Czy ateista może być dobrym wolontariuszem? – Zdaniem ks. Krakowiaka tak, o ile jest otwarty i poszukujący. Zwrócił uwagę, że często pacjentom z hospicjum, którzy sami mają problemy z wiarą, łatwiej otworzyć się przed kimś kto również ma wątpliwości, kto odczuwa podobnie, niż np. przed księdzem.
Areopag Młodych zwieńczyło spotkanie z prof. Leszkiem Balcerowiczem w Gmachu Głównym Politechniki Gdańskiej.
Dialog instrumentem ewangelizacji
Osobne miejsce w Gdańskim Areopagu zajęła refleksja na temat konieczności dialogu, jako ważnego instrumentu ewangelizacji. Mówił o tym abp Kazimierz Nycz, podczas swego wystąpienia w seminarium duchownym. Dodał, że część polskich księży zamyka się w „bezpiecznej zatoczce” własnych poglądów i skłonna jest potępiać otaczający świata. Podkreślił przy tym, że dialog wymaga kompetencji i dobrego przygotowania, gdyż nie może prowadzić do rozmycia wyznawanej prawdy.
Metropolita warszawski podkreślił, że nie można z Kościoła czynić „getta”, a chrześcijan powinna charakteryzować postawa otwartości wobec otaczającego świata i gotowość do prowadzenia z nim dialogu. Dodał przy tym, że dialog musi być prowadzony w sposób kompetentny, gdyż dość łatwo rodzi on niebezpieczeństwa. Wyjaśnił, że dialog nie może być pojmowany na wzór dyskusji, której celem jest osiągnięcie za wszelką cenę kompromisu. Dialog jest zatem ważnym instrumentem ewangelizacji, a nie celem sam w sobie.
Jako podstawową zasadę ewangelizacji i dialogu metropolita warszawski wskazał na postawę „wierności Bogu i wierności człowiekowi”. Oznacza to, że w dialogu nie możemy zagubić wierności Bogu i jego nauce, uszanować też musimy człowieka, nawet tego błądzącego, i ukazać mu nowe perspektywy.
Zdaniem abp. Nycza Kościół w Polsce ma poważne kłopoty z praktyczną realizacją zasady dialogu. Każdy kapłan winien pełnić rolę „pontifexa” czyli budowniczego mostów nad burzliwą rzeką, która oddziela Boga od człowieka. A więc kapłana winna charakteryzować znajomość „przyczółków” po obu stronach tej rzeki: osobista relacja i zakorzenienie w Bogu, a z drugiej strony dobra znajomość problemów, jakie przeżywa zwykły człowiek.
Częstym błędem, wskazywał hierarcha, jest postawa zamknięcia się w „bezpiecznej zatoczce” własnych poglądów i lęk, czy wręcz potępianie otaczającego świata. Rodzi to postawę zamknięcia i poczucie, że nie jesteśmy posłani do tej kategorii ludzi, która wydaje się nam trudna czy oporna.
Innym z kolei błędem jest „rzucenie się w świat” bez należytego przygotowania, gotowość do zbytnich kompromisów, co skutkuje niebezpieczeństwem zatonięcia w otmętach tego świata. Najważniejsze – jak podkreślił metropolita – jest znalezienie złotego środka pomiędzy tymi skrajnościami.
Niezbędnym elementem dialogu – podkreślił metropolita – jest także zdolność do słuchania drugiej strony. Niestety jego zdaniem wielu kapłanów nie jest do tego zdolnych, gdyż koncentruje się wyłącznie na nauczaniu i oczekuje zbyt szybkich efektów swego działania.
Arcybiskup pytany o rolę ludzi świeckich w procesie ewangelizacji, powiedział, że we współczesnym świecie jest ona niezastąpiona. Podkreślił, że rola ta nie może być pojmowana wyłącznie w ten sposób, że świeccy są cennymi pomocnikami kapłanów w dziele ewangelizacji, szczególnie na tych polach, gdzie kapłanowi trudno jest dotrzeć. O takiej bowiem roli świeckich Kościół mówił już bardzo dawno temu. Natomiast znaczenie Soboru Watykańskiego II w tej sferze polegało na tym, że przypomniał on o naturalnym powołaniu świeckich do ewangelizacji, które wynika bezpośrednio z sakramentu chrztu i bierzmowania. Dodał jednak, że aby świeccy należycie zrozumieli swe powołanie, na obecnym etapie niezbędna jest ich inspiracja ze strony kapłanów.
Zdaniem abp. Nycza bardzo istotna jest praca ewangelizacyjna świeckich, szczególnie w sferze kultury oraz mediów. Dodał, że nie wyobraża sobie współczesnej ewangelizacji bez udziału mass mediów. Do tego jednak konieczna jest obecność w mediach ludzi dobrze uformowanych, mających poczucie swego powołania.
Festyn żebraczy
W Dniu Niepodległości na ulicach gdańskiej starówki Areopagowi, jak co roku towarzyszył Festyn Żebraczy. Sprzedawano trójkątne chleby ze znakiem Gdańskiego Areopagu – człowiekiem dźwigający kamień powinności i uskrzydlonym prawami. W tym roku dochód z festynu żebraczego przeznaczony zostanie na rzecz działalności Domu na Skraju, który niesie pomoc dzieciom z rodzin w trudnej sytuacji, wielodzietnych, z problemem alkoholowym, niepełnych.
Debata młodych
Z wielkim zainteresowaniem spotkała się ostatnia debata tegorocznego Gdańskiego Areopagu zatytułowana „Czy Polska da sobie radę bez ciebie?”. O znaczeniu młodych w budowaniu społeczeństwa dyskutowali twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak i publicysta Rafał Ziemkiewicz. Dyskusja odbyła się na dziedzińcu Politechniki Gdańskiej.
Red. Ziemkiewicz mówił, że w Polsce bardzo trudno jest młodym ludziom rozwijać się społeczne. Przypomniał o marzeniu jakie było po 1989 roku o Polsce solidarnej „o państwie w którym kierujemy się wspólnym dobrem”. Niestety trwało to kilka miesięcy. Okazało się bowiem, że mamy mentalność w której „interes własnej grupy stawiamy nade wszystko”, co wyklucza kooperacje w społeczeństwie. To powoduje, że młodzi ludzie, którzy kończą studia nie widzą możliwości dla siebie.
Jerzy Owsiak na wstępie podkreślił, że z jednej strony młodzi ludzie jeszcze wielokrotnie w swoim życiu doświadczą i usłyszą ze strony państwa, że poradzi sobie bez nich. Z drugiej jednak strony sam wielokrotnie w swojej działalności spotkał się „z państwem solidarnym, ze wspaniałymi młodymi ludźmi, którzy się samo realizują”. Jako przykład odpowiedzialności młodego pokolenia przywołał wysoką frekwencje młodych ludzi podczas ostatnich wyborów. ” Mam ogromną wiarę, że ludzie, którzy wyjadą, wrócą za rok, za pięć, albo za piętnaście lat” – powiedział Owsiak. Wyjazd młodego pokolenia z kraju może być czymś pozytywnym. Doświadczenie, które można zdobyć w innych krajach będzie czymś bezcennym po powrocie do Polski.
Ziemkiewicz podkreślił, że w Polsce dużym problemem jest brak możliwości sukcesu. Świetnie u nas wychodzą mobilizacje. „Mamy pojedyncze spektakularne akcje, ale jesteśmy na samym dnie tego co się nazywa społeczeństwem obywatelskim” – powiedział Ziemkiewicz. Dla porównania przedstawił wysokie zaangażowanie społeczne obywateli w Stanach Zjednoczonych. Podstawowa różnica jest bardzo mocno widoczna w tym, że w Polsce mamy kilka charytatywnych akcji społecznych, w Stanach zaś, dla wielu ludzi „jest czymś oczywistym, że się kilka godzin w tygodniu spędza na pracy społecznej”. Podejmując temat frekwencji wyborczej wskazał za przyczynę wzbudzoną w młodych Polakach nadzieję. Jednak jak podkreślił, „że podstawy tej nadziei są bardzo kruche”.
Tegoroczny Gdański Areopag poświęcony był „Etosowi Polaków”. Ogólnopolskie forum dyskusyjne co roku gromadzi duchownych, intelektualistów i ludzi kultury.
W ramach zakończonej dziś czterodniowej imprezy odbyły się debaty publiczne, warsztaty dla młodzieży, promocja „Kalendarza tradycji i powiedzonek rodzinnych 2008” wystawę, festyny żebracze i projekcję filmu Jerzego Stuhra „Korowód”.
Gdański Areopag od siedmiu już lat organizuje tutejsze Duszpasterstwo Środowisk Twórczych, kierowane przez ks. Krzysztofa Niedałtowskiego i prowadzone przez ks. Witolda Bocka, Duszpasterstwo Dziennikarzy. Pierwsza tegoroczna odsłona Gdańskiego Areopagu miała miejsce 1 października, kiedy to do Gdańska przybył prof. Zbigniew Brzeziński.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.